-
Postów
1 537 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Fobic
-
Przedstawiłem tylko lekarski stan wiedzy o tym leku na dzień dzisiejszy, czy tam 1-2 lata wstecz. Nie bez powodu byle rodzinny prędzej przepisze Ketrel, niż chociażby zolpidem. Mało tego wszelkiej maści neuroleptyki są przepisywane na potęgę przez psychiatrów w terapiach uzależnień, którzy są święcie przekonani, że nie mają one prawa uzależnić i nie rośnie żadna tolerancja na działanie. Podobnie z pregabaliną, która jak się okazało potrafi uzależnić silniej, niż benzodiazepiny. Lekarze jednak tkwią w niewiedzy. Połowę z przedstawionych przez ciebie objawów można równie dobrze przypisać hydroksyzynie. Przerobiłem kwetiapinę wzdłuż i wszerz, dlatego wymieniłem skutki odstawienia dużych dawek po kilku latach zażywania, które poczuje raczej każdy. Wtedy zaczyna się taka jazda, że benzodiazepiny nie są w stanie człowieka uspokoić i tylko kolejna dawka kwetiapiny pomaga. Dla mnie ewidentnie jest to uzależnienie fizyczne, ale kilka miesięcy na najmniejszej możliwej dawce wydało mi się po prostu mieć marginalny wpływ na stan omawianego użytkownika forum. Nie napisałem, że nie mają żadnego związku więc zanim kolejnym razem wybuchniesz, to przeczytaj uważnie co ktoś napisał. Nie byłem w takiej sytuacji, tylko 20x gorszej dlatego mogłem się trochę pomylić w ocenie. Poza tym te błahe problemy w przeciągu tygodnia, do maksymalnie miesiąca miną. Takie atrakcje i kilka innych miałem po nagłym odstawieniu kwetiapiny w dawce 200 mg. Straciłem dwukrotnie przytomność i finalnie dorobiłem się parkinsona. Raz zdjęli mnie m. in. z tego syfu w szpitalu, w pasach bezpieczeństwa w pięć dni, bo była taka potrzeba. Byłem na dawkach 200-300 mg przez ok. 3 lata i też bez niej nie mogłem spać, ale wiem że można to odstawić i sen powróci do normy. Neuroleptyki nie są dla zdrowych psychicznie ludzi.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Jest jeszcze Relanium 2 mg ale widocznie w twoim przypadku nie było potrzeby takiego rozdrabniania się. To dobrze i znaczy, że nie byłaś jakoś silnie uzależniona od benzodiazepin. Pomyśl, że mogło być gorzej. Przynajmniej raz dziennie lekarz prowadzący powinien robić obchód i z tobą rozmawiać. Mów mu o wszystkim co ci dolega, a jeśli nie jesteś w stanie przekazać wszystkiego podczas rozmowy, pisz na kartce. Są leki przeciwlękowe, czy uspokajające o innym mechanizmie działania niż benzodiazepiny, mogliby ci coś dać żebyś tego tak nie przeżywała. Jesteś jednak już dłuższy czas pod opieką medyczną więc raczej wiedzą co robią. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Nie twierdzę, że nadużywałaś tych leków tylko, że benzodiazepinami nie leczy się depresji. Są one skuteczne przy zaburzeniach lękowych, które mogą depresji towarzyszyć ale benzodiazepiny generalnie nie nadają się do długotrwałego stosowania. Widzę panikę w tym co piszesz i w pewnym sensie rozumiem co czujesz, ale przynajmniej jesteś w dobrym miejscu. Nie bój się, nie umrzesz i będzie dobrze, tylko musisz być cierpliwa. Rozmawiałaś z lekarzem o benzodiazepinach, które brałaś przez te 5 lat? Nie dali ci żadnego Relanium, czy pregabaliny? Niektórym pomaga Depakine Chrono, ale nie chcę już nic sugerować. Możesz co najwyżej zapytać lekarza. Jeżeli przed rozpoczęciem brania benzo nie miałaś zaburzeń lękowych, jest to prawdopodobnie efekt z odbicia i nie będzie trwać wiecznie. Po dłuższym używaniu tych leków nie powinno się ich odstawiać z dnia na dzień, a redukować powoli dawkę żeby uniknąć właśnie takich skutków. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
