Denial
Użytkownik-
Postów
348 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Denial
-
Rzucam. Jak znowu kupię to chyba się wścieknę. Nie chcę. Mam dość. Skombinowałam sobie książkę Allena Carra i zamierzam zrobić z niej użytek.
-
Palenie!!! (mówię to siedząc z papierosem w ręku... nienawidzę go)
-
To mnie wczoraj rozwaliło (wiem, niewiele mi trzeba ): - Podaj mi śrubokręt - Gwiazdkowy? - Nie, ku*wa, wielkanocny.
-
nawet czterech czy masz jakieś specjalne plany na majówkę?
-
Spróbuj w szkole. Potrafiłabyś sobie z tym poradzić? Słuchaj, napisze Ci to co sama sobie powtarzam: sytuacja na rynku pracy jest bardzo, bardzo trudna. Ale to nie jest Twoja wina. Tak po prostu teraz jest. Odpowiadasz za sytuację gospodarczą w tym kraju? No właśnie. A może to depresja, która jest po prostu chorobą. ___________________ Ja tylko chciałam nadmienić, że nie chcę nigdzie iść. Dlaczego, dlaczego nie mogę wrócić do łóżka? Chcę do łóżka. Chcę sobie poleżeć i nie robić nic, a nie wolno mi... Ech, te zmuszanie się do aktywności....
-
uzależnienie jako środek zastępczy w chorobie
Denial odpowiedział(a) na stracony temat w Uzależnienia
Nie wiem jak tam u Ciebie, ale wiem, że coraz to nowe "obsesje" (tak je nazywam) są tym co mi ratuje tyłek codziennie. Prawda, człowiek się bardzo angażuje - aż do zapamiętania. Gdy czytam Twojego posta mam własnie przed oczami takie zainteresowanie na granicy pasji. Problem jest jedynie w tym jakiego rodzaju to pasja. Bo np. oglądanie filmów ma mniejsze szanse, żeby skończyć się czymś bardzo złym. -
Zaglądałam w ten temat od jakiegoś czasu i jakoś głupio mi było odpisywać trzymając znowu szklankę... Nie piję na maxa, bo nie chcę stać się kopia mojego ojca. W sumie tylko wieczorem, tyle, że bywa, że cały tydzień z rzędu. Bo uspokaja, bo pomaga się zrelaksować, zasnąć, odsuwa myśli... Najczęściej piję, nawet nie dlatego, że coś się stało, czy wyprowadziło mnie z równowagi, ale dlatego, że po prostu boję się jutra. Boję się zasnąć. Bo znowu będę musiała wstać... Im dłużej o tym myślę tym bardziej widzę jakie to głupie z mojej strony. Chyba wszystko zależy od perspektywy. Racja - na pewne rzeczy należy spojrzeć z dystansu - dopiero wtedy widać... Święte słowa. Wiecie co? Posłucham Was i pogadam o tym z kimś kompetentnym. Kalebx3, Apofis, Michał 1972 - dziękuję.
-
Jakieś 4 lata. Z różnym natężeniem. Nie zawsze - bo jak jest dobrze to jest dobrze. Jak jest gorzej - to oczywiście częściej. Mam 25 lat.
-
Paweł, dziękuję bardzo. Z jednej strony nie warto sobie tworzyć więcej problemów niż się ma i histeryzować. Z drugiej strony - nie mam ochoty ładować się w coś znowu (zauważyłam, że nałogi mają tendencję do wymiany...), a jak znowu zastaję siebie przy ladzie w sklepie, albo stwierdzam, że to już drugi tydzień, gdy siedzę wieczorami nad szklanką to jakoś mi się dziwnie robi (rzekłam pijąc, choć w sumie nie planowałam - tylko tak jakoś wyszło). Bądź tu człowieku mądry. To moje picie (nałogowe czy też nie) w sumie opiera się na zalewaniu smutków i frustracji. Racja, skombinuję sobie jakąś książkę. Zawsze się można dokształcić.
-
Nie mogę. Mam jedną stronę. Jedną stronę, naprawdę - a męczę się z tym od stycznia. Tak wewnątrz. Absurd. To po prostu przerażające. Część praktyczna też nie wyszła jak trzeba - a to potwornie rutynowe, nudne i bezsensowne badania. Dwie trzecie do kosza. Muszę wrócić do laboratorium. Horror. Porozmawiam jutro z promotor. Chyba jesień i dla mnie będzie odpowiednia. Może jak wrócę do domu to w wakacje się ogarnę - nie wiem...
-
Walczę z pracą dyplomową. A raczej ona ze mną. Za trzy miesiące powinnam skończyć studia, a ja mam szczerą ochotę to rzucić w piz... Od roku najprostsza czynność z nimi związana sprawia mi ogromne trudności. Nie mam siły........... Można by rzec, że się wypaliłam. Kochałam to, a teraz tego z całego serca nienawidzę. To jest jakiś koszmar. Ktoś z boku by rzekł, że każdy tak ma, wszyscy jęczą, a w końcu się bronią. Nie wiem czy każdy tak ma. Czasem zaczynam wyć, zanim w ogóle otworzę ten dokument tekstowy. Jak ktoś mnie pyta jak postępy w pracy to dosłownie ciśnienie mi skacze - serce mam w gardle. Ciężko to wszystko w ogóle opisać. Najczulszy z czułych punktów. Ile ja bym dała, żeby mieć to już za sobą...
-
Wyjaśnij proszę
-
Jeżeli się zastanawiam czy mam problem z alkoholem to znaczy, że mam problem czy jeszcze nie? Kiedy tak naprawdę alkoholizm staje się alkoholizmem?
-
No naprawdę, mam ochotę się nawalić. Co za beznadzieja...
-
BEZROBOCIE Też.
-
Dziś raczej z takim nastawieniem do wszystkiego:
-
Jem ser w ziołach, bo pieniądze które miałam wydałam na papierosy. Bez komentarza.
-
Do niczego nie mogę się zmobilizować. Miałam dziś masę do zrobienia - i nic nie zrobiłam. Przez to jutro będę musiała "stanąć w poprzek". Brawo ja... Czasem mi ręce opadają...
-
Macham sobie nerwowo nogami.
-
Jak to mawiam - na terapiach to kupę gnoju trzeba przerzucić nim trafi się diament... Gratuluję PoooWeeeR! Oby tak dalej!
-
Problemy z sercem,kołatanie,skurcze i reszta
Denial odpowiedział(a) na maciejb temat w Nerwica lękowa
Owszem. Mi akurat to nie zrobiło różnicy. Nie jestem niskociśnieniowcem. Z mojego 130/80 zjechało ledwo do 120/70. Przy okazji jakaś taka spokojniejsza się zrobiłam?... To prawda... Nie wiem jak u Ciebie... u mnie ważne jest by chwycić się myśli, że to nic groźnego + próby kontrolowania oddechu. -
Porównywanie siebie do innych to ślepy zaułek.
-
Niektórzy to się wstydzić powinni, że takie pierd...ły wygadują nie myśląc i raniąc innych, a nazywają się istotami ludzkimi. Nie daj się.