Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobic

Znachor
  • Postów

    1 537
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Fobic

  1. Tak, rozluźniające mięśnie. Może stosowałeś nieodpowiednią dawkę, ale ja również takiego działania o dziwo nie wyczuwam. Być może jest ono pomocne, kiedy ktoś ma stany chorobowe związane ze skurczami, lub sztywnością mięśni. Wyczuwam za to wyraźnie ten charakterystyczny agonizm receptorów gaba(b) podobny do fenibutu, co skutkuje m. in. działaniem przeciwlękowym.
  2. @snilek można brać razem. Mechanizmy działania tych leków są kompletnie inne i nie wchodzą w interakcje. @arecki51 na pregabalinę rośnie tolerancja wraz z używaniem, więc mogło to nastąpić. Można rozważyć rotację leków, czyli jak jeden przestaje działać zamieniać go na inny. @zburzony bierzesz do tego jakieś leki przeciwpsychotyczne? Pregabalina może się z nimi nie lubić. U mnie przez jakieś dwa miesiące działała dobrze przeciwlękowo i uspokajająco po czym zaczęły pojawiać się objawy parkinsonizmu i napady padaczki. Brałem do tego od trzech lat różne neuroleptyki w dużych dawkach, głównie kwetiapinę. @Guma34 moim zdaniem ten lek to lekkie nieporozumienie, bo wywołuje silne uzależnienie fizyczne, czego jesteś dobrym przykładem. Dużo osób twierdzi, że w tej kwestii jest nawet gorzej niż w przypadku benzodiazepin. To stosunkowo nowy lek i niektóre rzeczy dopiero zaczynają wyłazić na wierzch. Jedyna opcja jaką widzę, to stopniowa redukcja dawek i ewentualne wdrożenie innego anksjolityku.
  3. Baklofen poza działaniem miorelaksacyjnym posiada również ciekawe właściwości przeciwlękowe i aktywizujące. Spróbowałem go jako alternatywę dla benzodiazepin, na których korzystanie nie pozwala mi już wysoka tolerancja i jak do tej pory sprawdza się naprawdę dobrze
  4. Branie benzodiazepin kilka razy dziennie przyspiesza znacznie proces uzależnienia fizycznego, po którym zostaje zawsze wielomiesięczne i powolne odstawianie. Nie wchodzi w interakcję z tymi lekami.
  5. To jest krótko działająca benzodiazepina, nie przeznaczona do stosowania nasennie, więc to całkiem prawdopodobne. Zwłaszcza znając twoje dawki, to raczej norma - objawy z odbicia, albo już uzależnienie fizyczne daje znać. Chcesz usypiać się benzo doraźnie, to zmień na klonazepam, ewentualnie mniejszy kaliber, jak estazolam.
  6. Jeśli chcesz natomiast coś bardziej doraźnie, polecam spróbować baklofenu. Działa w swój sposób być może nawet lepiej od benzodiazepin przeciwlękowo, w moim przypadku wyraźnie poprawia również nastrój i dodaje motywacji, pomimo, że jest to środek działający sedatywnie. Tylko nie bierz go za dużo (50 mg+), bo cię tak wystrzeli, że będziesz chciał tańczyć przy muzyce, a nastrój będzie podniesiony lepiej niż po miesiącach brania SSRI w takim stanie może być ciężko skupić się na pracy. Bardzo ciekawy dodatek moim zdaniem. Mnie bardziej uspołecznił niż benzodiazepiny.
