Skocz do zawartości
Nerwica.com

Akceptacji

Znaleziono 2 wyniki

  1. Hej, W ostatnim czasie znowu wróciły moje koszmary z przeszłości pomimo że nic w moim życiu się nie zmieniło. Pomijając wahania nastroju, kompletne rozbicie emocjonalne i poczucie bycia w czarnej dupie, zawsze w takich momentach szukam czyjejś uwagi. Od najmłodszych lat staram się znaleźć ja w starszych ode mnie kobietach. I w sumie nie wiem czym to jest spowodowane, a nie ukrywam że czasem mnie to przeraża. Od razu zaznaczę że nie mam problemu z określeniem swojej orientacji, lecz to czego szukam to kompletnie inna sfera. Kiedyś szukałam uwagi w nauczycielkach, potem w starszych koleżankach, czasem u obcych osób, u teściowej, rzadziej u kogoś z rodziny. Nigdy natomiast nie pokazałam swoich emocji przed własną mama, którą z pewnością mocno kocham ze wzajemnością pomimo różnic w światopoglądzie. Czasami nawet jeśli nie miałam bardzo dużych problemów potrafiłam je wymyśleć. Rzadko kiedy mówiłam o prawdziwych problemach które mnie dręczyły. W obecnej chwili staram się znaleźć powód takiego zachowania ale chusteczkowo mi to jakoś idzie. Staram się znaleźć ciepło, atencje i ... i właśnie co ? Wiem że wtedy czuje się lepiej jednak pójść wprost i powiedzieć o swoich potrzebach i odczuciach jest dla mnie awykonalne. Pomimo ogromnej potrzeby otrzymania miłości nie jestem w stanie się do tego przyznać przed inna osoba, a czuje że zabija mnie to od środka. Skąd takie odczucia? Miłość która otrzymuje w związku to kompletnie coś innego, pomimo przytulania, uwagi i adoracji czuje że potrzebuje uwagi kobiety... jakieś pomysły ?
  2. Dlaczego jest tak, że gdy jestem przy swoim chłopaku, myślę o nim jako o osobie z którą pragnę być do końca życia, aby był ojcem mojego dziecka, marzę o ślubie z nim, codziennym budzeniu się przy sobie... A kiedy nie ma go przy mnie, myślę że przez niego nie robię nic pożytecznego dla siebie. Dobra. Nie ze nic, ale ze bez niego mogłabym bardziej skupić się na sobie. Skupić się w końcu na nauce angielskiego, na spokojnie znaleźć nową pracę, mieć więcej czasu dla przyjaciół i rodziny i psa (na tym ostatnim najbardziej mi zależy). Kiedy nie ma go przy mnie, wizualizuje sobie nasze rozstanie. Kiedy z nim jestem, marzę aby się z nim zestarzec. Oskarżam go również w głowie o to, że przez niego staje się bardziej poważna. A to nudne i przykre. Czasem mam wrażenie jakby mnie niszczyl. Od 6 klasy podstawówki bez przerwy jestem w związkach. Pierwszy trwał prawie 4 lata, drugi ponad 4, trzeci właśnie trwa. Od lipca tamtego roku. Przeskakiwalam z kwiatka na kwiatek. Pierwszego chłopaka zdradzalam nie wiem ile razy (poprzez miłość głównie platonoczna, z fizycznosci było buzi i tulenie, czasem macanie), drugiego chyba ze trzy razy (pocałunki, platonoczna miłość, macanie). Poza tym, kiedy ktoś coś do mnie mówi, widzę szeroki wachlarz możliwości tego z jaką intencją ktoś wypowiada dane słowa w moją stronę. Przez co często źle interpretuje. Na dodatek nauczyłam się myśleć głównie w czarnych kolorach.
×