Zaburzenia
-
Ufff, no okay, to zaczynam. Wszystko się zaczęło 3 miesięcy temu, powiedzmy 4 maja, wtedy robiłem 2 miesięcy z rzędu po 290-300 godzin w pracy, ciągłe maratony, 20-23 dni bez przerwy, bo przecież myślałem że jestem niezniszczalny i nic się ze mną nie stanie (mam 23 lata, zawsze byłem aktywny, uprawiałem sport itd.) Ale raz wracając po pracy i już siedząc w domu, pomyślałem że kurde umieram. Ucisnęło mi coś w gardle i nadbrzuszu, pomyślałem że udławiłem się jedzeniem, ale nie. Panika, pieczenie w karku i plecach, serce zaczęło mi strasznie kołatać, strasznie gardło ściskało, nadbrzusze, nie mogłem zasnąć. Myślałem, że jak się obudzę, to to napewno przejdzie. Nie przeszło i od tego momentu moje życie się zmieniło Co chwilę miałem wziąć głębszy oddech, niby miałem jakąś przegrodę w nadbrzuszu, pomyślałem że no źle, ale da się jakoś przeżyć, przecież nie mam jakieś nerwicy czy coś. Po miesiącu zaczęły się straszne zawroty głowy, odrealnienie, nie wiedziałem co się ze mną dzieje, starałem się też jakoś z tym żyć, ale pierwszy raz w życiu miałem dzwonić na pogotowie, bo miałem wrażenie niby mi serce teraz wyskoczy, przestałem widzieć na chwilę. W izbie przyjęć lekarz powiedział że no na 100% nerwica, wypisał i kazał brać hydroxyzyne. Jak wziąłem lek to zaczął się kolejny atak paniki. No i zdecydowałem się na chodzenie po lekarzach. USG tarczycy, USG płuc, USG i echo serca, USG nadbrzusza, tomografia głowy, liczne badanie krwi, kolejne pogotowia i sor, okulista, neurolog który powiedział że wygląda na tezyczke, próba tezyczkowa dodatnia, ale lekarz rodzinny powiedział że ta tezyczka to bzdura, bo mam deficyt d3 i nawet osoba zdrowa by miała tą próbę dodatnią. Psychiatra i psycholog kazali brać antydepresanty, mozarin 10mg ale nie brałem bo bałem się skutków ubocznych. No i tutaj zaczyna się najgorszy okres tego wszystkiego - zaczynają mi sie fascykulacje. W nogach, w rękach - są widoczne, czasami mniej czasami więcej nasilone. Oczywiście odpalam googla i czytam - SLA. Zaczęło mi się wydawać że ręka jedna jest jakaś inna, słabsza, noga, kończyny zaczęły boleć. Uderzenia gorąca, panika. Zacząłem palić 2 pączki fajek dziennie, przestałem jeść, bo jeden z objawów sla to krztuszenie się, więc bałem się że to ten objaw może wystąpić, stopniowo przestałem pić. Spanikowałem, zrobiłem EMG i ENG, no i wyszło że jest ok tylko są małe pojedyncze fascykulacje w łydkach, neurolog powiedziała że to jest w normie. Uspokoiłem się na dzień. Znowu przestałem jeść, bo przeczytałem o SLA w postaci opuszkowej, kontrolowałem ślinotok, kontrolowałem czy nie mówię jakoś niewyraźniej, no i raz poczułem że język jest jakiś zdrętwiały, ciężki, kolejny atak paniki. Po kilku dniach głodówki pojawił się straszny ślinotok, no i pomyślałem sobie że to już jest koniec. Byłem u kolejnego neurologa, która powiedziała mi że jest git, ale dała skierowanie do szpitala na hospitalizację «na uspokojenie», trzeba było zrobić EMG języka i mięśni przykręgosłupowych. Więc przyjechałem do szpitala, w hospitalizacji mi odmówili, kolejny neurolog mnie sprawdził, znowu jest git, zrobili badanie krwi na kreatyninę- jest w porządku. A ja dalej się boję że to to, ponieważ no mam te fascykulacje, mam ten zwiększony ślinotok i ciężkość w języku, naprawdę to odczuwam, nie wymyślam sobie objawów, a wszędzie na karteczkach ze szpitala piszą że «Pacjent hipochondryczny, zaburzenia lękowe, nerwica» Więc mam pytanie, czy nerwica naprawdę może dawać AŻ TAKIE OBJAWY? I czy mogą być stałe? Bo ja już nie wiem co mam robić, straciłem nadzieję, moja dziewczyna mi mówi że «mnie już niema obok, że ja ciągle jestem w sobie». Nie mogę jeść, pić, ciągle palę, czy może przez to mi tak ślina cieknie…. Już nie wiem, proszę o pomoc.
