Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Fajnie że jest takie miejsce gdzie można sobie pełnoprawnie ponarzekać. Przeważnie wszelkie narzekactwo jest w społeczeństwie nie tolerowane. Także, chciałbym czuć że to co robię ma jakiekolwiek znaczenie, bo czuję się jakbym kompletnie w tym świecie nic nie znaczył. No wiadomo świat jest duży i trudno "coś znaczyć", ale to nie musi powodować że od razu mam się czuć nikim.
  2. Ja z chęcią wróciłbym do czasów kiedy mi się coś chciało. Czasem gram w gry komputerowe, które kiedyś były jedną z moich pasji, jakbym liczył że dzięki temu powróci dawne poczucie pasji.
  3. To może coś spróbuj wyjść do ludzi. Mi brakuje kontaktu z kimś kto ma podobne problemy, bo relacje z ludźmi pełnymi radości i siły do życia, średnio mnie nastrajają. Po prostu jak widzę czyjąś beztroskę to się źle czuję w ich towarzystwie, tak po prostu nie pasuję. Może ty masz to samo i dlatego nie chcesz się spotykać z ludźmi? PS A twój nick to odnośnie piosenki Laury Branigan: Self Control, czy po prostu lubisz mieć przemyślany wpływ na swoje zachowanie?
  4. To może coś spróbuj wyjść do ludzi. Mi brakuje kontaktu z kimś kto ma podobne problemy, bo relacje z ludźmi pełnymi radości i siły do życia, średnio mnie nastrajają. Po prostu jak widzę czyjąś beztroskę to się źle czuję w ich towarzystwie, tak po prostu nie pasuję. Może ty masz to samo i dlatego nie chcesz się spotykać z ludźmi? PS A twój nick to odnośnie piosenki Laury Branigan: Self Control, czy po prostu lubisz mieć przemyślany wpływ na swoje zachowanie?
  5. monk.2000

    Brak energii.

    Zmęczenie i brak motywacji, to rzeczy które dobijają i mnie, nie mam pomysłu jak sobie z tym radzić. Po prostu robię różne rzeczy, bo nie da się nic nie robić. Musiałbym się chyba zahibernować. Nie sądzę, że jestem uzależniony od komputera. On jest jeszcze jedną z nielicznych rzeczy, która potrafi mnie wciągnąć w swój świat, na tyle że mniej myślę o swoich problemach. Z nauką też mam problemy, zawsze same piątki, od kiedy zaczęły się moje problemy podupadłem z ocenami, i trwa to do dziś. Wiem jak to boli, kiedyś być prymusem, a teraz musieć zadowalać się ochłapami ocen. Zdążyłem już obniżyć swoje ambicje co i tobie polecam. Liczę, że mój stan zdrowia kiedyś się poprawi i wtedy nadrobię zaległości. Szkoda że na brak energii nie ma żadnego lekarstwa, rozmawiałem z psychiatrą i mówi że nie ma żadnych leków "na zamulenie". Szkoda, niby medycyna poszła do przodu, a nadal wobec mnie jest bezsilna. Jakby to Monika powiedziała, czas wybrać się na psychoterapię. Nie mam w nią takiej wiary jak ty, ale tylko to mi pozostało.
  6. monk.2000

    Brak energii.

