Skocz do zawartości
Nerwica.com

tomii311

Użytkownik
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia tomii311

  1. Witam wszystkich Ja osobiscie mam zupelnie inny problem oraz uzaleznienie na temat ktorego rowniez zalozylem temat na forum,ale nie o tym teraz mowa.Tak sie sklada ze zajmuje sie handlem zabytkowymi autami,motocyklami,rowerami oraz innymi wartosciowymi starymi przedmiotami.Z racji tego bardzo czesto spotykam sie z ludzmi badz dzis z doroslymi dziecmi ludzi ktorzy sa badz byli chorobliwymi zbieraczami.Rozmawiam z nimi godzinami opowiadaja mi nieprawdopodobne historie na temat ich zycia i zbieractwa.Przechodzimy przez niewiarygodne polacie ziemi i lasow na ktorych stoja staare auta ,traktory ,wszystko.W stodolach od telewizorow,stare lodowki,grabie ,piekne zabytkowe maszyny do szycia.W kazdym z tych domostw tak naprawde mozna znalezc wszystko poczawszy od gazetki konczywszy na armacie ,nabojach itd.Zapewniam was ze wszyctko co tutaj opisuje doswiadczylem sam.Kiedy rozmawiam z dzis dorosla osoba synem lub corka zmarlego zbieracza przewaznie placza ze nie mieli gdzie sie bawic ,za co zyc itd.Zapomnialem wspomniec mieszakm na terenie USA .Wielu z nich opwiedzailo mi podobne zdarzenia ,ponoc chorobliwe zbieractwo moze zaczac sie z biedy ,braku jedzenia,lub innych strasznych rzeczy jak np.oboz koncentracyjny w dziecinstwie.Wielu z tych ludzi bylo emigrantami miedzywojennymi z polski .Nikt jednak nigdy nie wspomnial mi o wyleczeniu tej choroby,niestety wrecz przeciwnie czym osoba starsza tym bardziej pilnuje swoich zdobyczy.Jezeli kogos to interesuje moge przeslac na pw jak wygladaja tutaj domostwa zbieraczy.Polecam rowniez program "American Pickers" dostepny na youtube lub Historic Chanel. Pozdrawiam i zycze wytrwalosci (nie mozecie im tego wynosic lub zabierac bo oszaleja)-nie jestem specjalista!!!! Jest to tylko moja opinia.
  2. Panowie nie ma sie o co tak denerwowac.Kazdy ma swoje racje ,ja jestem nowym uzytkownikiem tego forum i tak samo pewnie jak 90 % z ludzi tutaj zagladalacych wogole woleliby nie musiec tutaj zagladac))).Chcialem tylko powiedziec ze czytam tutaj dosc duzo postow w ruznych tematach i wydaje mi sie ze mam do czynienie z powaznymi ludzmi ,nie chce krytykowac hypka ale jakosc ,jezyk oraz spolecznosc jakas dzika taka)))).W temacie kokaina dowiadujesz sie np co jest lepsze rozwe,biale czy zolte i kiedy bedzie dostepna w poznaniu lub w wawie,w tematach detox jakis dwoch lub trzech gosci wysmiewa sie nawzajem i obrzuca obelgami tylko tyle. przeczytalem natomiast post napisany przez goscia z UK na temat lbogainy ,ktory jest uzalezniony od opiatow,dokladnie opisal zakup,przesylke dzialanie-nie wiem czy starczyloby mi odwago aby sobie zaaplikowac odlot na kilka dni.Mysle ze nigdy nie zrobilbym tego w domu w obecnosci zony.Zreszta matteo29 troche mi dal nadzieji,bede czekal liczyl dni i staral sie nie wachac zucilem fajki to uda sie z koksem)))) Dzisiaj mam jakos dobry nastroj Pozdrawiam wszystkich
  3. Metteo29.dzieki bardzo za twoja wypowiedz ,wlasnie takie sa dla mnie najcenniejsze,mam nadzieje ze wroci mi chec do zycia bo narazie najchetniej bym sie zakopal pod ziemia i tam siedzial jak kret.Jezeli mozesz powiedz mi czym sie leczyles?Rozumiem ze prozac .czy tez liczyles kazdy dzien bez amfy? ja ma dzisiaj 9 dni bez.Brales benzo lub ritalin? Pozdrawiam
