Skocz do zawartości
Nerwica.com

ernest00

Użytkownik
  • Postów

    1 019
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ernest00

  1. ernest00

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Poelcam. Ciekawe inforamcje: https://vetulani.wordpress.com/2013/09/12/alkoholizm-i-jego-leczenie-farmakologiczne/ Akurat nie uwzględnili klometiazolu ale obrysowali schematyczne podejście do problemów alkoholizmu.
  2. ernest00

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Nie trzeba będzie się uczyć żyć na nowo. Musisz się tylko nauczyć żyć tak byś nie pił. Nie robił ciągów. Nie doprowadzał się do zniewolenia. Mało jest osób które po pierwszym upadku nie mają następnego. Ale są. Wierzę że Ci się uda. Na zawsze Możesz stać się lepszym niż byłeś, jak dla mnie to motywujące. A lek jaki dostałeś? Może hemineurynę? Albo baclofen?
  3. Ja kiedyś miałem strasznie złe odczucia po wenlafaksynie. Dostałem ten lek w wersji 37,5 ER. Dosłownie go spróbowałem. Jedną tabletkę rano. Zaczął działać po południu. I to był bardzo przebijający, rozkręcający się stan. Z trzeźwości w horror. Nie piszcie tylko jak to możliwe że po jednej tabletce. Ale tak było i już. Nie miałem zamiaru tego przedłużać. Stan był z tych "wyższych". Pojawił się niepokój, dostałem lęków, serce przyśpieszyło, przenosiłem się z każdą minutą na jakąś dramatycznie zaczarowaną stronę psychiki. Wytrzymałem tak 3 godziny i ten stan zaczął mnie męczyć. Wziąłem większą niż zazwyczaj dawkę benzosów. Jakoś się przebiły i dały ulgę. Ale chyba by mnie to do grobu wpędziło jakby dłużej tak mną szarpało. Pobudzenie jak przy dużej dawce kofeiny z lidokainą. A teorię mam z tego taką, że zastanawia mnie fakt jak to możliwe, że te leki mają niby działać podobnie do chemioterapii w nowotworze. Ludzie po chemii dostają po dupie ostro, ale wybierają to niżeli raka. Mimo fatalnych skutków ubocznych próbują. Szanse są. Nie mogę powiedzieć, że warto zaryzykować, ale czasem to jest już ostatnia deska ratunku. Dziwi mnie fakt, że przy takiej chorobie jak depresja czy zaburzenia psychiczne stosuję się leki o takim podobieństwie w tym aspekcie. A już sertralina jest w tym mistrzynią. Możecie wyprowadzić mnie z błędu bo sam nie wiem czy to jest w jakimś sensie racjonalne co piszę, czy tylko głupią hipotezą. A tak poza tym cieszy mnie fakt, że tak opisujecie swoje przeżycia dnia codziennego. To dla mnie może nie jest przyjemna lektura, ale coś się dzieje. Zazwyczaj po burzy jest tęcza
  4. Czyli chcesz brać tabletkę na sen i ma to być neuroleptyk. Brałeś kwetiapinę, ona jest chyba najpopularniejsza przy bezsenności, olanzapina też i to fakt tyję się po tym i zatrzymuję wodę w organizmie, puchnie się. Działa nasennie dobrze, ale jak dla mnie gorzej niż kwetiapina. Wiesz to sprawa indywidualna co Ci pomaga. Może to być nawet perazyna ze słabszych. Z mocniejszych wyżej wymienione przez Ciebie, ja bym dorzucił jeszcze lewomepromazyne.
  5. Bo benzo nie mają robić szału. To nie jest do tego. To pozamedyczne działania. Jak chcesz szał to sobie zapał kanna jakieś syntetyczne. Wtedy masz zagwarantowane wrażenia. Ale raczej tragiczne. Pozdrawiam EDIT: nie wiem do czego był poprzedni post, ale edytowałeś a ja odpowiedziałem :) Mam natrętne myśli. Idą w kierunku zachowań kompulsywnych, ekspresji uczuć?, wyczekiwana momentu ich spełnienia. Mam ich dużo, nie będę opisywał czego dotyczą. Do GAD dobra jest też pregabalina, ale to już ostra amunicja.
  6. Może zapytaj doktora o tranxene. Dawka 5mg powinna Ci wystarczyć, no może być 10 (cloranxen) można go jakoś podzielić. Ten lek ma długi okres działania, nie musiałbyś (jeśli by ci pomagał) brać tak często. 2 dawki powinny wystarczyć. A i zjawisko uzależnienia w przypadku korazepatu jest znacznie mniejsze niż przy alprze.
