Skocz do zawartości
Nerwica.com

Cześć


Ann1

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! Mam na imię Ania od około 7 lat cierpię na nerwicę. Zaczęło się od długotrwałego stresu, który “zaowocował” atakami paniki, natrętnymi myślami, nerwicą. Dowiedziałam się co to jest stosunkowo niedawno, gdyż wcześniej lekarz (za granicą) przepisał mi tabletki i nie nazwał tego co mi jest.  Leczyłam się farmakologicznie, ale w tym roku po konsultacji z lekarzem uznalam, że odstawię leki i pomyślę o powiększeniu rodziny, o której tak bardzo marzę. Stało się to czego się obawiałam. Wszystko powróciło ze zdwojoną siłą.  Czuję się w tym wszystkim samotna. Postanowiłam napisać tutaj, bo chciałabym bardziej otworzyć się na ludzi. 
Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej! Masz podobną historię do mojej, chociaż ja akurat wiedziałam na co jestem leczona, kilku lekarzy wydało diagnozę nerwicy. 
Brałam leki 4 lata i również powoli, pod okiem lekarza odstawiłam  z zamiarem założenia rodziny. Wytrzymałam 7 miesięcy bez objawów, myślałam że tym razem mi się uda. Niestety kilka sytuacji traumatycznych spotkało mnie miesiąc temu i to odbiło się na moim zdrowiu psychicznym. Zaczęło się od objawów fizycznych, bóle w klatce piersiowej, bóle kręgosłupa, spłycony oddech i tak od 2 tygodni wystąpił nawrót.

W tamtym tygodniu rozpoczęłam terapię poznawczo-behawioralną, zapowiada się ciekawie. Walczę o to, by nie wrócić do leków ale wiem, że jeśli będzie bardzo źle to będę zmuszona. Najważniejsze jest zdrowie, nie da się funkcjonować w takim stanie na co dzień. 
Nie bój się prosić o pomoc, uderz do specjalisty, psychologa. Jeśli czujesz, że jest bardzo źle i masz dużo lęków i objawów somatycznych na raz, porozmawiaj z psychiatrą. Mi pomaga, jak ustalam sobie pewien czas na to aby się tak czuć. Jeśli do końca roku okaże się, że pozostałe badania wyjdą ok a moja nerwica będzie nadal hulać, widocznie będę musiała grubo zastanowić się nad powrotem do leków, bo nawet jeśli zaszłabym w ciąże, to nie wyobrażam sobie jej przechodzić w takim stanie. Nie chcę tego, to spore ryzyko. 

Mam nadzieję, że u ciebie w końcu się unormuje a lekarze wybiorą dla ciebie rozsądne rozwiązanie ♥️ pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

W dniu 17.11.2024 o 15:02, Ann1 napisał(a):

Wróciłam do farmakoterapii i czekam aż zaczną działać. Wolę je brać i mam nadzieję, że pomogą niż się męczyć. 

Hej. Również wróciłam do farmakoterapii. To koszmar, nie da się tak żyć. Doskonale cię rozumiem.

 

 

W dniu 16.11.2024 o 11:35, mienta napisał(a):

Ja jestem w ciąży i biorę leki. Muszę.

Mienta- trzymaj się ciepło. Nie wiem czy to przeczytasz, ale zastanawiam się jak się czujesz i jak tam przebiega ciąża?
 

Pozdrawiam was serdecznie 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, Aglie napisał(a):

Mienta- trzymaj się ciepło. Nie wiem czy to przeczytasz, ale zastanawiam się jak się czujesz i jak tam przebiega ciąża?

ciąża przebiega bezproblemowo, nawet trochę biegam i dużo spaceruję. Gorzej u mnie z psychiką. Anhedonia, zniechęcenie, problemy ze snem. Dzisiaj miałam teleporadę z moim psychiatrą i zdecydował, że mam wrócić do większej dawki Zolafrenu-Swift (z 5 na 10 mg). Oprócz tego biorę jeszcze Latudę 37 mg. Pozdrawiam również.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

46 minut temu, mienta napisał(a):

ciąża przebiega bezproblemowo, nawet trochę biegam i dużo spaceruję. Gorzej u mnie z psychiką. Anhedonia, zniechęcenie, problemy ze snem. Dzisiaj miałam teleporadę z moim psychiatrą i zdecydował, że mam wrócić do większej dawki Zolafrenu-Swift (z 5 na 10 mg). Oprócz tego biorę jeszcze Latudę 37 mg. Pozdrawiam również.

