Skocz do zawartości
Nerwica.com

ernest00

Użytkownik
  • Postów

    1 019
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ernest00

  1. Jak najbardziej mogłoby być dobre. Najmniejsza dawka to 15mg. Osobiście uważam że za mało. Od 30mg w górę jeśli chodzi o uspokojenie, spanie. Ja często brałem 60mg. Myślę że chlor lepiej by tu podziałał niż ten Cloranxen. To nie jest łagodne benzo. To jest najłagodniejsze benzo :) Do tego najmniejsza dawka. Ja tego na uspokojenie brałem 15-20mg. Ale lekarz stwierdził że to nie ma sensu i dał lepsze leki. W Twoim przypadku próbowałbym od najmniejszych dawek. Ewentualnie w miarę potrzeby zwiększał do przynajmniej dwukrotnych. Czyli 10mg klorazepanu i 30mg chlora.
  2. Znałem jednego takiego gościa, przelotnie. Ale zauważyłem i mi opowiadał że ma problemy z kobietami. Nie wiem czy to był border bo miał zupełnie odwrotnie. Miał chyba kilkadziesiąt panienek. Wszystkie oszukiwał. Kupował im przeróżne rzeczy, spędzał z każda tylko kilka godzin w tygodniu. Głównie chodziło o seks i ciągłe kontakty z kobietami. Dla mnie było to obrzydliwe i urwałem kontakt z tym osobnikiem. Z facetami ciągle wchodził w jakieś konfrontacje, kłótnie i problemy. Z kobietami igrał, miał je za śmiecie ale korzystał ile wlezie. Ciekawe czy już go rozgryzły. Ale koleś na maksa pokręcony, sam nie widział czego chce. Sprawiał właśnie wrażenie takiego niedostępnego. Widziałem że na niego lecą jak te "ćmy do ognia". Straciłem wiarę w płeć przeciwną, ale po czasie doszedłem że większość to zwykłe ździry. Na szczęście ja poznałem swoją kobietę zupełnie inaczej i łączą mnie z nią inne relacje. Jest prawidłowo uwartościowana.
  3. Mówię o teraźniejszości, nie o tym co było kilka lat temu. Można mieć pasożyty np: owsiki, tasiemca czy nawet krętki boreliozy (można być tylko nosicielem). Ale z tego co wiem mają te gnojki wpływ na dużo objawów w organizmie i mogą zajmować różne miejsca od przewodu pokarmowego aż po mózg.
  4. ernest00

    SSRI-temat ogólny

    No to bierzesz silny antydep. Jak najbardziej paro może takie objawy dawać. Mnie też to dotyczyło, a brałem paro docelowo 20mg. Ale ja to rozchadzałem, byłem aktywny, ale i tak dawało w kość. Musiałem się wspomagać lekami na sen bo bym nie zasnął z tym uczuciem. Xanax może pomagać, ale to głównie przeciwlękowiec, w mniejszym stopniu powoduję rozluźnienie mięśni, niż te leki które post wcześniej przytoczyłem. Pozdrawiam
  5. Masz natłok, gonitwę myśli. Podchodzi mi to pod zaburzenia kompulsywne, nerwicę natręctw, może na tle depresyjnym. A może po prostu taka Twoja natura i pomogłaby psychoterapia. Popracować nad sobą, a nie właśnie faszerować się prochami. Alkohol nie pomaga zwolnić tempa? Nie wycisza myśli? Mówię tu głównie o piwie, nie o wysokoprocentowym alkoholu. Ale to pytanie z dupy trochę. Zasugerowałem się trunkami.
  6. Wątpię że dostał taki dobry lek jak clonazepam. Hydroksyzynę być może, ale stawiam że neuroleptyki typu kwetiapina czy inne gówno. Pewnie dlatego jest taki otępiały.
  7. Pregabaliniarz co ty się z uspokajaczy przerzuciłeś na stymulanty? Chyba nie brniesz w uzależnienie co? Kup sobie koks albo amfe, lepiej Ci wyjdzie
  8. A może jakieś pasożyty żerujące u Was w organizmie? Niby taka hipoteza ale to teraz chyba takie modne, że każdy ma tam jakieś pasożyty które nam zaburzają normalne funkcjonowanie i dają mnóstwo objawów chorobowych włącznie z psychiką.
