Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. monk.2000

    jesten dnem

    Depresyjny21, ja raczej cie nie zbluzgam bo cie nie znam specjalnie. Ale u mnie to jest tak, że brakuje mi obiektywnej oceny mojej osoby. Nikt nie powie: wyglądasz na zmęczonego, pewnie nie chce ci się grać z nami w piłkę. Prędzej usłyszę, co tam u ciebie, co będziemy robić. No to ja nie powiem że nic mi się nie chce, bo to już będzie użalanie się. A tak poza tym, to na prawdę chcesz żeby ci wypominać? Może by ci to pomogło, zawsze jakaś odmiana. Ale to nie ode mnie, nie lubię przytykać innym, bo sam nie czuję się lepszy czy mądrzejszy. A nawet jak bym był mądrzejszy to szkoda by mi było molestować słabszych.
  2. Wkurza mnie to, że źle siebie traktuję. Znam swoje możliwości, i ogólnie możliwości człowieka, a wymagam od siebie niemożliwego. Winię się, choć nie powinienem zwracać uwagi na niepowodzenia. Poza tym wkurzają mnie głupie myśli.
  3. Co to? Nikt dzisiaj nie narzeka? Na pewno offtopują w innych wątkach. Ja w sumie większych powodów do narzekań nie mam. Jak człowiekowi wszystko jedno to nie ma pretensji do życia, a ja właśnie tak dzisiaj się czuję. Jest co jest, będzie co ma być. Ale uwaga, zaraz idę napisać post w wątku "co mi dzisiaj sprawiło radość".
  4. monk.2000