  7. Jeśli @Umpero pracujesz umysłowo, nie myśl nawet o próbowaniu leków przeciwpsychotycznych, takich jak kwetiapina, bo mózg stanie ci dęba i nie będziesz w stanie nic produktywnego zrobić, czy wymyślić. To za sprawą podwyższonej prolaktyny przez neurolektyki, której wpływ na obniżony testosteron jest jednym z niewielu. Polecam dać szansę mirtazapinie w dawce 30-45 mg. U mnie może nie działa jakoś specjalnie antydepresyjnie, ale wyraźnie, lecz dość delikatnie uspokaja, a po jakimś czasie z korzystania nasennie, zauważyłem znaczną poprawę zaburzeń lękowych czując więcej luzu w trakcie dnia
  8. Były prowadzone badania na ten temat i rośliny na swój sposób są w stanie odczuwać stres, zmieniając przy tym swoją biochemię. U człowieka np. w chwili śmierci, gruczoł mózgowy - szyszynka produkuje duże dawki dimetylotryptaminy, która jest najpotężniejszym, znanym ludzkości psychodelikiem. Grzyby komunikują się ze sobą za pomocą elektryczności a ich język liczy około 50 słów i w pewnym sensie przypomina ludzki. W przypadku trawy ma miejsce podobna sytuacja, kiedy w chwili śmierci uwalniany jest sygnał ostrzegawczy dla reszty z ich "rodziny", który ludzie odbierają tylko jako przyjemny, choć również nie dla wszystkich zapach. Także za tym zjawiskiem stoi trochę głębsze, niż mogłoby się zdawać postrzeganie.
  9. @MarekWawka01 Samo działanie leków ma nierzadko wartość terapeutyczną, ponieważ pozwala spojrzeć chorej osobie na świat z innej, bardziej wyważonej i niekiedy po prostu trzeźwej perspektywy. Miałem okres, kiedy brałem leki przeciwdepresyjne i trudno mi dziś z pewnością stwierdzić, czy leki wyleczyły depresję, czy raczej pomogły przetrwać trudne chwile, zanim życie samo wróciło na właściwe tory. Skłaniam się bardziej ku tej drugiej opcji. Jakiekolwiek sesje terapeutyczne są bezcelowe bez potrzebnej obstawy lekowej, bo sam pamiętam jak z zaburzeniami lękowymi chodziłem na te spotkania, ale nic z nich nie wyniosłem, bo zawsze siedziałem spięty, rozkojarzony i drżałem jak galareta próbując złapać oddech. To są leki stworzone dla schizofreników, więc chyba jest tak jak piszesz. Wszelkie inne zastosowania przeciwpsychotyków są podyktowane pieniędzmi i dodatkowym rynkiem zbytu. Jak mówiłem lekarzowi konowałowi, że po tej kwetiapinie pocę się, mam palpitacje serca i tracę przytomność, na dodatek indukuje we mnie lęki i mnie po niej trzęsie bo wręcz czuję, jak mi próg drgawkowy obniża to udaje, że nie słyszy i pisze dalej tę trutkę... takie działanie na szkodę pacjenta powinno być karalne. Nawet w ulotce leku Relanium pisze wyraźnie, że są możliwe takie reakcje, jak pobudzenie, zmiany w zachowaniu czy agresywność, gdzieś nawet spotkałem się ze słowem furia, więc chyba mieścisz się w "normie" Z kolei pregabalina może dawać takie reakcje jak parkinsonizm, drgawki (obydwa zaliczyłem), czy nawet stupor także ja również mam tendencję do nietypowych reakcji na niektóre leki, chociaż przez pierwsze 1-2 miesiące działanie było książkowe.
