Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 715
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. U mnie same leki niewiele robiły. Kluczem była terapia. Zresztą ja nigdy swojego samopoczucia nie uzależniałam od leków. Ale mimo to wiele zawdzięczam właśnie swojemu lekarzowi i jego podejściu pt. choruj sobie, czuj się źle ale żadnego uciekania od życia na zasiłki. Terapeutka zresztą ma podobne zdanie, że u mnie najlepszym czynnikiem leczącym było po prostu życie a nie uciekanie od niego.
  2. @Fuji, @bei jako że ja bardzo pilnuje swojego work -life balance od jakiegoś czasu zapytam co Wam daje zajeżdżanie się w imię CZYJEGOŚ zarobku? No chyba że ktoś jest na własnej działalności, to wtedy trochę inaczej to wygląda, ale nadal bez przesady. Owszem, wiele zależy też od rodzaju pracy, bo są rzeczy które trzeba zrobić dokładnie w danym momencie mimo zmęczenia/gorszego samopoczucia etc., ale to są raczej pojedyncze sytuacje, a nie rzecz ciągnąca się miesiącami/latami. Przypominam, że pracując na etacie PRACUJECIE NA KOGOŚ. Owszem, dostajecie wynagrodzenie, w zależności od firmy lepsze lub gorsze, ale nadal Wasze zarobki przy zyskach firmy są ułamkiem procenta. I nie, jak za 2, 5 czy 10 lat wysiądziecie całkowicie chociażby zdrowotnie, to nikt Wam nie podziękuje za to, że dotychczas pracowaliście z gorączką, robiliście pierdyliard nadgodzin i większość pracodawców jak wylądujecie na długim zasiłku chorobowym, a później na świadczeniu rehabilitacyjnym dłuższym niż 3 miesiące, Wam podziękuje za współpracę, bo wtedy mimo choroby będzie już mogła to zrobić. Sorry, ale taki mamy klimat - pracodawca w 95% przypadków przedłoży interes firmy nad przejmowanie się pojedynczą jednostką. Czemu stawiacie czyjś interes nad samych siebie? A organizm upomni się prędzej lub później o zaciągnięty kredyt. I aktualnie sama nie jestem najlepszym przykładem bo chodzę do pracy z zapaleniem krtani i zapaleniem oskrzeli, ale czuję się dobrze, nie mam gorączki a mam trochę pracy, którą muszę wykonać teraz (nie mogłam jej zrobić ani wcześniej, ani później) a nikt jej za mnie nie zrobi. I owszem, może na zwolnienie nie poszłam ale dzisiaj o 9 wpadłam na genialny pomysł, że chcę jutro wolne mimo, że mam dużo roboty. Nie zastanawiałam się nad tym czy zawali się firma jak mnie jeden dzień nie będzie tylko wzięłam telefon i zadzwoniłam do szefowej i zapytałam o to wolne. Czy dostałam? A i owszem, mimo, że u mnie nie ma czegoś takiego jak urlop i w przypadku każdej nieobecności powinnam mieć zastępstwo, którego nie ma. Czy być może będę musiała za to wziąć robotę w któryś weekend do domu? Może tak, może nie, ale teraz gdzie mam zalecenia od lekarza oszczędzać głos wybrałam swój interes a nie interes firmy. Ba, jak w piątek nadal nie będzie poprawy to planuję pojechać do pracy na max 2h i wrócić do domu. Czy moja szefowa jest zadowolona? Na pewno nie, ale jeszcze bardziej niezadowolona będzie jak skończę z powikłaniami w szpitalu i zniknę na nie wiadomo ile, a tak przynajmniej wie, że wrócę po weekendzie.