  9. No na zaburzenia osobowości to SSRI nie jest dobrym wyborem. Tak jak napisała Heather mogą one potęgować objawy, nie tylko lękowe. Na przykład po paroksetynie (silny antydep) byłabyś tak nakręcona że pewnie dostałabyś szału. Myślę, że dobrze mogłyby sprawdzić się stabilizatory. Nie polecam jednak depakiny. W grę wchodzi głównie lit, karba, lamo, ewentualnie rzadko przepisywany topiramat (ale to jest raczej dziwny lek o wątpliwym działaniu stabilizującym jak dla mnie). Czasem stosuję się kilka stabilizatorów, do trzech. W grę wchodzi też kilka neuroleptyków. Również nie polecam. Ale na przykład przy ChAD stosuję się kwetiapinę czy olanzapinę. Pozdrawiam
  10. ernest00

    SSRI-temat ogólny

    Z tego co piszesz masz właśnie objawy akatyzji, napięcia mięśniowego. Takie wykręcanie, dosłownie wicie się jak wąż. Niemożność ustania w miejscu to typowe objawy. Najczęściej występują przy neuroleptykach. Mogą też świadczyć o złej tolerancji leków albo o zaburzeniach dyskinez późnych. Najlepiej radzą sobie z takimi obawami benzodiazepiny. Rozważ próbę sprawdzenia od czego to jest. Nie proponuję odstawienia leków ale to jedna z możliwości sprawdzenia. Możesz spróbować zastosować benzodiazepiny i sprawdzić czy pomagają (zapewne tak, szczególnie długo działające np: krorazepat, diazepam, clonazepam). Możesz też zrobić na to badania neurologiczne, nawet psychiatrzy często potrafią to ocenić, na dyskinezy. Czasem można też zastosować leki przeciwparkinsonowskie, ale nie polecam. Może też to jest na tle psychicznym i będzie potrzebna ocena psychologa. Pozdrawiam
  11. A może to Twoja głowa żyje w Tobie? Zmiana podejścia= zmiana postrzegania świata= zmiany wewnętrzne. Może zastosuj innowacyjną terapię olejem CBD? Mi bardzo pomaga Żyję prawie bez leków. Biorę jeszcze agomelatynę i odświętnie już zolpidem i inne benzo. Innych leków nie tykam. Ostatnio wyszperałem Tegretol CR 200 i się dziwię że zostało aż 40 tabletek. Nigdy nie lubiłem tego leku to i zjadłem kiedyś zapewne tylko 10 tab. I do tego jeszcze przeterminowane o 4 miesiące. Takie znaleziska po tak długim czasie to już archeologia. Ja to miałem dobre podejście Tyle tegretolu się zmarnowało i dobrze! Pewnie pamiątka po beznadziejnych lekarzach i ich jeszcze bardziej beznadziejnym leczeniu. Mam do kolekcji.
  12. Według mnie przy takich zaburzeniach spokojnie możesz brać hydroksyzynę. Chociaż pomoże Ci zasnąć. To lek przeciwhistaminowy, żaden psychotrop. Używany w psychiatrii bo ma takie uboki jak senność, uspokojenie. Ale nie w tym celu go wymyślono Na początku brania przynajmniej przez 2 tygodnie powinna pomagać. Myślę, że dostałaś znacznie za małą dawkę. Przy hydro i zaburzeniach funkcjonowania, dawka 10mg jest zbyt mała. To dawka dla alergików. Wyższe też, ale jeśli chodzi o zaburzenia psychiczne to dawka zaczyna się od 25mg. Kończy na 100mg. Także spokojnie możesz przed snem łykać 2 tabletki. Z biegiem czasu możesz łykać 50mg. Najlepiej 2x25mg Jeśli po jakimś czasie, bądź za szybko odczujesz spadek jej działania, albo po prostu nie będzie Ci pomagać sięgnij po afobam. Uzależnienie w tym przypadku nie powinno Cię interesować. Jak idę do monopolowego po 2 piwa to nie myślę czy się uzależnię i zostanę żulem bo nigdy bym tego nie zrobił, bo bałbym się uzależnienia i zostania alkoholikiem. A wizytę masz już za 14 dni. Do tego czasu akurat możesz pobrać ten afobam gdyby hydro nie zdało egzaminu. 0,25mg do 0,5mg w czasie napadów. A najlepiej łyknąć tabletkę jeszcze zanim dojdzie do ataku. Powinnaś już mieć wyczucie jeśli długo Ci to doskwiera. W jakich sytuacjach, co się dzieje zanim do tego dojdzie. Może to kwestia kilku sekund, może kilku minut. No chyba, że Twoje ataki przychodzą nagle i niespodziewanie to wtedy nie wyczujesz. Ja jak miałem dostać ataku, zawsze jakieś 30 sekund miałem odczucie panicznego lęku, takiego wchodzącego w moje ciało. I już wiedziałem że będzie źle. Po 30 sek. zaczynała się "jazda". Tętno, oddech, derealka, dziwne widzenie, utrata kontroli nad myślami, ogólne ogłupienie i jeszcze wiele innych szczegółów. Trzymaj się
  13. Czasami całe życie nie wychodzi i prób już się nie liczy. Ale nadal się stara. Przytoczę Ci taki cytat Ernesta Hemingwaya (mojego imiennika :) "Świat łamie każdego i potem niektórzy są jeszcze mocniejsi w miejscach złamania. Ale takich, co nie chcą się złamać, świat zabija. Zabija w równej mierze najlepszych, najdelikatniejszych i najdzielniejszych. Jeżeli nie jesteś żadnym z nich, możesz być pewien, że zabije cię także, ale bez szczególnego pośpiechu."
