Skocz do zawartości
Nerwica.com

gosia17

Użytkownik
  • Postów

    610
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez gosia17

  1. Jestem od ponad miesiąca na dawce 120mg i o ile po pierwszym tygodniu po zwiększeniu czułam poprawę, tak potem znowu było kiepsko. Dobijają mnie skutki uboczne: nadmierne pocenie i suchość błon śluzowych. Lekarka mówiła, że organizm musi się przyzwyczaić, ale wg mnie trwa to za długo. Myślę, że ta dawka jest dla mojego organizmu po prostu za duża. I bardzo czuje stępienie odczuwania i z większą dawka większe problemy z libido.
  2. gosia17

    Co wam pomaga?

    Co mi pomaga? To pytanie wydaje się być trudne i nazbyt ogólne. Bo to zależy na co, na jaki stan. Ale mogę napisać, co mi obecnie pomaga: regularna aktywność fizyczna, spacery, oglądanie filmów, czytanie, robienie makijażu, drzemka, kawa, dobry posiłek, rozmowy z terapeutą. Brakuje mi większej ilości obowiązków pozadomowych, by częściej wychodzić ze swojej głowy i brakuje mi ludzi.
  3. Chcę się nauczyć lepiej robić makijaż i dzisiejsza próba poszła całkiem nieźle.
  4. gosia17

    Samotność

    Czuje się czasem samotna i za główną tego przyczynę uważam moje chorowanie psychiczne, ale mam nadzieje, że teraz przy w miarę ok lekach, w miarę ok terapii i moim odpowiednim i swiadomym działaniu będę się czuć lepiej i będę wstanie utrzymywać lepsze i bliższe kontakty z ludźmi.
  5. Hej od pół roku biorę 50mg kwetiapiny rano i 150mg wieczorem. Pomaga mi na spanie i na lęki. Ale niestety przytyłam po niej jakieś 5kg a już wcześniej moja waga była w górnej granicy normy. Dołączyłam ruch, ale póki co waga nie spada.No i chyba będziemy z lekarka za 2 tygodnie zmieniać ten lek (mam się jeszcze poobserwować bo ćwiczę i spaceruje dopiero od 10 dni). Zastanawiam się tylko co moze mi pomóc w razie zmiany. Brałam przed kweta pernazyne chloroprotiksen i pramolan, ale leki te okazały się niewystarczające. Pamiętam, że kiedyś brałam też mianseryne na spanie, ale teraz potrzebuje i na spanie i na napięcie nerwowe i to czegoś mocnego typu 200mg kwety. Na pewno odpada olanzapina i lamotrygina (tycie i wysypka). Myślałam o Abilify, bo to też lek nowszej generacji. Może moglibyście podpowiedzieć, co mogłoby mi pomóc. Zaznaczam, że ostateczna decyzję podejmie lekarz. Ale ja jako królik doświadczalny chciałabym się jednak co nieco orientować w temacie
  6. To ja stosuję nr 11. Tylko że ulepszony, bo jeszcze do tego mam doxepine. Szkoda tylko że po tym bupropionie żyje w ciągłym napięciu i boje się wszystkiego.
  7. Sama to widzę. Czytałam o tym sporo, gdy mój brat zachorował. Czytałam ten wątek. Książki też czytałam na ten temat w tamtym roku, gdy było podejrzenie CHAD. I teraz sama zauważyłam, że coś szybko z dnia na dzień po nowych lekach wychodzę z depresji. I tak, jak w czerwcu coraz większy wkurw (nie mam innego słowa). Wahania nastroju od leżącej depresji z niemożnością zrobienia sobie kanapki, do zdenerwowania, że masz ochotę kląć i zabijać, po wiosenną radość i energię aż do depresji z wywaleniem na wszystko i brakiem nadziei. Jutro lecę po stabilizator. Rok temu przeżywałam diagnozę a teraz czuję przede wszystkim ulgę, że to nie moja wina, że przez 6 lat nie mogę wyjść z depresji. To po prostu mózg mi się zepsuł. Mam półtora roku wakacji i czasu na znalezienie działających leków. Bo potem to już poważne życie, praca, związek itp i nie mam zamiaru wegetować. Nie chcę już tracić czasu. Gdy 1,5 roku temu wychodziłam z depresji to zaraz do niej wracałam, bo czułam się jak po wojnie, jak weteran wracający do rodziny. Tylko, że syn już podrósł, żona nie taka, ten umarł, tamten wyjechał, ja starsza. I ani na wojne wrócić, ani żyć jak dawniej, bo czas upłynął.
  8. U mnie to jednak CHAD, epizod hipomaniakalny w tamtym roku a od niedawna epizod mieszany z hipomaniakalnymi momentami występującymi w przyjemniejszych momentach. Trzeba się skonsultować z lekarzem. Ale kurde, czyli jednak mam chyba szansę na normalne funkcjonowanie jeszcze kiedyś, bo już w końcu po 6 latach wiem, co mi jest.
  9. gosia17