  3. Ale po co mam zmieniać lekarza i składać o rentę skoro teraz na pewno jej nie dostanę, bo moje leczenie jest zakończone? Ja nigdy nie chciałam i nie chce być na rencie. Nie jest mi to w żaden sposób potrzebne. Ja nie biorę leków już od 3 miesięcy żadnych. Pod kontrolą lekarza jeszcze jestem, ale 13 lat ciągłego leczenia to aż za długo. Czas zacząć żyć bez wspomagaczy Nie na każdej rencie można pracować. Można na socjalnej sobie dorabiać do limitu (po przekroczeniu limitu zmniejszają proporcjonalnie wysokość renty). Na chorobowej nie zawsze można pracować.
  4. Trazodon raczej nie działa kardiotoksycznie bo ja jestem żywym radarem jeśli chodzi o leki kardiotoksyczne (pregabalina, anafranil, lek z badania klinicznego - poza pregabaliną wystarczały 2-3 tyg. brania żeby organizm dawał wyraźnie znać, że coś się dzieje w postaci kłuć w klatce piersiowej czy tachykardii 170u./min w spoczynku) a trazodon brałam dłuuugo w różnych dawkach i nic się nie działo. Po takich przygodach mój lekarz wyeliminował wszystkie neuroleptyki z dostępnych opcji bo one najczęściej razem z lekami starej generacji powodują problemy jak już. Z tym, że no to najpierw musi potwierdzić chociażby EKG, że coś się rzeczywiście dzieje zanim zacznie się rzucać podejrzenia na jakiś konkretny lek.
  5. Zadziałała na mnie kardiotoksycznie. Przypadkiem wyszło, że wydłużyła mi QT w EKG i skończyłam na cito u kardiologa, bo żadnych objawów w stylu kołatań serca ani nic w tym stylu nie odczuwałam. Poszłam po prostu na badania okresowe do pracy i tam po tym jak lekarz nie mógł mi zmierzyć ciśnienia, odesłał na EKG, a dalej już od razu na SOR
  6. Ale mi poza problemami z głosem i niewielkim bólem gardła nic nie jest nie mam gorączki, kataru, kaszlu etc. ilość treningów zmniejszyłam i odpuściłam cięższe treningi biegowe w stylu interwały i w sumie ostatnio to biegałam w sobotę jutro planuje wyjść na luźny, krótki bieg (chciałam dzisiaj ale bieganie w deszczu nie byłoby mądre). Z zaleceń od lekarza poza antybiotykiem i lekami wziewnymi mam tylko dużo pić i oszczędzać głos. Do pracy też normalnie chodzę, na jutro tylko sobie wzięłam urlop, bo dzisiaj przegięłam z gadaniem jak nadal głos będzie strajkował to w piątek pojadę zrobić tylko 2 rzeczy w pracy i wrócę do domu szybciej. Ja nie trenuję od wczoraj i znam swój organizm na tyle, że wiem kiedy trzeba zrobić kategoryczne stop, a kiedy mogę funkcjonować w miarę normalnie
  7. Ujdzie. No może poza tym, że nadal nie mogę mówić za bardzo.
  8. Ja nie składałam o rentę nigdy, tylko o świadczenie rehabilitacyjne. To nie jest to samo. Papierów do renty mój lekarz by mi nie wypisał, nawet jakbym chciała, bo uważa, że w moim przypadku przejście na rentę i zamknięcie mnie w domu pośrednio to byłby gwóźdź do trumny. Mogę się źle czuć, może mi wypisać zwolnienie krótsze lub dłuższe, ale żadnej renty. Mam pracować i żyć normalnie, a nie pośrednio wycofywać się z aktywności chociażby zawodowej idąc na rentę.
