-
Postów
1 537 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Fobic
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Jak to nie? Podczepiamy i jazda na oddział. Lorazepam, choć również ma mocno przeciwlękowy profil, to wg mnie, czasem działania jest porównywalny do alpry i może nawet mocniej uzależniać. Alprazolam o przedłużonym uwalnianiu, nie ma takiego szybkiego wejścia i mocy, co zwykła alpra, poza tym charakterystyka substancji pozostaje niezmieniona, więc po uwolnieniu całej dawki, objawy odstawienne pojawią się równie szybko jak po zwykłym alprazolamie. Spróbuj klonazepamu. Możesz brać np. 1-2 mg rano i czuć działanie jeszcze kładąc się spać. Jeśli nie chcesz leżeć w szpitalu, to nie dopuść do tego, żeby 2 mg (w przypadku alpry jak i klona) były nie wystarczające i niech całość twojego brania benzo zamknie się w sześciu miesiącach, wliczając w to stopniową redukcję dawki. Klonazepam, można w miarę bezboleśnie odstawić nim samym, bez substytucji innym, długo działającym benzo. Nie bierz benzo codziennie i rób co jakiś czas takie przerwy, żebyś poczuł na własnej skórze moc i charakter objawów uzależnienia. Poznaj wroga, a łatwiej będzie ci się z nim zmierzyć później. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Porozmawiaj z lekarzem, który wkopał cię w tak krótko działające benzo, żeby przepisał ci alprazolam w wersji o przedłużonym uwalnianiu, działa on dwa razy dłużej, tylko np. 2 mg już cię tak nie uwali, bo będzie rozłożone w czasie, ale może będziesz coś jeszcze czuł za dnia. Ewentualnie zmień alprę na lorazepam, również silne przeciwlękowe benzo, które rzekomo działa do 12 godzin, chociaż u mnie było to dużo krócej. Albo klonazepam (rzekomo 24 h), który nawet u mnie działa minimum te 8 godzin i jest co prawda najsłabszy przeciwlękowo z tych trzech benzo, ale na tyle dobry, że zapobiega napadom paniki i jest w stanie rozluźnić fizycznie i mentalnie pacjenta. Ok. Widzę, że pomimo trudności w rzuceniu benzo, masz rozum, nie nadużywasz tych leków, nie mieszasz z alkoholem. Rozumiem, że możesz mieć jakiś okres, gdzie po prostu potrzebujesz skutecznego wsparcia farmakologicznego, więc sobie z niego trochę pokorzystaj, dopóki mieścisz się w akceptowalnych w ulotce dawkach i rozważ to co wyżej napisałem. Licz się tylko z tym, że przyjdzie czas na ambulatoryjne odstawienie tych leków, bo sam z nich raczej nie zejdziesz. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Super. Nie musisz czekać do ostatniej chwili, po prostu bierz tę dodatkową dawkę wieczorem, 30-60 minut przed planowanym snem. Na pewno mniejsze zło od wódy. Jak już zacznie działać, i będziesz na paroksetynie wystarczająco długo, pamiętaj o stopniowej redukcji dawek przy schodzeniu, bo taka nagła odstawka potrafi dać w kość. Z benzo, zwłaszcza po dłuższym okresie stosowania (9 miesięcy jak wspominałeś), powinno się już schodzić powoli, bez pośpiechu, rozkładając dawkę na 3x dziennie w przypadku średnio-krótko działających benzo, lub 2x dziennie w przypadku długo działających i ciąć dawki średnio co dwa tygodnie, ale jest to też zależne od indywidualnej reakcji uzależnionego. Jak już się wkręcisz w te 10 mg rano i 5 mg wieczorem, daj znać, czy objawy somatyczne chociaż trochę odpuściły, bo skoro pracujesz, wypadałoby odstawić Tranxene, z możliwie jak najmniejszym wpływem na twoje funkcjonowanie. