Skocz do zawartości
Nerwica.com

Depresja a uzależnienie od alkoholu


Weroana

Rekomendowane odpowiedzi

Mam 32 lata. Borykam się z depresją i prawdopodobnie uzależnieniem od alkoholu...Nie radzę sobie z życiem codziennym, 2 tygodnie temu straciłam pracę. Niby powinnam się cieszyć z życia, doceniać to co mam, ale nie jestem w stanie. Nic mnie nie cieszy, naprzemiennie jestem zdołowana,  a jak się zdenerwuję,  mam napad agresji i to mocny. Miewam ciągi alkoholowe,  dwa miesiące temu zaczęłam chodzić do psychiatry (kolejnego - z nadzieją ze nie bede musiała szukać dalej pomocy),  dostałam receptę na leki, nie wykupiłam - bo piję. I także każdym razem - nie leczę się,  bo "wolę się napić". Często mam wrażenie że lepiej będzie wszystkim beze mnie. Nie polecam takiego połączenia nikomu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikomu nie będzie lepiej bez Ciebie, nie wolno tak mówić! Skoro już widzisz że masz problem alkoholowy pozostaje ci wybrać czy chcesz z nim popłynąć czy zawalczyć o siebie. Jest wiele czym można sobie pomoc, bo jest klub AA, terapie grupowe, oddziały dzienne, odwyki. Pracę przecież kiedyś jakas znajdziesz:) czy to jedyny powód tej depresji czy zaczęła się wcześniej, wiesz co ja powoduje? Tu też można iść do terapeuty lub psychologa. A alkohol to depresant, więc po wypiciu czujesz ulgę, ale długoterminowo tylko depresję ci pogłębia. A czy twoi bliscy wiedzą o twoich problemach, możesz liczyć na wsparcie? To też kluczowy czynnik w walce o siebie, by nikt nie dewaluowal naszych problemów i cierpien

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 godzin temu, Dalila_ napisał(a):

Nikomu nie będzie lepiej bez Ciebie, nie wolno tak mówić! Skoro już widzisz że masz problem alkoholowy pozostaje ci wybrać czy chcesz z nim popłynąć czy zawalczyć o siebie. Jest wiele czym można sobie pomoc, bo jest klub AA, terapie grupowe, oddziały dzienne, odwyki. Pracę przecież kiedyś jakas znajdziesz:) czy to jedyny powód tej depresji czy zaczęła się wcześniej, wiesz co ja powoduje? Tu też można iść do terapeuty lub psychologa. A alkohol to depresant, więc po wypiciu czujesz ulgę, ale długoterminowo tylko depresję ci pogłębia. A czy twoi bliscy wiedzą o twoich problemach, możesz liczyć na wsparcie? To też kluczowy czynnik w walce o siebie, by nikt nie dewaluowal naszych problemów i cierpien

Bliscy wiedzą o problemie,  jednak jest to bagatelizowane...wszystko często jest zrzucane na mój charakter (mam problem z relacjami miedzyludzkimi). 

9 godzin temu, Doktor Indor napisał(a):

Masz kogoś bliskiego?

Rodzina, mąż...znajomych nie mam,bo stwierdzili że dużo ich mają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 godzin temu, Weroana napisał(a):

Mam 32 lata. Borykam się z depresją i prawdopodobnie uzależnieniem od alkoholu...Nie radzę sobie z życiem codziennym, 2 tygodnie temu straciłam pracę. Niby powinnam się cieszyć z życia, doceniać to co mam, ale nie jestem w stanie. Nic mnie nie cieszy, naprzemiennie jestem zdołowana,  a jak się zdenerwuję,  mam napad agresji i to mocny. Miewam ciągi alkoholowe,  dwa miesiące temu zaczęłam chodzić do psychiatry (kolejnego - z nadzieją ze nie bede musiała szukać dalej pomocy),  dostałam receptę na leki, nie wykupiłam - bo piję. I także każdym razem - nie leczę się,  bo "wolę się napić". Często mam wrażenie że lepiej będzie wszystkim beze mnie. Nie polecam takiego połączenia nikomu.

Bardzo źle robisz, że wybierasz alkohol zamiast leków. Np. taka pregabalina pomaga na uzależnienie od alko. Bardzo fajnie działa, i działa od pierwszej tabletki 

 

Sama kiedyś sporo piłam. Brałam leki... I piłam w domu wódkę z gwinta bez popity. Chodziłam cały czas pijana i nikt tego nawet nie zauważył. Po prostu umiałam się zachować i uciekałam do pokoju. Robiłam to sama. Nie chciało mi się pić że znajomymi. Zdarzało sie, ale potem gadałam na discordzie przez mikrofon z kolegami z neta. I to była moja rozrywka. Spacerowałam po okolicy z muzyką..to była zima. Potem z własnej woli poszłam do szpitala i mnie ustawili jakoś. Dzisiaj nie cierpię alkoholu. Wgl nie piję. Od 2.lat. raz tylko wypiłam kilka kieliszków wina i stwierdziłam że to nie dla mnie, to nic nie daje. Alkohol to depresant. Niszczy psychikę, niszczy życie i relacje. Byłam w związku z alkoholikiem. Codziennie do dzisiaj pije. Parę razy próbował rzucić. Ale powinien według mnie brać jakieś prochy. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×