Skocz do zawartości
Nerwica.com

monk.2000

Użytkownik
  • Postów

    8 648
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez monk.2000

  1. Ja na szczęście nie uważam siebie za głupiego. Ponoć w niektórych dziedzinach, mam o sobie nawet zbyt zawyżone mniemanie. amiiś nie myśl o sobie że jesteś głupia, już z kilkoma osobami się spotkałem co o sobie tak myślały, a ja wcale nie podzielałem ich postrzegania. Z Tobą pewnie jest podobnie, a jak uważasz że masz jakieś zawężone horyzonty to może zacznij więcej książek czytać, czy coś tego typu. Geniusz wcale nie ma łatwiej w życiu, w jednej sferze jest wybitny, a w drugiej całkowicie na samym dnie.
  2. monk.2000

    Fobia szkolna

    Sorrow, to obrzydzenie do transportu szkoła-dom mam to samo. Wolałbym dłużej siedzieć w szkole, ale nie tracić czasu na dojazdy. Próbowałem, słuchać muzyki z MP3, czytać gazety w autobusie, ale nie pomagało. Może gdybym miał w swoim mieście szkołe...
  3. Witajcie wszyscy w nowym roku, dla mnie równie zderealizowanym jak na razie jak lata poprzednie. Jak można cieszyć się z życia skoro czuje się jakby nie działo się na prawdę? Nie można cieszyć się z czegoś co jest tylko na niby. A przynajmniej nie w pełni. Cierpię na derealizacje od 5,5roku. Życie się zmienia, sytuacje przychodzą i odchodzą, a derealizacja taka sama. Gdyby to ona była tylko przyczyną stresu, nie trwała by przez cały czas, a w bardziej luźnych sytuacjach by ustępowała.
  4. Ja mam fobię przed piekłem, szatanem i złymi duchami. Unikam przez to różnych treści, żeby nie natrafić na to co mnie niepokoi. Zamierzam wybrać się z tym do psychologa, bo utrudnia mi to zajmowanie się duchowością. Muszę ignorować religie etc. żeby o tym nie myśleć.
  5. [videoyoutube=VeTzUDeIg3E][/videoyoutube]
  6. Wtrącę swoje trzy grosze. Moja nerwica zaczęła się na początku liceum, wtedy też od razu marzyłem o czymś takim jak indywidualne nauczanie. Niestety ze względów organizacyjnych nie dostąpiłem tego i przez trzy lata chodziłem wraz ze swoimi (w większości uśmiechniętymi) rówieśnikami. Nie było mi łatwo, można powiedzieć że szkołę ukończyłem tylko dlatego że byłem odpowiednio motywowany przez swoją mamę. Nie będę twierdził, że kontakt z rówieśnikami nie jest ważny. Ale od tego kontaktu samego w sobie raczej bardziej wartościowa jest jakoś tych kontaktów. Co z tego że ma się 30 osób z którymi się chodzi do klasy, a żadnej bliskiej osoby. Teraz zamierzam uczęszczać do szkoły wieczorowej, pytanie tylko gdzie znajdę odpowiednie dla siebie towarzystwo. Fajnie popisać na forum, ale to jeszcze nie zastępuję zgranej paczki przyjaciół.
  7. Ja nic nie dostałem, bo nasze święta były w bardzo minimalnym stopniu świąteczne. Jedyne co to wypożyczyłem sobie ebuka w internecie i mam teraz 2 dni żeby go przeczytać. To tyle. Może Nowy Rok będzie bardziej odświętny.
  8. Ja dzisiaj jestem mniej zdołowany, może właśnie dlatego że zamiast rozważać rozterki natury metafizycznej leżąc w łóżku i czekając na lepsze czasy, wziąłem się do roboty i zabierając się do nauki, po krótkiej przerwie zamierzam wrócić do szkoły. Tyle już się wszelkich "mądrych" ksiąg naczytałem że teraz tylko odtworzyć płytę Princa, bo ufilozoficznienie życia to jeden z objawów schizofrenii, warto się z niego wyleczyć, bo to utrudnia życie. Coś o tym już zdążyłem się przekonać.
  9. Zgadzam się z expertemABC.zdrowie. Wszyscy przeżywamy w życiu cięższe okresy, może właśnie taki spotkał i Ciebie. Stąd nerwicowe reakcje Twojej psychiki. Ja zachorowałem na nerwicę właśnie w liceum, kiedy musiałem powoli decydować jak chcę żeby wyglądało moje przyszłe życie. Z początku chodziłem po lekarzach poszukując przyczyny w problemach somatycznych, jednak wszelka diagnoza ustaliła, że to co mi dolega to nerwica. Psycholog pomógł mi zrozumieć swój stan. Ale główną pracę musisz wykonać Ty sama, poprawiając czy starając się zrozumieć sytuację w której się znajdujesz. No i może nie zamartwiaj się niepotrzebnie maturą, człowiek uczy się przez całe życie. Ja zaległości które zrobiły mi się w liceum właśnie z powodu nerwicy, naprawiam teraz gdy problemy ustąpiły i mogę się uczyć.
  10. Ja lubię powspominać to co było, bo daje mi to nadzieję, że życie nie musi wyglądać tak jak to je właśnie przeżywam. Że można się cieszyć, mieć swoje małe cele, zasady, a życie nie musi być ciężarem.
  11. monk.2000