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Dlatego wieczorne 5 mg może pomóc na poranny "najgorszy" stan, przed wejściem docelowej dawki 10 mg. Z reguły nawet długo działające benzodiazepiny przy odstawianiu rozkłada się przynajmniej na dwie dawki w ciągu dnia. W pozostałych kwestiach słuchaj się pani @acherontia styx, choć wydaje mi się, że takie leki jak pregabalina, lub nawet benzo, często lekarze przepisują razem z SSRI, żeby przetrwać okres, potrzebny na rozpoczęcie działania leku. Okres, w którym pacjent często może czuć się gorzej niż przed rozpoczęciem brania antydepresantu. Lekarz dał ci możliwość, z której możesz skorzystać. Jeśli czujesz, że pregabalina nie jest wystarczająco skuteczna, możesz spróbować z paroksetyną. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Tylko jak 10 mg bierzesz rano, to 5 mg dorzuć osobno wieczorem, nie dokładaj do tamtej dychy, ok? Stężenie metabolitu, poprzez który Tranxene działa i tak powinno się zwiększyć, więc objawy somatyczne powinny, choć trochę odpuścić. Tak do dwóch tygodni i potem, może spróbuj zejść do 2 x 5 mg przez co najmniej 2 tyg. i zdaj raport, kiedy będziesz czuł potrzebę. Pregabalinę bym zostawił, bo ona przynajmniej próbuje maskować na swój sposób objawy odstawienne, ale jeśli czujesz, że źle na ciebie wpływa to oczywiście możesz zmniejszyć dawkę, choć nie sądzę, aby to pomogło. @snilek Takie atrakcje dzieją się po wieloletnim braniu benzo w dużych dawkach i nie w trakcie redukcji tylko po całkowitym, nagłym zaprzestaniu. Jeśli jesteś, uśredniając przez 2 miesiące na 1 mg alpry dziennie, to już raczej spodziewałbym się objawów odstawiennych, takich jak bezsenność, stany lękowe, zawroty głowy, drażliwość, pocenie się, może jakieś drżenia mięśni ale nie padaczka, a już na pewno nie grand mal. Piszę głównie o fizycznych aspektach bo psychicznie na pewno będziesz odczuwał głód, ale z tym już będziesz musiał się sam uporać. Gdybym był na twoim miejscu i chciał uniknąć tych najbardziej dotkliwych konsekwencji odejścia od alpry, namówiłbym któregoś lekarza na Clonazepamum TZF (klonazepam) 0,5 mg, omawiając wprost cały problem i najwyżej z jego pomocą zszedł. Powiesz, że słabe benzodiazepiny na ciebie nie działają. Działa on na tyle długo i mocno, że jedno opakowanie powinno to załatwić, skutecznie omijając skutki odstawienne alpry. Chyba, że wpadniesz w klona, wtedy pozostaje szpital, gdzie skierują cię na oddział toksykologii i po kilku dniach będziesz mieć problem odstawki z głowy, pozostając jedynie z psychicznym pragnieniem wzięcia benzo, które z upływem czasu i życia, będzie co raz mniejsze. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Odebrałem to właśnie, jako takie skwitowanie benzo, że to szit bo trzeba płacić za skuteczne działanie cierpieniem. Wstałem lewą nogą i tak się to ciągnie za mną cały dzień. Niepotrzebny był komentarz z mojej strony. Powodzenia z tą alprą i nie poddawaj się. Nigdzie nie widzę gotowego schematu, trzeba to na czuja zrobić. Tę dawkę bierzesz raz dziennie, wieczorem? Pregabalina nie jest w żadnym wypadku substytutem benzo, jakby co, może jedynie pomóc psychicznie to znieść. Jeśli tracisz przytomność, to prawdopodobnie zbyt szybko zmniejszyłeś dawkę. Do tych 10 mg, dorzuć z powrotem 5 mg pod koniec, lub początek dnia, to zależy w jakiej porze bierzesz te 10 mg i potrzymaj tak przynajmniej z tydzień, może dwa. Potem spróbuj zmniejszyć 10 mg na 5 mg i bierz 2 x 5 mg. Bierz w ten sposób Tranxene przynajmniej przez kolejne dwa tygodnie, a potem się zobaczy. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Gdyby to był szit, nie brałbyś go przez dwa miesiące, bo by nic nie dawał, a jednak miałeś problem, żeby nawet pomyśleć o zmniejszeniu dawki o 1/4. Nie znajdziesz drugiej tak skutecznej i wszechstronnej w działaniu grupy leków jak benzodiazepiny. Nie bez powodu lekarze, lata temu już wyhamowali z przepisywaniem benzo swoim pacjentom, nie mając wyraźnych podstaw do ich użycia oraz innych alternatyw i zostawili je głównie do użytku ambulatoryjnego, gdzie pacjent jest pod stałą opieką. Stało się tak, bo ludzie z reguły to głąby i mają skłonności do uzależnień. Jakby mnie ktoś zapytał, to alkohol również powinien być wydawany na receptę, albo jakiś tymczasowy certyfikat, że ktoś nie jest debilem i nie zrobi sobie krzywdy/nie uzależni się. Ty ledwo co poznałeś alprę i już płaczesz na myśl o rozstaniu z nią, więc zamiast zaakceptować swoją ułomność, zganiasz winę na lek. Szit to np. alkohol, czy tytoń, gdzie ludzie piją, palą ślepo wierząc systemowi, bo to przecież w sklepie jest, legalne. Przez dziesiątki lat, takiego legalnego katowania organizmu i w przypadku alkoholu, nazwijmy to wprost - ćpania, ludzie nie mają nawet podstawowej wiedzy na temat tego co w siebie pakują, często ciągnąc "nawyk" (uzależnienie) nabyte w młodości, bądź żyjąc w patologicznym środowisku, które takie zachowania normalizuje. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
To co wiem, jest powszechnie dostępne w sieci, może nie zawsze w jednym źródle i języku ale uważam, że lekarze powinni wiedzieć jak najwięcej na temat stosowanych leków, a nawet mieć ogólne pojęcie o lekach potencjalnie przydatnych w przyszłości. Niestety odczuwam wrażenie, że większość lekarzy, zwłaszcza rodzinnych opiera się na starych informacjach, jeszcze z przed dziesiątek lat, a cała reszta uzupełniana jest "wiedzą" jedynie z ulotek reklamowych, gdzie są trzy hasła na krzyż oczywiście opisujące lek w samych superlatywach i na tym ich pojęcie o lekach się kończy. Mam znikomą wiedzę na temat choroby afektywnej dwubiegunowej. Zastanawia mnie to, co piszesz na temat działania benzodiazepin w przypadku takich osób, bo występują objawy jak pobudzenie, agresja i lęk, a pobudzenie i lęk powinny dobrze łagodzić, różnie za to może być z agresją, bo działanie przeciwlękowe może takie objawy nasilać. W takich przypadkach wyjściem są chyba leki przeciwpsychotyczne, chociaż u nich może być z kolei problem z łagodzeniem lęku, bo z doświadczenia wiem, że w tej kwestii raz mi pomógł chlorprothixen, później odrobinę pomocna była olanazpina, a tak to neuroleptyki zdają się pomijać, lub nawet nasilać ten objaw, chociaż może być to też zależne od jego pochodzenia. Widzę, że bierzesz 300 mg kwetiapiny, będąc na tak wysokiej dawce, ewidentnie musisz czerpać z tego jakieś korzyści. Znam tylko jedną osobę, ciotkę w rodzinie, która reaguje na hydroksyzynę, ale ją do snu składa nawet pół tabletki zolpidemu , więc to chyba najcieńszy kaliber jaki może być. Raz, kiedyś dostałem w pośladki 150 mg hydroksyzyny na objawy odstawienne benzodiazepin, bo nie mogli nic więcej zrobić. Nawet nic nie poczułem, nie licząc ukłucia. Co do dobrania farmakoterapii osobiście, to po odpowiednio dużej ilości przerobionych leków i wiedzy o ich działaniu, oczywiście jest to możliwe. Sam tak zrobiłem, kiedy postawiłem się lekarzowi i zamiast pchać w siebie więcej kwetiapiny, o której wtedy już byłem prawie pewien, że wywołuje u mnie objawy pozapiramidowe, postanowiłem ciąć dawki. Zmniejszałem o 50 mg i udało mi się z 300 mg zejść do 100 mg w przeciągu dwóch miesięcy, czy nawet krócej, z pomocą mirtazapiny/mianseryny, znacznie zmniejszając objawy działań niepożądanych, co do których lekarz, do dziś nie chce przyznać mi racji. Podjąłem już decyzję o zmniejszeniu do 50 mg, wprowadzeniu w tym czasie trazodonu, który docelowo ma zastąpić kwetiapinę i zwiększeniu dawki mianseryny do 30 mg, bo ten parkinsonizm, jednak daje o sobie znać, a coś takiego to nie leczenie, tylko postępująca degeneracja organizmu i ja jeszcze za to płacę, a lekarz