Skocz do zawartości
Nerwica.com

Uzależnienie od zdrady


ruda-grazyna

Rekomendowane odpowiedzi

Nie wiem, j,stem daltonistą.

 

-- 31 lip 2014, 23:16 --

 

Nie napisze tego, co chciałam, bo przyszedł atak leku i o myśleniu czy pamięci moge pomarzyć. Nie wiem, co robic w momentach takiego cierpienia.

Ja nie mam pojęcia jak Ci pomóc , wspomóc , napewno Cię nie potepię jak Ci Kajfasze powyżej

Było już mówione, ale powtórzę raz jeszcze: Post autorki nie przypomina rozpaczliwej prośby o pomoc, zdjętej żalem kobiety. Koleżanka nie przyszła po pomoc, co bardzo wyraźnie raczyła zaznaczyć. Jeden wątek tego typu już popełniła. Kojarzy mi się to z deliberacjami przy butelce wódki (dla animuszu) o tym, jak to się stało, że ten alkohol tak zaczął smakować. Jest nawet taki zapis w samej Biblii, Kaleb, -> z obfitości serca mówią usta. Tak, brzydzę się zdradą. To nie st zwykłe puszczenie/anie się. Brzydzę sie jej elementami. Ranieniem partnera, składaniem obietnic bez pokrycia, kłamaniem prosto w oczy, wykorzystywaniem uczucia drugiego człowieka, by pomanipulować prawdą, zostawianiem sobie zaplecza. Z kochającym jest jak z prostodusznym. Ludzie, którzy nie kłamią z natury, mają trudność czasem, by uzmysłowic sobie, że padli ofiara kłamstwa - nie rozpoznają go, nie spodziewają, rani ich. Osoba, która niesie Ci serce na dłoni jest obrzydliwie podatna na wykorzystanie. I dlatego tego się nie robi. Każdy przyzwoity człowiek to chyba rozumie.

 

Jestem zdania, że w wyżej wymienionym przypadku (zero żalu i wstydu), należy konfrontować ludzi z konsekwencjami ich czynów. Zapomnijmy o tych straszakach dawanych dzieciom przez religijnych rodziców, o chorobie Aids, zakażeniach wenerycznych, niechcianej ciąży i rozbitej rodzinie (oraz homoseksualizmie!). One mogą się wcale nie zdarzyć. Ale jest jeszcze opinia społeczna!

I bardzo sie cieszę, że przynajmniej w reakcjach, zachowanie postronnych jest jeszcze takie. Czuje się trochę bezpieczniej.

 

I, Drodzy Moderatorzy, nie chcę, jeśli możecie zwrócić uwage na prośbę zwyklej szeregowej użytkowniczki, by ten temat, po zamknięciu, trafił do kosza. Fajnie by było, gdyby sobie trochę powisiał. W życiu nauczylam się, że wszystko, z czym się stykamy, ma charakter wychowujący.

Siedziałam kiedyś na ogłoszeniach towarzyskich les/gay. Te panie, które sie tam zawieruszyły, najczęściej pisały tak: Nie jestem les (lub częściej: less, he, he), mam faceta, ale chcę spróbować z kobietą. Raz się żyje.

Kilka napisało jeszcze: Czytałam o tym i nabrałam ochoty.

Jeśli jakaś nastolatka czy nastolatek przeczyta, jak potoczył się ten temat, to ja bede zadowolona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×