Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    11 271
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. acherontia styx

    Depresja objawy

    @rony to jeśli na recepcie jest zapisane dawkowanie 2x 2 tabl. co daje 4 tabletki na dobę to wydała Ci za mało. Wydrukuj podstawę prawną i idź do apteki z reklamacją, jeśli nadal nie będą chcieli wydać leku, to rozmawiasz z kierownikiem apteki, bo widocznie Pani farmaceutka z matematyką ma problemy Ale upewnij się, że na recepcie jest wpisane takie dawkowanie jak piszesz, bo mi moja lekarka kiedyś przez przypadek wpisała za małe i też straciłam większość leku z recepty (znaczy się dawkowanie było dobre, bo takie jak rzeczywiście biorę, ale ona mi czasami zawyża, żebym mogła zapas wykupić większy i wtedy zapomniała).
  2. acherontia styx

    Depresja objawy

    Farmaceuta. Apteka może wydać zapas leku na maks 120 dni. Resztę można wykupić dopiero po upływie 2/3 czasu z tych 120 dni. Nie ważne jaka to recepta, czy pół roczna czy roczna. A od 1 kwietnia stare recepty stracą ważność, nie ważne że recepta była wystawiona pod koniec lutego na rok. Po zmianie systemu apteka straci możliwość realizacji recept pisanych na starych zasadach.
  3. No jak, przecież napisała że to jej sprawa i lekarza a lekarz przeprowadzający badania na kierowców to nie lekarz wg tej logiki
  4. Spałam aż za dużo xD 18h na dobę xD to nawet po 15mg alpry tyle nie spałam.
  5. Yyyy, sorry, ale dla mnie brzmi to jak wymówka, w dodatku bardzo słaba. Jak chce coś załatwić czy omówić z t. to nie zajmuje się pierdołami tylko wykładam kawę na ławę. To jest mój czas, za który płacę i ja decyduję o czym rozmawiamy. Czas na "pierdoły" też jest, ale nie w momencie gdy mam coś ważnego dla mnie. Prawie, że dam sobie rękę uciąć, że tematu nie poruszyłaś nie dlatego że rozmowa o podróżach była ciekawsza, tylko dlatego, że gdzieś w głębi boisz się, że on zareaguje nie tak jakbyś chciała i nie będzie Cię próbował przekonać do kontynuowania terapii tylko skończy się czymś w stylu "ok, pani decyzja i sprawa. do widzenia."
  6. No ona była już długi czas po bupro jak ogarnęłam problemy ze snem. Zresztą ile ją brałam? 4 dni?! Totalnym niewypałem była bo mnie pozamiatała na długo ale na mnie też wenla np. kiepsko działała, bo czułam się na niej gorzej niż bez niej, także w przypadku tego leku u mnie raczej problem z NA jest, a nie działaniem aktywizującym. Więcej niczego wpływającego na NA już mi lekarka nie dała, chociaż kusi ją wenla cały czas, ale ja odmawiam
  7. No to ja się mogę wypowiedzieć o oddziałach które znam z autopsji lub z opinii osób, które były. Warszawa: Klinika Nerwic, Zab. Osobowości i Odżywiania - byłam na tym oddziale 6 miesięcy i tak na prawdę tam zaczęła się moja terapia. Czy polecam? Nie wiem, bo bardzo się tam pozmieniało od czasu mojego pobytu. Kontynuuję terapię u jednej z terapeutek z oddziału, ale ona odchodzi z pracy w Klinice na dniach. Termin oczekiwania po kwalifikacji na przyjęcie to +/- 6 miesięcy. Bydgoszcz: byłam tylko na kwalifikacji tam i oddział zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Na pewno rzetelniejsza kwalifikacja niż w Warszawie i bardzo sensowna pani ordynator, a przy tym sympatyczna i kwalifikacja była w tamtym czasie z całym zespołem terapeutycznym. Zdecydowanie krótszy czas oczekiwania niż w Warszawie. Gniezno: moja lekarka mi proponowała ten oddział, ja się na niego nie zdecyduje nigdy ze względów nie mających związku z warunkami tam czy terapią, ale opinie zbiera dobre, moja lekarka też uważa że jest sensowny i wysyła pacjentów tam, gdzie wcześniej była prawie że psychofanką Warszawy. No i plus na pewno, po zajęciach, popołudniami można wychodzić poza szpital na miasto(w Warszawie nie, w Bydgoszczy kiedyś nie można było też). No i ma też na pewno najkrótszy czas oczekiwania, bo jest to stosunkowo nowy oddział i mało znany.
