Skocz do zawartości
Nerwica.com

Denial

Użytkownik
  • Postów

    348
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Denial

  1. Powiem Wam, że wpadła mi w oko książka o uważności, na temat której już się w internetach wśród publikacji naukowych rozeznałam, zaczęłam i... To może być strzał w dziesiątkę jak dla mnie. Minęły dwa miesiące. Nie będę wciskać kitu, że lepiej się czuję, czy coś - stany depresyjne miałam i mam - ale czuję się... inaczej i to ma dla mnie sporą wartość. Inaczej do wszystkiego podchodzę, inaczej funkcjonuję. Rozumniej, nie jak przestraszone zombie. Będę kontynuować - bez dwóch zdań. Czasem mam wrażenie, że to mi naprawdę ratuje dupę, że doświadczając takich stanów bez tego już dawno bym poległa i zaczęła sobie różne krzywdy wyrządzać, żeby się tylko oderwać od cierpienia. Tymczasem żyję i to, że nie jest super przestaje mi tak przeszkadzać. Zaleta metody to to, że jest prosta jak konstrukcja cepa i nie wymaga przygotowań (chyba, że ktoś lubi takie rzeczy - ja nie lubię), ani zagłębiania się w jakieś dziwaczne ideologie. Wszystko jasne i przejrzyste. Mój racjonalny umysł w ogóle na tym nie cierpi (wręcz przeciwnie) i nie przewracam w duchu oczami, na jakieś wieści o czakrach-srakrach (sorry, to po prostu nie moja bajka, ja nie jestem tym typem człowieka).
  2. *unosi brwi ze zdziwienia* Dziewczyno... Cierpienie nie czyni nikogo wyjątkowym. Cierpienie to po prostu cierpienie. Wiele osób cierpi. Natomiast romantyzacja depresji jest szkodliwa - zarówno dla jednostki, jak i społecznie....
  3. To się nazywa samoleczenie metodą alkoholową. Zaczęłam tak robić i dzień w dzień chlałam wódkę. Po kilku miesiącach codziennego picia wybąkałam o tym terapeutce (chyba dlatego, że jej ufałam). Alkohol zamieniłam na leki, z solenną obietnicą abstynencji. W leki już nie wierzyłam co prawda, ale przyrzekłam, że spróbuję. Ostatni raz. Szczęśliwie tym razem... lek był odpowiedni (ogromne zaskoczenie z mojej strony), a skutki uboczne łagodne i dało się je przeżyć. Po jakimś czasie poczułam się trochę lepiej. W międzyczasie przewinęłam się tu i ówdzie przez grupy AA... i choć nie zostałam z nimi na dłużej, bo zrozumiałam, że tam nie pasuję, to jednak nauczyłam się wiele o alkoholizmie, ludziach, ich emocjach, słabościach i o tym ile może znaczyć więź. (Jeśli abstynencji utrzymać się nie da, to trzeba się zastanowić nad uzależnieniem. To jest na dłuższą metę szkodliwe, wyniszczające i działa na człowieka jeszcze bardziej depresyjnie). Nieprawda. Nie do końca. (Zależy jakiej). Niektórzy mają nawroty, a inni ich nie mają. A jeśli mają - można to z długoletnim doświadczeniem w chorowaniu rozpoznać szybciej i szybciej poszukać pomocy. Pewnie brzmię jak jakaś spokojna, hinduska święta krowa, ale to tylko staż w chorobie (9 lat). Z czasem zaczyna się patrzeć na to nieco inaczej. Dokładnie, wszystko mija - również przykre stany emocjonalne. Nie zawsze trzeba na to czekać aż do śmierci. Można w trakcie życia też spróbować z nimi zawalczyć. Choć na pewno epizod depresyjny w życiu zmienia sposób w jaki na nie patrzymy. Ale do tego można się zaadoptować.
  4. Prowadzi ktoś w mieście terapię poznawczo-behawioralną opartą na uważności? (Warto spytać, ale nie nastawiam się na wiele :| Kiepsko z pomocą psychologiczną w tej okolicy... Trudno znaleźć lekarza - a kolejki na NFZ trwają 4-5 miesięcy! Terapeutów od groma, ale raczej dla dzieci, młodzieży, małżeństw, a indywidualna - w ujęciu systemowym, za co podziękuję :/ Mój research w temacie na niewiele się zdał, jak dotąd).
  5. Czasami mam takie zrywy... Nie, nie, nie, to nie jest znowu depresja, tak, owszem, źle się czuję, fatalnie się czuję, ale to pewnie niedobór witamin, anemia, niedoczynność tarczycy itp. itd. Kilka badań krwi co epizod sprowadza mnie na ziemię - jesteś chora i już będziesz. To tylko Twoja głowa. Lepiej pilnuj leków, tak dla własnego dobra. Także jestem chyba na etapie targowania się.
  6. Denial

