Skocz do zawartości
Nerwica.com

ernest00

Użytkownik
  • Postów

    1 019
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ernest00

  1. Odnoszę się tylko do wypowiedzi. Jojczeć? Ciekawe nie wiedziałem o istnieniu tego słowa Jestem z tych ludzi o poglądach płaskiej ziemi których benzo leczy. Niestety ale nie rozumiem na jakiej zasadzie inne leki mają leczyć a benzo nie. Jestem za głupi na takie rzeczy.
  2. Bierzesz 3 tab. dziennie, 2x150mg + 75mg ? No to ładnie. Przestrzegasz przed benzo a mówisz o takich kosmicznych dawkach. Ludzie biorą to w dawkach 10x mniejszych i działa. Nadmierna potliwość pewnie jest związana z pobudzeniem noradrenaliny i dobrze nie wróży. Rozumiem, że tobie pomaga w takich dawkach, ale branie mniejszych dawek niż 150mg wcale nie mija się z celem. Jestem ciekaw jak określiłbyś działanie wenli w takich dawkach skoro nie działa dla Ciebie jak SNRI, ani jak zwykły SSRI.
  3. Jeśli chodzi o mocniejsze stymulanty/euforyki to nie ma żadnego wpływu. Zresztą to nie zastępnik. Metylofenidat może głód nieco zbić. No i jeszcze sliniejsze neuroleptyki. Obniżą poziom dopaminy co może skutkować "nie myśleniem".
  4. Wow, artur1978 bardzo dobrze to określiłeś. To jest taka prawda, że trudno się z nią nie zgodzić. Brakowało tu takiego podejścia A co do leku, niedawno pytałem moją doktor o ten właśnie lek i zapewniła mnie, że w razie czego mi go przepiszę. Ale zaznaczyła, że leczy tym lekiem głównie alkoholików i lekkie depresję. Dziwne to było dla mnie bo ten lek wydaję mi się dość mocny. Rzeczywiście działa tak krótko, że trzeba brać 3 razy dziennie?
  5. Jak najbardziej to porównuję. Furanyl-fentanyl mnie tak nie sponiewierał jak niektóre SSRI. A to silny opioid, który pozabijał już dużo ludzi. To są wszystko substancje silnie działające na mózg.
  6. No ta sertra nie prowadzi do śmierci. Taka dobra. Szkoda za to, że przewlekłe życie prowadzi do śmierci. Ta sertra to wybawienie normalnie
  7. Masz końskie zdrowie jak znosisz tyle leków w takich dawkach. Na Twoim miejscu zastanowiłbym się nad całkowitym odstawieniem jak jesteś taka mocna. Flupentyksol dał Ci na podniesienie nastroju? Lekarz - cud, zawsze znajdzie jakąś tabletkę na cokolwiek. Podziwiam
  8. Takie efekty spuchnięcia i wzmożonego apetytu plus zwolnienie metabolizmu daje olanzapina. Ale to straszne gówno. Prędzej do grobu Cię wpędzi zanim zdążysz przytyć :) A najlepiej zachowaj jakieś sensowne żywienie, ewentualnie możesz dołożyć odżywki na masę.
  9. Są specyfiki które dają poczucie szczęścia zaraz po zażyciu. Ale sertralina do nich na pewno nie należy.
  10. Olej CBD nie będzie miał tutaj interakcji. W ogóle prawie z niczym ich nie ma, a na pewno nie z tym perfidnym lekiem. Działa w układzie kannabinoidowym do którego serta nawet nie ma dostępu.
  11. Valdoxan? Ja biorę go już ponad miesiąc, ale na pewno na wymienione przez Ciebie potrzeby Ci nie pomoże. Ureguluje rytm dobowy, pomoże lepiej spać. Zresztą przy takich lekach i dawkach jakich bierzesz, valdek nawet się nie przebije. Nie ma mowy. Ten lek działa bardzo subtelnie. Ja łączę go z olejem CBD i takie połączenie faktycznie daję motywację, chęć do działania, brak lęków. O anhedonii, senności w ciągu dnia i stanach depresyjnych zapomniałem. Cały czas czuję się znakomicie. No ale biorę tylko Valdoxan, CBD, czasem zolpi i benzo. Prędzej skłaniałbym się już do tej miansy/mirty ale efekty mogą być różne. I tak masz już taki mix, że dokładanie do tego czegokolwiek może przynieść nieoczekiwane rezultaty.
  12. Odpowiem Ci na pytanie. Nie tylko na Ciebie działa jak ćpanie. Na mnie też tak podziałała. Taki bad trip. Mocne ścierwo, wjazd na serce. Kiedyś po ziółku miałem łagodniejsze stany niż po spróbowaniu tego specyfiku.