@Ilus Co to za lekarz, który leczy przez kilka lat depresję benzodiazepinami? Jeszcze estazolam brać rano, jak to jest głównie lek nasenny. Równie dobrze mógł cię faszerować morfiną i też by pomogło. Możesz mieć rozregulowany układ neuroprzekaźnika poprzez który te leki działają. Nie jest to uszkodzenie mózgu, ale regeneracja trwa dość długo. Może minąć kilka miesięcy, rok, albo trochę dłużej zanim się ustabilizuje. Dużo zależy od tego jak wyglądało twoje korzystanie z benzodiazepin przez te 5 lat. Przy odstawieniu może trochę pomóc kabamazepina, ale o jej wdrożeniu może zadecydować tylko lekarz. Powinnaś w pierwszej kolejności zwrócić się do tego, który ci te leki przepisywał. -
Kwetiapina taka po prostu jest i tego specyficznego zamulenia, czy otępienia w wyższych dawkach raczej nie unikniesz, a zanim one choć trochę ustąpią, lub zdążysz do nich przywyknąć upłynie dużo czasu. Według źródeł naukowych przy leczeniu depresji używa się przeważnie kwetiapiny w postaci o przedłużonym uwalnianiu, ale jako lek dodatkowy do jakiegoś antydepresantu, nie stosuje się samej kwetiapiny. Pomocny w leczeniu depresji jest również arypiprazol spośród neuroleptyków, który już tak nie zamula i ma bardzo długi czas półtrwania. Nie miałem jednak styczności z tym lekiem i tak naprawdę nie wiem jak działa. Nie używa się go w leczeniu bezsenności, więc wnioskuję że jest zdecydowanie mniej sedatywny/mulący.
-
50-150 mg. Jakby mnie ktoś pytał, to neuroleptyki (kwetiapina itd.) nie działają przeciwlękowo, ani przeciwdepresyjnie a jeśli już to wynika to z ich działania sedatywnego/przeciwpsychotycznego. Wyobrażam sobie, że w przypadku depresji mocno obniżony nastrój zmienia się w bardziej obojętny, zwalniają procesy myślowe i można iść spać. Dobry i niedobry. Trochę bardziej ogarnięci lekarze stosują go w ostatniej kolejności, kiedy inne bezpieczniejsze środki zawiodą (opipramol, doksepina, hydroksyzyna, trazodon, mianseryna czy mirtazapina). Ma silne działanie sedatywne zależne od dawki i potrafi zwalić z nóg. Sam ze względu na rosnącą tolerancję doszedłem do takiego momentu, gdzie musiałem np. przerwać oglądanie filmu bo gdy lek zaczynał działać przestawałem rozumieć co się w nim dzieje. Przerywałem nagle rozmowę np. na czacie bo miałem trudność ze składaniem zdań, jakby ktoś założył mi blokadę na mózg i całkowicie opadałem z sił. Dobiłem do takiej granicy, gdzie prawie nie byłem w stanie wstać z łóżka, ale nie mogłem też zasnąć więc nie jest to lek nasenny, tylko co najwyżej wspomagający zasypianie. Leki nasenne mają działanie tzw. hipnotyczne. Określenie którego u nas przeważnie się nie używa.
-
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Na mnie hydroksyzyna nigdy nie działała nawet w dawkach 150 mg, ale wiem że jest to bezpieczny lek. Co do tolerancji - tego nie wiem, lecz sądząc po innych lekach posiadających ten sam mechanizm działania, jeśli w ogóle występuje to w małym stopniu. Jeżeli bierzesz wenlafaksynę i trazodon, to najprawdopodobniej masz zaburzenia lękowe, lub depresyjne. Gdybym był podatny na działanie hydroksyzyny, zamieniłbym trazodon na mirtazapinę, ponieważ działa ona na ten sam receptor co hydroksyzyna (nasennie) nawet mocniej, a przy okazji jest też antydepresantem i anksjolitykiem. Możesz powiedzieć lekarzowi o hydroksyzynie i może coś zmieni w twoim leczeniu. Bardzo zły pomysł, zwłaszcza w trakcie leczenia. Jeśli pomogłem, to miło mi. Zdrowia życzę. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
To znaczy oczywiście postępuj wg zaleceń lekarza, to jest najważniejsze. Nie miałem nigdy styczności z eszopiklonem (Esogno) ale wiem ogólnie jak te leki działają. Jeśli jednak brałeś wcześniej tak silne benzodiazepiny jak alprazolam i lorazepam, to Esogno wygląda na najmniejsze zło. Jeżeli któryś z leków, czy to benzodiazepinowych, czy z-drugs można nazwać bezpiecznym, to najprędzej będzie to właśnie eszopiklon. Najwolniej rośnie tolerancja na jego działanie nasenne i podobno można go stosować do 6 miesięcy bez większych problemów z późniejszym odstawieniem. Hydroksyzyna nie uzależnia. Na mnie osobiście trazodon nigdy nie działał, lepiej sprawdzała się mirtazapina zarówno nasennie jak i przeciwlękowo ale może u ciebie będzie inaczej. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Z takich nieuzależniających i w miarę bezpiecznych leków nie ma za bardzo w czym wybierać i twój lekarz pewnie zna wszystkie możliwe opcje, ale gdyby proponował ci jakiś opipramol, amitryptylinę, czy doksepinę to one raczej nie specjalnie sobie poradzą. Próbowałeś hydroksyzyny? To już uzależnia fizycznie, podobnie jak benzodiazepiny. Zresztą działa selektywnie na ten sam receptor posiadając tylko właściwości nasenne. Jeżeli w ogóle nie śpisz, to doraźne korzystanie z tego leku powiedzmy 2x w tygodniu nie powinno się jakoś mocno odbić na twoim zdrowiu, ale na dłuższą metę raczej nie warto. Benzodiazepiny i tzw. "Z-drugs", czyli między innymi ten lek esogno działają poprzez neuroprzekaźnik GABA, a jego najlepiej nie ruszać. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Jeżeli masz problem z bezsennością, to ani wenlafaksyna ani duloksetyna nie są do tego przeznaczone. Te leki wręcz pobudzają i na swój sposób aktywizują. Co mogę polecić... Miałem ten sam problem i poczułem poprawę dopiero po kwetiapinie (lek przeciwpsychotyczny/neuroleptyk) zaczynając od 25 mg. Jeśli taka dawka pomagałaby ci z bezsennością, to myślę że mógłbyś ją brać przez dłuższy czas. Bezpieczniejszą alternatywą, ale też pewnie mniej skuteczną jest mirtazapina lub mianseryna. Ta pierwsza w moim odczuciu jest trochę lepsza. Można je również łączyć z kwetiapiną, gdyby jej działanie okazało się niewystarczające. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Według tamtego felernego artykułu jest to lek starej generacji, ale fakt jest taki że powstał ok. 40 lat po trazodonie i wiele osób zauważa po nim poprawę w kwestii zaburzeń lękowych. Jeśli nie pomoże ci w przeciągu 1-2, czy nawet trzech miesięcy stosowania możesz dać szansę duloksetynie. Z tego co wiem, trazodon mało komu pomaga, a dużo osób odczuwa same skutki uboczne. Najczęściej jest on stosowany w małych dawkach nasennie. Wiadomo, że 10% dawki zmienia się w toksynę więc poniekąd i sam lek jest toksyczny, ale o tym się nie mówi, nie pisze z wiadomych względów. Chloroprotyksen jest lekiem przeciwpsychotycznym i nie ma żadnego działania przeciwlękowego, tylko "uspokajające". Przerobiłem kilka leków z tej grupy i może z zewnątrz wygląda to na uspokojenie, ale ja czułem się obdarty z sił życiowych, jakbym nagle zestarzał się o 50 lat. Nie są to najlepsze leki do brania na co dzień. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
@Ilus Nie podałaś kluczowych informacji - jaką benzodiazepinę brałaś, w jakich dawkach, w jakim celu i przez jaki czas. Objawy jakie opisujesz nie przypominają tych przy odstawianiu tej konkretnej grupy leków, chociaż może to być w pewnym stopniu powiązane. Jak czułaś się zanim sięgnęłaś po benzodiazepiny? Być może jest to przejściowe i po jakimś czasie twój stan się ustabilizuje, ale myślę że najpierw warto zapytać lekarza o mirtazapinę/mianserynę - antydepresant przy okazji poprawiający apetyt. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Po pierwsze, to nie jest żadne źródło naukowe a to, że trazodon jeszcze funkcjonuje w medycynie zawdzięczamy w dużej mierze lobbingowi farmaceutycznemu. Lekarze starszej daty chętnie będą go przepisywać, ale już ci młodsi, bardziej zorientowani przeważnie go omijają. Sam artykuł byłby aktualny może 20 lat temu, bo nefazodon nie istnieje w naszym kraju, a tianeptyna jest lekiem z grupy TLPD (uznawanej za starą generację), tyle tylko że atypowym. W dodatku działa na receptory opioidowe, co może powodować silne uzależnienie fizyczne i w niektórych kręgach traktowana jest jak narkotyk. Po drugie nigdzie nie napisałem, że jest to lek starej czy nowej generacji. To w tym artykule padło słowo "nowa", co nie jest prawdą, bo leki tam podane (z wyjątkiem mirtazapiny) powstały mniej więcej w tym samym czasie co rzekomo "starsze" grupy (TLPD, SSRI, SNRI, IMAO), różnią się tylko mechanizmem działania. Zresztą większość stosowanych dzisiaj leków SSRI/SNRI powstało dużo później niż omawiana "nowa" generacja. Trazodon jest po prostu przestarzały i przynajmniej w porównaniu do SSRI/SNRI wręcz nieskuteczny w leczeniu zaburzeń lękowych, czy depresyjnych. Poza tym metabolizuje się do szkodliwego narkotyku, dawnego składnika dopalaczy i powinien dawno temu zniknąć z rynku. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