  7. Tak brałem ale epizodycznie. Brałem w dawce 100mg rano i było duże pobudzenie. Mogę to przyrównać do małej dawki stymulantu. Niestety wywoływał też niepokój i akatyzję.
  8. Możesz mieć tak jak piszesz od esci może od zaburzeń. Ale jest też możliwość że to skutek tamtego + nie przyjmowanie dawki alprazolamu. Skoro bierzesz codziennie od 2 miesięcy to mogła się rozwinąć jakaś zależność organizmu/psychiki i to dodatkowo przy odstawianiu potęguję efekt derealizacji. Może spróbuj sobie ten lek zmienić na coś słabszego. Jeśli to benzo Ci pomaga to inne też powinno. Szczególnie przeciwlękowe. Albo spróbować czegoś uspokajającego nie będącego benzo.
  9. Pewnie może wywołać uzależnienie fizyczne w takich dawkach ale musiałbyś sobie już to dłużej pobrać. Skumulować lek, przyzwyczaić organizm. Myślę, że zacząłbyś zwiększać. Może nie. Uzależnienie fizyczne nie jest takie proste do wypracowania za pomocą alprazolamu. To nie helupa. No ale jeśli masz skłonności, szczególnie psychiczne to droga do fizycznego jest znacznie łatwiejsza. Sprawa indywidualna. Odstawić? Skoro bierzesz takie dawki to nie bardzo wiem jak chcesz to odstawiać. Ewentualnie pomijając dawki, bo zmniejszyć nie ma co. Albo cold turkey, przy takich dawkach po prostu odstawiasz i już.
  10. Raczej nie bardzo. Ten lek ma działanie pobudzające/aktywizujące. Chyba że czujesz się po nim senny, ale to nie lek na spanie. Chyba że na myśli, wyciszająco działa.
  11. Od każdej dawki można się uzależnić. To nie tylko o dawkę chodzi choć ma ona znaczenie. Samo powtarzanie czynności, może wywołać mechanizm uzależnienia.
  12. Powiem Ci na swoim przykładzie. Spamilan działa antylękowo. Powinieneś brac 3x10 mg tak? Lek rozkręca się ponad tydzień. Także na pierwsze efekty nie masz co liczyć po paru tabletkach. Ja pamiętam to jakby ten lek rozciągał lęki na bardzo płaską powierzchnię i długą. Ja miałem napady i on te napady wyciszył, tak jakby rozproszył. Gdzieś tam w głębi czułem niepokój, ale już nie tak jaskrawy. Pomaga podejść do tematu lęków bardziej z 3-ciej osoby. Nie wiem jak to opisać, ale jak ten lek na mnie działał to miałem wrażenie, że lęki są już jakby we mnie ale nie moje i się oddaliły. Może zadziałać też przeciwdepresyjnie. A tak w ogóle, coaxil to dobry lek, różnie może działać, ale raczej pomaga. Może poprawić nastrój. Powinien. SSRI to niezbyt dobre leki, także nie ma tutaj tematu.
  13. Tutaj nakłada się na siebie kilka rzeczy. Wejście na antydepresant-> teraz odstawianie-> problemy psychiczne. Mam tu głównie na myśli Oroes (esci) bo to dość silny lek i może dawać takie objawy. Trittico gra tutaj na pewno dalsze skrzypce. Jest słabsze od esci i nie jest SSRI tylko SARI. Powinien pomagać przy bezsenności. Działa dość szybko. Ale przy takich objawach jak zgłaszasz wywołanych innym silnym lekiem ten lek po prostu może nie dawać rady. Jeśli nie masz nic innego na sen to pobierz to trittico do tej całej tabletki. Ten lek nie ma takiego wyraźnego działania. Czasem potrzebna jest dawka 150mg. A ty masz zapisane 75mg na które etapowo masz wchodzić. Decyzja jaką podejmiesz nie powinna być pochopna, leczenie wymaga wiele siły i samozaparcia. Do tego to są Twoje pierwsze leki. Na wszystkie psychotropy możesz reagować mocno. Ale masz szanse szybko sobie pomóc, bo leki są szeroko dostępne i jak trafisz na dobry powinien dać równowagę. Ja na przykład widziałbym tutaj zestaw 37,5 wenlafaksyny ER i na początek 10mg mianseryny na sen (ewentualnie zwiększając max 30mg). Do tego jakieś benzo długo działające. Niestety wenla jest jeszcze silniejsza i może dawać nieprzyjemne objawy podobne do esci, nawet taka mała dawka. Ale jest pomocna przy takich zaburzeniach jak zgłaszasz. To tylko taki rzut na sprawę. Nie sugeruj się tym za bardzo. Z tym tyciem i puchnięciem może być problem. Te leki to powodują, niestety.