  9. Tak. Pierwsze i jedyne. Ja nie jestem fanką korzystania z takich świadczeń, ale wtedy była sytuacja bez wyjścia trochę. Lekarka moja stawiała że jeśli w ogóle dostanę to pewnie na miesiąc. Dostałam na trzy miesiące. Dalej nie było potrzeby. W sumie orzeczenie do celów pozarentowych też dostałam od bez problemu. Z tym, że ja w przypadku wniosku do ZUS jak i do PZOON wiedziałam, że mam dobrą dokumentację i nie mają się do czego doczepić. Potwierdzenie diagnozy przez różnych specjalistów, nie tylko psychiatrę. Stały lekarz od lat, zaświadczenie od psychoterapeuty, u którego też jestem od lat, wyniki badań. Nawet jakby mnie chcieli o cokolwiek zapytać to nie mają o co, bo wszystko mają w dokumentacji. I w sumie komisja w PZOON tak wyglądała - zadali mi jedno pytanie i na tym koniec. Trwała 3 minuty. Ale poza dokładnym opisem choroby, dokumentacja przede wszystkim pokazywała, że robię dużo w kierunku poprawy swojego stanu, że moje leczenie nie polega tylko na samym łykaniu tabletek.
  10. Zależy mi lekarka mówiła, że nawet na świadczenie rehabilitacyjne nie mam szans z ZUSu a dostałam bez wezwania na komisje Jak się ma dobrą dokumentację to jest szansa dostać, ale nie jest to łatwe.
  11. Zaraz będzie oburzenie, bo jak ja to napisałam z tydzień temu to zostałam uznana za trolla. Kolega sam nie wie czego chce. Wie, że chce być uznawany za upośledzonego skoro tak usilnie próbuje do tego wszystkich przekonać, ale jak inna osoba potwierdzi to już nagle nie jest upośledzony tylko oburzony
  12. Jestem paląca. Zapalenie krtani mi absolutnie nie przeszkadza w paleniu ja z nim nawet biegam normalnie.
  13. Nieaktualne. Mamy 1:1 Straciłam głos i podreptałam do lekarza. Zapalenie krtani i antybiotyk ale bez zwolnienia bo nie mam gorączki ani nic.
  14. Jak sobie zaszkodzisz to będziesz mógł mieć pretensje tylko do siebie. Miałeś pisane nie raz, że powinieneś skonsultować się z lekarzem. Zdecydowałeś że to niepotrzebne, to teraz martw się sam jak coś się zacznie dziać
  15. Ona głównie u osób uprawiających sport przyniesie korzyści. Na mózg też niby może mieć wpływ, ale ja nie zauważyłam a biorę od kilku miesięcy. Ja co prawda nie biorę codziennie, tylko w dni treningowe. No i też forma kreatyny ma znaczenie pod względem przyswajalności. Rzeczywiście jest to jeden z najlepiej przebadanych suplementów, ale no nie równa się to temu, że można ją brać w nieograniczonych ilościach. I nie jest wskazana u osób mających problemy z nerkami.
  16. W porównaniu do tego co było kiedyś to ruch jest raczej mały A w temacie: nadal 1:0 dla mnie w walce ja vs. infekcja xD
  17. Ale mimo, że nie narkotyk to ma zdolność do rozwalania nerek dawka czyni truciznę - ze wszystkiego.
  18. ja vs. rozwijająca się infekcja - 1 : 0
  19. Ale nawet jak nie ma jakiegoś leku w Polsce zarejestrowanego to można sobie ściągnąć na zasadzie importu docelowego. Wymaga to trochę papierologii ze strony lekarza i poczekania koło miesiąca - dwóch na decyzję, ale nie jest to niemożliwe.
  20. A skąd wiesz, że masz zaburzone neuroprzekaźniki? Nie mamy wiarygodnego sposobu na ich oznaczenie w przypadku chorób/zaburzeń psychicznych. Skąd wiesz, że to nie np. schematy myślowe czy schematy reagowania na różne sytuacje, które na pewnym etapie życia może i były adaptacyjne, ale już dawno przestały nie są przyczyną Twojego samopoczucia? Tego żadne leki nie załatwią.
  21. U większości osób bupropion nasila lęki. Nie u wszystkich, ale żeby stwierdzić na pewno musiałbyś na sobie wypróbować.
×