Skocz do zawartości
Nerwica.com

ernest00

Użytkownik
  • Postów

    1 019
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ernest00

  1. Zmień lekarza. Koniecznie. Osobom z nowotworami też często zmienia się leczenie jeśli źle odpowiadają na dany lek (chemię), wtedy robi się to od razu a nie czeka aż pacjent umrze. Żenada ta Twoja pani "nie" doktor.
  2. Obejrzyj sobie film "Choć goni nasz czas" może tam znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania
  3. U mnie również tolerancja rozwijała się bardzo długo, ponad rok. Wybrałem kilkanaście paczek zolpidemu ale zawsze brałem 2 tabletki z takim samym efektem. Aktualnie jestem na odstawieniu ale efektów odstawiennych nie odczuwam, nie wiem jakie mogłyby być. Przy większej dawce niż 20mg na następny dzień miałem ból głowy i lekką dezorientacje z rozdrażnieniem. Dziwi mnie że nie podali Ci zolpidemu a faszerowali tramalem. Rozumiem że tramal na bóle, ok. No ale skoro łykasz zolpidem to przecież dla nich żaden problem. Mój psychiatra nawet mi nie chciał dać zaświadczenia że to łykam dla internisty który mi to przepisuje, bo powiedział że oni to walą na tony i niech się wali hehe A i tak dalej przepisuję w razie potrzeby. Ciekawe czy jakbyś miała padaczkę i tramalem by wywołali drgawki to czy podali by Ci coś przeciwdrgawkowego. Pewnie nie. To takie kopanie się z koniem. Mój dziadek kiedyś trafił do szpitala karetką na oddział chirurgiczno-onkologiczny z powodu nerki. Nie zabrał leków na ciśnienie a ma nadciśnienie tętnicze. Mógł pomarzyć żeby wydali mu leki na obniżenie ciśnienia. Trzeba było mu dowieźć. Na szczęście (w nieszczęściu) dostał tak wysokiego, że przy mierzeniu musieli mu coś podać bo byłoby to niezgodne z etyką lekarską. No i niekwalifikowałby się na operację z takim ciśnieniem. Lekarze-dupy.
  4. To ogólna praktyka w całej polsce jak dla mnie. Spotkałem się z bardzo wieloma przypadkami leczenia lękowców czy aspergerowców (nie wspominając o alzhaimerze i parkinsonie) tylko i wyłącznie neuroleptykami.
  5. Niestety, mogę potwierdzić Twoje słowa. Również zażywam kloniacza doraźnie i czasami mam podobnie, że działanie jest na tyle subtelne jakbym miał do czynienia z placebo. Wydaję mi się że klon jednak działa, ale nasz mózg w danym momencie coś źle przetwarza. Dlatego też nie zawsze trafiam z dawką. A mogę dobierać optymalnie, bo posiadam paczkę 0,5mg. Ostatnio miewam też kaca klonowego, co jest dla mnie bardzo niemiłym faktem. Ale to tylko przy dawce większej niż 1mg. Objawia się to dnia następnego (biorę na noc) okrutnym zjazdem. Jak czuję się dobrze i mam zamiar iść spać, biorę 1,5mg klona to czuję się znacznie lepiej. Idę spać. Następnego dnia jak działanie klona schodzi czuję się znacznie gorzej niż przed jego zażyciem. Pojawiają się lęki, depresja, zamulenie, i taka totalna dezorientacja. Bardzo mnie to dziwi, bo zapewne jakbym wyrównał stężenie klonazepamu znów czułbym się wyśmienicie. Ale nie robię tak bo to zapewne krótka droga do uzależnienia. Pozdrawiam
  6. Jeszcze nie mam olanzapiny czekam na dostawę. Ale co ona ma do kamicy nerkowej? Lekarz nie pytał. Ja nie wspominałem. Biorę też leki z grupy fluorochinolonów na układ moczowy (ksacyny). Mam tylko jeden mały kamyczek który nie chce zejść już od kilku miesięcy. Czasami miewam ostre bóle i trudności w oddawaniu moczu. Na ostre bóle biorę doraźnie doretę 37,5. Te leki mogą mi zaszkodzić w związku z moimi chorobami? Kolejna wizyta dopiero po majówce a leki miałem w planach już dziś zacząć brać. Znam olanzapinę, ale kiedyś nie miałem problemów urologicznych. Niedawno przechodziłem ostre zapalenie pęcherza. No i jeszcze nie jest wszystko zagojone. Pozdrawiam
  7. Witam, dostałem niedawno Topamax 50mg na zaburzenia snu i stabilizację. Ogólnie boję się tego leku, dzisiaj będę testował pierwszą tabletkę wieczorem. Do tego mam brać olanzapinę 2,5mg rano i 5mg na wieczór + 1mg xanaxu SR rano. Czy przy problemach z moczowodami i kamienami nerkowymi mam się czego obawiać?