  14. Zolpidem jak najbardziej uzależnia. Zwiększa się tolerancja i powoduję zwiększanie dawek, trzeba zachować ostrożność a i to czasem nie wystarczy. Na początku brania działał bardzo amnestycznie teraz nie doświadczam tego efektu. Biorę już go nieregularnie, dawka jaką brałem to 20mg teraz nie biorę więcej niż 15mg. Potrafię spać bez niego. Agomelatyna unormowała mi sen. Nie jakoś super ale dość wystarczająco by powiedzieć że jednak działa. A biorę dopiero 6 tygodni. A czasem się zastanawiam czemu miałbym przestać brać coś co mi niezmiernie pomaga. Mogę vice versa powiedzieć że sertralina nie uzależnia ale pogadamyo braku uzależnienia jak się ją przestanie brać.
  15. No nie wiem. U mężczyzn zaburzenia erekcji, bóle jąder i ogólnie całe to PSSD to dramatyczny problem. Wywołujący czasem większa depresję niż pierwotna. Nie sądzę że klinicznie niemożliwe. Dostawałem na libido przy SSRI trazodon, mirtazapinę, mianserynę, i różnego rodzaju suplementy ale to jak głową w mur. Pewnie należę do tych dziwnych ludzi na których na przykład zolpidem brany przewlekle daję najlepsze efekty terapeutyczne. A podobno tak uzależnia i w ogóle. Gdyby nie ta nagonka pewnie do dzisiaj bym brał tak jak brałem. Ale mam jakieś złe myślenie o tym leku przez różnych ludzi którzy go właśnie niepoprawnie przyjmowali. No cóż jestem dziwny.
  16. No akurat paroksetyna, citalopram zadziałały bardzo szybko. Po ponad tygodniu czułem poprawę. Dużo dobrego dały mi tylko te 2 SSRI. Mogę powiedzieć że więcej dobrego niż złego. Oprócz zaburzonego libido. To jest najgorszy skutek. Jak dla mnie skreśla te leki permanentnie. Skutki były mniejsze niż przy sertrze. Także nie wiem dlaczego mam nie psioczyć skoro inni psioczą na benzo po kilku tabletkach albo nawet nigdy nie brali a już się boją. Wyrażam tylko swoje zdanie. Możecie się do niego odnieść, w podobny sposób jak i mój. Ale tak już jest w moim przypadku i koniec. Nie zmienię tego bo nie mam zamiaru "testować" sobie antydepów. Może i nie odczułem pełnego działania terapeutycznego, ale jakbym dłużej brał to chyba bym zachowywał się irracjonalnie. Te leki strasznie pobudzają. Pozdrawiam
  17. Tak no właśnie strzeliłem gafę. To telpeedek Pomyłka. Przepraszam. No to wychodzi na to że najdłużej brałem Parogen i była to cała paczka 30 tab. + kilka tabletek na zejście a reszta do kosza. A jak mnie wykańczała sertralina? Pogarszała funkcjonowanie, myślenie, nasilała lęki, powodowała okropną bezsenność, kastrowała, większe napięcie czasem nie do zniesienia, zmniejszenie zmysłu dotyku (wydawało mi się że lewituję i jestem jakiś "inny" taka derealizacja), było mi na zmianę zimno- gorąco, dostałem alergii. No to chyba te najważniejsze i najbardziej odczuwalne. Na co pomogła? Na nic. Ze złych skutków i bezsenności wyciągnęła mnie marihuana. Zaleczyła uboki po sertrze.
  18. To ciekawe ja mam zupełnie odwrotnie. Benzo mogę zjeść bardzo dużo. Odpowiednia dawka clona na sen to dla mnie 2mg. Na lęki 1mg. Mniej w ogóle na mnie nie działa. Alpra działa tylko nasennie od dawki minimum 0,5. Przy 0,25mg to nie czuję różnicy. Najlepiej działa zolpidem na mnie. Czuję jego działanie już po kilku minutach. A już midazolam to działa zawsze. Zawsze dobrze się wysypiam po dawcę 15mg. To jest najlepszy lek. Ale bardzo ostrożnie do niego podchodzę. Za to SSRI nie mogę zażywać nawet w małych dawkach. Bo jest cholernie za mocne. Działanie utrzymuję się cały czas i nie da się klarownie myśleć. Naćpany 24/7 byłem jak to brałem. To nie byłem ja. To byłem "nie ja" pod wpływem leku. Takie coś nie wchodzi w grę. Najdłużej SSRI brałem 3-4 miesiące. I była to klomipramina, o przedłużonym uwalnianiu. Dużo pomogła. Bardzo. Cital mnie wykończył. I sertralina.