  8. Brałam. Zaakceptuj, że niektórzy nie uzależnią się po chwili brania leków nawet o dużym potencjale uzależniającym tak samo jak "zetki" a nawet midazolam nasennie. Także próbuj dalej. A relanium nawet nie proponuj bo reaguje paradoksalnie. Zresztą akurat w przypadku pregabaliny to chociażbym zdychała nikt by mi jej ponownie nie przepisał, bo nie biorę jej już od 3 lat a pod kontrolą kardiologa nadal muszę być. Zaakceptuj że ode mnie lekarze wymagali radzenia sobie bez leków doraźnych i ja nie muszę polegać na żadnych substancjach, żeby poradzić sobie ze złym samopoczuciem.
  9. Chociażby dlatego, że ma takie prawo. Dwa, terapia nie skupia się na teorii a autorka postu chce na tym się skupiać z tego co napisała, a jeszcze jak ktoś ma skłonność do nadinterpretacji (a sorry, ale zdecydowana większość nerwicowców ma takie skłonności) to każdemu zdaniu można zacząć przypisywać 50 ukrytych znaczeń, które często okazują się błędne. I co z tego, że np. terapeutka zacznie jej tłumaczyć analizę transakcyjną, nawet jak nie zapamięta, to to akurat najmniejszy problem, wystarczy wpisać pojęcie samo w google i materiałów jest masa. Terapeuci nie przekazują jakiejś tajemnej wiedzy, która jest nigdzie nie dostępna, a praca na terapii to praca nad przekonaniami na EMOCJACH, nie na teorii. Nie wszystko co chcemy musi być terapeutyczne.
  10. Aha, czyli rozumiem, że nie miałbyś nic przeciwko, żeby ktoś sobie nagrywał każdą rozmowę bez Twojej wiedzy? no nie to tak nie działa. Musi być zgoda obu stron i prawem każdej ze stron jest odmowa.
  11. To by było zdecydowanie wbrew zasadom. Owszem, praktykuje się nagrywanie spotkań, np. do celów superwizji (ale wtedy raczej bez obrazu), ale na to muszą wyrazić zgodę obie strony. Także jak zapytasz i wytłumaczysz po co Ci to, to szansa że będzie zgoda jest, ale to zależy od terapeuty. Ma prawo się nie zgodzić. Chociaż nie wiem czy w Twoim przypadku nie poszłoby to za daleko i nie szukałabyś nadinterpretacji. Inna sprawa, że Ty nie masz zapamiętywać jej wszystkich słów? Po co? To nie egzamin, że na pamięć masz wkuć wszystko co powie. Teoria to jedno i bywa przydatna, ale sama znajomość teorii jeszcze nikogo nie wyleczyła.
  12. Wszystkie oddziały tego typu opierają się na podobnych zasadach i główne założenia mają te same. Wszystkie opierają się na terapii grupowej, indywidualna jest dodatkiem. A tu niestety renoma oddziału niewiele da jeśli pacjent nie da nic od siebie.
  13. Można doraźnie. Nawet wskazane w ten sposób, bo na co dzień można przyjmować go tylko krótkotrwale, bo uzależnia.
  14. Pewnie, że prościej, ale tu istniał jeden dość istotny problem. Żadne leki nasenne na mnie nie działały a moja lekarka wypróbowała prawie wszystko co dostępne zanim mnie odesłała do poradni zajmującej się zab. snu, a była gotowa nawet zgodzić się na branie dłuższy czas "zetek" czy innego benzo. Zresztą w poradni od razu wszystkie leki nasenne kazali wyrzucić do kosza, bo jak już sama się przekonałam nie działały. Tam mi tylko wytłumaczyli dlaczego nie działały. A mirta nawet w dawce 60mg mnie nie uśpiła
  15. U mnie działał zacnie długo, mimo, że na początku pogorszył samopoczucie, ale tu moja lekarka zastosowała swoją ulubioną metodę pt. "zwiększamy dawkę i nie marudź" xD Miał tylko jeden niepodważalny minus. Nasilał bezsenność. W końcu lekarz w poradni leczenia zaburzeń snu stwierdził, że on kategorycznie ma wylecieć, bo dopóki go biorę, on nie będzie w stanie mi pomóc i po 2 latach się pożegnałam. Zresztą dostałam wtedy zakaz przyjmowania jakichkolwiek leków o działaniu aktywizującym.
  16. No to to jest praca na terapię. Widzę ewentualne przyczyny, ale to są moje hipotezy tylko i szybciej i bardziej terapeutycznie dla Ciebie będzie jak sama do nich dojdziesz, np. na terapii właśnie.
  17. Sorry, serce ma w dupie czy jest noc czy dzień i jak coś się "psuje" to dolegliwości pojawiają się o różnych porach dnia i nocy. Jedna i ta sama pora występowania dolegliwości wskazuje raczej na podłoże lękowe. EKG kontrolne można zrobić nawet u lekarza rodzinnego, ale nie spodziewałabym się w nim jakichś rewelacji.