  13. Wow, do takiego zestawu chcesz dołączać jeszcze kolejne leki? Bierzesz już SSRI takie dawki, że chyba na motywację wpłynąć za bardzo nie można substancjami aptecznymi. Co najwyżej wykrzesanie jej z samej siebie Nie chcę Ci nic proponować bo szczerze to dość trudne. Na mnie na przykład bardzo motywująco i doładowująco działa 1mg (nie więcej) klonazepamu. Dodaje chęci do działania i poprawia myślenie. Może jakiś lek nootropowy. Nie celowałbym w antydepresanty. Byłaś na stażu 6 miesięcy, że przestałaś pracować? Czy zwykła praca z okresem na umowie?
  14. No raczej miansa nie działa podobnie do trazodonu. Na pewno porównanie 10mg miansy do 25mg trazodonu jest różniące, miansa jest znacznie silniejsza.
  15. To brałaś duża dawkę tego parogenu. Zaczynałaś od 20mg, ja wchodziłem na 20mg ponad tydzień, a i 10mg było mocne. 40mg to już chyba kosmos. Ten lek jest jednym z silniejszych. Dziwne, bo wystarcza Ci tylko ćwiartka afobamu a paro bierzesz tak dużo. Czasami są takie momenty w życiu że nie dajemy rady i bierzemy leki. Czasem bez leków przezwyciężamy. Znacznie łatwiej jest pokonać to wszystko jeśli nigdy leków się nie brało i nie wie jak to jest. Im mniej wiesz tym lepiej śpisz.
  16. Po dawce 1x75mg nic się nie powinno stać po 2 dniowej przerwie. Jeśli masz jakieś zaburzenia lękowe możesz co najwyżej poczuć jakieś lęki, ale raczej wytrzymasz, nie martw się! Będzie dobrze
  17. Też miałem podobne objawy podczas trwania nerwicy/lęku. Ja to odczuwałem jakbym miał za ciasną głowę na mózg. Spuchnięcie mózgu i straszne rozpieranie łba. Masakra
  18. Nie obrażaj się. Wykujesz nową zbroję :)
  19. Mam szczerą nadzieję, że się wam poprawi do tych kilku tygodni. Będę trochę złośliwy ale jeśli nie to kolejny znak dla mnie, że sertralina to gówno. Choroba też. Ale jaki sens jest nasilać chorobę lekiem? To chyba lepiej być bez leku który szkodzi i ewentualnie zamienić na coś co będzie przynosiło więcej korzyści niż strat.
  20. Każdy dzień jest nowym dniem - cyt. Ernest Hemingway Samonakręcanie też działa w sposób potencjalnie niebezpieczny dla nas.
  21. Zależy jak dla kogo. Pamiętam terapeutki i Wawrz. On nie był spoko. Wykradał leki. Podawał każdemu neuroleptyki. Odszedł chyba w 2013 pod koniec roku coś takiego. Tak kiedyś to był spoko oddział już po kadencji Wawrz. ale teraz jest chyba gorzej na tym połączonym z alkoholowym. Ja tam byłem prawie 2 miesiące, w ogóle mi nie pomogli a zaszkodzili Pzdr
  22. No to pewnie muszę zmienić psychiatrę. Szkoda bo jest bardzo dobra i ordynuję na detoksie w dużym szpitalu. Zna mnie od przeszło 5 lat i niekoniecznie uważam, że nie jest dobra. Napisałem swoje odczucia. Zapytałem o pewne kwestię. Ale niestety widzę, że wy w swoich zaburzeniach widzicie tylko zaburzenia innych, a nie potraficie dostrzec kontekstu zdań przeze mnie napisanych. Śmieszy mnie to bo przychodzi mi na myśl pewna sytuacja z życia kiedy szedłem ulicą z kolegą i zobaczył gówno. Krzyknął: o gówno! I tyle z tego było. Wielkie halo. Poszliśmy dalej. Ja nie eksperymentuję z lekami. To lekarze próbują eksperymentować na mnie. Nie kupuję leków na czarnym rynku. Dostaję receptę. Na sertralinę dostawałem po kilka recept na wizytę. A leczyło mnie kilku lekarzy. Nie chodziłem równolegle. Koniec końców wróciłem do swojej Pani doktor która mnie najlepiej zna. I nie ciśnie mi kitu o SSRI. Daje dobre leki, takie które dostają nieliczni w takich zaburzeniach jakie mam ja. Jestem wyjątkowy Szczerze to nie chcę mi się już pisać na ten temat. Zostawię go dla zjednoczonych, ja chyba do nich nie należę. Jestem inny. Na podobnej zasadzie szkodzą narkotyki, tyle że odwrotnie. Na początku jest super, później dno.
  23. ernest00