SSRI/SNRI brałem w sumie pięć i ostatecznie żaden lek z tej grupy nie wypalił, a jedynie dostałem mocno po tyłku (2 tyg. lęków, nerwicy, potów, dziwnych zaburzeń świadomości itd.) po nagłym przerwaniu ponad półrocznej próby leczenia tymi specyfikami. Nie mam więc wystarczającego doświadczenia żeby coś doradzić z antydepresantów, ostrzegłem jedynie przed możliwym skutkiem zażywania fluwoksaminy. Z ciekawości zapytam, bo nie śledzę wszystkiego na bieżąco - dlaczego była ona totalnym niewypałem? Z alternatywnych leków, uspokajająco i trochę przeciwlękowo działała na mnie karbamazepina, ale ona ma szeroki wpływ na organizm i chyba nie specjalnie nadaje się wyłącznie do takiego stosowania. Baklofen w odpowiednich dawkach działa na mnie przeciwlękowo i po nim czuję że żyję, mam poprawiony nastrój i nie wiem dlaczego, ale mocno mnie aktywizuje. Lekarze przepisują go jednak wyłącznie na spastyczność mięśni w mniejszych dawkach. Chyba nie wiedzą o jego właściwościach psychoaktywnych. Poza tym z czasem uzależnia i rośnie tolerancja na działanie. -
Uważałbym z fluwoksaminą. Też zostałem na nią wrzucony prosto z paroksetyny i od razu poczułem całkowitą bezsilność fizyczną, nie mogłem zwlec się z łóżka i dostałem epizodu depresyjnego + myśli samobójcze gratis. Jest to pierwszy na świecie SSRI, a moim zdaniem zwykła trucizna skoro potrafi wywołać taką reakcję. Uboki paroksetyny w porównaniu do tego jak działa fluwoksamina to jest zabawa dla dzieci. Powiedziałem lekarzowi, że już dłużej tego nie wytrzymam i wrzucił mnie na duloksetynę - ogromna różnica. Najlepszy SNRI z mojego doświadczenia. Potem przeszedłem na wenlafaksynę, ale niezależnie od dawki była jakaś niewyraźna w działaniu. Jednak dulo wiąże się z transporterem serotoniny 100x silniej niż wenla, a noradrenaliny 300x i to można poczuć.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Nie jest. Mając zaburzenia lękowe pamiętam, jak na spotkaniach grupowych gdzie odczytywało się prace domowe itd. (bardzo ciężka dla mnie sprawa) dostałem dwóch napadów paniki. W ciągu minuty zalewałem się potem, głos mi się łamał, zaczynały drżeć wszystkie mięśnie i nie mogłem złapać oddechu. Co najciekawsze miałem wcześniejszą zgodę na opuszczenie spotkania gdyby coś takiego miało miejsce, ale nie byłem wtedy w stanie tego zrobić. Te spotkania trwały 3 godziny tak z reguły wygląda przeładowanie stresem i lękiem. Może do tego jeszcze dojść już chyba tylko utrata przytomności i drgawki, ale halucynacje wzrokowe to objaw psychotyczny. Można to osiągnąć np. nie spaniem kilka dni pod rząd. Mama namawiała mnie na coś takiego, żebym rzucił leki bo 15 lat temu żadnych nie brałem i było dobrze. Co nie powiem, zawsze odbija tym, że dziadki i babki żyli bez leków po 80 lat. Kiedyś w sumie nie było depresji, a ludzie i tak wieszali się w stodołach. Lamotrygina niby w jakiś sposób potencjalizuje GABA, ale to działanie jest nieistotne klinicznie. Niekompetytywni antagoniści NMDA mają silniejszy i bardziej bezpośredni wpływ na ekspresję glutaminianu, ale jak dotąd nie powstały odpowiednie, dedykowane leki. Jest wiele obiecujących badań potwierdzających skuteczność tego mechanizmu w leczeniu padaczki, czy depresji (w badaniach używano ketaminy) a od dawna wiadomo, że zapobiegają chorobom neurodegeneracyjnym i poprawiają funkcje kognitywne u osób chorych na demencję itp. Ogólnie istnieją leki posiadające ten mechanizm, ale są zarejestrowane w leczeniu choroby parkinsona, czy alzheimera (np. memantyna) Jest taki jeden suplement/środek nootropowy, który po dłuższym stosowaniu zwiększa ilość receptorów GABA(B) i w rezultacie usprawnia działanie tego układu. Nie znam jednak takiego odpowiednika farmakologicznego dla GABA(A), a przydałby się. Chociaż w sumie... beta karbolina jest odwrotnym agonistą tych receptorów i teoretycznie z czasem powinna zwiększać ich ilość znajduje się ona m. in. w passiflorze (męczennicy). Możesz kupić jakiś ekstrakt z tej rośliny i pić regularnie, nie zaszkodzi. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