    Na co masz ochotę?

    Sporo osób chce umrzeć. Ja też bym umarł, ale w takim sensie żeby umarło to co negatywne, a z tego co zostało wyłonił się motylek szczęścia, nowa osoba, która nie zna pojęcia depresja.
  12. Ja bym celował do psychiatry, oczywiście póki jesteś jeszcze żywy. Kilka mg psychotropu potrafi zdziałać cuda.
  13. Dołożę coś od siebie, derealizacja obok nerwicy to pierwsze negatywne doznanie na mojej chorobowej ścieżce. Zaczęło się to jak LukLuka, znienacka. Żyłem sobie swoim spokojnym życiem, aż pewnego słonecznego majowego dnia, wszystko zaczęło wyglądać obco jakby ze snu. Sam czuje się jakby postacie z filmu były bardziej realne od tych które spotykam. Ciągłe pytania, co ja tu robię? kim jestem?. Poza tym strata poczucia własnej osobowości, jakby wszystko zlało się w jedną plamę. Jeśli nirvana to zatracenie (źle rozumianego) własnego ja, to chyba jestem blisko. Szkoda tylko że tak samo blisko mi do szpitala psychiatrycznego.
  14. Ja radzę tak, moją jedyną nerwicą jest ból głowy i oczu, z doświadczenia widzę, że nerwica to nie wyrok na całe życie, można z tego się wyleczyć. Są choroby np. Schizofrenia, w przypadku których leki trzeba brać czasem do końca życia. Takie napady nerwowości mogą zdarzać się każdemu, myślę że dogadując się z psychologiem znajdziesz jakieś rozwiązanie na to. Chyba że umiesz dobrze szperać po Internecie i znajdziesz coś sama.
  15. Mnie trzyma wiara w sens życia. Nie poczucie sensu życia, ale wiara że on istnieje. Lepsze to niż nic.
  16. Jeśli chodzi o współczesną fizykę, jest to na pewno niezwykle ciekawe, aczkolwiek wielu naukowców wciąż się spiera o pewne sprawy, także wiele jest tu niepewnego. Ja na razie wolę nie zaprzątać sobie sprawy teoriami, które mogą okazać się później fałszywe, chyba że tak na zasadzie jak się czyta, czy ogląda science-fiction. Dobre są książki typowo popularno-naukowe. Mało matematyki itd. a można ciekawie poszerzyć horyzonty. Ja poruszę może nowe zagadnienie, trochę związane ze społeczeństwem. Bezczasowość bezczasowością, ale człowiek mimo wszystko tkwi unieruchomiony przez procesy czasowe. Lubię się zastanawiać dokąd zmierza nasze społeczeństwo. Jakie będą nowe odkrycia, wynalazki, styl życia. Poza tym przyznam się, że w rozwoju społeczeństwa upatruję się nadziei na wyleczenie z depresjo-schizofrenii. Jakieś nowe odkrycia naukowe, większa wiedza nt. funkcjonowania mózgu mogłaby przynieść przełom w leczeniu schorzeń z którymi medycyna radzi sobie na razie średnio. Też myślicie, że w przyszłości może być lepiej?
  17. Nie twierdzę, że chcę przebimbać całe życie bez ambicji. Po prostu robię sobie od nich czasowy urlop. Zawsze sobie powtarzałem, że muszę w przyszłości zostać nie wiadomo kim. Choroba pokrzyżowała plany. Od nowego roku zapisuję się na terapię i będę próbował wszystkich sił. Chciałem się tylko wyżalić, że nie mam już siły w nieskończoność udawać, że wszystko jest w porządku. Tutaj wolę stosować metodę małych kroczków. Poza tym mam pewną wiarę w los. Skoro mógł mi wszystko odebrać, a ja nie miałem nic do gadania; tak samo kiedyś może mi zwrócić z nawiązką. No mam taką głupią wiarę w samouleczenie, ale co mi pozostaje?