Strasznie mi przykro, że przez to przechodzisz 😥. To musi być dla ciebie ekstremalnie trudne. Jesteś naprawdę silna, nosisz w sobie mały organizm a jeszcze musisz walczyć o swój. 
Rozumiem twój stan, mam podobnie. Czuję anhedonię a oprócz tego mam lekką derealizację i spłycony oddech. Po takich jazdach, które przeszłam to w sumie się nie dziwię…. Mózg nie chce czuć.

Długo się leczysz? ja czekam aż leki zaczną działać, wróciłam do poprzednich więc przynajmniej wiem jak się zaadaptuje. Ale ten okres wysycenia i tak jest ciężki 🫡

 

Super, że wracasz do miejsca, w którym będzie ci lżej ♥️!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

5 minut temu, Aglie napisał(a):

Długo się leczysz?

pierwszy epizod miałam w wieku 16-17 lat, wtedy trafiłam do psychiatryka. Później długo było ok, aż w wieku 30 lat się zaczęło. Teraz mam 42 lata i cały czas na lekach.

A jak u Ciebie?

Edytowane przez mienta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 minuty temu, mienta napisał(a):

pierwszy epizod miałam w wieku 16-17 lat, wtedy trafiłam do psychiatryka. Później długo było ok, aż w wieku 30 lat się zaczęło. Teraz mam 42 lata i cały czas na lekach.

A jak u Ciebie?

To naprawdę super sobie radzisz.

Ja zaczęłam depresją 8 lat temu, ale zmieniłam otoczenie i pomogło aż do momentu kiedy byłam w niemal dwuletnim związku z moim obecnym mężem. Poczułam się wreszcie bezpieczna i kochana i według psychologów dlatego uderzyła mnie nerwica, bo znalazła ujście. Tak było 4 lata temu. Od tamtej pory brałam ciągle leki, bo moja nerwica niestety jest bardzo zaawansowana i zmiksowana z depresją. Próbowałam odejść od leków ale ciężkie przeżycia sprzed miesiąca  zmusiły do powrotu.. mam 30 lat.
 

Edytowane przez Aglie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

24 minuty temu, mienta napisał(a):

@Aglie ja mam schizofrenię paranoidalną i nie mogę odstawić leków. Prawdopodobnie będę je brała do końca życia. Też mam kochanego męża. 🙂

Rozumiem, choroba nie wybiera.. Dobrze, że są leki, które pozwalają nam funkcjonować. Ja zaczynam się godzić z myślą, że raczej też będę je brała do końca życia. Wytrzymałam tylko pół roku bez a już po 4 miesiącach od odstawienia moja depresja powróciła, mimo że łagodniejsza. 
Przynajmniej to nam los dał, kochających mężczyzn ☺️ cieszę się bardzo. Trzeba wierzyć, że będzie lepiej. Mimo, że teraz jest tak ciężko…

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Aglie napisał(a):

 

Hej. Również wróciłam do farmakoterapii. To koszmar, nie da się tak żyć. Doskonale cię rozumiem.

 

 

Mienta- trzymaj się ciepło. Nie wiem czy to przeczytasz, ale zastanawiam się jak się czujesz i jak tam przebiega ciąża?
 

Pozdrawiam was serdecznie 

Na tą chwilę próbuje jakoś przetrwać, ale brakuje mi motywacji. Nie mam celu w życiu i jakoś tak sobie myślę, że nic mnie już dobrego nie czeka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz, Ann1 napisał(a):

Na tą chwilę próbuje jakoś przetrwać, ale brakuje mi motywacji. Nie mam celu w życiu i jakoś tak sobie myślę, że nic mnie już dobrego nie czeka.