  8. Jak najbardziej możesz brać lek doraźnie przy zwiększonych objawach. Uzależnić się możesz ale jeśli będziesz zwiększał dawki i brał częściej (tj. codziennie kilka razy). To o czym piszesz 5 tabletek na miesiąc, to nie wiem jak miałbyś się uzależnić. Chyba że masz wyrobiony mechanizm uzależnienia. Wtedy bym uważał. W każdym razie to jest mało istotne, lek ma Ci pomóc na tiki i takie właśnie ma zastosowanie.
  9. Czym zastępuje zolpidem? Zolpidem najlepiej działa nasennie u mnie. Mogę powiedzieć że działa po kilku sekundach, taki miły ciepły kocyk. Zmienia mi totalnie myślenie. Na bardzo pozytywne. Jestem w szoku bo zazwyczaj myślę negatywnie i mam niską samoocenę. Po zolpidemie wszystko wywraca się do góry nogami. I jest odwrotnie. Jestem pogodny. Nastrój na duży + Do tego kładę się spać, śpię krócej i jestem bardziej wypoczęty. Ten lek to u mnie taka perełka. Ale używam go tylko nasennie. Mogę zastąpić zolpidem każdym lekiem po którym zasnę. Może to być mirtazapina, mianseryna, kwetiapina, olanzapina, wszszystkie benzodiazepiny (w różnych dawkach, zależy od mocy), ogólnie wszystko co powoduje senność czy sedację. Ale stronię od leków przeciwpsychotycznych, po co się truć. Do tego jestem po nich przemęczony, śpię za długo i robią kisiel w głowie. Zolpidem przy nich działa bardzo czysto. Rano budzę się rześki, gotowy do działania. Wstaję od razu. Nie dosypiam. Czasami łączyłem go z alkoholem, ale działanie było bardziej narkotyczne niż nasenne, a więc nie robię tego bo nie chcę wykorzystywać jego potencjału. Aktualnie robię sobie przerwę, wybrałem już 5 paczek w ciągu 2 miesięcy (z małymi przerwami). Teraz przerwa mam nadzieję że potrwa przynajmniej kilka tygodni Jutro idę do lekarza po agomelatynę. No i stosuję olej z CBD co też ma swoje walory Pozdrawiam
  10. Wyciszającego, uspokajającego, przeciwlękowego. Miałem na myśli benzodiazepiny. Jako wspomagacz. No ale każdy lekarz wiąże to z uzależnieniem i się boi to przepisywać. Ja mam za to psychiatrę, która specjalizuję się w leczeniu uzależnień, pracuję na detoksie i nie ma problemu z przepisaniem jakiejkolwiek benzodiazepiny dla mnie. Mimo że odwiedzałem jej oddział :) Ale to wszystko zależy od pacjenta. I od lekarza. I od historii leczenia. Tutaj nie ma złotego środka. Zawsze leczyła mnie neuroleptykami, trochę TLPD i mało SSRI. Ostatnio dała pregabalinę. A benzodiazepinami leczę się sam, z jej pomocą. Bo ktoś recepty musi pisać. Dobrze Grabarz666, że napisałeś to trochę w języku dla ludzi. Nie tylko naukowym tonem. Z pregabaliną możesz spróbować. Ale tak jak mówi Grabarz, warto wystartować razem z SSRI. U mnie dobrze zadziałał citalopram. Przeciwlękowo, dodał motywacji (ale też trochę agresji), ale zaburzył funkcje seksualne. Ale ja miałem combo przeciwlękowe (pregabalina 2x75mg, clonazepam 3x0.5mg, citalopram 1x10mg). P.S lerivon miałem na myśli żebyś przyjmowała przy wenlafaksynie do spania. Jak dla mnie trudno zasnąć po wenli. P.S 2 a ten test mmpi to taki sraki, mi z niego wyszło że mam zaburzenia osobowości mieszane. No i tyle, nic konkretnego Podobnie jest z dopalaczami. Też większość nie wie. Ale nawet jak wie to mało to daje. A i tak swoje żniwo zbiera. A niektóre patenty na kannabinoidy wyszły naprzykład od pfizera.