- 2 odpowiedzi
-
- nerwica?
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Po krotce opiszę moja historię. Na nerwice lecze sie od około 20 lat, kilkanaście lat brałem paroksetyne, która w końcu odstawiłem, niestety jak to w większości przypadków bywa nerwica wróciła x 100. Coś co sie pojawiło i do dziś występuje to przedwczesny wytrysk (PE), nigdy w całym życiu seksualnym nie miałem tego problemu, ani prsed stosowaniem paroksetyny, ani wcześniej. Doszło do tego, ze pojawiła mi sie w glowie myśl (jak to nerwicowcowi z ocd) "ze zaraz skończę" i tak jest do dziś. Byłem juz u seksuolog, na terapii biorę inne leki dalej jest ta mysl. Od kilku lat jestem totalnie sfrustrowany, unikam seksu, i nie potrafię sobie wytłumaczyć dlaczego tak sie dzieje, za każdym razem jest ta myśl i na tej myśli sie skupiam a nie na sensie i po chwili następuje koniec... Dodam tylko, ze mam stała partnerkę od lat. Dziwna rzeczą jest to, ze jak jest oral to wtedy jest w miarę normalnie, ale.koedy dochodzi do stosunku to za każdym razem jest to samo. Doszło do tego, ze unikam zblizen, jestem sfrustrowany i nie moge siw z tym pogodzić, obecnie stosuje sertraline, która tłumi trochę te myśli, ale problem PE pozostal i dużo bym oddał zeby wszystko bylo jak kiedyś. Czy moze ktos z was miał podobnie lub jakieś sugestie. Dzięki za wszelką pomoc
- 5 odpowiedzi
-
- seks
-
(i 5 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Czy to zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne / paranoja?
franio11 opublikował(a) temat w Nerwica natręctw
Witam,Mój problem rozpoczął się jakieś 6 miesiący temu nagle, niespodziewanie. Często sprawdzałem czy gaz w domu jest zakręcony, czy drzwi zamknięte. Wydawało mi się to normalne jako znak odpowiedzialności. Jednak lampka zapaliła mi się nieco później, kiedy to pojawiły się we mnie myśli, że ktoś może opublikować moje kompromitujące (tak bynajmniej mi się wydaje) zdjęcia z przeszłości. Zacząłem prosić osoby, które je posiadają o ich usunięcie. Myśli te męczyły mnie dalej, że może ktoś ich wcale nie usunął, że dalej istnieją. Następnie miałem wrażenie, że moja koleżanka z pracy pokryjomu zrobiła mi zdjęcie. W tej chwili borykam się z problemem i mam obawy, że ktoś mi zrobił zdjęcie w toalecie publicznej w pracy. Byłem z tym u psychiatry i mam Servenon i Pernazin. Czy mogą to być objawy choroby? Np. zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne albo paranoja prześladowcza? Czy może po prostu mam taki charakter? A może to reakcja na faktyczne zdarzenia, które miały miejsce? Męczą mnie bardzo te myśli. Proszę o pomoc. Leki biorę od 3 tygodni i nie czuję zbyt poprawy.Mam 27 lat.- 21 odpowiedzi
-
- zaburzenia
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Mam dosyć poważne zaburzenia snu. Jestem dorosła, a nie wyrosłam z lunatykowania, co nadal mi przysparza problemów, bo wchodzę w takie rozmowy z ludźmi podczas snu, których nie powinno być. Dodatkowo od tych naocznych świadków słyszę często, że śpię z otwartymi oczami, zgrzytam zębami albo że ich zaczynam dusić w nocy. W ostatnim czasie zaś doświadczyłam uczucia wyjścia z ciała podczas snu. Chciałam coś zrobić podczas świadomego śnienia i nagle