Skocz do zawartości
Nerwica.com

Przegrywy


Mic43

Rekomendowane odpowiedzi

11 godzin temu, mienta napisał(a):

Dlaczego tak bardzo chcesz widzieć we mnie przegrywa? Zazdrościsz mi tego, co mam?

Nie wiem nawet co masz, nie znam Cię, czego mam zazdrościć? Nie chcę niczego w nikim widzieć, dochodzę do prawdy po prostu. 

 

11 godzin temu, Purpurowy napisał(a):

Według mnie w niczym nie wpasowujesz się w definicję "przegrywa". Ktoś kto osiąga cele które sobie wyznaczył nie jest przegrywem.

A jak czyjeś cele są bezwartościowe? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

20 minut temu, mienta napisał(a):

nie ma czegoś takiego

Czyli Twoim zdaniem wszystkie cele mają taką samą wartość?  Po Twoich poprzednich wypowiedziach możnaby wywnioskowac, że dla Ciebie przegrywem jest ten, kto nie ma celów lub ic nie realizuje, zgadza się?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

40 minut temu, Mic43 napisał(a):

Czyli Twoim zdaniem wszystkie cele mają taką samą wartość?  Po Twoich poprzednich wypowiedziach możnaby wywnioskowac, że dla Ciebie przegrywem jest ten, kto nie ma celów lub ic nie realizuje, zgadza się?

Próbuję odnaleźć Twoją definicję słowa "przegryw", bo moja nie istnieje. Nie dziele ludzi w ten sposób.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

4 godziny temu, Mic43 napisał(a):

A jak czyjeś cele są bezwartościowe? 

Tu nasuwa się pytanie - jakie cele są bezwartościowe? Na przykład moje cele dla większości ludzi wydają się błache i właśnie bezwartościowe, ale dla mnie mają dużą wartość.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Purpurowy napisał(a):

Tu nasuwa się pytanie - jakie cele są bezwartościowe? Na przykład moje cele dla większości ludzi wydają się błache i właśnie bezwartościowe, ale dla mnie mają dużą wartość.

To prawda. A nigdy nie macie wątpliwości, czy poszliście dobrą drogą? To jakie cele posiadamy prowadzi do tego, w jakim miejscu jesteśmy w życiu. To co kiedyś wydawało się wartościowe, może takim przestać być, a nierzadko nie ma już możliwości powrotu. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

10 minut temu, Mic43 napisał(a):

To prawda. A nigdy nie macie wątpliwości, czy poszliście dobrą drogą? To jakie cele posiadamy prowadzi do tego, w jakim miejscu jesteśmy w życiu. To co kiedyś wydawało się wartościowe, może takim przestać być, a nierzadko nie ma już możliwości powrotu. 

No ja osobiście mam świadomość że praktycznie każda droga którą wybrałem była zła, ale póki szukam tej dobrej...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie widząc moje życie zawodowe (nieistniejące) uczuciowe (nieistniejące) społeczne (nieistniejące) mieszkaniowe (przyczepa kempingowa) łóżkowe (nieistniejące) mógłbym nazwać się przegrywem i dalej żulić pod sklepem z kwiatkiem, tudzież innym płazem w nazwie. Ale póki staram się cokolwiek poprawić, z miernym co prawda skutkiem, ale jednak, to nie jestem przegrywem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Purpurowy napisał(a):

Teoretycznie widząc moje życie zawodowe (nieistniejące) uczuciowe (nieistniejące) społeczne (nieistniejące) mieszkaniowe (przyczepa kempingowa) łóżkowe (nieistniejące) mógłbym nazwać się przegrywem i dalej żulić pod sklepem z kwiatkiem, tudzież innym płazem w nazwie. Ale póki staram się cokolwiek poprawić, z miernym co prawda skutkiem, ale jednak, to nie jestem przegrywem.

I nie masz w sobie złości z tego powodu? Uważasz, że na to wszystko zasłużyłeś? Uważasz, że to sprawiedliwe? Mój brat np. wynajmuje dom w usa, ma trójkę dzieci, żonę, majątek liczony w milionach. Może sobie pozwolić na przyjemności o których my nie bardzo możemy marzyć, mimo że nie jest jakiś bardzo szastający kasą. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Mic43 napisał(a):

I nie masz w sobie złości z tego powodu? Uważasz, że na to wszystko zasłużyłeś? Uważasz, że to sprawiedliwe? Mój brat np. wynajmuje dom w usa, ma trójkę dzieci, żonę, majątek liczony w milionach. Może sobie pozwolić na przyjemności o których my nie bardzo możemy marzyć, mimo że nie jest jakiś bardzo szastający kasą. 

Czy mam złość? Oczywiście. Czy uważam że na to zasłużyłem? Tak i nie. Nie da się zmierzyć na ile obecna sytuacja wynika z zaburzeń, na ile z oddziaływania patologicznego środowiska w którym się wychowywałem, a na ile z moich własnych błędów i wyborów. Ale mimo to nie nazwę siebie "przegrywem" bo przynajmniej wyszedłem spod tego sklepu i nie żulę już o dwa złote. Poszedłem na detoks, zrobiłem sobie wszywkę, nie piję od ósmego września, zacząłem leczyć bordera, dotychczas zapijanego alkoholem. To już według mnie duży sukces i powód żeby nie nazwać siebie "przegrywem".