  18. A co Ty mi tu z przysięgą hipokratesa wyjeżdżasz? Czy ja te leki przepisuje? Nie. Wszyscy mądrzy w internecie, ale przed lekarzem nagle języka w gębie zapominają ile razy ktokolwiek z osób udzielających się w tym temacie odmówił leku proponowanego przez lekarza (nie mówię o benzo, tylko ogólnie o dowolnym leku)? I żeby nie było, nie bronię tu żadnego lekarza, bo ani nie mam w tym interesu ani nie darzę tej profesji jakimś super ekstra szacunkiem, bo lekarzy, do których mam rzeczywiście szacunek i uważam za bardzo dobrych na palcach jednej ręki mogę policzyć. No widzisz, uzależnieni wydadzą 300zł, ja zapłacę w aptece mniej niż 50zł za oryginalny Xanax w takiej dawce. Trzeba być dobrze sytuowanym ćpunem, żeby sobie pozwolić na takie atrakcje a sorry, ale populacja dobrze sytuowanych ćpunów nigdzie na świecie nie jest zbyt liczna.
  19. Ale lekarz ma rację. Po 7 dniach to nie można jeszcze ocenić działania leku. Zwłaszcza Brintellix potrzebuje minimum miesiąca na rozkręcenie. Troszkę za szybko oczekujesz efektów. To nie antybiotyki, że zaczynają działać w 3 dni.
  20. Update książkowy z lutego - 4 książki na liczniku: Pieśń pustyni - G. Wielgus Zimowanie. Moc odpoczynku i wyciszenia, kiedy wszystko idzie nie tak - K. May Wojna Kalibana - J.S.A. Corey Wrota Abaddona - J.S.A. Corey
  21. Nie traktuje wszystkich jak ćpunów. Wyraziłam swoją wątpliwość co do lekarza i powodów przepisania benzo w tym przypadku. Mam do tego prawo. Ja mam to w głębokim poważaniu czy ktoś jest uzależniony czy nie. To jest jego zdrowie i jego sprawa. Dobrze, jeśli próbuje z niego wyjść, jeśli nadal kombinuje jak zapewnić sobie regularne zapasy, to cóż... patrząc na regulacje wchodzące w życie w zakresie przepisywania zarówno benzodiazepin, opioidów itd. i tak napotka niedługo problem, bo za chwilę CEZ lekarzom zacznie blokować możliwość wystawiania recept na benzo/opioidy jak któryś będzie przepisywał nie wiadomo jakie ilości, bo na razie wyskakuje tylko ostrzeżenie a jeśli wprowadzą jeszcze metodę wprowadzania na receptach dawkowania tę, którą planują, to nawet lekarz nie wpisze dawkowania na recepcie wyższego niż maksymalne dobowe zalecane (ale to akurat jeśli wprowadzą to szybko upadnie).
  22. Znaczy się zasada przy każdym leku, nawet zwykłym paracetamolu - dawka czyni truciznę. Bo sam lek, jak wiele innych, brany odpowiedzialnie nie zrobi większych problemów. I duży udział mają też indywidualne predyspozycje człowieka do uzależnień. Brałam alprazolam pół roku ciągiem dzień w dzień, wręcz miałam tak rozpisany przez lekarzy ze szpitala, odstawiłam z dnia na dzień i tyle. Zero problemu. Kilka lat później brałam już zdecydowanie wyższe dawki (do 6mg na dobę) dzień w dzień przez 3 miesiące. Zeszłam do 0 w 3 dni. Też bez problemu. Za drugim razem faktycznie zaczęło to iść w złą stronę i sama powiedziałam o tym lekarzowi na wizycie, oczywiście od razu uciął recepty na benzo na jakiś czas, ale no ja też byłam świadoma, że nie mogę dalej w to brnąć, bo uzależnienie od jakiegokolwiek leku wykluczy mnie z pracy na długi czas ponieważ w pracy miałam do czynienia z lekami o wiele gorszymi od benzo i też uzależniającymi. Także tak, mój lekarz ma na mnie wyebane jeśli chodzi o benzo, bo sama mu udowodniłam, że raczej nie wpakuje się w bagno. Teraz oczywiście zdarzy mi się wziąć Xanax, ale to może raz na pół roku i tyle. Opakowanie się prędzej przeterminuje niż je zużyje. Z tym, że u mnie benzo nigdy nie było rozwiązaniem. Ode mnie wręcz wymagali lekarze, że mam sobie radzić bez benzo z lękami/atakami paniki i dla mnie przy ataku paniki benzo jest bezużyteczne, bo ja o wiele szybciej sama ogarnę temat, niż benzo w ogóle zdąży zadziałać, mimo że działa szybko.
×