monk.2000

Zastanawiam się co zrobić, żeby nie tracić czasu a zrobić coś pożytecznego. Nawet zeszyt z pomysłami założyłem, ale nadal nie wiem jak wycisnąć z siebie wydajność.

Hejka, ja w założeniu włączyłem PC żeby wejść na Klub Herbaty, ale trochę zabawię i tutaj.

Ja mam blond, moje problemy zaczęły się od kiedy przefarbowałem się na czarno. Natomiast kolor rudy spowodował u mnie samotność i brak przyjaciół. Teraz planuję ogolić się na łyso, mam nadzieję że nie zachoruję na jakąś ciężką nerwicę. Jak sądzicie co może to spowodować?

Keji, no ludzie tak zlewają jeden drugiego. Można umrzeć na środku ulicy i nikt nie zauważy tego. Ale z drugiej strony nikt nigdy nie wie co siedzi w drugim człowieku, stąd takie znieczulenie. Ja np. się czuję jakbym był nie wiem jaki nieszczęśliwy, a może są tu osoby bardziej nieszczęśliwe ode mnie. Może, ale jak to zmierzyć. Niestety się nie da.

Dzisiaj znowu wstałem po 12, nie widziałem sensu w przedłużaniu mojej egzystencji o te parę godzin nie-snu. Ale chciałbym się zmotywować do wstawania o 7:30, bo na to mam wpływ w przeciwieństwie do swojego samopoczucia. No i ostatecznie kończę z próbami zastosowania medytacji, pewnie z braku innych metod będę chciał do tego wrócić. Ale po co sobie niepotrzebnie robić nadzieję?

Nie mam Czy masz... hmm ... monitor kineskopowy w domu? :)

Ja też męczę Battlefielda 3, tylko że czasem mi się on wyłącza, jakby ktoś tu znał rozwiązanie problemu: "program przestał działać" to proszę o wsparcie. Ściągam NfS: The Run i powoli przechodzę Mass Effect 3. Wszystko na platformie Origin, jakby co ME 2 i 1 przeszedłem. To jedyne gry nowej generacji, które udało mi się zaliczyć mimo... No dobra to Off-topic, więc o chorobach nie rozmawiamy. No i do tego zbieram Cd-Action, czasem dadzą jakieś ciekawsze starsze gierki. Z przygodówek było wciągu ostatniego roku: A Vampyre Story, Tiny Bang Story, Machinarium, The Next Big Thing i A New Beginning: Odrodzenie. Można dostać na Allegro po 5zł. Szczególnie polecam pierwszy i ostatni z wymienionych tytułów.

Ok spoko już przenoszę, przyzwyczajenie z forum szachowego, gdzie takie rzeczy umieszcza się w offtopicu. Do usunięcia.

Jako że lubię pisać, (ktoś już na tym forum to mógł zauważyć, że czasem się rozpisuję) postanowiłem założyć bloga. Gdyby nie to, że tematyka jest częściowo połączona z tematyką forum, można by potraktować to jako spam. Ale, że problemy z koncentracją, uwagą czy myśleniem są częstym problemem osób z problemami psychicznymi, zamieszczam link. http://brain-explosive.blogspot.com/ Wszelkie uwagi mile widziane. Uwaga! Na razie wszystko jest w fazie testów, strona powinna się rozwijać, jeśli się rozmyślę, innymi słowy pomysł nie wypali, poproszę o usunięcie tego tematu.

Zmęczenie - to jest mój dzisiejszy dobijacz. Zarówno zmęczenie ogólne, jak i szybkie męczenie się od tego co robię. Np. trochę popracuję umysłowo i chwila moment tracę motywację i energię, by kontynuować.

Jeśli szukasz kogoś kto cie zrozumie, to chyba to jestem właśnie ja. Mi dokuczają problemy ze wzrokiem: ból przy czytaniu (spowodowany nadmiernym skupieniem) oraz śnieg optyczny. Do tego wada wzroku, ale dzisiaj to nie problem bo to łatwo zniwelować. Mi pomagają krople do oczu, tobie też polecam, ale pewnie coś już bierzesz.

Ja ostatnio trochę tę metodę zarzuciłem. Nie wiem: albo coś robiłem źle, albo po prostu medytacja to jakiś wschodnie bajanie, jeśli chodzi o jej skuteczność. Trochę podejrzane, żeby taka prosta z założenia rzecz mogła być źle wykonana przeze mnie. Na prawdę chciałbym, żeby medytacja działała, bo już raz uwierzyłem że może mi pomóc, urzeczony jej prostotą i sposobem patrzenia na życie.

Poruszacie temat pracy? Ja akurat jestem jeszcze na utrzymaniu rodziny, ale badałem już rynek pracy i trzeba przyznać że jest dość nieciekawie. Liczę, że jako informatyk znajdę jakąś pracę. Też z chęcią postudiowałbym coś ciekawego, ale co mi po tym, jak nie znajdę potem pracy? Więcej się nie wypowiem, bo na gospodarce i polityce się kiepsko znam, a przynajmniej nie na tyle co powinienem. Nie jestem typem który się wymądrza jaki kupić samochód jak nawet nie wie co to jest skrzynia biegów i sprzęgło.