  19. Jeśli już chodzi o leczenie lęków SSRI to chyba najlepszy do tego jest escitalopram/citalopram. Ja po 2 tygodniach musiałem odstawić cital bo tak mnie pobudził i rozkręcił (również zrobił kasację lęków), że nie mogłem brać dłużej tak mocnej substancji. A na 20mg byłem tylko 4 dni. I później powrót na 10 i 0. To są mocne leki. Jak dla mnie benzo przy tym to okruszki.
  20. Racja. Jak najbardziej się zgadzam. Ale ja należę do przypadków w których nie trzeba długo czegoś stosować i na tym funkcjonować. I nie muszę się męczyć żeby zobaczyć efekty. Jak na mnie coś działa i zmienia mi myślenie (wspomagałem się terapią) to mi to wystarcza. Kilka miesięcy naprostowania, kontynuacja progresu i idziemy dalej. Po co się męczyć i stać w miejscu albo się cofnąć kilka kroków by zrobić jeden w przód? Tak jak pisałem ja jestem innym przypadkiem, mam zaburzenia osobowości które wymagają trochę innego leczenia. Innym pomaga zrobić 2 kroki w tył by później wykonać aż 3 w przód, także progres jest. Ja przy SSRI tego nie doświadczyłem. Przy benzo już inaczej. Jest progres. A o to chodzi. I tak byłem/jestem uzależniony krzyżowo z czym trochę nie zgadzam, ale podobnie jak w przypadku schiz. paranoidalnej. Ktoś kto mi to zdiagnozował po prostu miał nierówno pod sufitem. Szkoda że mi nie zdiagnozował uzależnienia od cukru, bo to u mnie dominuję najbardziej...
  21. Dobra, można powiedzieć że o gustach się nie dyskutuję. Mi ten lek nie podpadł, zaszkodził. Na lęki u mnie zadziałał dopiero clonazepam, na tyle skutecznie że od pół roku nie ma widu ani słychu po nich. A clona biorę już bardzo rzadko. Pozostały tylko problemy ze snem, ale w znacznie mniejszym stopniu. Ale jak to często bywa na lato mi się polepsza, a na zimę przychodzi pogorszenie. Czas pokaże jak to będzie. Wierzę że lepiej albo chociaż stabilnie. Pozdrawiam P.S no i jeszcze mogę dorzucić paroksetynę i aripiprazol. Ale te leki raczej dodawały w hooy odwagi i prowadziły do deficytu lęku, także nie tędy droga. Psychola można zrobić z siebie, gorzej zachować równowagę. Neuroleptyki to już w ogóle zostawię bez komentarza, bo ogłupienie i sedacja którą powodowały może i dawała ujmę w lękach, a raczej po prostu otumaniała na tyle że się o niczym nie myślało.
  22. Najlepsze benzo zaraz obok midazolamu, pomijając Z-ki i zolpidem. Bo ten jest najlepszy. Tak clonazepam to bardzo dobry lek.
  23. Rozumiem. Ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że szerze propagandę? No cóż. Jestem trudnym człowiekiem o własnych poglądach i dzielę się nimi. Mam największe odniesienie do siebie, przetestowałem tyle substancji że mogę biegle o nich mówić. Oczywiście o głównie o ich działaniu. Większość była wyprodukowana przez koncerny farmaceutyczne i później wprowadzona do obrotu jako "dopalacze"..... Leki to zło? No trochę tak i trochę nie. Wszystko ma swoje dobre i złe strony. Na pewno nie twierdzę że wszystkie leki są złe. Nigdy tego nie napisałem. A z lekarzami to różnie bywa. To że ktoś skończył studia i jest lekarzem nie czyni z niego świętej krowy. Dobrym przykładem jest lekarz Theo Morell, który skończył jak jego pacjenci Albo gorzej.
  24. Tak jest lepszy jeżeli chodzi o zaburzenia depresyjne. TLPD znacznie lepiej radzą sobie z depresją i znacznie szybciej działają. Nadal pozostaje przy swoim i twierdzę że sertalina to straszne gówno. Ale klomipramina ma też dużo skutków ubocznych, różnego rodzaju. Ale sertalina wcale nie ma dużo mniej.
  25. Podejrzewa zaburzenia lękowe i daję sertalinę. No to gratuluję wyboru lekarza. Często mi też to wciskali na lęki. Ale to tylko je pogłębia i nasila. Nie wiem jaki sens w tym jest. Może jakiś mi nieznany. To już mniejsze lęki mam jak wypije energetyka niż to świństwo. Jak można tak robić. Dobrze że nie zaproponował Ci a-pvp albo jakiegoś paranojo/lękowo- twórczego gówna syntetycznego heh
×