Przykro mi 😔 znam to uczucie…

Ciężko się zmotywować, gdy za każdym razem jak człowiek próbuje coś zrobić ze swoim życiem, ono podkłada kłody pod nogi. Za mną też bardzo ciężki czas, kolejny w życiu… ale wiesz co? My ludzie mamy niesamowitą zdolność do podnoszenia się z gleby. Za każdym razem, gdy myślę sobie, że nie dam rady.. jakoś się czołgam a potem trę kolanami a na koniec staję, poturbowana i pokiereszowana ale nadal żywa. To proces, ja to tak traktuję. Ciężko mi na razie uwierzyć ale to jedyne co daje mi światło w tunelu. Postanowiłam, że porozmawiam z psychiatrą o kwestii chęci powiększenia rodziny, niech to zostanie ocenione przez specjalistę...

Oddaję to w ręce lekarza, bo sama mam mętlik w głowie. 
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@AglieWydaje mi się, że to wszystko przez czasy, w których żyjemy. Wszystko pędzi za szybko. Myślę, że się kiedyś podniosę, ale w chwili obecnej nie widzę światełka w tunelu. A jakie leki Tobie dał psychiatra? Mi dała takie niby bezpieczne w czasie ciąży gdyby nam się udało, w co wątpię. Mój narzeczony nie chce się zbadać, a bez tego lekarka powiedział, że nie ma sensu badać mnie. 

Edytowane przez Ann1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, Ann1 napisał(a):

@AglieWydaje mi się, że to wszystko przez czasy, w których żyjemy. Wszystko pędzi za szybko. Myślę, że się kiedyś podniosę, ale w chwili obecnej nie widzę światełka w tunelu. A jakie leki Tobie dał psychiatra? Mi dała takie niby bezpieczne w czasie ciąży gdyby nam się udało, w co wątpię. Mój narzeczony nie chce się zbadać, a bez tego lekarka powiedział, że nie ma sensu badać mnie. 

Tak, zdecydowanie tempo życia nie pomaga. Stres, obowiązki, mało czasu na przyjemności, bombardowanie z każdej strony o chorobach, wojnach, złych wiadomościach a w social mediach idealne życie biało-beżowych ludzi, sprzedających swoje prywatne życie za sponsorowany ekspres do kawy. Ciężko nie chorować, presja jest ogromna.

Teoretycznie ja mam leki, na których również ciąża nie byłaby tak ryzykowna, biorę Bioxetin. Na noc na razie 1/3 dodatkowo Triticco. Na tym duecie czułam się najlepiej. Ale jestem ciekawa co powie lekarz we wtorek.

 

przykro mi 😔 czyli rozumiem tutaj również problem bezpłodności dodatkowo ?

 

Edytowane przez Aglie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Aglie Dokładnie, rzadko kto mówi o problemach tylko pokazują jak im dobrze i czego to oni nie mają. To nie słyszałam o tym leku. Mi przepisała pani psychiatra asertin i również trittico. Jeszcze nie czuję poprawy, bo minął dopiero tydzień. Od jakiego czasu bierzesz swoje leki? Masz też problem z kołataniem i bólem serca? 


Wydaje mi się, że jedno z nas ma. Najbardziej prawdopodobne, że z mojej strony leży problem. W tych kwestiach nigdy nie wiadomo dopóki nie zrobi się badań. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

42 minuty temu, Ann1 napisał(a):

@Aglie Dokładnie, rzadko kto mówi o problemach tylko pokazują jak im dobrze i czego to oni nie mają. To nie słyszałam o tym leku. Mi przepisała pani psychiatra asertin i również trittico. Jeszcze nie czuję poprawy, bo minął dopiero tydzień. Od jakiego czasu bierzesz swoje leki? Masz też problem z kołataniem i bólem serca? 


Wydaje mi się, że jedno z nas ma. Najbardziej prawdopodobne, że z mojej strony leży problem. W tych kwestiach nigdy nie wiadomo dopóki nie zrobi się badań. 

Te leki są do siebie podobne, pochodzą z podobnej grupy. Kilka leków już mam za sobą ale z tym obecnym byłam najdłużej. 
Miewam i miewałam kołatania serca i bóle w tej okolicy na początku zaburzeń lękowych ale już nie traktuję tego jako objaw lękowy, mam inne objawy, które wywołują lęk takie jak duszność, kłucia w klatce piersiowej i motku i objawy refluksowe. Generalnie mam stwierdzone wegetatywne zaburzenia lękowe, więc całe moje ciało odczuwa bóle w różnych miejscach, czasami kilku równocześnie dlatego jest tak ciężko ☹️

 

 

Ehh, przykro mi 😔 no ale faktycznie, to bez sensu jak się tylko jedna osoba zbada..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@Aglie Czytałam o tym. Współczuję, to musi być trudne. Czy badałaś może

tarczycę? To ma też duży wpływ na psychikę.

