-
Postów
12 604 -
Dołączył
Treść opublikowana przez acherontia styx
-
12 km. @bei a to ja nie lubię biegać jak jest ciemno. Wtedy zdecydowanie wybieram bieżnię na siłowni lub przekładam trening na inny dzień.
-
Długie wybieganie w słoneczku
-
@anonajeśli osoba której odpowiadasz nie jest słoniem to ciąża już dawno zakończona. Odpowiadasz na post sprzed 2 lat
-
OLANZAPINA (Anzorin, Egolanza, Olanzapina Mylan/ STADA/ Apoex/ Bluefish/ Lekam/ +pharma, Olanzaran, Olanzin, Olazax, Olazax Disperzi, Olpinat, Olzapin, Ranofren, Zalasta, Zolafren, Zolafren-Swift, Zolaxa, Zolaxa Rapid, Zopridoxin)
acherontia styx odpowiedział(a) na Wera temat w Leki przeciwpsychotyczne
Zgodzę się z @Dryagan, że jedząc olanzapinę można nie przytyć. Brałam przez jakiś czas ten lek i nie przytyłam w ogóle. Jak to mawia moja psychiatra, tak, ludzie tyją na tym leku, ale przez to że podjadają, z powietrza się masa ciała nie zwiększa. Znaczy może się zwiększyć jeśli ktoś ma tendencję do zatrzymywania wody, ale nie o 15 kg nagle. Nie podjadasz, nie przytyjesz. -
To co opisujesz absolutnie nie wskazuje na CHAD na chwilę obecną. Zaburzeń osobowości konkretnych też żaden psychiatra Tobie nie stwierdzi po 1-2 czy nawet 5 wizytach bo to wymaga dłuższej obserwacji pacjenta. Lekarz najprawdopodobniej Cię dobrze zdiagnozował. Chwiejność emocjonalna czy labilność nastroju występują bardzo często przy zaburzeniach depresyjnych czy lękowych. To nie jest domena tylko CHADu.
-
Ile bierzecie witaminy D w okresie jesienno-zimowym?
acherontia styx odpowiedział(a) na Jurecki temat w Medycyna niekonwencjonalna
Niezmiennie 2 tabletki miesięcznie. -
Nie biorę w ogóle. Ja w ogóle jestem anty-suplementy. Nie mam niedoborów mimo, że trenuję regularnie, a nie jestem fanką zjadania baterii leków/suplementów na śniadanie, obiad czy kolację.
-
No dobra, ale co ma dać Ci ciągłe pisanie o tym samym tutaj? Czy autor tego kwestionariusza jest na forum? Nie. Czy pod wpływem Twojego pisania w kółko tego samego o tym teście nagle test się zmieni? Też nie. Więc sorry, nie rozumiem tracenia energii na coś na co nie masz wpływu nawet w 1%. Proszę bardzo, chcesz to napisz swoje zastrzeżenia co do testu do pracowni testów psychologicznych, może Ci odpowiedzą, może nie, ale wałkowanie i przeżywanie w kółko rzeczy totalnie niezależnej od Ciebie i nie mającej wpływu na nic, ani nic nie zmieni ani nic nie wnosi. Masz prawo mieć swoje zdanie o tych pytaniach a inni mają prawo się z nim nie zgadzać. Koniec mojego produkowania się na ten temat bo ta dyskusja i tak do niczego nie doprowadzi. U Ciebie za to na pewno sam test był przeprowadzony nieprawidłowo. Nie wiem kto Ci pozwolił rozwiązywać go kilka godzin a jeszcze spisać sobie odpowiedzi, których udzieliłeś, to już w ogóle absurd. Jeszcze osoba przeprowadzająca ten test powinna dać Ci książkę do interpretacji, żebyś sam go zinterpretował to już w ogóle byłby hit zasługujący na zgłoszenie takiego psychologa do odpowiedniego towarzystwa.