    Hej Wam

    Cześć! Jak masz 16 lat to możesz iść do psychologa szkolnego. Jak masz jakiegoś dobrego, to już jakaś pomoc. No i na forum możesz poczytać. Czasem idzie się jeszcze bardziej zdołować jak się czyta te wszystkie posty, ale to tylko na początku. Potem można poczuć jakąś solidarność. Ja niestety mam syndrom "bycia wyjątkowym w swojej chorobie" więc czuję się jakby wyobcowany, nawet na tym forum. Ale to nic niezwykłego, jak ktoś ma depresje to mu się wydaje, że tylko on ma tak źle a wszyscy wokół są superszczęśliwi.
  5. Przeważnie czytam wszystkie posty, ale jak zobaczyłem że o psach gadacie to przewinąłem. To wynik nic-niechcenia. Normalnie świat materii ożywionej jest dla mnie ciekawy. Lubie różne kwiatki, motylki czy skamieliny.
  6. Mnie nic nie wkurza, moja nadąsana osoba, mająca muchy w nosie nie zniża się do poziomu takich podstawowych czynności jak bycie wkurzonym. Nie myślcie, że z tym nie walczę, bo właśnie takie myślenie mnie we mnie wkurza, potrzeba we mnie więcej spontaniczności i przyziemności.
  7. 1) Kiedy pytasz jak się czujesz, to tak jakbyś pamiętała o tym, że właśnie z samopoczuciem ma problem twoja przyjaciółka, mnie pomaga gdy ktoś zadaje mi tego typu pytania. Jak się koleżanka wygada to jej stan stanie sie mniej wewnętrzny a bardziej obiektywny przez co będzie to dla niej mniej bolesne. Znika wtedy zagubienie w sytuacji. Mnie np. zrobiło się bardzo miło kiedyś, jak spałem na lekcji a nauczycielka zamiast wstawić mi uwagę czy udzielić nagany, zamartwiła się mną i zapytała czy nie mam doboru witamin jakiegoś, zastanowiła ją przyczyna dlaczego unikam uczestnictwa w zajęciach. 2) To czego oczekuje ona od ciebie zależy jakim jest przypadkiem, nie każda depresja jest taka sama, może być inne jej podłoże. Ja np. cieszę się jak ktoś porozmawia ze mną na tematy światopoglądowe bo w tych jestem częściowo zagubiony. Lubię też rozmowy, kiedy ktoś mi daje jakąś radę, np. gdzie iść na studia, jak ugotować obiad, co ze sobą zrobić. W depresji są upośledzone funkcje odpowiedzialne za podejmowanie decyzji i występuje zagubienie. 3) Ja nie mam zwyczaju mówić o sobie, że jestem paskudny, tłumię to jako podświadome myśli. Tu myślę że warto pomóc zwiększyć poczucie wartości, np. pomagając koleżance odnieść w czymś powodzenie. Można też skierować do psychologa, a ten wytłumaczy że nie powinno się patrzeć na samoocenę przez pryzmat samopoczucia. Powiedz jej co się tobie w niej podoba, jakie widzisz w niej pozytywy. Przerabiałem tego typu ćwiczenia na terapii grupowej i doświadczenia mam jak najbardziej pozytywne. Człowiek w depresji ma zaburzony autoportret, dlatego warto go jakoś odbudować.
  8. Zajmowałem się właśnie brudnymi sprawkami Maxa Payna. Taka gra kryminalna dla dorosłych. Niestety z którymś wystrzelonym pociskiem zrezygnowałem. Bez wiejących grozą scenariuszy czuję się już wystarczająco mrocznie. A szkoda, bo gra na wysokim poziomie, muszę porozmawiać z psychologiem, żeby mnie jakoś podleczyć z myśli o śmierci i złu świata. Wystarczy moment zapalny i już chodzą mi po głowie.
  9. Ja od początku choroby, od sześciu lat, poszukuję pomocy i chcę się zmienić. Także nie mam tak jak ty, myślę że przeżywasz jakieś załamanie i po pewnym czasie dojdziesz do wniosku że jednak warto coś zmienić na lepsze. A skoro tu piszesz to może już pierwszy krok.
  10. Mi się dzisiaj śniło, że walczyłem z agresywnym kotem. Powbijał mi się pazurami i musiałem go odczepić. Ogólnie, często mi się śni że z kimś walczę o swoje racje. Tym razem wrogiem był czarny kot.
  11. Życie zmienia się cały czas, jak spojrzę na siebie kiedy miałem 5-10-15 lat to widzę jakby zupełnie innego człowieka. Raz było lepiej (tzn. dość długo), potem zrobiło się gorzej. Ale nikt nie powiedział, że to nie działa w dwie strony, zmiana środowiska to duża nowość w życiu, kto wie, może właśnie od tego zacznie się jakiś nowy okres w twoim życiu. No i tak jak mówi Monar, daj się polubić, pokaż z pozytywnej strony. Nie przejmuj się jak będą się śmiać, bo to już tak jest że niektórzy lubią sobie poszyderować. Ja kiedy poszedłem do liceum myślałem że to się skończy, a tu rozczarowanie: takie same małpie wygłupy jak w gimnazjum. No ale tacy już są ludzie, nie można im mieć za złe że czasem chcą się rozerwać.
  12. Mi radość sprawiło to że udało mi się wstać jakoś będąc w miarę wyspanym, miejmy nadzieję że ten dzień będzie owocny.
  13. Chleb maczasz w rozmiksowanym jajku i kładziesz na patelnię :)
  14. monk.2000

