Skocz do zawartości
Nerwica.com

Enoona

Użytkownik
  • Postów

    104
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia Enoona

  1. Samotnie mi, a w około nie ma na kim oka ani serca zawiesić... Wszyscy into me - mnie nie kręcą... W sumie zastanawiam się ostatnio czy ktokolwiek mnie jeszcze kręci... za każdym razem znajdę jakieś minusy...
  2. Hah... też tak miałam, tzn, wiesz rok chodziłam za facetem i ryczałam co noc. Wkońcu wyszło na moje, wiesz... Byliśmy ponad 2 lata ze sobą, może i było parę pięknych chwil, a w gruncie rzeczy było to bardzo męczące i czułam się źle, a teraz? Tak się składa, że pisze do mnie dzisiaj cały dzień i wracają głupie myśli... zastanawiam się czy się z nim spotkać, on chyba za mną teskni, ale ja się boje - że znów mnie strzeli, i znów zacznie doprowadzać mnie do szału... a z drugiej strony jest mi tak samotnie...
  3. Ja chyba chciałabym skończyć studia, tylko a) nie wiem czy te... b) teraz już nie mam siły... Najprawdopodobniej wylecę z tego roku, eh... szkoda, bo moja grupa to jedyne co mnie tam trzyma. Słyszałam o takiej dziekance na której można zrobić zaległe przedmioty a potem zacząć następny rok, muszę się dowiedzieć coś na ten temat... Mam wrażenie, że wyląduje w psychiatryku przez tą uczelnie. Przez robienie czegoś, czego powoli dość mocno nienawidzę.
  4. znowu nie zrobiłam nic... siedzę i oglądam różne rzeczy, jak pomyślę o tym, że mam się uczyć to szlag mnie trafia, bo to mnie nie interesuje... jak pomyślę o tym, że mogłabym robić coś co mnie interesuje to stwierdzam, że jestem niewystarczająco dobra... jak myślę o dziekance - to stwierdzam, że rodzice prędzej mnie zabiją... masakra...
  5. może tak właśnie zrobię... bo mam wrażenie, że to nie jest lenistwo... ktoś kiedyś napisała, i to było chyba nawet tu, że lenie nie martwią się o to, że nic nie robią, a mnie to wręcz załamuje...
  6. Enoona

    [Kraków]