  14. Za to Ty pewnie jesteś tak stara, że spisz coraz mniej. To nie objaw bezsenności. To SKS
  15. Nie? Przecież wiadomo że nie. Ogólnie to może coś ala klonazepam. Może klonazOLAM. Albo raczej nie. To za silne. Myślę, że flubromazepam jest chyba najlepszym odpowiednikiem Ale to RCbenzo. I nie rozluźnia tak mięśni. To chyba bromozepam będzie najodpowiedniejszy. Może temazepam jeszcze. Ale nie próbowałem tetry nie mam porównania. Także wszystko co napisałem może nie być wiarygodne. Próbowałem wszystkie wyżej wymienione oprócz tetry.
  16. Wiesz NoLajf, żyję z podobnymi myślami całe życie. Tyle że nikt nie umiał mi pomóc. Podobnie myślę jak ty. Wszystko hu*. Każdy po kolei wmawiał mi uzależnienie albo schizofrenię. Po długich barażach się z tego wycofano i wlepiono zaburzenia osobowości. Ogólnie to wątpię, że da się to "wyleczyć" (jeśli w ogóle jest co) ale da się z tym żyć. Nie chce mi się rozpisywać, jestem podobny do Ciebie, czasem nie chcę wchodzić w głębsze relacje bo mi się nie chce, albo nie widzę w tym korzyści. Pewnie zupełnie inaczej niż u Ciebie ale teraz nawet nie mam ochoty o tym pisać. Może kontrpost Twojego autorstwa wyzwoli we mnie tyle emocji że odpiszę coś na rzeczy Ale ja z tym żyję. Nauczyłem się SAM to wszystko ogarniać. Powiem tak: zainstalowałem sobie w mózgu program. Program do konwertowania plików (pliki to myśli). I konwertuję do pożądanego formatu pliku. Trochę jak z avi na mp4 albo wma na mp3. Zmniejszam jakość, albo zwiększam. Zawszę robię na przekór swojemu mózgowi. Odkąd odkryłem że to jeden (zapewne nie jedyny) ze sposobów na to by manipulować samym sobą to zacząłem używać tego programu częściej. Ogólnie to znalazłem sobie dziewczynę z którą mieszkam. Nie wyobrażam sobie mieszkania z rodzicami pod jednym dachem. Zeżarłbym ich. Często gadam sam ze sobą zanim coś zrobię, wyobrażam sobie sytuację w których jestem jakąś stroną i bardzo się temu oddaję. Tak jakbym faktycznie tym kimś był i ta sytuacją którą sobie wyobrażam miała miejsce tu i teraz, mimo że jest tylko w moim mózgu. Chore jak patrzeć na to, ale to mój sposób na "tak" lub "nie". Na przykład przed przyjęciem jakiejś substancji długo się naradzam. Potrafię godzinę spędzić w kuchni gadając do siebie na jeden temat i drążąc dziurę, a przede mną leży 20mg zolpidemu który mam łyknąć. To mój sposób by od tego odchodzić. Natrętnie myślę o spaniu jak mam iść spać. Nie umiem spać. To mnie niszczy.
  17. Dokspepiny bierzesz 10mg pewnie tak? Kvenitaxu 75mg. Esci bierzesz normalną dawkę, nawet małą. Doksepinę dostałaś pewnie dodatkowo na lęki. Esci można zwiększyć do 15-20 mg. Zależy od oceny stanu pacjenta. Czyli ogólnie widzę że lekarz nie rozwijał dawek. Tylko nadal mnie zastanawia po co ta kwetiapina. Wiem że niby na lęki. Ale po kiego grzyba skoro ma jeszcze taki rozrzut w dawkach SSRI.