    Witam serdecznie

    Witaj kama53! Też męczę się z depresją, więc wiem jak to jest.
  15. Ja cel na dzisiaj mam prosty: dożyć do jutra i następny dzień przeżyć lepiej niż ten dzisiejszy. Gdyby tylko mózg mi lepiej pracował to miałbym czym się zajmować. Prosty przykład: John Napier: Same szachy są w stanie zapewnić zajęcia na całe życie i jeszcze braknie czasu. Także w mojej nudzie problemem nie jest brak pomysłu na zajęcie, a raczej niemożność zrealizowania czegokolwiek z powodu zmęczenia.
  16. Ja przespałem jakieś 3 godziny, a powiedziałem sobie wczoraj że kończę z tym, poza tym jako tako. Mogłoby być lepiej. Komputer częściowo naprawiony, zastanawiam się czy aby nie będę musiał wszystkiego od nowa instalować.
  17. Napiszę coś od siebie. Mamy tutaj odwrotny przypadek niż zazwyczaj. To druga osoba jest zaniepokojona kimś, kto potrzebuje pomocy. Widzę po mojej mamie, sama ma czasem większy problem ode mnie jak się mi przypatrzy. Jak pomóc komuś, żeby umiał pomóc? Myślę, że psychoedukacja to dobry pomysł, dowiedzieć się jakie są przypadki z jakiejś mądrej książki, wtedy łatwiej zrozumieć świat chorego. Na tym głównie skupia się nauka na studiach psychologicznych i psychopatologie to z pewnością ważny przedmiot. Sam dałem mamie kilka tytułów do przeczytania, ale niestety nie ma czasu. Druga ważna sprawa to poważne podejście, nie można wątpić w czyjeś problemy, moi bliscy częściowo bagatelizują moje zmartwienia, traktują to jako przejściową chandrę, wady charakteru z mojej strony. Takiemu myśleniu powiedzmy stanowcze NIE! Jeśli ktoś w ciągu tygodnia zmienił się z przebojowe typa w znudzonego ponuraka to coś jest rzeczy. Myślę, że jedną z podstawowych rzeczy, które można zrobić to po prostu uwierzyć koleżance że coś jest z nią nie tak. I zdecydowanie nie mówić "Weź się w garść", bo to jak powodzianowi spytać "jak się panu powodzi?" Tylko go to zdenerwuje dodatkowo.
  18. Zrobiłem sobie chleb na jajku i umyłem naczynia, dla mnie to sukces, bo sprawy kulinarne to rzeczy którymi mi się nie chce interesować. Jak pomyślę, o tych wszystkich składnikach, dylematach i kuchennych problemach, to sto razy wolę błędy na komputerze.
  19. Nie miałem chwilowo dostępu do Internetu, bo wysiadł mi dysk (utraciłem część danych). Odnośnie kanarków to czemu nie, tylko przez lenistwo już mi się odechciewa jak pomyślę że będę musiał jechać załatwić klatkę. No chyba że ty masz, do się dogadajmy na privie może lepiej.
  20. Mi się nawet pisać nie chce, taki zmęczony jestem. Porozmawiałem sobie z tatą i doszedłem do wniosku, że jestem niezrozumiany przez otoczenie. Czy nikt na prawdę nie widzi, że mam rzeczywiste problemy a nie tylko wymyślone? Jeśli mojej mamie tak zależy na moim szczęściu czemu nie weźmie się za psychoedukację żeby mnie lepiej zrozumieć. Sam jej polecałem pewne lektury ale ona nie ma czasu. Dobrze że mam jeszcze psychologa.
  21. Fajnie że macie jakieś zwierzaki, ja myślałem o papudze, bo ogólnie lubię ptaki. Psa raczej bym nie chciał, kot ewentualnie. A żeby ponarzekać to: pewnie źle jest bo czuję się cały w rozsypce, tyle że już tak to mnie nie dziwi, bo trwa to od dłuższego czasu.
  22. Ja raczej jestem zwolennikiem robienia planów, trudno się na przykład nauczyć czegoś nowego jeśli nie rozłożymy w czasie powtórek. Staram się stosować to do różnych dziedzin. Niestety z różnym skutkiem, jeśli coś zaplanuję na kartce nie oznacza to, że bardziej będzie mi się chciało robić i nie przeleżę połowy dnia w łóżku.
  23. monk.2000

    Witam

    Witaj na forum, przeczytałem całą wypowiedź. Ciężko przez internet stwierdzić co ci dolega. W moim przypadku nawet specjaliści nie mieli pewności i zmieniali diagnozy. Może przejdź się do tego psychologa najpierw, zobaczysz co ci powie.
  24. monk.2000

    Co teraz robisz?

    Ja wiem tylko tyle że postanowiłem nie wychodzić z domu dzisiaj, za dużo się ostatnio włóczę. Szczytowym osiągnięciem dzisiejszego dnia byłby trening szachowy, ale nie mam głowy do tego, więc pewnie zadowolę się przeglądaniem internetu i szukaniem odpowiedzi na pytanie: co zrobić żeby czuć się jak człowiek.
  25. Moim sukcesem wczorajszym było to, że potrafiłem minąć nieznajomego na ulicy i nie czułem się zestresowany. Tak, traktuję to jako sukces.
×