To niepokojące co piszesz. Wygląda to trochę tak, jakby gromadzący się w tobie stres wprowadzał cię w jakiegoś rodzaju trans. Ta wrażliwość na migające światła przypomina trochę objawy epilepsji, gdzie jest to indywidualne dla każdego pacjenta i wrażliwość oscyluje w granicach 5-30 Hz (częstotliwość migającego światła). Niedobór GABA? Nadmiar glutaminianu? albo jedno i drugie, co może wynikać dokładnie z tego: Masz nabyte predyspozycje do takich stanów z tego co pamiętam. Nitrazepam to bardzo silny hamulec, więc jeżeli naprawdę ci pomógł, to lekarz miał rację. W celu wpierania funkcjonowania układu GABA warto suplementować się magnezem, cynkiem i witaminą B6, uprawiać regularnie jakąś aktywną fizyczną. Można też trochę zmodyfikować dietę, cyt: "Świeże warzywa (brokuły, szpinak), owoce, takie jak banany i jagody, migdały i orzechy włoskie, jogurt, soczewica, brązowy ryż, halibut, krewetki i soja są pomocne w zwiększaniu GABA". Dobrze w końcu słyszeć, że komuś benzodiazepiny pomagają. Mi na problemy z lękiem najbardziej pomagał lorazepam, ale to już duży kaliber (0,5-1 mg = 5 mg nitrazepamu) działający bardziej selektywnie i krócej. -
Zgadza się. W porównaniu do TLPD, działają jak ich nazwa wskazuje selektywnie, nie przejmując chociażby sławnej w grupie TLPD kardiotoksyczności po przedawkowaniu i innych skutków ubocznych. Ta grupa dla odmiany nie działała na mnie w ogóle, ani terapeutycznie, ani nie powodując żadnych skutków ubocznych, a brałem doksepinę, amitryptylinę i klomipraminę. Pewnie masz rację, dlatego użyłem słowa "jakby" tolerancja, bo tak to z mojego punktu widzenia wyglądało. Podobnie sytuacja ma się np. z neuroleptykami, gdzie zaczynałem leczenie bezsenności od 25 mg kwetiapiny, by na pewnym etapie powiedzieć lekarzowi, że 200 mg już nie jest w stanie mnie uśpić i doświadczam zjawiska tolerancji. Robiłem kilkudniowe przerwy na rzecz innych usypiaczy i po powrocie do kwetiapiny ta sama dawka działała dużo wyraźniej nasennie, ale lekarz powiedział, że na neuroleptyki nie wytwarza się tolerancja i koniec tematu. Taka prawda. Z wyjątkiem tytułowej paroksetyny, cyt (z psychdb.com): "Paroksetyna jest bardzo „niechlujnym” lekiem z grupy SSRI, co oznacza, że celuje w inne receptory, takie jak histamina (uspokojenie i przybieranie na wadze) oraz receptory muskarynowe (co czyni ją wysoce antycholinergiczną)." i chociaż udowodniono, że powoduje spłycenie snu w początkowym etapie leczenia, to kolejny cytat, sprzeczny z danymi w ulotkach (ale z cambridge.org): "Paroksetyna działa uspokajająco, należy ją przyjmować na noc, aby zmniejszyć senność w ciągu dnia." (Szczebiotka coś o tym wie). Najbardziej sedatywnie działała na mnie fluwoksamina (pierwszy SSRI). Po niej przez równe 30 dni (byłem wtedy na tyle głupi, że słuchałem się lekarza) prawie całe dnie spędzałem w łóżku, bez sił by wstać, a w głowie roiło się od myśli samobójczych, których wcześniej nie było, bo dostałem ją na problemy ze snem i lęki. Nigdzie jednak nie piszą o jej działaniu sedatywnym, więc mogła to być moja specyficzna reakcja, niemniej nie polecam. Działanie terapeutyczne, zgodne z opisem działania leku czułem odpowiednio przez pierwsze 1/30 dni (citalopram), 4-7/60 dni (paroksetyna), po czym jakikolwiek wpływ znikał całkowicie poza tą nieszczęsną fluwoksaminą, która torturowała mnie równo dzień po dniu.