    Napięcie

    Hej Od zawsze miałam problem ze stresem, zupełnie sobie z nim nie radzę. Mam wrażenie, że mój organizm reaguje nieadekwatnie do sytuacji, tzn. mały stresor a ogromna reakcja. Miewam szczękościsk, zgrzytam zębami w nocy, mam RLS, ból brzucha z którym kilka razy byłam na SORze, nie mogę spać i budzę się nad ranem mimo, że jestem śpiąca i zmęczona, pocę się itp. Co mogę z tym zrobić? Leki, terapia, sport, medytacja czy po prostu tak już będzie i muszę nauczyć się z tym żyć, nie podejmować większych wyzwań itp.?
  10. Aaa no to już wolę w tym trwać. Przynajmniej na razie
  11. "Norwegian Wood" H. Murakami, główny bohater wraca do lat młodzieńczych i opowiada o swoich przyjaźniach i miłościach oraz w jaki sposób go ukształtowały "Carrie" S. King, super, horror, o prześladowaniu w szkole, fanatyzm religijny, zjawiska paranormalne "Brzemię" J. Winterson, trudna dla mnie, trochę o micie o Atlasie i reinterpretacja tego mitu, trochę autobiografii; dziwna, ciekawa, dająca do myślenia, wymagająca "Głód miłości" N. Nowak-Lewandowska, o borderline, szybko się czyta ze względu na romantyczną miłość silnego faceta prawnika do nieidealnej Marty z borderline, wg mnie zab. nie do końca trafnie pokazane, stany Marty są chyba trochę wyolbrzymione; zezłościło mnie, że jedyny sposób na szczęście dla osoby z borderline to miłość innej osoby "Ciemność widoma" E. Cioran, o depresji, o depresji konkretnego człowieka, który przeżywa ją na swój sposób; uświadomiłam sobie, że jednak zazwyczaj depresja depresji nierówna, podobnie jak i inne zab. psychiczne, co człowiek to inaczej "Nieznośna lekkość bytu" M. Kundera, czytam aktualnie, ale idzie średnio, jak to u mnie z klasykami bywa
  12. gosia17