pozwala. Chciałbym móc dać lekarzowi jakąś dobrą whisky w podziękowaniu za lata pomocy, jednak gdybym miał wręczyć cokolwiek tej kreaturze, zamówiłbym najpierw 1g flubromazepamu (100-270 godzin czasu półtrwania), rozpuścił w trunku, a potem już z uśmiechem na twarzy mógłbym mu go wręczyć, mając przez następne tygodnie nadzieję, że gdzieś lata po mieście naćpany, czwarty dzień z rzędu po jednorazowej degustacji -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Temazepam jest benzodiazepiną o działaniu nasennym i przeciwlękowym, choć z naciskiem na działanie hipnotyczne ale brałem go nasennie, posiadając już w jakimś stopniu tolerancję na te środki, więc miał prawo nie działać i nie zrobił tego w żadnej dawce, a dochodziłem chyba do 60 mg. "Z-drugs" to można powiedzieć najmniejsze zło z tego wszystkiego bo to już są czyste hipnotyki, które nie zahaczają o inne komponenty występujące przy benzodiazepinach. Temazepam brałem tylko na próbę, ale się nie sprawdził, tak samo jak midazolam, lormetazepam jest prawie niedostępny w naszym kraju, a nitrazepam bez tolerancji działa niesamowicie skutecznie, niemalże kładąc pacjenta na siłę i działa długo. Poza tym oprócz mocnego działania nasennego, jest też potężnym lekiem przeciwdrgawkowy, rozluźniającym mięśnie i przeciwlękowym, więc benzo to można stosować w różnych przypadkach, jednak kładzie nacisk na działanie hipnotyczne. Raz pamiętam, że z trudem trafiłem do łóżka, ale nie ma co się dziwić, w końcu to ta sam klasa co klonazepam, jedynie z odłączonym atomem chloru. Estazolam jest póki co moim faworytem, bo przy moich problemach skutecznie sprawia, że zasypiam, a po przebudzeniu nie czuję nadmiernej sedacji, jestem gotowy do działania. Relanium jest takim złotym standardem w tej grupie leków, niczym morfina w lekach przeciwbólowych. Należy do słabych benzodiazepin. Nie uzależnia tak szybko, jak wiele innych. Dodatkowo ma tę wyjątkową właściwość, że posiada unikalny, wyważony profil farmakologiczny, tzn. diazepam jest skuteczny na wszystko. Bardzo dobrze działa nasennie, przeciwlękowo, rozluźniająco mięśnie, przeciwdrgawkowo i uspokajająco. Co do długo działających, słabych, przeciwlękowych benzo to jest Relanium (diazepam), Tranxene (klorazepat) i Elenium (chlordiazepoksyd) w dawkach równoważnych 10=15=25 mg. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Objawy odstawienia ssri mogą pojawić się mniej więcej po sześciu miesiącach stosowania, ale w porównaniu do objawów odstawiennych benzodiazepin nie są one tak uciążliwe, przede wszystkim "nie ciągnie" cię do zażycia leku. Jeśli nie czujesz się uzależniony to odstaw na tydzień, dwa, żeby udowodnić chociaż sobie, że masz nad tym kontrolę. Sama informacja, że nie potrafisz odstawić leku oznacza uzależnienie psychiczne. Możliwe, że zdążyło rozwinąć się u ciebie również uzależnienie fizyczne, gdzie ciało będzie odczuwać "głód" w odniesieniu do alpy. Nie ma reguły mówiącej, że "ciężko" odstawić jakikolwiek lek, jedna osoba użyje go zgodnie z założeniem kilkukrotnie, po czym bez zastanowienia odstawi, a druga osoba ze skłonnościami do uzależnień weźmie tabletkę i z miejsca się uzależni, bo "poczuła się na chwilę lepiej". -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Temazepam postrzegany jest jako silny środek hipnotyczny, przed którym powinno się wypróbować, jak się okazuje słabsze, przeciwlękowe Relanium. Jest też silnie uzależniający i jednym z najczęściej nadużywanych leków z tej grupy. Nie bez powodu użycie temazepamu powinno ograniczać się do 10 dni a diazepamu 4-12 tygodni. Mniejsza ilość mg w pojedynczej dawce, nie oznacza, że lek jest słabszy w działaniu, temazepam w stosunku do Relanium może i jest, ale porównując 5=5mg. Fenobarbital jest dawkowany po 100 mg, a wcale nie jest taki słaby. Dla mnie jednak temazepam to również słabizna. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