  11. Na lęki brałem prawie wszystkie benzo (wyłączając midazolam). Najlepszy okazał się clonazepam. Działał długo, brałem w ciągu dnia tylko jedną dawkę większą (do 2 mg) i nie musiałem brać nic innego. Działał bardzo wielowymiarowo. Idealnie wpasował się w moje zaburzenia. Ale też nie brałem go codziennie. Miałem w życiu tylko 3 paczki po 0,5mg. Już od kilku miesięcy mam jeszcze kilkanaście tabletek. Xanax też działał dobrze, ale zbyt mało wielowymiarowo. Na zbyt mało zaburzeń. Za krótko. I bardziej się spisał jako usypiacz. Do snu był super. Chciało mi się po nim spać i dobrze mi się spało. Wystarczała dawka 0,5mg. Lorafen również brałem. Ale ten lek zupełnie się nie spisał. Działał jak kilka piw. Nie czułem żadnego efektu przeciwlękowego. Byłem trochę naćpano-upity. A nie o to chodzi. Bardzo dobrze też wspominam relanium. Działało w większych dawkach rzędu 10mg 3xdziennie. Bardzo dobrze uspokajało, no ale nie było mi przepisywane tak żebym mógł to brać. Dostawałem tylko jako prezent do innych leków. Nigdy nie brałem benzo ciągiem dłużej niż miesiąc-dwa. A nawet jak brałem to i tak byłem zmuszany do robienia przerw. Świadomość że mogę wziąć tabletkę która jest w domu (nie nosiłem leków przy sobie) była wystarczająca by czuć się dobrze i dotrwać w pracy/poza domem do końca obowiązków. Nie brałem też benzo rano. A jeśli już to w sytuacjach kryzysowych. Tylko te słabsze. Klona z rana tylko na początku i to dawkę 0,5mg. Tak lekarka chciała żebym brał 3x0,5mg. Ale za dobrze się czułem i wiedziałem że prędzej czy później będę to robił non stop. Wolałem wziąć jedną porządna dawkę po południu. Tak jak pisałem na początku posta. Później tylko na noc klon i nie było mowy o myśleniu wzięcia leków na dzień. Najbardziej wpadłem w błędne koło za pomocą zolpidemu. Brałem nawet do kilku paczek w 2-3 miesiące. Nie mogę powiedzieć że ciągiem bo miałem przerwy (raz kilka dni, raz tydzień czy kilka tygodni). No ale pomagał spać. Byłem wypoczęty, jakość snu bardzo dobra. Zawsze brałem dawkę 20mg. Czasem więcej jak się zapomniałem. A czasem mniej. Ale nie wiem jak można się od tego uzależnić bo wystarczyło mi zastąpić go innym lekiem który usypia i zolpidem mógł nie istnieć.