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Szczególnie ten cytat: "Zdanem Rady: „Wielu lekarzy i nielekarzy uczestniczących w programach terapeutycznych nie ma wiedzy o użyteczności naltreksonu i sposobie jego stosowania. Jest wielce prawdopodobne, że w innych dziedzinach medycyny pojawienie się tak skutecznego leku spowodowałoby jego chętne używanie przez lekarzy. Największą przeszkodą w stosowaniu naltreksonu w terapii alkoholizmu jest farmakofobia wielu terapeutów. Niemal histeryczny opór przeciw stosowaniu leków do leczenia alkoholizmu (i innych uzależnień) ma głębokie i pokrętne korzenie. Wielu terapeutów, którzy sami wyrwali się z nałogu, nabyło w czasie własnej terapii przekonania, że lekarze z ich plikami recept byli nikczemnymi dostawcami farmakologicznych kłamstw i pokus. Temu podejściu często towarzyszy głęboko zakorzeniona i mocna wiara, że istnieje tylko jeden skuteczny wzór uwolnienia się z nałogu (zazwyczaj myślą o programie 12 stopni) i że jakakolwiek modyfikacja tego podejścia jest nieetyczna. Dla takich osobników dowody naukowe nie mają znaczenia. Wierzą, że są właścicielami prawdy o leczeniu i nie chcą sobie zawracać głowy innymi punktami widzenia”25. Niestety w Polsce takie podejście też się spotyka („musisz dojść do dna, żeby się odbić” mówi terapeuta znęcając się moralnie nad swoim pacjentem), chociaż szczęśliwie coraz częściej spotyka się osoby o krótszym stażu pracy, a większej empatii, które pozytywnie rozważają problem „zalekowania” pacjenta (tak w ich gwarze nazywa się farmakoterapia)." Niestety w jakiejś części przypadków to nie ma sensu ze storny psychoterapeutów. Ale są też tacy którzy mają empatię. Nie każdy przypadek należy traktować tak jak ten z testu, ale też nie powinno się pakować wszystkich do jednego wora. Jedyne ALE co do artykułu z którym się nie zgadzam, to to, że alkoholizmu nie leczy się tylko farmakologicznie. Grypy wsparcia, terapia indywidualna/grupowa mają tutaj równorzędne znaczenie, a z biegiem czasu wychodzenia z nałogu nawet większe.
×