    Depresja objawy

    No mi ostatnio wypadają, ogólnie są bardzo brzydkie, bez blasku, przetłuszczają się strasznie, puszą, łamią...no bez życia ogólnie, jak i ja taaak, koszmary i to takie, że nawet jakbym chciała sobie coś tak strasznego wyobrazić to nie byłabym w stanie, kilka koszmarów w ciągu nocy, budzę się czasem i przez chwilę czuję to przerażenie, no i jestem wyczerpana po takim nocnym 'wypoczynku'
  13. Intel, należę do grupy osób z CHAD na Facebooku także jak coś to chętnie polecę tam wszystkim Twoje książki.
  14. Lekarka przepisała mi 3 stabilizatory, pół tabletki antydepresantu i lek na spanie. Także docelowo mam brać 9,5 tabletki. Jak to nie zadziała to może się zabiję a jak zadziała to wysiądzie mi wątroba i umrę śmiercią naturalną. Ta druga opcja wydaje się być lepsza dla mojej rodziny. CHAD to nie wyrok, przynajmniej znam wroga i już wiem z czym walczę. Trzeba szukać pozytywów i muszę odwrócić uwagę od rzeczywistości, bo teraz jest ona dla mnie nie do przyjęcia. Mam 24 lata, jestem inteligentna, zdolna, empatyczna i mam CHAD. Co z tego wyjdzie - zobaczymy.
  15. Po 5 latach leczenia na nawracającą depresję, przeżyłam kilka dni hipomanii. Mój brat choruje, mam predyspozycje, dobrze, że widziałam co on wyczyniał w manii to szybko zareagowałam na mój stan zanim to poszło w coś tragicznego. A teraz zjazd zupełny. Lekarka chce dołożyć drugi stabilizator. A mogę łykać te prochy, mogę spać i tyć byleby nie czuć się tak, jak teraz. Miłego dnia
  16. wszystkiego dobrego Intel, bo to 6.6 tak? ;)
  17. U mnie to jest bardzo różnie. Albo zostaje w łóżku, albo na pół żywa zaciskam zęby i robię wszystko. Jednak doszłam do wniosku, że u mnie to jak zwykle skrajności i ostatnio staram się znaleźć balans tzn. robię tylko najważniejsze rzeczy, a jak nie mam na nie siły, bo wymagają zbyt dużego nakładu energii to staram się zrobić choćby coś małego i jakkolwiek troszkę odpocząć i nie biczować się za to, jak jest.
  18. Lubię perfekcjonizm, ale nie ten w moim wykonaniu. Mój jest przesadny, wysysający energię i niszczący psychicznie. Często czegoś nawet nie zaczynam, gdy wiem, że nie mogę zrobić tego tak, jak chcę i wynik mnie nie zadowoli. Tak samo było z jedzeniem, zjadłam ciasto o mój boże to teraz już się mogę nażreć na całego. Wykonałam 70% planu, no Gośka, jak mogłaś przenoś to 30% na jutro i jutro ma być 130% normy. Ubranie makijaż i dodatki muszą na siebie pasować, a jak nie jesteś w 100% pewna odpowiedzi to na uczelni siedź cicho.
  19. Hej :) Zmieniamy z lekarką moje cukierki. Od jutra mam brać sertralinę po tygodniu ma być 50 mg, do tego pregabalina 450 mg i kwetiapina 25/50 mg. Trochę nie wiem, po co tyle tej pregabaliny, no ale wypiję litr oleju, jeśli ma to jakkolwiek zmienić mój 'cudowny' stan. Nie chcę czytać, jak działa sertralina, żeby się nie nakręcać, biorę ją pierwszy raz i postaram się zdawać relację.
  20. bardzo rozumiem autorkę wątku, ale mam też nadzeje, że i z takich stanów da się wyjść, ja mam zamiar spróbować jeszcze innych leków, coś musi zadziałać
  21. Dzięki za słowa otuchy. Chodzi tylko o to, że ja nie mam czasu. Muszę się uczyć, za miesiąc sesja a potem muszę znaleźć pracę, bo z czegoś trzeba żyć, licencjat przełożę na wrzesień, może do tego czasu go napiszę. Poza tym, jak dać sobie czas skoro każdy dzień to maraton.
  22. Moja depresja jest jak nałóg. Kiedyś byłam silna i nic mnie nie mogło złamać aż do czasu, gdy pękłam. Potem trudno było mi się pozbierać, ale czasem się udawało. Jednak wystarczały coraz mniejsze rzeczy, by znowu spaść na samo dno. I im dłużej w tym tkwię tym jest trudniej. Trudniej o siły do walki, o motywację i o nadzieję. Moje nawroty są coraz dłuższe i coraz bardziej wyniszczające. Przez te lata chorowania dużo straciłam i widzę wielka wyrwę w życiu. Też mózg jest już tak zaprogramowany, że reaguje w określony, niszczący mnie sposób. Coś co kiedyś dawało radość i satysfakcję teraz jest raptem chwilowym uśmiechem a znowu to, co kiedyś by mnie nie obeszło teraz potrafi sprawić, że czuję i myślę, że nic nie ma sensu. Jedna trauma to dzieciństwo a druga to życie w depresji. Mi już nawet trudno sobie wyobrazić jak mogłoby być bez tego.
  23. Przez prawie pół roku jesienią i zimą doświadczałam spłycenia emocji i nic nie było w stanie poprawić mi nastroju. Nie mogłam płakać, śmiać się, nawet smucenie się nie za bardzo mi wychodziło, złości też nie było. Były za to częste myśli samobójcze, pogorszenie cery, włosów, zaparcia, szereg objawów fizycznych i psychicznych. Moja terapeutka twierdzi, że to mechanizm obronny, po prostu emocje, które wtedy mogłabym czuć mogłyby mnie "zabić". To smutne, jak dużo tego cierpienia musiało być, że aż tak mnie zablokowało. Nadal mam takie stany przez większość dni, po kilka lub kilkanaście godzin. Zastanawiam się, czy ktoś też doświadczył czegoś takiego, że po prostu nie czuje się głodu, zapachu, pragnienia, wstaje się rano i wykonuje mechanicznie wszystko, co niezbędne i rzuca się na łóżko, jak osoba po maratonie. Idzie spać i budzi się rano i nie czuje, że w ogóle spała. Mogłabym to długo i bardziej szczegółowo opisywać, ale robi mi się bardzo źle na samą myśl o tamtym czasie.
  24. Wyraziłam złość i swoje zdanie w stosunku do współlokatorki. Jestem z siebie dumna, bo nie jest to osoba, z którą łatwo się rozmawia a mi nie łatwo wyrazić złość i się obronić.
  25. Psychoterapia, jestem z niej dzisiaj bardzo zadowolona. Moja terapeutka jest chyba super. :)
×