-
@Kiusiu, na forum jest co najmniej kilka osób, które miały robione MMPI, ale Ty tylko rzucasz jakimiś zarzutami i się pultasz nie wiadomo o co xD i wypowiadasz za wszystkich. Czy uważam, że niektóre pytania/twierdzenia w MMPI są dziwne? Tak. Czy mam powód to przeżywać X czasu? Nie, po co? Czy jak wcześniejsza wersja testu wyszła mi nie diagnostyczna, to się przejęłam i rzucałam? Nie. Przyjęłam do wiadomości i przestałam o tym myśleć. Jak dano mi ponownie MMPI-2 tym razem to rozwiązałam i wyszło. Czy w ogóle pamiętam co dokładnie mi w nim wyszło? Nie, bo to jest tylko test służący do opisu osobowości. Do diagnozy zaburzeń osobowości czy innych rzeczy służą inne testy. Testów opisujących osobowość jest co najmniej kilka, miałam jeszcze 2 inne oprócz MMPI, w każdym wychodziło mi mniej więcej to samo, a były robione w odstępach kilku lat. Osobowość jest raczej stała, jeśli zachodzą zmiany to są one subtelne i bardzo powolne. W życiu nie podchodzę i nie przeżywam takich testów, bo co tu przeżywać? Wynik jakiegokolwiek inwentarza osobowości nie wpływa na nic i nie stanowi podstawy do postawiania diagnozy. Nawet jak z inwentarza osobowości wychodzą zaburzenia osobowości, to robi się SCID służący stricte do diagnozy zaburzeń osobowości, żeby potwierdzić. A Ty przeżywasz jakby od wyniku tego testu zależało Twoje życie co najmniej.
-
Ale nie wiem po co mi zestawienie Twoich odpowiedzi? Niepotrzebne mi to do niczego. To były Twoje odpowiedzi i nic mi do nich. Wynik wyszedł nie diagnostyczny bo pewnie przez swoje analizowanie każdego pytania poudzielałeś wykluczających się odpowiedzi na tej samej skali w różnych pytaniach, plus wiele odpowiedzi "nie wiem". Nikt nie będzie dostosowywał testu specjalnie dla Ciebie bo Tobie się nie podoba. A akurat ten test ma tylko w kwestii niespójnych odpowiedzi aż 9 skal kontrolnych. Jak w każdej kontrolnej powychodziły Ci niespójności to test zapewne nawet nie był dalej analizowany, tylko uznany za nie diagnostyczny.
-
Mówienie na terapii o wstydliwych rzeczach
acherontia styx odpowiedział(a) na bei temat w Psychoterapia
@bei też jestem w psychodynamicznej i też od zawsze ja decyduję o czym rozmawiamy. Są sytuacje, że terapeutka zacznie jakiś temat, ale dopiero po tym jak przegadamy to o czym ja chcę na dany moment rozmawiać. -
Znaczy się Wy chyba mylicie pojęcia. To, że lek powoduje działania niepożądane u pacjenta wymienione w ulotce nie jest błędem medycznym. Błąd lekarza jest wtedy gdy lekarz miał informację, że np. dany pacjent jest uczulony na penicylinę a przepisał i tak dany lek pacjentowi i kazał brać i skończyło się anafilaksją. Dwa, jeśli wystąpiło po jakimkolwiek leku uciążliwe działanie niepożądane, niewymienione w ulotce, to czemu tego nie zgłaszacie do URPL? Krzyczeć w necie sobie można, ale zgłaszać takich rzeczy już nie ma komu. A zgłosić może każdy, nie musi tego zrobić lekarz. Trwa to 5 minut i można to zrobić przez internet. Zresztą w ulotce każdego leku jest o tym informacja, ale lepiej skupiać się tylko na działaniach niepożądanych
-
@Kiusiu Ty chyba nie masz pojęcia jak się tworzy takie narzędzia diagnostyczne i jak się je adaptuje do realiów danego kraju - niespodzianka, tak każdy kraj ma swoją własną adaptację testu i nie trwa to tydzień, nie trwa nawet miesiąc, bo często latami. Łatwo Ci krytykować zauważyłam rzeczy, o których nie masz bladego pojęcia. MMPI jest uznawany za jeden z lepszych testów opisujących osobowość danej osoby. Twoja negatywna opinia tego nie zmieni. Pretensje możesz mieć tylko do siebie częściowo, bo nie zastosowałeś się absolutnie do instrukcji testu, także nic dziwnego, że nie wyszło.