  10. U mnie za domem rosną maślaki dosłownie minuta drogi. Moja mama lubi zapach świeżo skoszonej trawy, ale nie ma pojęcia, że jest to chemiczny sygnał stresu i ostrzeżenie dla innych ździebełek o nadchodzącej zagładzie Ja z kolei lubię zapach po burzy, lub intensywnym deszczu, czyli odpowiednio ozon i geosmina. Ta druga jest bardziej wyczuwalna na łonie natury
  11. @Ronie Gdyby jednorazowe użycie leku groziło organicznym uszkodzeniem mózgu, ten nie miałby racji bytu. Lekarzem nie jestem, ale moim zdaniem twoja paradoksalna reakcja (mocne pobudzenie psychoruchowe) na pregabalinę nie ma związku z encefalopatią, a była na tle zaburzeń działania układu nerwowego. Nawet tak poważne objawy, jak napady padaczkowe, których doświadczyłem kilkukrotnie pod wpływem pregabaliny, czy silny parkinsonizm polekowy są zazwyczaj w pełni odwracalne po odstawieniu leku, który je wywołał. Klonazepam, z tego co się orientuję w obydwu wersjach (0,5 mg i 2 mg) ma podziałkę na cztery części. Jeśli bierzesz go tylko w celu odroczenia objawów odstawiennych, to zacznij brać 3/4 tabletki 0,5 mg (0,375 mg) i zmniejszaj dawkę o 1/4 tab. co dwa tygodnie, żeby mózg mógł na spokojnie przyzwyczaić się do samodzielnego funkcjonowania układu GABA. Przy 0,25 mg możesz ewentualnie włączyć 5 mg diazepamu i kontynuować odstawianie klona. Później zamień 5 mg diazepamu na 2 mg, lub 4 mg (2 x 2 mg) i następnie 2 mg, a potem 0. W odstępach 1-2 tyg. https://benzo.org.uk/polman/bzsched.htm @Jurecki podał ci wszystko na tacy dwie strony wcześniej. To o czym piszesz jest uzależnieniem psychicznym od substancji. Pregabalina nie jest dla ciebie, jeśli nieprawidłowo na nią zareagowałeś. Jesteś już na dużej dawce duloksetyny, powinieneś na niej polegać, a z benzodiazepin korzystać doraźnie, albo wcale jeżeli masz problem z uzależnieniem.
  12. Zwróć uwagę na to, że masz zaburzenia psychiczne z prawdziwego zdarzenia i twój mózg funkcjonuje zapewne trochę inaczej. U osób z taką, lub podobną diagnozą leki przeciwpsychotyczne mogą w jakimś sensie poprawić funkcje poznawcze, chociaż nawet sama ich nazwa wskazuje, że nie są to środki prokognitywne. U wszystkich "zdrowych" osób, które znam zażycie 50 mg kwetiapiny spowodowało tak negatywne odczucia, że niektóre wręcz myślały, że umierają i prowokowały wymioty, a innych 25 mg "ścinało z nóg" i czuli senność nie do powstrzymania, nie będąc w stanie funkcjonować. Są to z reguły standardowe doświadczenia. Sytuacja jest podobna, jak z osobami chorymi na ADHD i metylofenidatem, który wbrew swej naturze ich uspokaja. Zgadza się i to mnie przeraża. Trafiłem na jakieś większe badanie, gdzie aż 11% osób doświadczyło objawów ze strony układu pozapiramidowego, więc jest to jeden z najbezpieczniejszych i najłagodniejszych leków neuroleptycznych, ale tylko w odniesieniu do reszty. Większość zaburzeń to te łagodniejsze, jak różne postacie parkinsonizmu, chociaż starsze leki z tej grupy były w stanie wywołać np. stupor, inaczej osłupienie (brak reakcji na bodźce przy jednoczesnym zachowaniu przytomności, pacjent