  12. No widać, że lekarka leczy Cię takimi typowymi metodami i trochę tak jakbyś była od czegoś uzależniona. Na początku dała Ci bardzo podstawowy zestaw (oprócz kwetaplexu, mam nadzieję że 25mg) wenlafaksyna i sulpiryd. Wenla SSRI pobudza do działania, dodaje odwagi. Sulpiryd działa też lekko aktywizująco, poprawiając koncentrację, działa przeciwdepresyjnie, ogólnie dobry stary lek. Ale też z grupy neuroleptyków jak kwetaplex. A tą grupą nie leczy się zaburzeń depresyjnych. To leki przeciwpsychotyczne. Z depresją radzą sobie dość słabo. To tak jakby na pobudzenie dostawać amfetamine. Tak trochę nie pasuje. A wręcz się wyklucza(oczywiście nie zawsze, ADHD jest dobrym przykładem na to). Wenlafaksyna za to podnosi ciśnienie i można odczuwać lęki. Lepiej jakby włączyła Ci lerivon. Dalej dała Ci solian 100 i sulpiryd. Amisulpiryd to solian. To dobry lek wspomagający w depresji. Różni się trochę od sulpirydu. Taki większy stymulant. Ale raczej słabo sobie poradzi z nerwicą w monoterapii. Ale jeśli brałaś go z sulpirydem to dobry zestaw. Leki mogą zwiększać motywację do działania, poprawi nastrój. Szczególnie w małych dawkach. Takich jak brałaś. Zestaw najlepszy. Może za krótko brałaś. I nie dałaś odczuć organizmowi przejścia na inne leki. Bo ten zestaw nie powinien Cię mulić. Ostatni zestaw jak dla mnie najgorszy. To takie już strzepnięcie na odczepkę. Dostałaś TLPD i neuroleptyk. Zapewne po obydwóch lekach czujesz nadciśnienie i szybszy puls. Nie dostałaś żadnych leków uspokajających co jest tutaj ogromnym błędem. Uspokajające nie znaczy że będziesz ospała. Po prostu stonowana. Moim zdaniem lekarka robi z Tobą jaja. Nie uświadamia Cię jak mają działać leki? Nie pyta się czego od nich oczekujesz? Pewnie jak przychodzisz do niej i mówisz że źle na Ciebie działają, wali kolejną receptę na to co akurat wymyśli i do widzenia. Mało interesuję ją Twój stan, nie dała Ci nic wyciszającego to po pierwsze, po drugie niby Ciebie słucha i zmienia leczenie, ale ma to gdzieś bo robi tylko to. A reszta. No właśnie dała Ci skierowanie na terapię? Rozmawiałaś z nią o tym? Pozdrawiam
  13. Co do ostatniego zdania zgadzam się. Ważna jest świadomość działań i krytycyzm swoich zachowań, to pozwala głębiej określić problem. Szczególnie ważne są też rozmowy z psychologiem.
  14. To dobrze że robisz kilkudniowe przerwy. To klucz do sukcesu. Lęki faktycznie eliminuje, ale kosztem zdrowia (nie dla każdego jak widać). Ja przy benzo nigdy nie doświadczyłem nieprzyjemnych stanów z odstawieniem. Zawsze było lepiej po braniu, coś tam się działo na plus i zazwyczaj zostawało. Przy perdze miałem niemiłe doświadczenia, szczególnie po pierwszej dawce.
  15. To dobrze że chociaż konsultowałeś się z lekarzem, jeśli nie czytałeś ulotek. Każda głupia reklama o tym trąbi. Chłopie, najpierw to Ty nabierz jakiejś inteligencji. Bo z takim podejściem to nawet truciznę zjesz jeśli ktoś Cię zapewni że będziesz miał jedynie nudności czy spadek libido. Ale to takie typowe skutki występujące bardzo często. O reszcie nie wspomnę. Jesteś w błędnym kole. Pozdrawiam
×