    Zmęczenie i brak motywacji, to rzeczy które dobijają i mnie, nie mam pomysłu jak sobie z tym radzić. Po prostu robię różne rzeczy, bo nie da się nic nie robić. Musiałbym się chyba zahibernować. Nie sądzę, że jestem uzależniony od komputera. On jest jeszcze jedną z nielicznych rzeczy, która potrafi mnie wciągnąć w swój świat, na tyle że mniej myślę o swoich problemach. Z nauką też mam problemy, zawsze same piątki, od kiedy zaczęły się moje problemy podupadłem z ocenami, i trwa to do dziś. Wiem jak to boli, kiedyś być prymusem, a teraz musieć zadowalać się ochłapami ocen. Zdążyłem już obniżyć swoje ambicje co i tobie polecam. Liczę, że mój stan zdrowia kiedyś się poprawi i wtedy nadrobię zaległości. Szkoda że na brak energii nie ma żadnego lekarstwa, rozmawiałem z psychiatrą i mówi że nie ma żadnych leków "na zamulenie". Szkoda, niby medycyna poszła do przodu, a nadal wobec mnie jest bezsilna. Jakby to Monika powiedziała, czas wybrać się na psychoterapię. Nie mam w nią takiej wiary jak ty, ale tylko to mi pozostało.
  7. Ciekawie nawet opisałeś tę historię. Ja mam pewne postawione w życiu cele, ale ostatnio tylko po to by lepiej mijał mi czas, poza tym mam jakąś wewnętrzną ambicję i jakoś mimo złego samopoczucia mnie to napędza do jakiegoś działania. Ostatnio nawet zrezygnowałem z prób wyleczenie się z depresji, bo podejmowane przeze mnie działania spełzały na niczym. Teraz zauważyłem że problemy z psychiką odbijają się na wydajności tego co robię. Tego było już za wiele, postanowiłem że na nowo będę poszukiwał pomocy. Jeśli chodzi o sprawy, typu poczucie sensu życia, wewnętrznie nie odczuwam go, czuję z tego powodu wewnętrzną pustkę, ale racjonalnie jak już wspomniałem staram się ustalić sobie jakieś cele. Częściowo zrodziło to się z tego, że przeleżałem w łóżku około półtora miesiąca, zamiast doprowadzić mnie do stanu obojętności, która znieczuliłaby mnie na wewnętrzne problemy, pokazało mi to że nie da się po prostu nic nie robić. A przynajmniej, kiedy działanie jest fizycznie możliwe. Do psychologi nabrałem zaufania po przeczytaniu dwóch bardzo naukowych książek z tej dziedziny. Zauważyłem że ludzie są do siebie podobni i poddani pewnym prawom działania psychiki. A jeśli istnieją jakieś zależności to należy je odkryć i wykorzystać, żeby osiągnąć poprawę. To w skrócie tyle z mojej historii, będąc na forum opisuję głównie moje przeżycia, częściowo wierzę że taka forma może pomóc innym, bo odnajdują jakiś punkt odniesienia, mogą lepiej zrozumieć swoje położenie. Oczekujesz wsparcia, czy tak po prostu chciałeś się podzielić swoimi przemyśleniami?
  8. Ciekawie nawet opisałeś tę historię. Ja mam pewne postawione w życiu cele, ale ostatnio tylko po to by lepiej mijał mi czas, poza tym mam jakąś wewnętrzną ambicję i jakoś mimo złego samopoczucia mnie to napędza do jakiegoś działania. Ostatnio nawet zrezygnowałem z prób wyleczenie się z depresji, bo podejmowane przeze mnie działania spełzały na niczym. Teraz zauważyłem że problemy z psychiką odbijają się na wydajności tego co robię. Tego było już za wiele, postanowiłem że na nowo będę poszukiwał pomocy. Jeśli chodzi o sprawy, typu poczucie sensu życia, wewnętrznie nie odczuwam go, czuję z tego powodu wewnętrzną pustkę, ale racjonalnie jak już wspomniałem staram się ustalić sobie jakieś cele. Częściowo zrodziło to się z tego, że przeleżałem w łóżku około półtora miesiąca, zamiast doprowadzić mnie do stanu obojętności, która znieczuliłaby mnie na wewnętrzne problemy, pokazało mi to że nie da się po prostu nic nie robić. A przynajmniej, kiedy działanie jest fizycznie możliwe. Do psychologi nabrałem zaufania po przeczytaniu dwóch bardzo naukowych książek z tej dziedziny. Zauważyłem że ludzie są do siebie podobni i poddani pewnym prawom działania psychiki. A jeśli istnieją jakieś zależności to należy je odkryć i wykorzystać, żeby osiągnąć poprawę. To w skrócie tyle z mojej historii, będąc na forum opisuję głównie moje przeżycia, częściowo wierzę że taka forma może pomóc innym, bo odnajdują jakiś punkt odniesienia, mogą lepiej zrozumieć swoje położenie. Oczekujesz wsparcia, czy tak po prostu chciałeś się podzielić swoimi przemyśleniami?
  9. Przeczytałem cały tekst i to co mogę polecić to może rzeczywiście wizyta u specjalisty, sam się wybieram od dłuższego czasu. Moje zaufanie do psychologii zwiększyło się po przeczytaniu dwóch książek z tej tematyki, stwierdziłem że to nie tylko "takie sobie gadanie", tylko rzeczywiście sensowna nauka. Poza tym widzę, że ze swoimi problemami nie jestem sam, ty też nie. Również zamierzam się zapisać do kółka szachowego, właśnie po to by mieć się jakoś dodatkowo uspołecznić, może znajdź sobie jakąś grupę z którą miałabyś kontakt, wtedy chłopak nie będzie jedyną alternatywą. Także: znajomi od luźnych pogawędek, a psycholog od poważnych rozmów. On już jest do tego przyzwyczajony i nie powinien bagatelizować twoich problemów. A jak trafisz na złego psychologa, zawsze możesz go zmienić.
  10. Przeczytałem cały tekst i to co mogę polecić to może rzeczywiście wizyta u specjalisty, sam się wybieram od dłuższego czasu. Moje zaufanie do psychologii zwiększyło się po przeczytaniu dwóch książek z tej tematyki, stwierdziłem że to nie tylko "takie sobie gadanie", tylko rzeczywiście sensowna nauka. Poza tym widzę, że ze swoimi problemami nie jestem sam, ty też nie. Również zamierzam się zapisać do kółka szachowego, właśnie po to by mieć się jakoś dodatkowo uspołecznić, może znajdź sobie jakąś grupę z którą miałabyś kontakt, wtedy chłopak nie będzie jedyną alternatywą. Także: znajomi od luźnych pogawędek, a psycholog od poważnych rozmów. On już jest do tego przyzwyczajony i nie powinien bagatelizować twoich problemów. A jak trafisz na złego psychologa, zawsze możesz go zmienić.
  11. monk.2000