poczułam się tak, jakbym wyszłam ze swojego ciała i znalazłam się w nowym, dziwnym wymiarze snu. Ten stan nazywa się stanem oobe. Oczywiście, nie wierzę w mistyczną/magiczną definicję tej fazy, ale taka faza może się faktycznie uruchomić u nas podczas snu i ma praktyczniejszą definicje dla mnie. Niemniej jednak to nic przyjemnego nie było. To było wręcz przerażające. Z kolei w normalne dni spotykają mnie koszmary - budzę się potem i przez godzinę nie mogę dojść do siebie. Te stany się powtarzają coraz częściej. Najbardziej mnie stresuje lunatykowanie, bo mogłabym zrobić wtedy coś głupiego. Bardzo ciężko mi zasypać ze świadomością, że podczas snu nie panuje nad swoim ciałem i że może mi się przytrafić coś nieprzyjemnego...
-
- sen
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam, Dziś lekarz przepisał mi na depresję lafactin oraz na zaburzenia snu trittico. Poinformowałam lekarza o tym że w związku ze stanem depresyjnym wzrosła moja waga. Moje pytania brzmią : Czy ktoś stosował te leki i zauważył zmiany jeśki chodzi o wagę ? Substancją czynną Lafactonu jest wenlafaksyna. Jak się ona ma do wagi ??? Ktoś pomoże ?
-
- lafactin
- (i 7 więcej)
-
Otóż już w podstawówce miałam problemy z rówieśnikami, przez co również z akceptacją samej siebie i swojego wyglądu. Nie byłam lubiana, było to po prostu widać. Dodatkowo niektórzy śmiali się ze mnie i obrażali od grubasów itd. W gimnazjum też słyszałam parę przykrych komentarzy, nie było jednak ich tak dużo jak w podstawówce. Jednak zostało mi to wszystko do dziś. Powiem wprost- nienawidzę siebie, swojego charakteru ani swojego ciała. Jeżeli chodzi o twarz, to raz uważam że nie jest najgorsza a raz że jest brzydka. Okaleczam się. To jest moja kara za to jaka jestem. Ciągle myślę o głodzeniu się- marzę o byciu szczupłym. Co do społeczeństwa- boję się ludzi. co chwilę myślę że ktoś mnie obgaduje. śmieje sie ze mnie albo coś złego sobie myśli. Boję się robić przy nich cokolwiek, jednym słowem boję się być wśród ludzi. Mam gdzieś prawie wszystko. Nie uczę się, mam gdzieś oceny, mam gdzieś czy ktoś odwróci sie ode mnie czy nie, jestem samotna, jednak mam gdzieś relacje z innymi. Totalnie tego nie rozumiem. Czuję jakbym nie miała nawet emocji. Potrafię być oschła dla własnej młodszej siostry, nie wzruszam się, jednak potrafię się śmiać, są rzeczy które potrafią mnie rozbawić. Myślałam że to może być depresja, ale przecież ja nie chodzę smutna, lecz szczęsliwa też nie jestem. Czuję jakbym była hmm.. obojętna? Nie wiem. Nawet nie współczuję innym. Płaczę jak ktoś powie że jestem gruba, albo powie cokolwiek na temat mojej wagi. Jestem przewrażliwiona na tym punkcie. Co chwilę boję się że mijające mnie osoby będą miały o mnie takie zdanie. Bardzo lubię, znaczy lubiłam śpiewać. Mimo że czasem dalej śpiewam, nie sprawia mi to takiej radości jak kiedyś. Czuję, jakbym również nie miała żadnej pasji. Myślałam kiedyś o samobójstwie, ale nie w sensie że chciałam się zabić. Po prostu przeszło mi to przez myśl, ale wiem, że wcale nie chcę umrzeć. Jestem leniwa. Wiele rzeczy nie chce mi się robić. Najchętniej siedziałabym w domu. Proszę, powiedzcie mi, co się ze mną dzieje. Nic z tego nie rozumiem.