  4. Dzieki KeFas czytalem an hypku i stwierdzam ze ja chyba nie mam problemu)))) zart ale nie jestem wstanie zrozumiec tamtego forum ,raczej wiecej porad jak wejsc w nalog niz z niego wyjsc.,dzieki i milego dnia
  5. KeFas dzieki bardzo,przyznaje ze o tym leku czytalem pierwszy raz ,postaram sie popytac wsrod lekarzy moze znajda mi cos takiego.Tak naprawde mysle ze jedynie co pomaga to benzo ale juz nie wiem ktory nalog lepszy benzo czy koks Zreszta moje zobojetnienie siega zenitu z dnia na dzien coraz bardziej mam wszystko w d.....ie.Nie chce mi sie juz uzalac nad soba woncu sam sobie to zrobilem ,to tak samo jakby ktos wlozyl lape do ognia a pozniej sie dziwil ze piecze))).Palic przestalem po 15 latach plastry nikotynowe przestalem nosic tydzien temu( a naprawde bylem przykladem niesamowitego palacza) pic okazuje sie ze tez nie musze bo moge zrobic sobie przerwe 2-3 tygodnie i nic mnie nie lamie w kosciach ale to scierwo "koka" chyba mnie wykonczy. Pozdrawiam wszystkich
  6. Rozumiem doskonale o czym mowicie o odwyku i placowkach tego typu,jednak nie wiem dla czego tutaj lekarz wrecz odradza ci detoksu i zamknietych osrodkow,wydaje mi sie ze koks nadal traktuja jako tak naprawde nic groznego ,taka szybko krotko dzialajaca tableta.Znam duzo osob na roznych stanowiskach i tak naprawde polowa lub wiecej ma katar)))) tak samo jak ja.Wiem ze wiekszosc pomysli rob jak chcesz ale niestety nie jestem w stanie poddac sie leczeniu w jakims zamknietym osrodku i nawet nie biore tutaj pod uwage warunkow finansowania ale stany to nie polska.Juz dzieki mojej depresji zawalilem polowe dobrze prosperujacego biznesu.Moja zona jest zalamana bo widzi co sie dzieje od 3 miesiecy.Pewnie sama sobie z tym nie radzi.Ja siedze i czytam o najrozniejszych sposobach ,lekach,najrozniejszej formie ratunku przed tym cholerstwem o ktorym nie mge przestac myslec.Chcialbym porozmawiac z kims uzaleznionym od koki czy moze probowal,czy zna jakis sposob.Nic mnie nie boli ,nie lamie w kosciach boli mnie tylko mozg.Naprawde w usa wiadomo ze jest to problem ale tak naprawde mowi sie tylko o narkomani o ludziach palacych "crack" tani odpowiednik kilkanascie razy mozniejszy od zwykej koki , natomiast wszystkich ktorych znam i wciagaja proszek nie wiem, mowia o tym tak jak o kubku mocniejszej kawy,kiedy staram sie cos powiedziec ze fatalnie sie czuje ze przez to nie odbieram telefonu czy nie ma mnie w biurze ze mam dosyc to rade kazdy ma ta sama "wpadne do ciebie walniemy pare kresek pojdziemy sie wyluzowac a moze lepiej wyjedzmy na tydzien i tam bedziemy ciagnac caly czas" Albo wszyscy udaja albo to tylko ja mam ten problem moze przez bardziej rozwinieta swiadomosc)))) Pozdrawiam
  7. Dzieki wszystkim za udzielenie rad.Niestety podejzewam ze z NA nie bedzie tak prosto oraz jakims osrodkiem.Po pierwsze kokaina nie jest narkotykiem takim jak opiaty na ktore stosuje sie jakies detoksacyjne substytuty,kokaina nie uzaleznia fizycznie tylko psychicznie.Myslalem moze ze ktos kto przezyl to samo co ja lub przezywa wie co moze pomoc ,czy np probowal brac ritalin ktory stosuje sie u dzieci chorych na ADHA ,ktory ponoc zwieksza badz reguluje wydzielanie dopaminy.Nie wiem czy sam prozac i xanax wystarczy.Dzisiaj jest 7 dzien bez kokainy, ktora mam w portwelu staram sie jak moge ale nie wiem jak znalezc sobie zajecie,co robic,zero koncentracji, strach przed dzwonkiem telefonu ,strach przed otwarciem przesylki badz listu.Gdyby kokaina nie probowala mnie zabic i nie zwiekszalaby sie moja tolerancja na nia nie wiem czy nie lepiej byloby brac ja dalej