    Wiem, że pewnie przewijało się to pytanie, ale może jakieś nowe wieści... Co polecilibyście w Krakowie, jakie poradnie zdrowia psychicznego? Czy inne miejsce na terapię/rozmowę z psychologiem, czy coś?
  7. i co do takiej poradni mnie przyjmą tylko dlatego, że powiem, że czuję się zagubiona? i nie potrafię ruszyć dupska?
  8. nie, nie chodze, choć szczerze jestem na tym forum bo szukałam namiarów... i się trafiło heh... No, ale dalej sobie tego nie wyobrażam, nie wiem jak, i nie wiem czy coś bym była w stanie z siebie wykrztusić, bezpłatnych nie widzę, a płacić za tykanie zegara, em... dziwnie tak. Poza tym czasami mam wrażenie, że w głębi mnie ten człowiek wyśmieje, bo ja chyba nie mam poważnych problemów, czasem sama o sobie myślę: "Gówniara nie ma problemów to sobie wynajduje", a czasem to po prostu jest ze mnie dętka...
  9. Hm, chyba daleko mi do perfekcjonizmu, jestem raczej śpiącą królewną, która hm wie, że ma coś zrobić, zatraca się w cudownym śnie, a jak się budzi to ma stanowczo za mało czasu i żałuje, że nie obudziła się wcześniej... Problem w tym, że wiedząc, że będzie miała wyrzuty sumienia - nie jest na tyle silna by do tego snu nie wrócić przed kolejną walką z życiem. I w sumie to już nie wiem czy chce mi się w ogóle walczyć z tym życiem. Eh.
  10. Agasaya, nie wiem? heh, przecież mówię, że nic nie wiem, jakiegoś pocieszenia, rady, a może kopa w dupe? a może jest to trochę też hm próba zadania pytań samej sobie :) co dalej zrobić... a może liczę na to, że ktoś powie mi coś co mnie na to naprowadzi, a może... a może... *Wiola*, ta, ja kolejny raz obiecałam sobie, że będę się uczyć, zamiast tego obejrzałam YCD i stwierdziłam, że co oglądam to obiecuję sobie, że pójdę na zajęcia, tak dla siebie, bo to lubię, ale jakoś mi to nie wychodzi... I poraz kolejny uświadamiam sobie, że nic w życiu nie robię, i nie wiem czy jest to kwestia tego, że robię w życiu rzeczy, które mnie wypalają, czy może po prostu jestem leniwa... już nic nie wiem. Hm, a do tego dochodzi kwestia tego, że w sumie to nie mogę... i nie umiem... i sama się napędzam... i tak w ogóle to chyba nie piszę za składnie. -- 29 maja 2012, 23:52 -- P.S. Agasaya, teraz spojrzałam na Twój awatar i w sumie... zgadzam się z nim... chyba.
  11. Wiecie, nie wiedziałam gdzie to umieścić... Tak samo jak nie wiem co zrobić, gdzie się podziać i jak coś zrobić. Nie wiem czy chciałabym się brać za zawiele rzeczy na raz, czy może brak mi ambicji by robić cokolwiek. Nie potrafię się zdecydować co jest dobre dla mnie, a co złe. Nawet już chwilami nie wiem czy się śmiać czy płakać. Wiem, że ogarnia mnie wieczorami (ale nie tylko) taka pustka i powątpiewanie, czy napewno idę dobrą drogą i czy w ogóle idę... Czy czasami nie stoję w miejscu? Często mówię sobie - mogłabym to zrobić - ale idę spać i rano nie pamiętam o tym, a jak znów zobaczę coś co mnie zainspiruje do tej samej rzeczy to ogarnia mnie taki smutek... bo widzę jak małe ambicje mam, że tyle sobie nawmawiam, a potem nic z tym nie robie. Coś mnie zabija od wewnątrz - mam wrażenie. Najwięcej czasu w życiu poświęcam na planowanie rzeczy, których potem i tak nie robię... Rozrysowywuje sobie wieczorem grafik, a rano go olewam, nie mam siły i jaki w tym sens? Heh, w sumie nie wiem, po co ja tu piszę, mam wrażenie, że i tak średnio ktoś to czyta.
  12. tahela, heh, podobnie chciałam napisać i napiszę... Siedzę i chce mi się płakać, emocje powodują, że chce mi się krzyczeć, głowa mnie boli, chciałam wstać jutro wcześniej, ale średnio mi idzie pójście spać...
  13. Przypuszczam, że coś w tym jest. P. zawsze był osobą (a przynajmniej ile go znam), która lubiła swoje dziwne rozkminy, często nie za przyjemne... wydaje mi się, że ma i lubi swój mały światek - tylko to już 21 rok życia, w którym jest samotny (nigdy nikogo nie miał bliżej) i przypuszczam, że to gra swoją ogromną rolę. -- 04 cze 2012, 11:00 -- ponawiam pytanie, bo zaczyna mnie to przerastać... Powiedziałam mu, że do niczego nie dojdzie, że nie mogę się zgodzić na pewne rzeczy, bo on nie traktuje tego po przyjacielsku. A on jest zazdrosny, bo zaśmiałam się z kolegi coś w stylu "wiesz, że Cię kocham" no i jest zazdrosny. Wiecie, przyprawia mnie to o zły humor, kiedy wiem, że ma przeze mnie doła... ale co na to zaradzić? przecież się nie zakocham na siłę...
  14. Z doświadczenia powiem, że to prawda, że jak się zakochasz to stajesz się lepszym człowiekiem, starasz się, masz więcej sił i pomysłów, ale... powiem szczerze, że działało to u mnie na chwilę, a później było tylko gorzej. Teraz zaczynam czuć, że naprawdę powinnam zadbać najpier o siebie, znaleźć swoje miejsce w życiu, swoje pasje i pokochać siebie, bo jak ja nie będę kochać siebie, to mnie również ciężko będzie pokochać. A już napewno nie na godnych zasadach. Bo jak ktoś nie lubi samego siebie, to często daje sobie wejść na głowe, a to nie jest zdrowe.
  15. tahela, jak coś ostrzegałam, że nie potrafię rysować facetów co prawda nie dokońca Torghal bo wychodził niepodobny, ale coś mam nadzieję w podobnych klimatach Jeśli Ci się podoba możesz sobie go duchowo przywłaszczyć (bo zapewne postacie komiksu mają swe kobiety a ten jest chwilowo wolny więc może być Twój ), możesz mu nawet nadać imię miło mu będzie napewno -- 29 maja 2012, 23:28 -- Nowy twór z tzw insomni...
×