-
Czyli prawidłowo - tak, jak producenci podają w ulotkach 2-4 tygodni, dla paroksetyny przeważnie trochę dłużej (4-6 tyg.). Pisano w tym, czy innym wątku, że aby ocenić skuteczność SSRI trzeba je brać co najmniej 3 miesiące, czyli średnio 3-6x dłużej, niż podają producenci leków. Chociaż w ulotkach z paroksetyną widnieje coś takiego "Niektóre osoby zaczną się lepiej czuć po kilku tygodniach, ale u innych może to potrwać trochę dłużej." Ja stanowię jakiś niespotykany nigdzie wyjątek, bo na SSRI reaguję przez maksymalnie kilka pierwszych dni, po czym jakby rośnie całkowita tolerancja na jakiekolwiek działanie. Nikt nie wie dlaczego Odkąd wygasły patenty i pojawiły się leki generyczne, to cena za podstawową dawkę nie jest jakaś wygórowana. Biorąc jednak pod uwagę ten skrajnie najgorszy scenariusz czekania za każdym razem 3 miesiące na efekty, to dobranie odpowiedniego leku może potrwać nawet i rok, a wtedy już ubędzie kilka stów z portfela. Przenosząc to na skalę światową, gdzie takich pacjentów jest na moje oko z kilkadziesiąt milionów albo nawet więcej, zyski są astronomiczne.
-
Pogotowie po SSRI przepisywanych jak cukierki, nawet przez lekarzy pierwszego kontaktu? Efekty uboczne, ich intensywność i częstotliwość występowania ustępują wg mnie miejsca nawet lekom przeciwpsychotycznym z tego, co czytam, w dodatku często sprawiają wrażenie całkowicie losowych. Jeszcze ten okres stosowania leku przez minimum 1,5-3 miesięcy żeby cokolwiek stwierdzić to jakaś porażka. A potem zmiana na inny cukierek i eksperymentowanie od nowa. Koncerny się chociaż dorobią na takich pacjentach. Rozumiem, że finalnie te leki na was działają na tyle dobrze, żeby wynagrodzić miesiące straconego czasu, pieniędzy i skutków ubocznych? Z informacji w sieci wynika, że paroksetyna działa najsilniej na fobie/zaburzenia lękowe, ale oprócz niej przepisuje się głównie sertralinę, citalopram i fluoksetynę, jednak nie polecę ci ich, bo nie mam z nimi żadnego doświadczenia.
-
Racja. Niejednokrotnie miałem tak, że jakaś gra wciągała mnie do tego stopnia, że grałem po 8-12 godzin dziennie przez miesiąc, lub dłużej, oczywiście jeśli był czas, ale kwestią czasu było kiedy jej zawartość zacznie być powtarzalna, a ja się nią po prostu nasycę/znudzę. Potem była zawsze dłuższa przerwa, po której jednak często na jakiś czas wracałem, bo jednak pozytywne wspomnienia zostają. Miej też na uwadze, że dzisiejsze gry, czy nawet aplikacje, takie jak Facebook targetują dopaminę (hormon nagrody, przyjemności, oraz główny czynnik odpowiedzialny za mechanizm uzależnienia). Gra, to jednak nie narkotyki, czy ten przeklęty tytoń i po pewnym czasie stracisz nią zainteresowanie, bo wzrost dopaminy zrówna się z innymi, życiowymi czynnościami. To nie jest nic złego. Raczej cieszyłbym się z udanego zakupu.