Czy to normalne że terapia tak wygląda?

[Przemek_Leniak]

9 minut temu, Catriona napisał(a):

Ja się zgadzam z @bei, że kolega się nakręcił nie wiadomo na co  niczym szczerbaty na suchary i wypowiada się o czymś o czym nie ma pojęcia. 
Jak w każdym zawodzie będą i świetni specjaliści i osoby beznadziejne. Uogólnianie i wrzucanie wszystkich do jednego worka nie ma ani sensu, tym bardziej że jest to robione na podstawie tego co się koledze wydaje, bo 2 czy 3 przelotne spotkania z terapeutą nie są terapią.

och dlatego tak Was lubię że macie ten inny punkt widzenia
plusika za suchary notuję - doskonały bon mot

[Abc.abc]

Ta co chodziłam do niej to psycholog z wykształcenia. Nie powiedziała mi nigdy że to terapia. Na internetowym koncie pacjenta po prostu pisze ze to terapia. Tam w ośrodku po prostu tak jest nie dostają dofinansowania na częściej. A i nie są tylko źli terapeuci. Mój chłopak był u złego, ale u jednego dobrego i się skończyła z przyczyn prywatnych psychologa, no a teraz jest na drugiej dobrej. 

[bei]

Ja kiedyś miałamam w takiej formie spotkania na NFZ, nie wiem czy mogły być częstsze, raczej nie. I choć terapeutka powiedziała mi żebym sobie poszukała kogoś innego choć ja nie chciałam, to trudno byłoby mi powiedzieć, że jest złą terapeutka. Miałam z nią może 6 spotkań i tak naprawde w pewien sposób zdołała mi przez ten czas pomóc. Choć z jednej strony czułam,  a może nadal czuje sie przez nią skrzywdzona przez to,  że przerwała to tak nagle, to w gruncie rzeczy odczuwam chyba większą wdzięczność, niż żal.