    Test AQ i Aspie Quiz

    ASD 149/200 NT 51/200 Swego czasu zrobiłam ten test, a potem jakieś 12 innych, typu AQ (38), EQ (16), SQ (72), rozpoznawanie emocji na podstawie ekspresji, itp. i wszystkie sugerowały, że zaburzenia ze spektrum mogą nie być mi obce. Przemyślałam swoje zachowania, dzieciństwo i okres dorastania pod tym kątem i moje wątpliwości co do własnej osoby jeszcze wzrosły (np. miałam absolutnego świra jeśli chodzi o litery i czytanie, bardzo wcześnie). Nie wiem czy to "syndrom studenta medycyny", prawda, czy też moja odmienność (której jestem świadoma, ale wcale nie jestem z jej powodu dumna - wręcz przeciwnie) wynika z innych powodów np. depresja nawracająca (oficjalnie stwierdzona), czy też jakieś zaburzenia lękowe (domniemane, jako alternatywa)? Nie mogę się odważyć, żeby pójść do specjalisty i spytać, co sądzi na ten temat, bo wydaje mi się, że skoro funkcjonuję normalnie (znaczy żyję samodzielnie, mam pracę, płacę swoje rachunki - tylko tyle, że nie mam znajomych, nie lubię związków itd. i ta sfera życia u mnie praktycznie nie istnieje, ale nie powiedziałabym, że wielce przez to cierpię), generalnie zazwyczaj rozumiem rzeczy nie tylko dosłownie (sama bardzo często posługuję się kwiecistymi, poetyckimi metaforami!) i zdaje mi się (może tylko zdaje), że mam sporo wrażliwości (chyba nawet za dużo) i empatii (no... pominąwszy fakt, że nigdy nie wiem co zrobić i jak postąpić względem innych, chociaż im bardzo współczuję), to pewnie nic ze mną takiego nie jest i nie ma po co zawracać sobie tym głowy. No i podobno nie jest łatwo takim osobom w szkole. W sensie: są zdolni i inteligentni, ale na oceny to się może nie przekładać. Ponoć zdolna jestem (tak słyszałam), inteligencję też mam powyżej przeciętnej - ale należałam do wzorowych uczniów (typ z ostatniej ławki, który do żadnej grupy nie przystaje, ale i nie jest gnębiony - być może dlatego, że ma respekt nauczycieli i dobry z nimi kontakt, dlatego jest w stanie załatwić np. przełożenie sprawdzianu i dlatego jest potrzebny), przynajmniej do szkoły średniej - bo studia to trochę porażka. Skończyłam, ale z trudem. Przepraszam za przydługi post. Myślę obsesyjnie o tym wszystkim od wielu miesięcy... Nie wiem, może muszę się przełamać i w końcu zapytać... Ostatnie co chciałabym usłyszeć, to to, że "wymyślam". Ja po prostu całe życie szukam co jest ze mną nie tak... Chciałabym w końcu zrozumieć Właściwie do niczego by mi się ta diagnoza nie przydała. Może najwyżej byłaby wytłumaczeniem "po prostu taka jesteś i tyle"...
  7. Denial

    [Piła]

    Statek Piła Tango Czarna Bandera Nadajemy sygnał! Może jakiś meet & greet? Kawa, herbata, gorąca czekolada? Nie znam nikogo w tym cholernym mieście.
  8. Denial

    Spamowa wyspa

    LATEK1962, dziękuję! -- 28 kwi 2014, 20:43 -- Ja też lecę się kąpać. Strasznie mi się nie chce, ale kiedyś trzeba
  9. Denial

    Spamowa wyspa

    Marcin2013, ja z Piły jestem. Zjadłabym surową cebulę...
  10. Denial

    Spamowa wyspa

    Głupoty? Oj, to się na pewno zrobić!
  11. Denial

    Spamowa wyspa

    Może to i dobrze. Przynajmniej nie jestem w tym sama. Znaczy, ogólnie to niedobrze oczywiście - wiadomo. Tylko w kupie raźniej.
  12. Denial