    Depresja objawy

    Myślę że odrealnienie o którym wspomina jagoda123 to jedno z podstawowych zaburzeń jakie spotyka ludzi. Też zauważyłem że ludzie często sami wątpią w zdolność oceny swojego samopoczucia. Wyobrażają sobie, że to wszystko wymyślone przez nich. Ale tak na dobrą sprawę, człowiek chyba potrafi zdać sobie sprawę z tego czy się dobrze czuje czy nie. Myślę że problem to częściowo brak punktu odniesienia, jeśli człowiek jest w depresji i cały czas źle się czuje, to zapomina jak wygląda szczęście, przez co powątpiewa w zasadność swojego poglądu. Też tak macie, że racjonalizujecie swoje samopoczucie i staracie się ignorować jawnie płynące do was sygnały?
  12. monk.2000

    Depresja objawy

    Myślę że odrealnienie o którym wspomina jagoda123 to jedno z podstawowych zaburzeń jakie spotyka ludzi. Też zauważyłem że ludzie często sami wątpią w zdolność oceny swojego samopoczucia. Wyobrażają sobie, że to wszystko wymyślone przez nich. Ale tak na dobrą sprawę, człowiek chyba potrafi zdać sobie sprawę z tego czy się dobrze czuje czy nie. Myślę że problem to częściowo brak punktu odniesienia, jeśli człowiek jest w depresji i cały czas źle się czuje, to zapomina jak wygląda szczęście, przez co powątpiewa w zasadność swojego poglądu. Też tak macie, że racjonalizujecie swoje samopoczucie i staracie się ignorować jawnie płynące do was sygnały?
  13. Ja wróciłem od rodziny ze spotkania, niestety od połowy liczyłem tylko czas kiedy do domu. Przykre kiedy się spotyka w pełnym gronie kilka razy w roku i nawet nie czuć radości ze wspólnie spędzonych chwil. Ale ta aspołeczność to chyba normalna przy zaburzeniach psychicznych? Chyba że ktoś nagle ma większą potrzebę kontaktu?
  14. monk.2000

    Co teraz robisz?

    Ja często rozmyślam o różnych głupotach jak, co by było gdyby można cofnąć czas. Ogólnie wspominam jak to kiedyś było fajnie kiedy byłem zdrowy, zazdroszczę innym "zadowolonym" i marzę jakby fajnie było należeć do ich grona. Gram w szachy, przeglądam kwejka, demotywatory i komixxy. Zamierzałem też zrobić stronę o muzyce lat 80 ale jakoś ambicji ciut brakuje. Odkładam to na później.
  15. O tyle cię rozumiem, że moje problemy zaczęły się w podobnym wieku. Mniej więcej wtedy kiedy było trzeba iść do liceum. Teraz mam 22 lata. Też nic mnie nie cieszy. Miałem ci coś adekwatnie do twojej wypowiedzi napisać, ale zapomniałem co. Ciężko jest coś doradzić jak człowiek straci sens życia. Co niby może mu pomóc? Ja psychoterapię mam już za sobą. Teraz szukam jakiejś filozofii, która pozwoliłaby mi przetrwać trudny okres. Nie liczę od jakiegoś czasu na wyzdrowienie, bardziej oczekuję samoistnej remisji. Skupiam się na tym jak ułożyć sobie życie, z tym jak jest. Czyli z brakiem radości który mi towarzyszy. Ostatnio zaciekawiła mnie terapia mindfulness, ale mam lekkie opory do jej stosowania, ponieważ opiera się częściowo na filozofii buddyjskiej, a od jakiegoś czasu mam lęki związane ze światem religii. Jeśli chodzi o schizofrenię, to pocieszające jest to że można ją jakoś zaleczyć farmakologicznie. Jeśli obawiasz się, że może i ciebie to spotkać, to miej kontakt z psychologiem, jakąś zaufaną osobą, żeby w miarę jakiś niepokojących objawów rozpocząć leczenie. Ja żałuję, że rodzina dość długo zwlekała ze wzięciem mnie do szpitala, przez co zdążyły rozwinąć się we mnie objawy, które zostawiły piętno na mojej psychice. Teraz czuję się lepiej, więc jakoś da się z tym żyć. Jesteś wstrząśniętą albo zaniepokojona twoim stanem, czy wydaje ci się że to oczywiste i że tak już musi być? Bo jeśli szukasz pomocy to dobrze, bo mniejsze ryzyko że się zagalopujesz w gorszy stan, ale za to gorzej bo możesz się zacząć za bardzo skupiać na tym i żyć tylko tym.
  16. Myślę że lęk wcale nie jest jakiś nietypowy. Jak byłem mały też nie mogłem grać w gry dla dorosłych, ewentualnie na kodach kiedy wiedziałem że jestem nieśmiertelny i nie mogę zginąć. Pewnie za dużo wczuwasz się w postać, nie podchodzisz do tego że to tylko gra. Ja z lęku w grach wyrosłem, już żaden potwór specjalnie mnie nie zastrasza. Nie gram w horrory ze względu na własny lęk związany z ciemnymi mocami. Przypominają mi się traumatyczne wspomnienia z mojej choroby i cała zabawa jest zepsuta. Jeśli chodzi o ciebie, może zastosuj metodę małych kroków, najpierw graj w jakąś grę +16, potem coś mniej strasznego +18 na kodach, albo na łatwym poziomie trudności, a jak poprzeczka ci się obniży to możesz zacząć grać w coś hardcorowego.
  17. monk.2000