nie porusza się, nie mówi, wzrok ma utkwiony w jednym punkcie). Prawie wszystkie przeciwpsychotyki mają ten sam główny, odpowiedzialny za to i niezmienny od lat mechanizm działania, polegający na silnym, mniej lub bardziej selektywnym antagoniźmie dopaminy oraz działaniu cholinolitycznym (wiele cholinolityków jest truciznami). Z tych, które brałem jedynie chloroprotyksen dawał trochę odmienne, jakby bardziej "pozytywne" odczucia, lecz cała reszta, jak promazyna, czy kwetiapina działały podobnie, m. in. mocno zaburzając funkcje poznawcze oraz prowadząc do utraty przytomności poprzez niedociśnienie ortostatyczne. Promazyna dodatkowo pozbawiała mnie marzeń sennych i przez ponad rok nic mi się nie przyśniło. Poza tym zawsze w parze z teoretyczną sedacją i działaniem "nasennym" oprócz drastycznych spadków ciśnienia pojawiały się też palpitacje serca, co w połączeniu z hipotensją ortostatyczną działa po prostu kardiotoksycznie. Pamiętam jak lekarz dziwił się, że nigdy nie czułem działania przeciwlękowego leków przeciwpsychotycznych, którego tak na prawdę nie posiadają. Było to zresztą sprzeczne z działaniem stale prowadzącym do parkinsonizmu. Hamowanie kanałów wapniowych pregabaliny jest kolejnym mechanizmem, odpowiedzialnym bezpośrednio za pojawienie się parkinsonizmu polekowego i skojarzenie jej z już wtedy ok. trzyletnim braniem neuroleptyków w oporowych dawkach, po krótkim czasie wywlekło na wierzch to paskudne i utrudniające funkcjonowanie zaburzenie neurologiczne. Pamiętam gdy wziąłem ostatnią 150 mg kapsułkę, to już w 5-10 minut po zażyciu pojawiły się silne spięcia/zrywy mięśni twarzy i paraliż aparatu mowy przy próbie sformułowania myśli, a efekt ten utrzymywał się ponad tydzień. Myślałem, że ze względu na krótki czas działania leku, przejdzie mi to z dnia na dzień, ale piątego dnia, kiedy byłem już na skraju załamania psychicznego załatwiłem od lekarza Relanium, bo myślałem wtedy, że są to objawy związane z obniżeniem progu drgawkowego i jakie było moje zdziwienie, gdy 20 mg nic a nic nie pomogło. Dzięki Relanium przetrzymałem psychicznie kolejne 2-3 dni tych napadów, kiedy to nagle ustąpiły. Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że to grubsza sprawa, a winowajcą jest głównie kilkuletnie, nieświadome niszczenie układu nerwowego przez promazynę/kwetiapinę. Od tamtej pory po każdorazowym zażyciu większej dawki tego drugiego, zawsze przez kilka godzin doświadczałem objawów parkinsonizmu, kiedy musiałem z jakichś powodów być na nogach i próbowałem np. z kimś rozmawiać, bo kiedy szedłem spać raczej wyciszałem myśli i objawy były minimalne, lub nieobecne. Myślę, że jeśli masz odpowiednie predyspozycje i wystarczająco wrażliwe podłoże na wywołanie takich zmian - jest to możliwe, bo pregabalina to wbrew pozorom dość silny lek. Jest to też gabapentynoid, a są to w większości substancje ogólnie toksyczne, żrące i potencjalnie rakotwórcze.
  13. Mimo wszystko rodziców oraz koty, które regularnie mnie odwiedzają na wyżerkę i głaskanie. Paliłeś/paliłaś marihuanę z "wiadra"?