    Spamowa wyspa

    Ja też jestem, tylko nie wiem co powiedzieć. Znaczy napisać. Ja wróciłam z pracy, zjadłam całą pizzę z Biedry jako śniadanioobiadokolację, a teraz leżę w łóżku i trochę smutno mi, bo nie mam do kogo ust otworzyć. Tak jakoś... No to wklepałam forum w pasek adresu :)
  13. Denial

    Spamowa wyspa

    Ooo, właśnie! Fajne, takie wesołe :) Aż się uśmiechnęłam do monitora.
  14. Denial

    Spamowa wyspa

    khaleesi, jakie piękne kankany z wieczora, no, no! Auman, Marcin2013, hej hej :) jer, czesć.
  15. Denial

    Spamowa wyspa

    Dzień dobry, forumowicze! Chwilę mnie nie było. Nowy watek widzę. Podobno spamerski jakiś. Można się rozgościć?
  16. Denial

    [Piła]

    Pila. Podbijam.
  17. Denial

    Strefa AutoManiaka

    "Nie mam, nie zbiore kasy, nie mam na to nerwow, i tak nie wychodze z domu, a do apteki po psychotropy jezdze na hulajnodze." No bo umrę ze śmiechu Kahemmm, tego... Ja tylko z takim pytaniem: co sądzicie o marce Volvo? Pytam, bo wpadła mi w oko, a rozglądam się za wózkiem dla siebie.
  18. Denial

    Co teraz robisz?

    Wk*rwiam się, bo chcę wyjść z domu, a nie mam z kim. Potrzebuję towarzystwa, powierzchownego kontaktu. No i kawę piję...
  19. Dobija mnie i bardzo mi przeszkadza lęk przed rozmowami telefonicznymi. W końcu się przełamuję i dzwonię/odbieram (bo próby uspokojenia się nie działają), ale serce wali mi tak, że robi mi się słabo i ciemno przed oczami. Wiem, że sporo osób ma podobne problemy. Czy ktoś ma na to jakiś sposób? Szukam pracy i naprawdę czarno to widzę... Chcę się jakoś ogarnąć
  20. W stanach lekko, czy średnio obniżonego nastroju mam jeden niezawodny sposób od lat. Oglądam seriale. Przynajmniej nie myślę wtedy o przeszłości, przyszłości, czy innych pier*ołach. Na totalny dół nie mam innego remedium niż spanie. Na szczęście na (trafionych!) lekach zdarza mi się to stosunkowo rzadko.
  21. Denial

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Ja słyszałam, że człowiek uzależnia się, jeśli używa alkoholu, żeby zmienić swoją rzeczywistość - czucie, myślenie, percepcję. Słowem: stosuje go jako substancję psychoaktywną. Patrząc w ten sposób można chlać dzień w dzień i być zwykłym pijakiem. Można też pić rzadko, ale w chorobliwy sposób.
  22. kali1995, strasznie Ci współczuję, że Cię coś takiego spotyka. Normalnie, jak człowiek człowiekowi. Nie czuję się kompetentna w dawaniu Ci rad. Z własnego doświadczenia "chirurgicznego" (operacja kręgosłupa i wizja życia na wózku) powiem tak: druga opinia chirurga/onkologa/chirurga onkologa nie zaszkodzi. Może ktoś ma inny pomysł na leczenie itp. Rozumiem, że pewnie w grę wchodzi też czas, dlatego trzeciej, czy piątej już nie polecam. I myślę, że może przydałby Ci się psycholog, albo grupa ludzi z podobnym problemem. Ciężko się pogodzić z chorobą i nie ma w tym nic dziwnego. Może gdybyś nie był z tym sam, byłoby jakoś łatwiej. Życzę Ci zdrowia i szczęścia od losu.
  23. Muszę iść do pracy, a kręci mi się w głowie... Cudownie.
  24. Denial

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Znalazłam coś, co uczciwie mówiąc ma dla mnie sens... http://en.wikipedia.org/wiki/High-functioning_alcoholic Czasem starczy się przełamać i nawet nie trzeba wtedy daleko szukać... sweethomealabama, mi właśnie też zaczęły się przypominać różne rozmowy, zdarzenia i... przerwy w życiorysie. -- 14 lip 2013, 23:07 -- Jeszcze lepiej napisane... Zostawiam tu - może komuś, kto pije, a nie "leży w rowie" (jak się zwykło kojarzyć alkoholików) się przyda do przemyśleń... http://alcoholism.about.com/od/problem/a/functional.htm
  25. Denial

    Co teraz robisz?

    Jem ciastka. Dlatego, że były pod ręką. Nie wiem czy traktować je jako śniadanie, czy obiad? Kolację?
×