-
Ale on Ci przepisał leki uznawane za bezpieczne. Brałam wszystkie przez Ciebie wymienione przez kilka lat. Ty chyba nie masz żadnego doświadczenia z lekami skoro te preparaty uznajesz za niebezpieczne a wymienioną przez Ciebie lamotryginę podaje się nawet dzieciom w o wiele wyższych dawkach niż przy zab. depresyjnych czy osobowości. Jedyne z czym lamotrygina lubi wyskakiwać to wysypka przy zbyt szybkim wchodzeniu na nią. I jest uznawana za jeden z słabszych stabilizatorów stosowanych w psychiatrii. Sama ją brałam 8 lat w dawkach 200-300mg/doba i znam w realu nawet masę osób ją biorących i jest to jeden z lepszych leków pod względem tolerancji. Wejdź sobie na węglan litu to wtedy zobaczysz co to w teorii niebezpieczne leki. Śmiem sądzić, że ten psychiatra nawet o Tobie nie myśli xD za to Ty widzę wręcz obsesyjnie o nim myślisz, ale ta "nienawiść" zatruwa tylko Ciebie, nie jego i Ty sam sobie film kręcisz a później go oglądasz. Ja wychodzę z założenia, że jak mi dany lekarz nie odpowiada to go zmieniam. Tyle. Ale absolutnie bym nie wpadła na to, żeby nienawidzić psychiatry bo zwykłe leki, które zapisał w moim przypadku się nie sprawdziły, a zdarzyło się, że po lekach od psychiatry lądowałam na cito u kardiologa lub endokrynologa, a mimo to mam tego samego lekarza od 9 lat i mam z nim zajebiaszczy kontakt i pomógł mi nie raz bardziej niż musiał. Każdy lek, nawet bez recepty to loteria. U 99 osób się będzie sprawdzał, a u setnej nie i nie jest to wina ani lekarza ani pacjenta. Lekarz w tym przypadku nie popełnił żadnego błędu.
-
@Kiusiu, ja napisałam że nic nie wniosło, bo tylko potwierdziło postawione już wcześniej diagnozy, nie pokazało nic nowego. Nie, że test jest do niczego. I albo dostałeś złe instrukcje przed testem, albo się do nich nie zastosowałeś, bo odpowiedź "nie wiem" jest najgorszą jakiej można udzielić i im więcej takich odpowiedzi, tym bardziej wynik wyjdzie do niczego. I tak jest w przypadku każdego testu. Kolejną rzeczą jest pytanie kto Ci pozwolił go rozwiązywać kilka godzin? Tam nie chodzi o zastanawianie się nad odpowiedzią, masz na te z pozoru bezsensowne pytania odpowiadać co pierwsze Ci przyjdzie na myśl, a nie analizować i rozkładać na czynniki pierwsze. 2h na ten test to jest maksimum czasu a i tak naciągane. Zalecają nie dłużej niż 90 minut. Jak przekombinowałeś to Ci wyszły nie diagnostyczne wyniki. Ja go rozwiązywałam w godzinę.
-
@bei nie wiem czy to licytacja, ale raczej nie ma się czym chwalić, bo w opisanym wyżej przypadku dałaś się tylko wykorzystać, a pracodawca jeszcze za Ciebie dostawał dodatkową kasę i to nie małą. A jeśli to było orzeczenie na schorzenie specjalne to w ogóle już 2 x taką jak za pracownika z orzeczeniem z symbolem nie zaliczanym do specjalnych.