- 1 odpowiedź
-
- depresja
-
(i 8 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Hej, W ostatnim czasie znowu wróciły moje koszmary z przeszłości pomimo że nic w moim życiu się nie zmieniło. Pomijając wahania nastroju, kompletne rozbicie emocjonalne i poczucie bycia w czarnej dupie, zawsze w takich momentach szukam czyjejś uwagi. Od najmłodszych lat staram się znaleźć ja w starszych ode mnie kobietach. I w sumie nie wiem czym to jest spowodowane, a nie ukrywam że czasem mnie to przeraża. Od razu zaznaczę że nie mam problemu z określeniem swojej orientacji, lecz to czego szukam to kompletnie inna sfera. Kiedyś szukałam uwagi w nauczycielkach, potem w starszych koleżankach, czasem u obcych osób, u teściowej, rzadziej u kogoś z rodziny. Nigdy natomiast nie pokazałam swoich emocji przed własną mama, którą z pewnością mocno kocham ze wzajemnością pomimo różnic w światopoglądzie. Czasami nawet jeśli nie miałam bardzo dużych problemów potrafiłam je wymyśleć. Rzadko kiedy mówiłam o prawdziwych problemach które mnie dręczyły. W obecnej chwili staram się znaleźć powód takiego zachowania ale chusteczkowo mi to jakoś idzie. Staram się znaleźć ciepło, atencje i ... i właśnie co ? Wiem że wtedy czuje się lepiej jednak pójść wprost i powiedzieć o swoich potrzebach i odczuciach jest dla mnie awykonalne. Pomimo ogromnej potrzeby otrzymania miłości nie jestem w stanie się do tego przyznać przed inna osoba, a czuje że zabija mnie to od środka. Skąd takie odczucia? Miłość która otrzymuje w związku to kompletnie coś innego, pomimo przytulania, uwagi i adoracji czuje że potrzebuje uwagi kobiety... jakieś pomysły ?