  14. @kulfon888 jeśli chcesz używać leku doraźnie w razie potrzeby, a nie cały czas - Lorafen (lorazepam), 1 mg, lub jeśli działanie będzie zbyt słabe 2-3 mg. Afobam, moim skromnym zdaniem jest kiepski i przereklamowany, bo nie działał w ogóle na moje stany lękowe. Może zbyt wiele od niego oczekiwałem. Lorazepam wg mojego wieloletniego doświadczenia jest najskuteczniejszą przeciwlękową benzodiazepiną i nie zawiedzie cię, kiedy będziesz go potrzebował. Tylko niech nie przerodzi się to w nawyk codziennego zażywania, bo najsilniej ze wszystkich, wcześniej wymienionych uzależnia co tylko dowodzi jego skuteczności. Klonazepam jest rownież skuteczny, dzięki silnej komponencie uspokajającej/rozluźniającej i jest stosowany przy lęku napadowym. Jego atutem jest czas działania, którego koniec ciężko było mi określić w czasie, przez co też najłatwiej i bezboleśnie mi się go odstawiało, ale nie polecam uzależniać się od benzodiazepin. Przeciwlękowo ma silne, lecz ograniczone działanie, które w pewnym momencie po prostu się urywa (dawka 1 mg, 2 mg już głównie nasila uspokojenie i usypia). Nie pakuj się w SSRI, bo z nimi często jest loteria i zanim dobierzesz odpowiedni dla siebie, może upłynąć wiele miesięcy. To są dobre leki głównie do napychania portfeli koncernom farmaceutycznym, bo nie działają doraźnie. Ich stosowanie wiąże się również z uzależnieniem fizycznym, które jest bolesne przy nagłym odstawieniu leku. Nie zgodzę się co do trazodonu, że jest to słaby lek, bo mi skutecznie pomaga odstawić kilkuletnie używanie kwetiapiny, który uważam za najgorszy syf, bo robi z człowieka kalekę i umysłowe oraz fizyczne warzywo. Może trazodon to słaby antydepresant, lecz na pewno lepszy lek nasenny. Gorzej od kwetiapiny wspominam tylko miesiąc na fluwoksaminie, która gdyby nie świadomość, że jestem pod wpływem tej trucizny doprowadziłaby w końcu do samobójstwa. Podsumowując: pytaj lekarza o Lorafen, lub Lorabex.
  15. Powoduje długotrwałe upośledzenie układu GABA, więc na pewno na dłuższą metę wywiera jakiś negatywny wpływ. Uszkodzenia mózgu to prędzej powodują leki przeciwpsychotyczne. Ja po czterech latach brania kwetiapiny nasennie dorobiłem się uszkodzeń układu neurologicznego w postaci parkinsonizmu, więc nawet tak "niewinny" lek jak Ketrel, który często lekarze wciskają na siłę bo mają w głowie tylko to, że nie uzależnia fizycznie - ryje mózg, czasami bezpowrotnie. @Ronie Słaby ten twój lekarz, jeśli proponuje zamienić długo działający klonazepam, na krótko działający alprazolam - to nie może się udać. Ja ci proponuję przejść z tego 0,5 mg klonazepamu na 10 mg diazepamu. Jest niedrogi lek Neorelium (10 zł z groszami), który łatwiej byłoby ci ostatecznie odstawić.
  16. Ja go dostałem bez żadnego pytania, jak powiedziałem, że chcę spróbować bo klonazepam coś już słabo działa przeciwlękowo i muszę przyznać, że na początku byłem pod wrażeniem działania i ciekawie było obcować z tak niebezpiecznym lekiem, ale tolerancja galopuje i nie wraca, pewnie przez długi czas półtrwania. Jeśli masz jakiegoś pacjenta z epilepsją, czy zespołem odstawiennym alkoholu przy czym jest nadpobudliwy i nie śpi po nocach, podaj mu 200 mg oralnie i będzie spokój na 2 dni Nie jest mocniejszy od lorazepamu i pewnie od alpry, ale działanie p-lękowe porównałbym charakterem do klonazepamu, czyli nie tak intensywne ale jednak jednak czuć je mocno, stabilnie, do tego fajny luz jakbyś wypił z ćwiartkę wódki i tak trzyma ze dwa dni.