    [Konin]

    Też jestem z Konina jakby co, dokładnie z Goliny.
  18. Spróbuj może akurat ci pomoże. Ja się zastanawiam, czemu psychiatra nie wypisuje mi żadnych dodatkowych leków na to moje przemęczenie. Z tego co się orientuję jest tego tyle, że kto wie może gdzieś w aptece leży jakieś magiczne lekarstwo, które postawiłoby mnie na nogi. A z tą pracą, może jakoś dorywczo chociaż, czy na pół etatu, byle coś na podstawowe potrzeby.
  19. Ja od miesiąca dość intensywnie gram w szachy, poprawi mi humor z pewnością jak się okaże, że nauka strategii nie poszła na marne i podskoczę trochę w umiejętnościach. To by był znak, że jak się zawezmę to potrafię coś osiągnąć. A jak nic nie wyjdzie z tego, no to cóż. Zajmę się czymś innym może to mi wyjdzie.
  20. monk.2000

    Zdesperowany

    Ja studiów jeszcze nie skończyłem, ale wymagania co do życia musiałem obniżyć ze względu na chorobę. Obniżenie poprzeczki trochę pomogło. Jakkolwiek mam dalej ambicje, ale staram się by były na moje możliwości.
  21. Masz na myśli, że prawie popełniłeś samobójstwo i nawet się tym nie przejąłeś? Nie wiem czy gdybym się dowiedział że jestem śmiertelnie chory jakoś bym się tym przejął. Wole śmierć naturalną, jakoś dość mam różnych przypałów.
  22. monk.2000

    Samotność

    Chciałbym wierzyć w to jak ktoś napisał, że na szczęście trzeba sobie zapracować. Mówi się że są rzeczy których nie można kupić. Może i są takie na które nie można zapracować. A odnośnie samotności, to jestem trochę samotny, jako osoba chora na zaleczoną schizofrenią, czuję się trochę wykluczony. Wiem o co chodzi w tych wszystkich akcjach społecznych, gdzie mówią o potrzebach osób niepełnosprawnych na przykład.
  23. Jeśli są u ciebie dni w których na nic nie masz siły, to myślę że masz problem. Co masz zrobić, tego nie wiem. Ja ostatnio miałem natrętne myśli, wszystko przeszło. Nie wiem czy zawdzięczam to zmianie leków, czy po prostu upływowi czasu. Sam chodzę do psychologa, może tobie też to pomoże.
  24. Ja bym chciał doprowadzić się do takiego stanu, żebym potrafił spać tylko 8 godzin, a po przebudzeniu od rana do wieczora, móc się zajmować czymś konstruktywnym, a nie ciągle marudzić i leżeć w łóżku.
  25. Teraz jak o tym napisałeś USE90, zrozumiałem że mam podobny problem. Owszem staram się wyjść na prostą, ale teraz postanowiłem, że najważniejsze będzie nauczyć się żyć z moimi problemami. Był to krok w niepatrzenie na świat w kontekście białe - czarne. Zdecydowałem, że zadowolę się czymś mniejszym. Skonsultuję problem ze swoim psychologiem, już kiedyś kiedy chodziłem do psychologa w liceum, wspominał mi on o tym że jestem zbytnim perfekcjonistą. Szkoda że człowiek to nie komputer i nie da się go tak łatwo "przeprogramować".
×