  18. Zależy jaką dawkę esci już bierzesz. Czasem podnoszenie dawki może pomóc, ale może też zaszkodzić jak to bywa przy SSRI. Jeśli chodzi o tiarpyd to z tego co pamiętam lek nie był wskazany w dawce wyższej niż 3 tabletki dziennie. Czyli jak brałaś 100 to 300mg na dobę. Można to dzielić na 3 dawki, możesz spróbować jednej większej jednej mniejszej ale to raczej nie spiszę egzaminu. Bardziej dwie dawki zwiększone. Zależy ile brałaś. Organizm z czasem przyzwyczaja się do neuroleptyków. Podobnie jak w przypadku benzodiazepin, ale uzależnienie od neuroleptyków w Polsce nie jest jeszcze tak popularne jak od benzo. Pozdrawiam
  19. Nie oceniam jaki jest lekarz, nie znam go, nie znam jego podejścia, ale z tego co piszesz to jest mi trochę przybliżone do tego z którym sam kiedyś miałem styczność. Pewien lekarz, bardzo ceniony i "polecany", chociaż jak dla mnie nie był super- człowiekiem (tylko zwykłym gburem) upierał się że mam schizofrenię paranoidalną. Wtłaczał we mnie wszystkie neuroleptyki jakie są dostępne. Nie widząc poprawy dawał coraz większe dawki i coraz silniejsze leki. W końcu zabrnął w ślepy zaułek bo dostępność leków się skończyła. Już nie było silniejszych a dawek nie dało się podnieść. Z braku laku dał diagnozę schizofrenia paranoidalna. Od tak. Bo się upierał że na to choruję i nie mógł się pogodzić ze swoim błędem, że może być inaczej. Tak długo w tym trwał że nie mógł zmienić zdania, bo by wyszło że jest "głupkiem". Oczywiście wszystko później zostało zanegowane przez inny szpital, a poprzednia diagnoza włożona między bajki. Takie uparciuchy raczej myślą o sobie, niż o czymś zdrowiu i dobru. Bo żeby się przy czymś upierać trzeba mieć chociaż jakieś potwierdzenie z rzeczywistości. Takie odnoszące się do Ciebie i tylko Ciebie. To że innym pacjentom pomogła kweta na lęki nie znaczy że Tobie pomoże i trzeba się przy tym upierać bo tak pewnie jest i koniec! To takie dziecinne Nawet jeszcze nie wie jak zareagujesz na lek a już się upiera! Ma tupet Jest pewnie z tych cholernie ambitnych i bardzo inteligentnych. Po trupach do celu! Pozdrawiam P.S nie zaznaczyłem, że może mieć rację i kweta na lęki Ci pomoże. Ale to taki trochę eksperyment. 50 na 50. Próbuj. Do odważnych świat należy!
  20. No ja bym się zapytał tego lekarza czy sobie z Ciebie żartuję. Albo czy jak mu więcej zapłacisz to będzie Cię w końcu jakoś poważniej leczył. Jeśli tak to niech spada. Widać że wywiad z Tobą nie został należycie przeprowadzony. Dał ci dość słaby lek i jeszcze kazał brać w tak niskiej dawce. Kiedyś już go brałaś. Czyli miałaś kontakt z benzodiazepinami. Myślałem że przy takich lekach to wypisał Ci przynajmniej szóstke i kazał brać właśnie 3x3 mg dziennie. Ten 1,5 tutaj to jest w ogóle niepotrzebne. To tak jakbym sobie kupił piwo bezalkoholowe i próbował się uchlać. No sory ale nie. To wyglądałoby śmiesznie. Tak jak to co tu piszesz co ten lekarz z Tobą robi. Jak Cię uświadamia, jak Cię kieruję. Alprox jest znacznie lepszy na lęki. Jest silny. Wystarczy już nawet 0,25mg. Czasem 0,5mg ale jeśli Ci tego nie zapisał to będziesz się leczyć sama. Krótko mówiąc trochę robi z Ciebie idiotkę. Przykro mi że tak piszę ale tak to widzę. Może rzeczywistość jest inna. Mam nadzieję! Pozdro P.S ja kiedyś dostałem Lexotan 6mg od mojej Pani dermatolog bo nie mogłem spać i się ciągle drapałem. I szczerze to nie pomógł mi za bardzo. Stałem się pluszowy, chciało mi się leżeć ale spać nie i dalej się trochę drapałem. Za to po kwetiapinie zostaję tak odłączony od mózgu że nie myślę o niczym i padam na łeb/szyję jak głaz! Idę w syntetyczny sen od razu jak wejdzie. A wniosek z tego jeden. Kwetiapina jest znacznie silniejsza niż bromozepam. Także w takiej malutkiej dawce nawet jej nie poczujesz. Nie przebiję się przez działanie kwety. Może lekko znieść fizyczne uboki bo w tym bormek jest dobry. Tyle To zobacz mnie dermatolog daje wyższe dawki niż Twój psychiatra. Tyle że od niej dostawałem jedynie bromozepam albo zolpidem, hydroksyzynę. Już o kwetiapinę nie miałem co pytać. Ale od tego są psychiatrzy.