  17. Gdy miałem problem z zaburzeniami lękowymi, które utrudniały mi funkcjonowanie w pracy, to pregabalina w dawce 150 mg okazała się całkiem skuteczna w tym zakresie. Czułem się po niej bardziej wyluzowany, trochę wręcz jakbym wypił kielicha. Miałem większy luz w głowie, nie stresowałem się tak obecnością innych współpracowników, nie pociłem jak wcześniej, co miało bezpośredni związek ze stanem lękowym i już nie trzęsły mi się ręce w trakcie pracy. Przeciwlękowo dałbym jej mocne 7/10. Musiałem ją jednak odstawić, kiedy wywlekła na wierzch uszkodzenia neurologiczne spowodowane wieloletnim zażywaniem dużych dawek leków neuroleptycznych nasennie, a czytałem, że one same + blokery kanałów wapniowych, jak pregabalina są odpowiedzialne m. in. za parkinsonizm polekowy. Nie wypowiem się na temat alprazolamu, ale fenobarbitalu używa się do dzisiaj w leczeniu otwartym, nie tylko na zamkniętych oddziałach intensywnej terapii. Wiem, bo sam zużyłem coś pomiędzy 25-50 gramów zanim wyrobiłem sobie tolerancję i postanowiłem go odstawić. Przeciwlękowo po pierwsze działa o wiele dłużej i luzuje napięcie psychiczne podobnie do klonazepamu, tylko mocniej i dłużej. Pomimo, że jest to lek ostatniego rzutu w przypadku lekoopornej padaczki i ciężkich zaburzeń snu, to posiada działanie przeciwlękowe i ktoś z takimi zaburzeniami na pewno odczuje wyraźną różnicę.
  18. @arecki51 Na pewno odczujesz problemy ze snem odstawiając lorazepam po miesięcznym ciągu. Mogą pojawić się zarówno krótkotrwałe objawy z odbicia, głównie niepokój i bezsenność przez 1-2 dni, jak i objawy lekkiego uzależnienia fizycznego (lęki, niepokój, dreszcze, drażliwość i bezsenność) przy nagłym odstawieniu, utrzymujące się dłużej. Dlatego proponuję brać przez tydzień 0,5 mg Lorabexu, a później już co kilka dni, ewentualnie korzystać całkowicie doraźnie w przyszłości. Chodzi mi o to, żebyś zszedł z tej benzodiazepiny w miarę bezboleśnie, bo mimo wszystko jest to dobry i skuteczny lek, ale tylko przy doraźnym stosowaniu, ponieważ wykazuje silny potencjał uzależniający Mi nasennie pomagało 30 mg mirtazapiny i po jakimś czasie poczułem nawet umiarkowane działanie przeciwlękowe utrzymujące się przez cały dzień, lecz skoro źle reagowałeś na mianserynę to unikaj, bo są to bliźniacze związki, przy czym mirtazapina jest agresywniejsza i silniejsza w działaniu. Ja aktualnie jestem na takich lekach nasennie: 30 mg mianseryny, 100 mg trazodonu, a to wszystko wdrożyłem sam na własną prośbę, żeby odstawiać stopniowo kwetiapinę (utraty przytomności i uszkodzenia neurologiczne w postaci parkinsonizmu), bo lekarz w ogóle nie reagował na problemy związane z jej stosowaniem przez lata i udało mi się się w końcu zredukować dawkę z 200-300 do 100 mg, aktualnie 50 dzięki tamtym dwóm lekom, a za kilka dni odstawiam ją całkowicie. Pomimo, że u mnie po latach zażywania leków przeciwpsychotycznych nasennie w dużych dawkach (wg lekarza nieszkodliwe) zaczęły wyłazić na wierzch problemy, to stosunkowo dużo osób dość dobrze reaguje m. in. właśnie na kwetiapinę i mogę ci ją polecić w dawce początkowej 25-50 mg. Nie jest to przyjemny lek, ale ostatecznie może pomóc przy problemach z bezsennością. Warto spróbować.