Edytowane przez Purpurowy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Mic43 napisał(a):

I nie masz w sobie złości z tego powodu? Uważasz, że na to wszystko zasłużyłeś? Uważasz, że to sprawiedliwe? Mój brat np. wynajmuje dom w usa, ma trójkę dzieci, żonę, majątek liczony w milionach. Może sobie pozwolić na przyjemności o których my nie bardzo możemy marzyć, mimo że nie jest jakiś bardzo szastający kasą. 

Byłam w zwiazku z facetem który jest właścicielem domu w USA i drugiego w Polsce. "Pomimo tego" nie zdecydowalam sie za niego wyjść ani mieć z nim dziecko.

Ja uważam, że to prawda że pieniądze szczęścia nie daja, ale można sie o tym przekonać dopiero gdy sie je ma, bo bez nich w życiu jest jednak trudno. Mieć gdzie spać, mieć co jeść, mieć kogoś kogo się kocha i kto kocha ciebie to są dla mnie realne wartości. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2025 o 00:26, Melodiaa napisał(a):

Słowo przegryw kojarzy mi się z incelami. 

Sami często używają to określenie w stosunku do siebie. 

Mi też słowo "przegryw" kojarzy się z incelami.

Incel to samotny, cierpiący mężczyzna, który nigdy nie miał żadnej kobiety.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kogo możemy nazwać przegrywem?  

Czy my jesteśmy w stanie siebie czy kogokolwiek tak nazwać? 

My patrzymy na ludzi sukcesu i momentalnie w głowie nam się rodzi myśl o przegranym życiu. 

Tak naprawdę my tego nie wiemy czy Ci z pierwszych stron gazet są wygranymi. 

Czy Robin Williams był przegrywem? 

Czy Matthew Perry jest przegrywem? 

Czy ktokolwiek tutaj jest przegrywem? 

Nikt tu nie jest przegrywem. Każdy ma swoją drogę którą przechodzi. Radzimy sobie z tym lepiej lub gorzej. Ale żyjemy i się staramy. 

O sobie kilka lat temu pisałem, że jestem przegrywem. 

Jak można nazwać człowieka który w życiu nie przeżył nic?..... no może tylko chwilowy epizod się gdzieś trafił. 

Innej nazwy nie ma na takiego kogoś. 

Ale po coś tu jestem na tym świecie. 

To, że nie jestem nikomu potrzebny już wiem. 

Kwestia po co tu jestem.....

Ehhhh. Nawet pisać nie mogę....

 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja w użytej tu definicji przegrywa widzę darwinizm społeczny. Wyścig szczurów. Jedni się wzbogacili innym zabrakło już "Trzech Cytryn" do przywłaszczenia. Rywalizacja między ludzkimi egoizmami to nic dobrego i jest to zmora naszych czasów. Ludzie powinni się wspierać, a bogactwo powinno być sprawiedliwie dzielone, w oparciu o wybrany model podany już w starożytności.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 20.06.2025 o 23:30, Purpurowy napisał(a):

No ja na przykład założyłem sobie cel - pierwszy raz w życiu znaleźć pracę, legalną, na umowę -zlecenie, za najniższą krajową.

Dlaczego nie chcesz umowy o pracę? Z orzeczeniem myślę, że byś dostał.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, bei napisał(a):

Dlaczego nie chcesz umowy o pracę?

 

Ja mam UoP i chyba bym wolał zlecenie, bo wtedy mogę w każdej chwili po prostu nie przyjść albo wyjść wcześniej jak się źle czuję. Tak, wiem że wynagrodzenia wtedy nie ma, ale jest komfort psychiczny. Pracowałem kilka lat na UoP i co z tego, dopiero będę miał z tego jakiekolwiek profity w wieku 65 lat a mam prawie 31

Edytowane przez Raccoon

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, acherontia styx napisał(a):

No to nie jest do końca tak, że na zleceniu możesz wyjść i tyle. W zależności od sformułowanej umowy, jeśli zakład pracy ucierpi na Twoim wyjściu, nieobecności nagłej, zleceniodawca może nałożyć na zleceniobiorcę karę pieniężną. Tak samo jak to nie jest tak, że można z dnia na dzień zrezygnować z takiej pracy. Coraz częściej pracodawcy zawierają w takiej umowie okres wypowiedzenia.

 

Pracowałem na UZ i zawsze można było z dnia na dzień zakończyć współpracę zarówno ze strony pracownika jak i pracodawcy. Jak masz w umowie okres wypowiedzenia, to co się stanie jak nie przyjdziesz? Nic. Dyscyplinarki dać nie mogą, bo na UZ nie obowiązuje kodeks pracy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, acherontia styx napisał(a):

jak takie coś trafi do sądu pracy, to mimo umowy zlecenie, sąd pracy zajmie się taką sprawą, przede wszystkim, żeby stwierdzić że to nie było żadne zlecenie, tylko UOP i obowiązuje kodeks pracy jednak ;) 

 

Czekaj, bo nie rozumiem. Czyli pracodawca daje do podpisania pracownikowi UoP mówiąc że to UZ? What?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×