Skocz do zawartości
Nerwica.com

acherontia styx

Użytkownik
  • Postów

    12 604
  • Dołączył

Treść opublikowana przez acherontia styx

  1. Ale diagnoza to bardziej kwestia lekarska, nie terapeutyczna.
  2. Ja MMPI nie rozwiązywałam w obecności psychologa. Dostałam kwestionariusz, wypełniłam i oddałam. Wszystkie testy tak robiłam, poza Testem Apercepcji Tematycznej Murray'a, bo tam siłą rzeczy jest wymagana obecność psychologa. Przy SCID tylko mnie wzięła na 2 min. później żeby uściślić odpowiedzi na w pytania.
  3. Wszelkie testy jakie miałam robione (a trochę ich było), miałam robione na NFZ. Nic nie płaciłam za żaden. A ja MMPI-2 rozwiązałam w godzinę Ale mi kazano nie zastanawiać się za długo nad pytaniami i nie analizować ich i tak zresztą było w instrukcji. Odpowiadać jak czuję i tyle.
  4. Do diagnozy zaburzeń osobowości służy SCID -5 (chyba taka wersja jest aktualna). MMPI u mnie wniosło nic - lekarz mi powiedział, że ściemniałam bo na skalach wyszły wykluczające się rzeczy. MMPI-2 też u mnie nic nowego diagnostycznie nie wniosło. A oba miałam robione przed SCID. Pomijam już fakt, że SCID jest prostszy, szybszy, tańszy i jest kwestionariuszem stricte do diagnozy zaburzeń osobowości. MMPI 2 to bardziej kwestionariusz opisu osobowości. Dwa, że moja psychiatra uważa, że zaburzeń osobowości nie da się zdiagnozować na kilku nawet 30 minutowych wizytach. A jak ktoś próbuje to na zasadzie strzelania, niż wiarygodnej diagnozy. Nawet jak leżałam na oddziale na którym pracowała żeby dobrać mi leki, to tam nie wpisali mi diagnozy zab. osobowości, tylko od razu mi powiedziała, że ona by mnie skierowała na oddział psychoterapeutyczny (co zrobiła). Diagnozę dostałam dopiero po praktycznie półrocznej obserwacji w warunkach szpitalnych i testach typu SCID i to tak na prawdę oficjalną "etykietkę" ujawnili mi dopiero na kilka dni przed wypisem. Taką mieli zasadę, że nie informowali w trakcie pobytu o diagnozie konkretnej, żeby pacjent się nie sugerował niczym.
  5. W pełnoobjawowym DID, a przynajmniej znaczeniu takim jak napisał kolega, nie ma dyskutowania z głosami. Odrębne "osobowości" nie wiedzą w ogóle o swoim istnieniu.
  6. @Fobic, ja jeszcze też nie brałam, bo nie miałam czasu wykupić. Ratowałam się te ostatnie dni moim niezawodnym "lekiem nasennym" - alprazolamem tak, wiem, że on nie działa nasennie, ale u mnie 1mg wystarczy (wczoraj nawet wzięłam 0,5mg) i zasypiam jak dziecko. Dzisiaj zrealizuję receptę i dam znać jak tam w temacie o leku jak wrażenia A czuję się jak na razie ok
  7. Zamówić można ale odebrać trzeba osobiście w wybranej aptece z receptą.
  8. Nie masz co startować po to żelazo bo jest nieodstępne wszędzie z tego co patrzę w internecie. Pojedyńcze apteki w randomowych miastach mają. EDIT: a jednak znalazłam
  9. Nie, w Poznaniu. To jest dla mnie najgorsze żelazo ever. Wytrzymałam na nim 4 dni i lekarz rodzinny zmienił mi na Feroplex, który jest dużo droższy (ok. 60zł) i opakowanie wystarcza tylko na 20 dni (lub 10 zależy jakie dawkowanie) ale jest w postaci syropu i nie mam po nim żadnych dolegliwości ze strony przewodu pokarmowego.
  10. Tak. Już mi kumpela wystawiła dzisiaj receptę na jedyne tolerowane przeze mnie żelazo Euthyrox już sobie sama zwiększyłam, bo wiem jakich poziomów TSH oczekuje moja endo, to nie było sensu czekać wizyty. Do wizyty poczekam tylko ze zmianami w dawkowaniu wit. D, bo w teorii krzywdy sobie nie zrobię jak wezmę 2x w miesiącu, bo mam na tyle nisko, że podwójna dawka krzywdy mi nie zrobi, ale tu jednak wole skonsultować z endokrynologiem jak już sama Euthyrox zwiększyłam, tym bardziej, że moja tarczyca reaguje pozytywnie na suplementację zawsze bo endo już mi kiedyś TSH zbiła samymi suplementami do praktycznie normalnych wartości bez hormonów. A w temacie: ogarnęłam receptę na żelazo i ogarnęłam w "nowej" pracy wszystko sprawnie.
