-
Postów
12 566 -
Dołączył
Treść opublikowana przez acherontia styx
-
@administracja trochę strzelacie sobie w stopę nazywając dział zaburzenia neurorozwojowe bo ani zespół Touretta nie jest kwalifikowane do zab. neurorozwojowych można to inaczej nazwać żeby tak nie raziło w oczy. No chyba że sugerujecie się DSM-5, ale w Polsce ta klasyfikacja nie obowiązuje.
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
acherontia styx odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
A to przepraszam mea culpa -
Nie planuje zmiany lekarza, także nawet nie chce
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
acherontia styx odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
To nadal nie leżało koło białaczki nawet wiesz kiedy lekarza zaczynają podejrzewać białaczkę? Jak masz leukocytów 50 tys, a nie 12 np aż dziwne, że jako ratownik medyczny z zawodu wysnuwasz takie wnioski o białaczce..... -
To "gratuluję" lekarza. Aż poprosiłabym o nazwisko, żeby wiedzieć kogo unikać
-
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
acherontia styx odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
A ta białaczka bo masz białe krwinki ponad normę? ile? 10-15 tys.? To koło białaczki jeszcze nie leżało nawet. -
Gdzie gabinet profesora psychiatrii w Warszawie?
acherontia styx odpowiedział(a) na Pawel.770 temat w Poradnie i szpitale psychiatryczne
@Pawel.770 w ogóle nie znam tego człowieka, nawet ze słyszenia, także tu nie pomogę. -
Hipochondria - jakie choroby sobie przypisywaliście..?
acherontia styx odpowiedział(a) na LINA temat w Nerwica lękowa
To jest inaczej małżowina puszkowa. Nic groźnego jeśli nie powoduje problemów, a z tego co piszesz nie powoduje. Jakby powodowała to usuwa się wtedy ją operacyjnie. Całkiem wiele osób to ma. -
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
acherontia styx odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Nie byłam, a brałam ją 7 lat. Jeśli takie objawy występowały, to na pewno nie miały związku z lamotryginą. -
Yyyyy, sorry, ale po co zdrowej osobie wipocetyna lub lek na Alzhaimera? Tu problemy nie wynikają z patologii krążeniowej/procesu patologicznego w mózgu, co z problemów z regulacją napięcia. Na wszystko byście leki dawali To chodź, chociażby po mieszkaniu ja często czy to w LO czy jeszcze na studiach jak miałam do nauki typową pamięciówkę, chodziłam po mieszkaniu i się uczyłam. Przy okazji kroki się nabijały inna sprawa to też rozplanowanie nauki - jak siadasz na ostatnią chwilę, a masz do przerobienia dużo materiału to no w sumie nic dziwnego, że niewiele z tego wychodzi przy problemach z koncentracją. Lepiej krótsze "sesje" nauki, np. po 25 minut, ale z rozłożeniem ich na kilka w ciągu dnia. Z czasem możesz wydłużać czas nauki. Tylko też, żeby te przerwy nie polegały na siedzeniu na SoMe, czy z nosem w telefonie. Na studiach ja byłam fanką uczenia się dzień/noc przed egzaminem, ale jak w tym roku zdawałam egzamin specjalizacyjny to ta metoda już by nie zadziałała (zbyt dużo materiału do ogarnięcia), także sama zastosowałam metodę pomodoro. Czasem w pracy udawało mi się wygospodarować te 20-30 min. na naukę, to korzystałam (no dobra, ja w sumie głównie w pracy się uczyłam), później np. w domu jeszcze kolejne z 2 sesje po 20-30 minut i tak się zbierało w ciągu dnia 1,5-2h nauki bez ślęczenia nad książkami pół dnia. Z tym, że ja właśnie zabrałam się za naukę dobre 2 miesiące wcześniej. W ten sposób ani nie spędziłam nie wiadomo jak wiele czasu nad książkami, ani jakoś specjalnie nie byłam zmęczona tą nauką, a egzamin zdałam na 94% z tego co pamiętam. Mindfullness czy joga są dobre, ale one nie dadzą efektów po tygodniu czy dwóch praktykowania. W tym przypadku na efekty trzeba poczekać dłużej. Możesz też poszukać jakiejś innej metody na rozładowanie napięcia - u mnie sprawdza się np. bieganie, czy ogólnie wysiłek fizyczny, ale no każdy musi znaleźć coś co na niego działa
-
A niech se będzie ja wiem, że mówienie takich rzeczy terapeucie na początku terapii wydaje się nieprawdopodobne, bo się obrazi czy coś, ale jest to level, do którego warto dążyć z czasem. Teraz już co prawda rzadko mnie wkurza, bo znamy się tak długo, że jak już czymś mnie miała wkurzyć to wkurzyła, ale no ja jestem już przy końcu terapii i moje sesje już często są bardzo luźne.