  18. Mi bóle raczej nie dopisują, ale powszechne jest przemęczenie całego organizmu, nawet prosta czynność stanowi duży wysiłek. Zmęczenie to może i nie ból, ale na pewno nieprzyjemne odczucie fizyczne.
  19. Ja przez dłuższy czas stosowałem pracę nad sobą, chciałem koniecznie zmienić swoje życie na lepsze. Doprowadziło to tylko do frustracji. Dlatego teraz staram się docenić siebie takiego jakim jestem już teraz. Nie spinam się specjalnie, że muszę coś osiągnąć. Stwierdziłem że ważniejsze jest żebym przynajmniej znośnie się czuł.
  20. Podpisuje się pod ostatnie posty. Lęk przed strasznymi nadprzyrodzonymi rzeczami jakie mogą się stać jest dominujący. Bo jak sobie z takimi poradzić? Nagle coś jest na tyle silniejsze od człowieka że ma wpływ nawet na jego myśli, uczynki. Myślę, że strach przeciw siłą wyższym dominował u ludzi od zawsze. Kiedyś bali się piorunów, bo nie znali ich pochodzenia. Teraz boimy się złych duchów po obejrzeniu horroru "na faktach". Trzymajcie się ciepło, miejmy w sobie wsparcie, bo ja wciąż mam, choć już mniejsze, natrętne myśli właśnie na temat negatywnej strony religii. Trochę przechodzi, także trzymajcie za mnie kciuki. Problem opisuję w wątku "A jednak zakładam wątek". Jakby ktoś chciał pomóc, albo ma podobny problem, a zna jakieś "nieschizujące" rozwiązanie to zapraszam.
  21. Ja myślę że bardziej przejmujesz się tym, że ktoś ci coś takiego stwierdził i teraz nie wiesz co z tym począć. Każdy ma jakiś rodzaj osobowości i każdego można jakoś scharakteryzować. Pytanie tylko co ci przeszkadza w tym jaki jesteś. Nie wszystkie wymienione cechy są tak nie pożądane. Mi czasem np brakuje wiary we własną wartość. Mi inni ludzie mówią że mam manię wielkości, ale objawiającą się tym że rzekomo nie wierzę we własne możliwości. Czyli nie jest to stabilna konstrukcja. Radzę się nie przejmować tym co powiedziała ci pani psycholog, dobrze że masz w ogóle jakąś osobowość, a nie jesteś bezbarwny jak meduza.
  22. monk.2000

    Chcę się zmienić

    Nie wiem w jakim stanie jesteś, żeby coś doradzić. Sam wybieram się na psychoterapię, myślę że to nie jest zły pomysł. Pomyślałem tylko, że warto umieć odróżniać choroby, czy zaburzenia psychiczne od zwykłych okresów trudności w życiu. Jeśli czujesz, że dalej już ciężko ci pociągnąć, nie masz żadnych perspektyw, to psycholog będzie dobrym rozwiązaniem. Ja uważam, że rozeznanie w jakiej jest się sytuacji jest najważniejsze jeśli chce się coś zrobić. Ja wciąż zastanawiam się co mi dolega i ciężko mi zrozumieć co się zmieniło. Aktualnie wierze, że kryzysy są człowiekowi potrzebne i wszystko się kiedyś jakoś ułoży, polecam ci też taką wiarę, co nie oznacza oczywiście bezczynności. Pozdrowienia.
  23. No dobry znak to nie jest, mnie dzisiaj myśli prześladują, od tego to już w ogóle nie ma run. PS Fajny masz ten avatar z panterą, nie działa dołująco.
×