  11. Przy mojej aktywności powinnam mieć min. 50. 2 lata temu miałam 12 Wit. D mimo suplementacji cały rok też szału nie robi
  12. Ja hemoglobinę mam zawsze w normie, wolne żelazo też (chociaż teraz nawet go nie robiłam), u mnie zawsze ferrytyna leży.
  13. Rel. Ja też ostatnio fatalnie śpię. Dzisiaj już zrobiłam szybką konsultację z psychiatrą przez sms i włączamy lek nasenny na razie, bo akurat w tym tygodniu nie mogę sobie pozwolić na bycie niewyspaną.
  14. Normalnie. Celem jest to co byś chciała osiągnąć. Przy czym moja terapeutka i oddział terapeutyczny na którym byłam nie uznaje celów w stylu pozbyć się objawów I nie w tym dziale temat.
  15. Mój detektor działa bardzo dobrze. Stawiałam na anemie - mam anemie utajoną. Stawiałam, że tarczyca świruje - TSH prawie 2, a to za dużo, także zwiększam Euthyrox i wit. D mogłoby też być więcej, bo mieszczę się w widełkach, ale tu poczekam do wizyty u endokrynologa we wrześniu i będę rozmawiać o zwiększeniu dawkowania.
  16. Nie no ja się śmieję, że mam wbudowany detektor, bo ja od razu czuję jak mam coś nie halo z wynikami, jakieś niedobory czy coś.
  17. @AVRL w dzisiejszych czasach w-f nie jest już oceniany tak jak był chociażby 20-30 lat temu, bo jakby nadal miał być tak oceniany, to połowa dzieciaków nie skończyłaby nawet podstawówki przez ocenę niedostateczną nikt już nie patrzy na siatki centylowe odnośnie skoku w dal czy innych aktywności sportowych, do których te siatki zostały stworzone, bo dzieciaki już nie są tak sprawne fizycznie jak kiedyś. Czy to dobrze? Dla samej oceny z w-f pewnie tak, ale poza tym jest to tragiczne, bo pokazuje w jakiej kondycji jest najmłodsze społeczeństwo.
  18. W końcu dotarłam do laboratorium na badania krwi zobaczymy czy mój detektor wykrywania niedoborów i nieprawidłowości działa bez badań i mam rację
  19. No widzisz, a u mnie ząb wizualnie zdrowy, dziur nie widać, a bolał cholernie. Dentystka moja zdziwiona, rozwierciła a tam nic tylko kanałówka i tak obarczona ryzykiem, że zęba nie uda się uratować. Udało, na jakiś czas, ok. 2-3 lat, bo dzisiaj już tej "siódemki" nie mam. Inny przykład? Ząb zdrowy, ale pęknięty na pół w pionie, nie jest ukruszony, ani nic, nie ma próchnicy, na zdjęciu RTG też ok, poza pęknięciem. I co robić? Nie boli ani nic i to np. przykład z mojej ostatniej wizyty u dentysty, z przed 2 miesięcy. Nie wyrwie mi go, bo poza pęknięciem jest całkowicie zdrowy i w sumie nie wiadomo jak go potraktować. Kiedy pękł? Nie wiadomo. Czy chodzę z takim zębem? Tak. Czy zamierzam coś z tym zrobić? Nie dopóki nie dzieje się w nim nic niepokojącego. I nie, ja raczej nie mam "skomplikowanych" zębów. Wszelkie usuwanie 8 czy nawet tej siódemki to był totalny lajcik, po godzinie od usunięcia jadłam wszystko normalnie, a p/bólowych leków praktycznie nie potrzebowałam. Także skończ oceniać innych na takiej podstawie bo nigdy nie wiesz co za tym stoi. Dodam tylko, że mi się ząb potrafił złamać np. od ugryzienia gotowanego jajka. Nie mam żadnych niedoborów. Nie mam problemów z dziąsłami, ani nic. Zaakceptuj, że niektórzy chociażby chcieli, z różnych względów, nie tylko finansowych, nie doprowadzą swoich zębów do stanu idealnego. I ocenianie na takiej podstawie czyjejś osoby jest chamstwem, bo to tak jakbym ja zaczęła oceniać kogoś kto ma łuszczycę, bielactwo lub inną dowolną chorobę, że nie dba o siebie.
×