Ja na tym forum widzę, że większość ludzi ma problemy nazwałbym to "reakcyjne" czyli coś wydarzyło się w ich życiu i odczuli zmianę na gorsze, przez co postanawiają tu pisać. Mój przypadek, jest bezprzyczynowy przez co głównie trudno mi pomóc. Jedyna rada: przeczytać kilka książek na ten temat. A że mam trochę czasu to się tym zajmę, chyba. Uwaga monk.2001_dobra_rada nadciąga!

Ponoć alkohol jest od 18, ale że z racji choroby świat jawi mi się jako mocno zdegenerowany, wszystko mi jedno co ludzie będą robić ze swoim życiem: nic się nie będę czepiał. Jeśli codziennie płaczesz to jest źle. Normalnie człowiek cieszy się życiem. Tyle że żeby zdiagnozować jednostkę chorobową trzeba znać więcej objawów, z reguły jest ich więcej. Z tego co wiem są różne testy, można nawet zrobić przez internet. Tyle że nie za bardzo chce mi się szukać. Wiecie co, to forum i zawarte tutaj przypadki jakoś zachęciły mnie do głębszego zbadania spraw związanych z psychologią. Jak się poduczę postaram się dawać bardziej rzeczowe rady.

IMOPan wpadnij do Jak się dziś czujecie? Umiecie to opisać?, tam jest poruszany temat szkoły. Trzeba liczyć na to że masz problemy związane ze swoją sytuacją, jeśli do końca półrocza nie minie, zapraszam z powrotem na forum, trzeba by wtedy taki przypadek dogłębniej zbadać. :)

Cześć xerxes. Miałem coś napisać, ale jestem wyjątkowo przybity dzisiaj i to chyba nie pora na rady. Tak czy inaczej witaj.

Skąd wy macie takie dobre info, tylko pogratulować zgrania paczki. Wszystkich forumowiczów zapamiętujecie, czy trzeba zrobić coś special, żeby trafić do annałów?

Myślę, że częściowo wyolbrzymiasz, a częściowo możesz mieć rację. Takie rzeczy widać po człowieku, a niektóre cwaniackie typy, lubią to wykorzystać i zapewnić sobie w ten sposób tanią rozrywkę. Zależy do jakiego stopnia jesteś zaburzona. Mogą patrzeć na ciebie jak na dziwaka, kogoś kto stoi z boku, ale nie koniecznie muszą przylepiać etykietkę psychicznego. W skrajnym przypadku, właśnie ta etykietka jest najgorsza. Ze swojej strony polecam nie informować innych ludzi o swoich problemach, a przynajmniej nie mówić im wszystkiego wraz ze szczegółami, bo noobowie nie będą wiedzieć jak się zachować. Mówiąc noobowie, mam na myśli mugoli którzy mają zerowy poziom wiedzy na temat problemów psychicznych, a główną zapewne przyczyną jest, że nie muszą sobie zawracać głowy takimi rzeczami, bo oni są "zdrowi". Ale chyba jednak nie do końca, gdy w ogóle nie potrafią zrozumieć drugiego człowieka.

Stwierdziłem, że czasem opuszczę moje ulubione wątki i wejdę w tematy dla "nowicjuszy", żeby się na coś przydać. Ale na co? Skoro sam sobie nie potrafię pomóc? Na pewno pomaga diagnoza i stwierdzenie jaki na prawdę ma się problem. Od kiedy wiem co konkretnie mi dolega nie czuję się taki zawieszony w próżni. Szkoda że większość informacji nt. zaburzeń psychicznych dotyczy wszystkiego tylko nie tego jak sobie z nimi radzić. Nie wynika to z niczyjej złej woli, ale moim zdaniem po prostu nie wynaleziono jeszcze na to żadnej metody. Psychoterapia i leki to taka próba ludzi zmierzenia się z tym, ale póki co bardziej próba niż rozwiązanie.

Przydałaby się taka cudowna przemiana, transformacja z zamuleńca w dziarsko funkcjonującego gościa. A tak to jestem Snorlax, śpiący pokémon.

Ja bym wierzył w terapię, ale musiałby to być jakiś megaguru, który zjadł wszystkie rozumy i wie jak mi pomóc. Bo co taki zwykły człowiek może zrobić. Trochę porozmawiać, zapytać o coś, w wyjątkowej sytuacji postawić jakąś tezę. Tak to przynajmniej wygląda w moim przypadku. Ale nie zamierzam rezygnować, bo wszystko ma swoją bezwładność i jak już postanowiłem chodzić to dokończę to co zacząłem. Może powinienem zmienić terapeutę, bo są rzeczy, o których chciałbym porozmawiać, ale nie mam z kim.

W sumie to nic specjalnie mnie nie ucieszyło, ale z drugiej strony nic dodatkowo mnie nie zasmuciło.

Mnie wkurza ograniczenie zdolności poznawczych. A jak się nie da zaspokoić mojego głodu wiedzy, to niech chociaż stanę się mniej dociekliwy.

noname9292, widocznie znasz co to dół, ale nie wiesz co to depresja. Sam kiedyś łapałem doła, ale nie widziałem w tym nic złego. Natomiast depresja wydaje mi się w 90% niekonstruktywna.