-
Pracowałam raz i 31h ciągiem w swoim życiu (dobrowolnie). Tak samo jak i 270h miesięcznie (też dobrowolnie). Wychodzę z założenia że nie ma się co poświęcać dla idei bo nikt tego w pracy nie doceni. U mnie w obecnej pracy nie ma możliwości odebrania wolnego za nadgodziny ani tego że pracodawca mi za te nadgodziny zapłaci. Nie ma szans. Wybija moja godziną końca pracy - żegnam ozięble (mimo że ogólnie lubię swoją pracę). Jak będę chciała popracować charytatywnie to zgłoszę się na wolontariat. Tyle.
-
W tym momencie dziękuję za pracę, w której nie ma absolutnie możliwości nadgodzin. Nikt mi nie może powiedzieć, że zamiast 7h, mam w pracy siedzieć 10. Znaczy się powiedzieć może, ale ja absolutnie nie muszę go słuchać Co do tematu, to mam delikatne zakwasy po wczorajszych rytmach o.O trzeba się będzie dzisiaj przerolować i porozciągać.
-
Nie widzę tu nic niewłaściwego w zachowaniu psychiatry. Tak, zdarzają się cięższe o wiele skutki uboczne po lekach. Lekarz nie jest od głaskania po główce tylko od leczenia. Stwierdził fakt, że lek nie dla Ciebie i należysz do niewielkiego % osób źle reagujących na dany lek. Ani on, ani Ty nie byliście w stanie tego przewidzieć. Możesz brać dowolny lek 100 razy i nic Ci nie będzie, a za 101 wylądujesz na SOR. Jak Ci ryzyko nie odpowiada, które występuje przy absolutnie każdym leku, to musisz zrezygnować z leczenia farmakologią. Dwa, lekarz nie stał nad Tobą z nożem i nie zmuszał Cię do wzięcia leku. Sam się na niego zgodziłeś.
-
To jest ulubiona metoda mojej lekarki na uboki na leku. Zwiększenie dawki. Mi paroksetynę po 4 dniach brania 20mg kazała podnieść do 40mg od razu. Pomęczyłam się jeszcze 2 tygodnie i przeszło i brałam ten lek 2 lata. Z duloksetyną zresztą też tak mi zrobiła, ale ją brałam krócej z innych względów. @Piyerekpiyerek nie zgodzę się, że na każdym SSRI na wejściu musi być źle. Nie strasz jak nie wiesz czy tak będzie na pewno. Przerobiłam w swojej karierze wszystkie SSRI poza fluoksetyną i tylko na 2 miałam uciążliwe uboki (duloksetyna i paroksetyna), z którymi szybko sobie moja lekarka poradziła zwiększając szybko dawkę. Reszta weszła bezproblemowo, z niewielkimi i nieuciążliwymi działaniami ubocznymi, a bywały i takie że mogłam sobie skakać z dawki na dawkę z dnia na dzień i zero uboków. Każdy jest inny i inaczej toleruje leki. Moja lekarka w życiu nie kazałaby mi się męczyć 8 tygodni na jednej dawce skoro po 4 tyg. brania są same minusy danego leku, zero pozytywnych efektów. A niektóre leki, jak np. duloksetyna, mają wręcz w ulotce zaznaczone, że w przypadku uciążliwych działań ubocznych pomocne może być szybkie zwiększenie dawki.
-
Wezwania do wojska 2025 kat A a pozniejsza choroba depresja?
acherontia styx odpowiedział(a) na newuser999 temat w Socjologia
Weźta nie siejcie paniki, bo nie ma powodów. Ja mimo, że jestem kobietą, to z racji zawodu też powinnam przejść obowiązkową kwalifikację wojskową. No to tak obowiązkowa, że od 12 lat nadal mnie nie wezwali nawet -
Luty w książkach: Wielkie polowanie - R. Jordan Kwiaty dla Algernona - D. Keyes Kołysanka dla czarownicy - M. Kubasiewicz Przysługa dla Czarnoksiężnika - M. Kubasiewicz Grombelardzka legenda. Serce gór - F. W. Kres Wędrówka dusz - M. Newton Grombelardzka legenda. Wstęgi Aleru - F. W. Kres
-
pracowity
-
pogoda i pierwsze bieganie w krótkich spodenkach w tym roku