  21. Dał Ci bromozepam ciekawe, lekki przeciwlękowiec, dający ujmę w ubokach neuroleptyków. Szczególnie napięcia mięśniowego i lęków. Dostałaś 6mg? Kwetiapina zaczyna działać bardzo szybko. Właściwie od pierwszych tabletek jej działanie się ujawnia. Ale jeśli chodzi o to terapeutyczne to faktycznie musisz poczekać przynajmniej ponad tydzień. No cóż życzę Ci powodzenia. Podobno kweta ma tak szerokie działanie że leczy się nią grypę, ból kolana i niedrożne zatoki hehehhe
  22. Przecież wiem co napisałem. Dokładnie to miałem na myśli. A ja wcale nie zaliczam się do tych grup które trzeba by zgładzić masowo. Są takie w Polsce ale tutaj nie będę się nad tym rozwodzić. Ale mogę przytoczyć przykład, tych z wylęgarni handlowców, którzy dostali autka w leasingu, jakieś czerwone maździnki i jeżdżą jak bogowie na drogach, hamy i patałachy, stare fiuty po 40. Z ich ambicjami bym ich na księżyc wysłał bez biletu powrotnego, razem z ich autkami.
  23. Ludzi jest za DUŻO. To prawda. Przydała by się jakaś eksterminacja :)
  24. U mnie działała po około półtora tygodnia. Najpierw tydzień wchodziłem dawką 10mg, a następnie już 20mg (Parogen). Głównie doświadczyłem wzmożony napęd psychoruchowy, stany maniakalne, odwaga/deficyt lęku, pogorszenie libido, lekka derealizacja, spadek łaknienia, bezsenność. Mogę to porównać (ten stan po paro) do małych dawek stumulantów. Dawała kopa do działania, pobudzała, myślałem w innych kategoriach. W jakim sensie te myśli znikną? Myślę że po prostu nie będziesz o tym myślał to i nie będziesz miał takich stanów. Trudno to opisać. Jeśli lek nie pomoże w tym zaburzeniu to wypadałoby zmienić. Pozdrawiam
  25. Nie mówię że zestaw nie pomoże. Omawiam głównie rolę kwetiapiny tutaj. Kwetiapina jest półkę wyżej? Bo jest atypowa? Nowszej generacji? A co dalej? Już jak będzie zmieniał kwetiapinę to co Ci zaproponuję? Bo dalej półki już nie idą tak w górę. Może olanzapiną będzie lęki leczył. To teraz bardzo modne leki. Z leczeniem antydepresantami jest jak najbardziej ok. Skoro dobrze znosisz leczenie i pomagają Ci wymienione leki to nie ma sensu robić bałaganu. Uważam jednak że lekarz kierował się głównie tym żeby pomóc Ci spać. Kwetiapina bardziej działa sedatywnie, niż przeciwlękowo. Czyli zaczynasz od połowy tabletki i idziesz aż do całej. No nie wiem. Próbuj nie ma co się bać. Skoro już masz takie zalecenia. I nie zniechęcaj się jakbyś dostała akatyzji, dyskinez, czy po prostu rano będziesz wypranym emocjonalnie wrakiem. To z czasem przechodzi. Ale zwiększasz dawkę. Docelowa 100mg po kilku tygodniach brania powinna się unormować. Czyli będziesz przyzwyczajona na tyle że sedacja/wyłączenie myślenia może już nie być tak uporczywe. Chyba że pozostałe leki dają Ci takiego kopa, że kweta będzie miała tutaj i tak marginalne znaczenie. Pozdrawiam
×