-
Ja po latach terapii stwierdzam, że nawet brak tematu jest całkiem niezłym tematem na terapię Zrobisz jak czujesz, ale ja bym zwróciła uwagę właśnie na to co powoduje dyskomfort w tej relacji pacjent- terapeuta. Wiem, że na początku może być trudno, mówić terapeucie, że robi coś co w nas budzi dyskomfort, czy że nas wkurza jakimś zachowaniem, ale mimo wszystko warto próbować to wyjaśniać. Ja swojej terapeutce jak mnie wkurza, mówię na bieżąco, że mnie wkurza (ba, ja jej nawet powiedziałam że na początku uważałam ją za wredną, zimną su*ę). Na początku to się wręcz cieszyła jak jej mówiłam, że mnie wkurza czy że jestem na nią zła
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
acherontia styx odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Problemy z zaśnięciem. Potrafiłam nie spać ani minuty przez 3 doby z rzędu, albo sypiałam po 3-4h. Trwało to bardzo długo, bo ok. 2 lat. Leki na mnie albo nie działały w ogóle albo działały kilka dni i przestawały. Jedyne co względnie na mnie działało, to alprazolam, który nie jest lekiem nasennym i na pewno nie jest dobrym pomysłem do brania na co dzień, nie wiadomo jak długo. W ostatnim okresie przed wizytą u prof. Wichniaka moja lekarka już co prawda odpuściła i stwierdziła, że mam brać ten Xanax skoro działa, ale też przyspieszyła mi wizytę u niego, żebym nie czekała nie wiadomo jak długo. -
Ale cisza w terapii ma swoje funkcje. Kto powiedział, że trzeba cały czas gadać? Jest chociażby czasem na zastanowienie się i refleksję. Zastanowiłabym się co Ci w tej ciszy przeszkadza i porozmawiała o tym z terapeutą. Prawdopodobnie odpowiedzią na Twoje pytanie jest: podchodzisz zbyt zadaniowo do terapii. To nie szkoła, gdzie musisz odpowiadać od razu A dla Ciebie jest wyczerpany? To jest Twoja terapia i terapeuta nie będzie grzebał głębiej jeśli widzi, że nie jesteś na to gotowy. Jak u mnie to wygląda nie będę opisywać, bo ja jestem w innym nurcie, na innym etapie terapii i ja mogę przyjść na sesję bez żadnego konkretnego tematu a wychodzi z tego ciężka sesja.
-
Znaczy się ciężko mieć pretensje do psychologa o to, że nie chce ze swoich pieniędzy kupować testów bo to nie jest tanie. Komplet z 10 sztukami, podręcznikiem itp. kosztuje niecałe 600zł i nie można kupować pojedynczych arkuszy, minimum właśnie 10 (przynajmniej jeśli chodzi o SCID-5).
-
Na jakiej podstawie taki wniosek?
-
Możliwe, ale też samo się nic nie zrobi i nie zmieni i dopóki się tego nie zrozumie, to nadal się będzie utrzymywać status quo. Nadal będzie wszystko źle i nie tak, bo jak ma się zmienić przy bierności?
-
@Wrwsw no ja już od dawna nie prowadzę takiego trybu odżywiania ale słodycze nadal lubię i jadam je no ale w wieku dorosłym to żywienie się samymi słodyczami to prosta droga do cukrzycy.
-
W teorii się da ja byłam dzieckiem żywionym w większości słodyczami i chipsami, bo mało co chciałam jeść z "normalnego" jedzenia i żyję
-
bieganie, książka i chill
-
Ja benzo biorę tylko w sytuacji gdy czuję się bardzo źle, a wiem, że muszę być w formie, bo np. mam spotkanie w pracy czy muszę coś zrobić ważnego i wiem, że moje samopoczucie mogłoby się odbić negatywnie na kimś. A takie sytuacje zdarzają się może z 2x w roku? Jak źle się czuję, ale mam wolne i jestem w domu, czy nawet w pracy, ale wiem, że już nie wydarzy się najprawdopodobniej nic co by wymagało ode mnie nie wiadomo czego to nie biorę nic. Po prostu akceptuję gorszy czas, staram się odwrócić uwagę od samopoczucia, etc.
-
Są też audiobooki..... ale nie, w sumie zaraz będzie argument, że nie można się skupić na słuchaniu...... Kto chce znajdzie sposób, kto nie chce, znajdzie powód
-
No to po co pytasz skoro lekarze już zdecydowali? Każdy lekarz ma jakieś swoje metody i czas który daje lekom na rozkręcenie. To, że np. moja lekarka by już dawno zmieniła lek nie znaczy, że czekanie jest czymś złym. Po prostu u mnie lek jeśli ma zadziałać, zadziała w przeciągu miesiąca i wiemy z moją lekarką obie, że jeśli w tym czasie nie chociażby minimalnego efektu, to nie ma co czekać dalej, ale moja lekarka też nie pieści się z wchodzeniem na lek przez nie wiadomo jak długi czas. Lekarz, który Cię prowadzi zna Ciebie i Twoje reakcje na leki i widocznie widzi jakąś szansę, że to jeszcze zadziała.
-
Jesteś w szpitalu z tego co pisałaś i co Ci da odpowiedź, że warto czy nie warto? O tym i tak zadecydują lekarze. Ja bym już nie czekała dawno, bo skoro dawka maksymalna nic nie dała, to marne szanse, że da jeszcze wyższa. No ale ja o takich kwestiach rozmawiam z lekarzem. Pytanie na forum niewiele zmieni.
-
Prywatny Ośrodek leczenia depresji i nerwic Nadzieja nad morzem
acherontia styx odpowiedział(a) na shira123 temat w Oferty
Daję tylko znać komuś od marketingu że takim czymś to nie zachęcicie ludzi. Co z tym zrobicie - Wasza sprawa. Oddział terapeutyczny u mnie w mieście z całkiem dobrymi opiniami - na 6-miesięczny pobyt czeka się max. 2 miesiące, a w stanach pilnych zdarza się, że przyjmują z dnia na dzień i to na NFZ