  19. Pochodne nitrobenzodiazepiny (nitrazepam, klonazepam, kiedyś flunitrazepam, a z nielegalnych flunitrazolam i nitrazolam) są przede wszystkim silnymi środkami uspokajającymi/hipnotycznymi, równie skuteczne w działaniu przeciwdrgawkowym, natomiast komponenta przeciwlękowa nie jest ich największym atutem, lecz jest ona niepodważalna. Być może będziesz czuł ją jeszcze po przebudzeniu, kiedy działanie hipnotyczne się uspokoi Jeśli szukasz czegoś co mniej uspokaja, a bardziej tonuje lęki zalecam diazepam, bromazepam, lorazepam, lub alprazolam. Co do klonazepamu masz rację, bo ma głównie zastosowanie przeciwpadaczkowe, chociaż ja korzystam z jego ograniczonego co prawda, ale wystarczającego i przede wszystkim długotrwałego i stabilnego działania przeciwlękowego. Diazepam z kolei w rzeczywistości jest najbardziej udaną z benzodiazepin i nie słuchaj głupot. Jest on wskazany właśnie przede wszystkim w leczeniu stanów lękowych związanych z bezsennością oraz m. in. w leczeniu stanów zwiększonego napięcia mięśniowego ze względu na silne właściwości rozluźniające mięśnie (kiedyś tylko tetrazepam był w tym lepszy, ale jacyś popaprańcy wycofali go z obrotu, bo ktoś dostał reakcji skórnych). Poza tym, że sam jest bardzo skuteczny, ulega metabolizmowi do trzech innych, aktywnych farmakologicznie benzodiazepin o których wspomniałem. Brałeś jeden z jego metabolitów i jakoś nie narzekałeś. Możesz posłuchać mnie, a nie nasłuchałeś się jakichś głupot i teraz piszesz, że "odpadają" to jest nielogiczne. Znam naturę wszystkich tych leków, ich działanie w praktyce oraz teorii i na prawdę możesz mi zaufać w tym co piszę. Jest to w dodatku jedna z najbezpieczniejszych benzodiazepin. Nie mniej skuteczny od temazepamu, a mnie - osobę z dużą tolerancją na benzodiazepiny, pięknie usypiało 2 mg (jedna tabletka) uspokajając, nie zamulając i stopniowo zamykając oczka, wprowadzając ostatecznie do krainy morfeusza nawet nie wiadomo kiedy. Nie bierz do siebie to, co piszą ludzie w tym wątku, bo oni pewnie oczekiwali zwalenia z nóg i uderzenia łopatą w łeb. Jeśli brakuje ci snu, estazolam zapewni ci go w najbardziej cywilizowany sposób. Nie skreślaj, a miej go w pamięci jako ewentualność. Dzień dobry. Hydroksyzyna nie wpłynie bezpośrednio na ewentualne efekty odstawienne ze względu na różne mechanizmy działania tych leków. Lorazepam - agonista receptorów GABAa, pregabalina - bloker kanałów wapniowych a hydroksyzyna działa przede wszystkim silnie przeciwhistaminowo, co odpowiedzialne jest za działanie "uspokajające" oraz silnie blokuje receptory serotoniny, co najprawdopodobniej jest przyczyną jej względnej efektywności przeciwlękowej. Odpowiadając w skrócie na pytanie - tak, hydroksyzyna może subiektywnie trochę pomóc, gdybyś czuł, że jest coś nie tak. Co do Lorafenu, da się zejść i zalecam w tym celu kupienie leku generycznego, z tą samą substancją czynną Lorabex 1 mg, który w tabletkach ma podziałkę na pół i branie po 0,5 mg przez kilka dni, a potem robienie odstępów, czyli branie co drugi, trzeci dzień i tak do całkowitego odstawienia. Nic złego ci nie grozi, chociaż nagłe odstawienie moim zdaniem może odbić się w postaci objawów abstynencyjnych, do pewnego stopnia. Pregabalinę możesz zostawić, ewentualnie zmniejszyć wieczorną dawkę. Pozdrawiam
  20. Temazepam to najlżejszy dostępny kaliber z tej grupy leków, jest to krótko działający związek o głównie nasennym i trochę przeciwlękowym zastosowaniu (dawka maksymalna 30 mg). Nitrazepam z kolei, jako substancja z podgrupy nitrobenzodiazepin charakteryzujących się siłą działania, jest związkiem długo działającym i powinna działać zauważalnie inaczej (dawka maksymalna 10 mg). Jest to gruby kaliber przeznaczony do leczenia ciężkiej bezsenności, z dodatkowym wyraźnym działaniem przeciwlękowym i rozluźniającym mięśnie. Powinien on zapewnić minimum 6-8 godzin nieprzerwanego snu i porównując go, do np. klonazepamu (też nitrobenzodiazepina) z czasem półtrwania 19-60 godzin, nitrazepam ma t1/2 na poziomie 16-38 h. Powodzenia w próbach z nitrazepamem! Jeśli cię zawiedzie, wypróbuj diazepam, związek macierzysty temazepamu, oksazepamu i nieaktywnego w twoim przypadku nordazepamu (klorazepan jest jego prekursorem), który sam z siebie jest aktywny i ma bardzo szeroki profil działania, ewentualnie pozostaje estazolam. Do doraźnego stosowania nasennego są to jak najbardziej dobre leki.
