Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Też czasami się tak "wkurzam" Keji. Mam nadzieję, że sztuczne wywołanie jakichkolwiek emocji pomoże. Niestety nie działa, co najwyżej zwrócę na siebie uwagę otoczenia. Ale co mi po takiej uwadze skoro na tym świecie "nikt nic nie wie". Żeby na rzecz tak popularną jak zaburzenia psychiczne nie było żadnego sensownego rozwiązania. Jak tu się nie wkurzyć, skoro taki duży poziom nieszczęścia wiąże się z takim małym odzewem otoczenia.
  2. Pisałem o tym wczoraj, bolą mnie oczy i nawet nie specjalnie mogę przeczytać co piszecie. A najgorsze, że jak bolą z nerwów to żadne ziółka, krople czy okłady nie pomogą. Jedyna nadzieja, że to z powodu wady wzroku, choć to raczej nikłe pocieszenie. Byłem już u tylu okulistów i żaden mi nic sensownego nie polecił. W googlach sam spam za to, fajnie jakbym spotkał tu kogoś kto miał podobny problem i go rozwiązał.
  3. Mnie oczy naparzają, od czytania intensywnie jak dawno to nie miało miejsca. W związku z tym dzisiaj jestem bezużyteczny. Idę się położyć.
  4. Pewnie Kiyi jest smutno, tak jak cały czas ostatnio. Mi w sumie też się nie przelewa. Niby mam wszystko co potrzebne do szczęścia, ale szczęścia brak. Siedzi ktoś dzisiaj w nocy? Może pomęczę trochę organizm.
  5. Ale tutaj nieszczęśliwych ludzi. Może tylko mi się wydaje, że nikt nie potrafiłby mnie zrozumieć.
  6. Cześć, dzisiaj wstałem trochę wcześniej, miejmy nadzieję że jakoś się ten dzień rozkręci.
  7. Ja przed chwilą wygramoliłem się z łóżka, budzik miałem na 8, ale jak przemyślałem wszelkie za i przeciw to stwierdziłem że nie ma sensu się ruszać. Ale czy miałem rację, z dwóch rzeczy: przeleżenia dnia w w łóżku i smęcenia przez 16 godzin, nic nie jest lepsze. Nie oszukujmy się. I skąd tu wziąć jakąś motywację? Bo są jeszcze rzeczy, które chciałbym zrobić.
  8. Ból oczu mnie wkurza i to porządnie, bo towarzyszy jeszcze temu paskudne rozdrażnienie.
  9. monk.2000

    Samotność

    W sumie to może nie jestem taki samotny, ludzie są mi potrzebni jak ślepemu książka. Czyli jednak są potrzebni, ale nie potrafię zrobić z tego pożytku. Nie umiem się śmiać z innymi, wyluzować. Poprzez swoje pseudofilozoficzne zacięcie, trudno mi znaleźć płaszczyznę porozumienia. Chyba mam większe problemy niż samotność, to nie brak innych ludzi czyni mnie nieszczęśliwym. Ale nie mówię, moje podejście może się zmienić i zagoszczę jeszcze w tym wątku.
  10. Na szczęście w domu, póki co mam wakacje. Ale jeśli sprawa się za jakiś czas nie zmieni to będę miał poważny problem, ciężko sobie z tym poradzić. No i stało się, nie dość, że wstałem o 11 to przespałem kolejne 2,5 godziny w ciągu dnia, przez co moje osiągnięcia tego dnia będą wielkie: zdążę coś zjeść i poprzeglądać jakieś strony w internecie. Nie takie są moje plany na życie. Ta ikonka z piratem to już tu była, czy dopiero ją zauważyłem? Grrr, patrzcie jaki jestem groźny pirat! Wkurzony na swoją senność, ale gotowy do abordażowania wrogiej bandery "Krwawej nudy" i "Czaszkowego zamulenia". Szkoda, że nie mam statku, czyli pomysłu co dalej.
  11. Witaj przegrany96, ciężko komuś doradzić jak się go dobrze nie zna, a nie jest jakimś wyrazistym przypadkiem. Jeśli lubisz zdołowanych ludzi, to myślę że tu uda ci się takich znaleźć. Tylko dla lepszego kontaktu najlepiej jakbyś sam miał podobne problemy. :) No właśnie i czemu tytuł wątku: "całkowite zmiany w moim życiu" ? Chcesz coś zmienić?
  12. Myślę, że jakbyś znalazł dobrego psychiatrę, to on by ci wytłumaczył co i jak z tymi lekami. Choć mi leki średnio pomagają, to i tak wydają mi się najsensowniejszą formą pomocy. Również średnio wierzę w uzdrawiającą moc rozmowy, co najwyżej wspierającą. Pociesz się że taka apatia to nic niezwykłego i stanowi część ludzkiego doświadczenia. :)
  13. Jesteś pewny, że masz zaniżoną samoocenę? Każdy się z kimś porównuje, żeby wiedzieć na czym stoi. Nieśmiałość też jest dosyć powszechna u ludzi, wszystko zależy od sytuacji. Może spróbuj znaleźć jakieś swoje mocne punkty, naucz się czegoś dobrze, znajdź jakiś ukryty talent :) A na agresję to jakieś ziółka może spróbuj i mniej gier z przemocą, bo dają zły przykład
  14. http://images30.fotosik.pl/200/a4a174f9666cb487.jpg Tylko i wyłącznie BePower z Biedronki.
  15. Mój przypadek jest taki, że mam traumatyczne przeżycia na punkcie religii. Można powiedzieć: to zrób coś z tym. Tylko że najpierw trzeba chcieć, na razie radzę sobie bez religijnych przemyśleń. Jedyny problem, że z drżeniem ręki przeglądam tego typu wątki: znów coś o Bogu, czy tym razem jakieś przemyślenia, które mnie nie przytłoczą istnieniem kogoś, kto "100 razy" lepszy, mądrzejszy i silniejszy ode mnie. Samo takie wyobrażenie mnie dobija, bo czuję się osaczony. No cóż, loteria, może w innym wątku znajdę coś dla siebie. Ja nie podniosę tej rękawicy, dość ładnie napisane to muszę przyznać. Tyle że mój "ośrodek religjności" został boleśnie amputowany przez chorobę i teraz człapie przez życie bez niego. Od swojego zapisania się na forum założyłem tylko jeden wątek, może przydałby się kącik dla inwalidów religijnych, którzy słysząc o Bogu załamują ręce i myślą sobie, że skoro nie potrafią się nawrócić, będą żyli bez niego. Czy to smutne? O tym już w innym wątku :)
  16. Ja piłem eksperymentalnie napój energetyczny, dość sporo ale nie powiem ile. Nie działa, jedyne co to lekko mnie kłuje w klatce, a nadal chce mi się spać. A szkoda, bo to zawsze jakieś wsparcie by było. Niedługo znowu do łóżka, a potem walka żeby wstać rano. Nie lubię tej rutyny.
  17. A to jakaś sprawdzona metoda? Parę osób z okolicy może by się znalazło, jestem z regionu konińskiego. Byłem dwa razy w szpitalu, wiem jak wygląda zlot ludzi z problemami, na swój sposób sympatycznie. Tyle że ja cierpię na symptom, "wszystko przemija, nic nie jest trwałe" stąd takie doraźne spotkania średnio podniosłyby mnie na duchu, szukam czegoś trwałego. Parafrazując: skały na której domu nic nie ruszy. Ktoś już o tym wspominał, ale jakoś tych rad nie potrafiłem zastosować i dałem sobie spokój. Na prawdę, nie wiem co robię źle w swoim życiu.
  18. monk.2000