- 4 odpowiedzi
-
- zaburzenia
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chciałam dzisiejszy dzień spędzić produktywnie ale zafiksowałam się na jednym temacie ktory nie daje mi spokoju.Wracam do niego czesto ale z reguły jestem na tyle zajeta że nie mam czasu tak długo o tym rozmyślac.Jakis czas temu skończyłam 20 lat.Nigdy nie byłam błyskotliwa,zazwyczaj siedziałam w tej mocno przeciętnej części klasy.Widziałam braki w moim funkcjonowaniu ale dopóki miałam tam pare paskow na świadectwach i jako tako zdałam maturę to nie przejmowałam się tym zbytnio dopóki nie poszłam na studia.Nie są ciężkie do ogarnięcia pod względem ilości materiału ale za to są bardziej praktyczne i dopiero teraz gdy na studiach wykonuje polecenia,gdy każdy może zobaczyć krok po kroku co i jak robię,jak myślę powoduje to że mam ochote rzucić się z mostu Najwolniej myślę.Nie umiem wpasc na rozwiązania problemów.Ciezko zapamiętuje.Jestem po prostu niekompetentna i nikt kto mnie zna nie powierzył by mi trudniejszych zadań.Codziennie tone we wstydzie i zażenowaniu sobą bo mimo że to widzę nie mogę nic na to poradzić.Raczej to genetyczne.Ojciec mimo że skończył prawo wydaje się tak samo mało ogarnięty,chyba ma podobną ciężkość myślenia,rozumienia.To mi rujnuje życie.Nie mam życia towarzyskiego.Niektorzy ludzie z grupy traktuja mnie przez to podrzędnie.Nie szanują mnie,są zdenerwowani jak tylko się odzywam raz na jakiś czas.Nie chce być najlepsza,tylko taka jak inni,żeby nie wstydzić się siebie i czuć że jestem warta czegokolwiek co osiągnęłam w zyciu.Probowalam jakiś zenszeni, miłorzębu,ashwagandy bez żadnej poprawy.Bylam na psychoterapii z powodu leku społecznego ale nie jest to głównym powodem moich problemów.Nie wiem czy nie spróbować z psychiatra i przepisaniem czegoś na receptę co faktycznie by mi pomogło.Ale tez nie wiem czy chciałby mi coś przepisać jak jedyne co mi może dolegać to chyba niskie iq.
- 1 odpowiedź
-
- depresja
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam mam 24 lata moje problemy zaczęły mniej więcej w czerwcu 2023 roku jednego dnia obudziłem się w nocy z uciskiem w klatce, szybkim biciem serca i zawrotami głowy, do tego drżenie rąk i jakimś czasie doszło też kłucie i bóle w klatce piersiowej krótkie trwające 2-3 sekundy i cioś w rodzaju motylków w sercu. Dodatkowo też dziwny dyskomfort/skurcz w szczęce. Od tamtego czasu te objawy trwały prawie cały czas przez około 4 miesiące i trwały prawie całymi dniami. Zrobiłem wszystkie badania EKG kilka razy, Echo Serca 2 razy, Holter EKG 24h, EKG wysiłkowe, morfologia, prześwietlenie Klatki piersiowej. spirometrię i tomografię płuc. Po tych badaniach moja lekarka zasugerowała mi zaburzenia psychosomatyczne. Również 3 dyniowy pobyt w szpitalu z powtórzeniem tych badań. Wszystkie badania nic nie wykazały. Po około 4 miesiącach te objawy opuściły I mniej więcej 7-8 miesięcy był w miarę spokój może czasem lekkie ukłucia ale nic poza tym. Od sierpnia 2024 dolegliwości znowu zaczeły się pojawiać przyspieszone bicie serca i bóle/ukłucia w klatce piersiowej co jakiś czas czasem w rękach i pod szyją, przyspieszone tętno i motylki/dziwne uczucie z lewej strony klatki. Objawy trwają praktycznie praktycznie cały czas raz mniej nasilone raz bardziej ale cały czas W szpitalu znów zrobili mi EKG , morfologię i prześwietlenie klatki i znów badania były w porządku. Czy to nerwica/zaburzenia psychosomatyczne bo już sam nie wiem a jest mi z tym coraz ciężej.
-
- nerwica
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Witam, obecnie jestem na setralinie 50 od długiego już czasu każdy poranek to mdlosci, ból brzucha. Ustępuje koło poludnia,dodam że miałem to samo przed setralinom,po rozpoczęciu kuracji lekko się poprawiło. Nie mogę grać w piłkę co zawsze kochałem bo jak tylko się zmęczę, upadnie (bo jestem bramkarzem) odrazu robi mi się niedobrze.... Jem migdały,jadłem leki na wrzody,zrobiłem badania na bakterie pyroli i nadal jest ten dyskomfort. Czy to wina nerwicy? Czy ktoś ma podobnie ? ... Pozdrawiam
- 1 odpowiedź
-
- depresja
- (i 5 więcej)