Tak myślałam ostatnio aby wypróbować akupunkturę albo jakieś elektrowstrząsy. Może to by coś dało. 
Co poradzić. Nie mogę go zmusić do takiej rzeczy. Muszę to uszanować. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

32 minuty temu, Ann1 napisał(a):

@Aglie Czytałam o tym. Współczuję, to musi być trudne. Czy badałaś może

tarczycę? To ma też duży wpływ na psychikę.

Tak myślałam ostatnio aby wypróbować akupunkturę albo jakieś elektrowstrząsy. Może to by coś dało. 
Co poradzić. Nie mogę go zmusić do takiej rzeczy. Muszę to uszanować. 

Tak, miałam bardzo obszerne badania. 
Bardzo długo nie potrafiłam uwierzyć, że to zaburzenia lękowe. Na szczęście zaczęłam się leczyć i dzięki temu funkcjonować. 
Na terapii chcę najbardziej przepracować lęk przed śmiercią i ciężką chorobą, mam nadzieję, że jakoś się uda… 

 

Nie mam zdania co do alternatywnych metod, nie próbowałam żadnych. Jedyne co, to obecnie pilnuję suplementacji Wit. D i omega.
Pomaga mi tez czytanie o nerwicy i jej zależnościach z książek lub np materiałów z forum „zaburzeni”, dzięki niemu poznałam mechanizmy nerwicy i potrafię rozpoznać kiedy atakuje…

 

 

Masz rację, takie decyzje muszą być podjęte przez obie osoby. Czasami tak niestety jest, że nie ze wszystkim jest się zgodnym 😥
 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

W dniu 13.11.2024 o 20:04, Ann1 napisał(a):

Cześć! Mam na imię Ania od około 7 lat cierpię na nerwicę. Zaczęło się od długotrwałego stresu, który “zaowocował” atakami paniki, natrętnymi myślami, nerwicą. Dowiedziałam się co to jest stosunkowo niedawno, gdyż wcześniej lekarz (za granicą) przepisał mi tabletki i nie nazwał tego co mi jest.  Leczyłam się farmakologicznie, ale w tym roku po konsultacji z lekarzem uznalam, że odstawię leki i pomyślę o powiększeniu rodziny, o której tak bardzo marzę. Stało się to czego się obawiałam. Wszystko powróciło ze zdwojoną siłą.  Czuję się w tym wszystkim samotna. Postanowiłam napisać tutaj, bo chciałabym bardziej otworzyć się na ludzi. 
Pozdrawiam

Hej, pozdrawiam:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

9 minut temu, zarr napisał(a):

Hej, pozdrawiam:)

Hej, również pozdrawiam

20 godzin temu, Aglie napisał(a):

Tak, miałam bardzo obszerne badania. 
Bardzo długo nie potrafiłam uwierzyć, że to zaburzenia lękowe. Na szczęście zaczęłam się leczyć i dzięki temu funkcjonować. 
Na terapii chcę najbardziej przepracować lęk przed śmiercią i ciężką chorobą, mam nadzieję, że jakoś się uda… 

 

Nie mam zdania co do alternatywnych metod, nie próbowałam żadnych. Jedyne co, to obecnie pilnuję suplementacji Wit. D i omega.
Pomaga mi tez czytanie o nerwicy i jej zależnościach z książek lub np materiałów z forum „zaburzeni”, dzięki niemu poznałam mechanizmy nerwicy i potrafię rozpoznać kiedy atakuje…

 

 

Masz rację, takie decyzje muszą być podjęte przez obie osoby. Czasami tak niestety jest, że nie ze wszystkim jest się zgodnym 😥
 

Dobrze, że wykluczyłaś choroby badaniami. Życzę Tobie aby terapia przyniosła takie skutki jakie chcesz❤️

A na terapię chodzisz, że tak powiem stacjonarnie czy online? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×