    Samotność

    Jak się nie ma uczuć, to nawet te zazwyczaj niechciane potrafią być pożądane. Np. nuda, albo tęsknota za kimś. Gdybym się nudził, to znaczy że chce mi się coś zrobić, ale nie mam co; lepsze niż mam co robić ale mi się nie chce. A gdybym tęsknił za kimś to znaczy, że mi kogoś brakuję, a ja ostatnio raczej stronie od ludzi.
  19. Też siedzę sam w domu i nie mam z kim pogadać, nie jesteś sama. Jeśli cokolwiek to zmienia. Od tego siedzenia samemu już mi niedobrze, ale nie lepsze jest gdy masz ludzi którzy na ciebie źle działają i cie nie rozumieją, sam nie wiem co gorsze. (Temat do głębszej analizy).
  20. monk.2000

    Samotność

    Brak uczuć, zmęczenie, Kiya mamy podobne problemy. Masz u mnie plusa, jeśli oczywiście można tak powiedzieć Trochę to czarny humor. Kto jest za tym żeby na forum zrobić test porównawczy objawów, żeby każdy mógł znaleźć osoby o podobnych symptomach?
  21. Jakieś specyfiki na pewno oferują ulgę :) ,ale mam taką zasadę że wole się nie pakować w żadne tajemnicze substancje. Może to i dobrze. Jedyne co mnie ciekawi i co popchnęło mnie do jednorazowego skorzystania z substancji typu "szczęście mierzone w miligramach" to sprawdzenie czy jest możliwe żeby być szczęśliwym, dosłownie: tak uwierzyłem że los człowieka to pasmo to nieszczęść, że nie chce mi się wierzyć, że przez chwilę można pomyśleć: "fajnie że żyje", albo w ogóle nie kwestionować sensowności życia. (To drugie lepsze.) Czysta ciekawość.
  22. Niby dużo lat przed nami, ale jakoś tego nie widzę. Jedyny co się zmieni na pewno, to że będą wychodzić nowe karty graficzne i bardziej zaawansowane gry komputerowe ;P To jedyny wskaźnik ewolucji jaki zauważam w swoim codziennym życiu. W tym widzę jakiś sens, szkoda, że moje życie tak nie ewoluuje. Gdyby tak było mógł bym udowodnić sens istnienia moich zaburzeń. Niektórzy wierzą, że kryzysy są po to by nas uczynić lepszymi, ja na swoim przykładzie i innych zaczynam to podważać. Szkoda.
  23. monk.2000

    Samotność

    Kolega się dziś odezwał, więc mam dodatkowe życie, ale i tak blisko żeby odpaść z programu.
×