i funkcjonowac normalnie .Kolejna sprawa ze nie mieszkam w kraju od prawie 10 lat wiec raczej nie ma szans na korzystanie z osrodkow takich jak monar czy inne osrodki odwykowe. Jeszcze raz dziekuje bardzo za zainteresowanie tematem. Do killer: "Hmm całe życie ćpałeś, lawirowałeś w świecie który nie istnieje, przeżyw" -fragment Twojej wypowiedzi.Wlasnie chodzi mi o to ze nie cale zycie tylko piep......one 2 lata ,jak zaczynalem mialem 35 lat ,kiedy wydawalo mi sie ze uzaleznienie dotyczy 15-18 letnich dzieciakow.Mysle ze to moje doswiadczenie powinno byc rowniez ostrzezeniem dla ludzi w garniturach ,ktorzy czasami pruboja pomoc sobie proszkiem przed stresem lub wyluzowac sie na super imprezie.Kokaina to najgorsze scierwo jakie mozna sobie wyobrazic ,zakochujesz sie w niej na pierwszej randce.Pozdrawiam
  8. Witam,mam 38 lat i jestem uzalezniony od kokainy,uwielbialem ten drug ,na poczatku raz na kwartal pozniej raz w miesiacu po 2 latach wciagnalem w to moja zone i bralismy razem raz na tydzien w piatek(to byly noce!!!),pozniej robilem tak zeby troszeczke zostalo mi na sobote a od 6-7 miesiecy kupowalem za 200-300$ na tydzien.Bralem tak zeby zona nie widziala, zebym nie musial sie dzielic.Kiedy lecielismy samolotem na wakacje np na 14 dni to byla katorga bo nie moglem wziasc ze soba towaru na poklad.W maju po powrocie w z wakacji jak wysiadlem z samolotu to zakupilem tyle towaru ze w nastepnego dnia zabrala mnie karetka na intensywna terapie.Przedawkowanie alkoholu w tropiklanym upale + niewiarygodna ilosc kokainy wciagnieta w dniu po powrocie.Lekarze stwierdzili odwodnienie ,skrzepniecie krwi oraz zwezenie tetnic i lekki udar.Ponoc zalapalem sie na 50% tych ktorym udalo sie przezyc.To byl ostatni dzien mojego palenia paierosow ktore nalogowo palilem od 15 lat w ilosci minimum 40 dziennie ,poniewaz przezylem stwierdzilem ze koniec z piciem i koksem.Palic nie pale do dzis pomogly mi plastry,pic zaczalem po 3 dniach a cpac dokladnie po 7 dniach.Bez kokainy juz nic nie potrafie zrobic.Bylem czlowiekiem ktory nie odkladal telefonu od ucha ,bylem wszedzie bawilem sie, wychodzilem(mozna powidziec dusza towarzystwa przez niektorych nazywany wodzirejem organizatorem najlepiej zaplanowanych wycieczek czy roznych imprez ekstremalnych).Dzisiaj jestem wrakiem ktory lezy w lozku ,nie moze sie podniesc,nie wychodze z synem z ktorym plywalismy szybkimy lodziami ,jezdzilismy qadami itd.Kokaina wykonczyla mnie w dwa lata ,moja firme polozylem prawie w 3 miesiace,moja zona niby przestala ale wwiem ze bierze ja odliczam kazdy dzien bez koksu najdluzej 15 dni.Od 6 tygodni jestem na prozac 20mg dzisiaj przeszedlem na 40 mg do tego jakies 1,5-2 mg dziennie xanax.Nie wiem co robic mma straszna depresje jedyne co mi pomaga to koks ale zejscia mam takie ze pieklo sie chowa,wtedy bore benzo troche pomaga.Prawdopodobnie juz nie uda mi sie wyjsc z tego nigdy do konca .Czy jest ktos kto moze powiedziec mi czy te polaczenia moga zabic.Moj lekarz nie umie odpowiedziec malo tego twierdzi ze benzo jest dobrym spadochronem po koksie,Nie wiem co robic mysli mam straszne z tymi najgorszymi wlacznie.Przestrzegam wszystkich przesd super ekologicznym drug "kokaina" Tak jak mowilem wczesniej nie robie nic tylko pragne spac z nikim nie rozmawiac i grac kilka godzin dziennie na konsoli syna. Przepraszam za bledy ale od wielu lat nie uzywaam pisowni naszego jezyka.jezeli kogos zainteresuje ta historia lub wie jak pomoc to prosze
×