  21. Pisz tutaj, jeśli masz dalej problem. Znasz już końcowy schemat odstawiania. Po prostu pozbywaj się tych dwóch dawek biorąc je coraz rzadziej. Dasz radę
  22. Podzielę się z wami niektórymi obrazami wykonanymi przez wysłużony już (25 lat orbitowania w odległości ponad 600 km od Ziemi i ciągłe "pstrykanie fotek") Kosmiczny Teleskop Hubble'a, odchodzący powoli do lamusa na rzecz wystrzelonego pod koniec grudnia ubiegłego roku Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba. Posiada on dużo większe zwierciadło (6,5 m w porównaniu do 2,5 m w przypadku teleskopu Hubble'a) i w efekcie większą zdolność rozdzielczą wykonywanych zdjęć oraz większa ilość zbieranego światła. Orbituje dodatkowo w dużo większej odległości od Ziemi (ok. 1,500,000 km), będąc w nieustannym położeniu całkowicie wolnym od zakłóceń, np. wpływu światła słonecznego. Nad naszymi głowami, w niewyobrażalnych i nieosiągalnych odległościach mają miejsce niezwykłe zjawiska, a niektóre z nich mogą być starsze nawet od samego wszechświata (13,800,000,000 lat). Zacznę od najbliżej położonych obiektów, mając na uwadze, że przy dzisiejszych możliwościach podróż do najbliższej gwiazdy oddalonej o zaledwie 4 lata świetlne, trwałaby 1000 lat. Zakres zdjęć, to 650 lat świetlnych - 5,600,000,000 lat świetlnych. Mgławica Helix nazywana Okiem Boga (650 lat świetlnych) Mgławica Trójlistna Koniczyna (NGC 6514): 2-9,000 lat świetlnych Mgławica Kraba - 6,300 lat świetlnych Filary Stworzenia (Mgławica Orzeł) - 7,000 lat świetlnych Mgławica Carina - 7,500 lat świetlnych Gromada kulista Omega Centauri - 16,000 lat świetlnych Gwiazda zmienna V838 Monocerotis - 20,000 lat świetlnych Mgławica Tarantula (NGC 2070) - 170,000 lat świetlnych Galaktyka karłowata SagDIG - 4,2 mln lat świetlnych Centaurus A (NGC 5128) - 13 mln lat świetlnych Galaktyka Wir (NGC 5194) - 23 mln lat świetlnych Galaktyka Sombrero (M104) - 30 mln lat świetlnych "Kwintet Stephana" - 40-340 mln lat świetlnych Galaktyka spiralna NGC 2841 - 46 mln lat świetlnych Galaktyka Panna A (M87) - 50 mln lat świetlnych Galaktyka spiralna NGC 1300 - 69 mln lat świetlnych Galaktyka soczewkowata Fornax A (NGC 1316) - 70 mln lat świetlnych Galaktyka spiralna NGC 5584 - 75 mln lat świetlnych Zderzenie gromad galaktyk (MACS J0025.4-1222) - 5,6 mld lat świetlnych ___ ___ ___ ___ ___ ___
×