Skocz do zawartości
Nerwica.com

Chłopak

Znaleziono 3 wyniki

  1. Witam , mam taki problem z moim obecnym narzeczonym . Planujemy ślub , oświadczył mi się rok temu i w sumie on ustalił datę ślub , że ma być za dwa lata bo on nie chce dłużej czekać bo ma swoje lata też. Nie cieszy mnie przyszłe przygotowania do tego ślubu ponieważ on w większości szczegóły ustala z moja rodziną nie ze mną. Na przykład gdy byliśmy rezerwować salę ślubną to ani raz się do mnie nie odezwał , nic nie zapytał czy mi wszystko odpowiada wręcz unikał mnie .Moim problemem jest jego zachowanie w stosunku do mnie w miejscach publicznych ale i nie tylko. Podam przykłady np. nie zgadza się odnośnie żebym wzięła dwa nazwiska bo nie jestem jakaś zbytnio wyuczona ani ze mnie żadna gwiazda jak to powiedział. Kolejną rzeczą jest traktowanie mnie w taki sposób przykład z niedawna : byliśmy razem na dyskotece i staliśmy razem ,on mnie objął i piliśmy coś, w tym czasie patrzeliśmy się na tańczących na parkiecie ludzi. Po jakimś czasie doszedł do nas jakiś nieznajomy chłopak i zapytał się czy mogę wziąć do tańca (chodziło o mnie). Jego odpowiedź bardzo mnie zszokowała powiedział „JAK CHCE TO NIECH IDZIE” nie wiem czemu ale zrobiło mi się tak przykro po takich słowach . Nie wiem czy kochający narzeczony powinien tak odpowiedzieć lekceważąco. W tym momencie poczułam się mniej bezpiecznie przy nim ze względu na to , że właśnie w takich sytuacjach kiedy sam mógł się wystraszyć żeby tamten chłopak nie uderzył go albo coś ( bo wiadomo ja to jest na dyskotekach) to poczułam się jak on popycha mnie w ogień a sam się ratuje. Czy z takim człowiekiem mogę być bezpieczna ? zadaje sobie to pytanie codzienne . Kolejnym przykładem jest sytuacja z balu sylwestrowego na którym byliśmy razem. Dodam jeszcze , że jestem osobą małomówną, spokojną , nie pajacującą w tumie wśród znajomych. Skoro jesteśmy już 4 lata razem to widocznie mój chłopak musiał to zaakceptować. Ale sytuacja z sylwestra spowodowała , że nie mam pewności . Mój narzeczony podczas zabawy sylwestrowej odwrócił się do siedzącej obok dziewczyny którą poznaliśmy wspólnie podczas naszego pobytu 5 dniowego i cały czas z nią rozmawiałam a na mnie nie zwracał uwagi . Nawet jak wyszłam do łazienki i wróciłam zero reakcji nawet się nie odwrócił jak wróciłam , on był zainteresowany rozmowa , śmiał się a na mnie nie zwracał uwagę , ze siedzę sama miedzy nim i obok jakiegoś obcego mężczyzny który rozmawiał ze swoja dziewczyna i swoja paczka. Czy uważacie , że jego zachowanie jest w porządku wobec mnie?
  2. Dlaczego jest tak, że gdy jestem przy swoim chłopaku, myślę o nim jako o osobie z którą pragnę być do końca życia, aby był ojcem mojego dziecka, marzę o ślubie z nim, codziennym budzeniu się przy sobie... A kiedy nie ma go przy mnie, myślę że przez niego nie robię nic pożytecznego dla siebie. Dobra. Nie ze nic, ale ze bez niego mogłabym bardziej skupić się na sobie. Skupić się w końcu na nauce angielskiego, na spokojnie znaleźć nową pracę, mieć więcej czasu dla przyjaciół i rodziny i psa (na tym ostatnim najbardziej mi zależy). Kiedy nie ma go przy mnie, wizualizuje sobie nasze rozstanie. Kiedy z nim jestem, marzę aby się z nim zestarzec. Oskarżam go również w głowie o to, że przez niego staje się bardziej poważna. A to nudne i przykre. Czasem mam wrażenie jakby mnie niszczyl. Od 6 klasy podstawówki bez przerwy jestem w związkach. Pierwszy trwał prawie 4 lata, drugi ponad 4, trzeci właśnie trwa. Od lipca tamtego roku. Przeskakiwalam z kwiatka na kwiatek. Pierwszego chłopaka zdradzalam nie wiem ile razy (poprzez miłość głównie platonoczna, z fizycznosci było buzi i tulenie, czasem macanie), drugiego chyba ze trzy razy (pocałunki, platonoczna miłość, macanie). Poza tym, kiedy ktoś coś do mnie mówi, widzę szeroki wachlarz możliwości tego z jaką intencją ktoś wypowiada dane słowa w moją stronę. Przez co często źle interpretuje. Na dodatek nauczyłam się myśleć głównie w czarnych kolorach.
  3. Dzień dobry, chciałbym zapytać, jak brak matki wpływa na rozwój emocjonalny chłopaka? Większość informacji jakie znalazłem w internecie dotyczy braku ojca. Podmiotem jestem tutaj ja. Mam 25 lat, moja matka zmarła gdy miałem ok. 2 lat, więc kompletnie jej nie pamiętam, znam ją tylko ze zdjęć. Ojciec nie miał mnie za bardzo z kim zostawiać więc spędzałem długie dni w przedszkolu a później na szkolnej świetlicy (byłem odbierany zawsze jako ostatni). Kiedy miałem ok. 5 lat mój ojciec związał się z inną kobietą z którą miał dwójkę dzieci, więc całkowita uwaga skupiła się na tamtej dwójce, kiedy miałem ok. 12 lat rozstali się. Chciałbym zapytać, jak w ten sposób spędzone dzieciństwo może pływać na moje relacje z kobietami? Widzę po sobie, że ciężko mi przychodzi zakochanie się i zaangażowanie, gdy jednak już to nastąpi, jestem bardzo opiekuńczy, troskliwy i czuły jednak też bardzo lubię kiedy ta osoba na której mi zależy troszczy się o mnie, choćby przez pytanie ''jak było w pracy''. Zauważam też, że bardzo źle znoszę kiedy dziewczyna z którą jestem nie poświęca mi dość uwagi lub czasu. Kiedy nie jestem z nikim związany czuję się okropnie. Jeśli jest na ten temat jakaś fachowa literatura/opracowania naukowe, byłbym wdzięczny o podanie bibliografii, w razie ewentualnych pytań chętnie odpowiem, dziękuję z góry :)
×