To była jedna substancja, z grupy benzodiazepin - flualprazolam. Jak widzisz w nazwie jest alpra, którą ty się raczysz, tylko to była nielegalna, tzn. nie zarejestrowana do użytku, jej zmodyfikowana (opracowana w 1976r.) wersja, z doczepionym atomem fluoru w odpowiednim miejscu, który co najmniej czterokrotnie zwiększał jej siłę działania, wydłużał 2-3 krotnie czas, zmieniając profil na głównie hipnotyczny/nasenny przy zachowaniu działania przeciwlękowego. Niestety flualprazolam okazał się również silnie amnestyczny. Poprzez właśnie taką, początkową, niezamierzoną, wywołaną amnezję, wymknął mi się całkowicie z pod kontroli, w wyniku czego spożyłem jego trzymiesięczny zapas w tydzień. Są ludzie wkopani w codzienne branie po 4 mg alprazolamu, przez okres 5 lat, lub więcej i uwierz mi, że takie, wyżej opisane przeze mnie duże napady drgawkowe (grand mal), w przypadkach nagłego odstawienia benzo po takim czasie są nie tylko realne, ale można się ich po prostu spodziewać. Takie są skutki zabaw z progiem drgawkowym (w tym przypadku jego dramatycznym spadkiem), bo benzo to przede wszystkim leki przeciwdrgawkowe. To, że bierzesz alprę na lęki, nie oznacza, że przy odstawce tylko to się nasili. Benzodiazepiny to grupa o szerokim zastosowaniu: przeciwdrgawkowym, przeciwlękowym, uspokajającym, nasennym, rozluźniającym mięśnie i tak najogólniej pisząc, na tych wszystkich płaszczyznach dostajesz później baty przy odstawieniu. Taki horror są w stanie wywołać wszystkie benzodiazepiny, brane odpowiednio długo w odpowiednio dużych dawkach i to nie jest kwestia wiary. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
@zburzony Możesz mieć rację, ale wg informacji obydwie wersje, z reguły mają zbliżony czas działania. Forma leku o przedłużonym uwalnianiu ma na celu ujednolicenie czasu półtrwania leku (9-13 h), w porównaniu do natychmiastowego uwalniania (4-15 h), jeśli jednak farmakokinetyka w tym szczególnym przypadku na to pozwoli, lek faktycznie może mieć krótsze działanie. Jak wynika z badań, metabolit ten może w istocie przyczyniać się do farmakologicznego działania trazodonu, jednak ilość mCPP jaka powstaje w drodze metabolizmu, wynosi zaledwie 10% dawki leku. Znając próg działania farmakologicznego mCPP wynoszący 15 mg, zaczyna mieć to najmniejszy, zdolny do rozpoznania wpływ dopiero przy dawkach 150 mg i więcej. W takiej dawce mechanizmy działania trazodonu, takie jak antagonizm wobec serotoniny, mogą częściowo przytłaczać działanie mCPP. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
Co do metabolizmu trazodonu w mCPP, są co prawda takie informacje, ale przyznam, że nie mam w zwyczaju interesować się metabolitami leków. Jeśli mają jakieś znaczenie kliniczne, są zazwyczaj opisane. Domyślam się więc, że mCPP jest metabolizowane do ilości nieznaczących klinicznie, chociaż opis doświadczeń powyższej użytkowniczki, po stosowaniu trazodonu przez 3 dni, w najniższej możliwej dawce, na temat nasilonych objawów depresji i nerwicy, niepokojąco pasuje do właściwości mCPP. Powszechnie wiadomo, że trazodon jest starym, włoskim lekiem z lat '60 i w dzisiejszych czasach raczej nie jest lekiem pierwszego rzutu, przy jakichkolwiek zaburzeniach. Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby ten nikczemny, psychoaktywny metabolit był odczuwalny, chociażby subiektywnie przez wrażliwe, lub podatne (np. poprzez chorobę) na jego działanie osoby. Myślę, że leki zawierające trazodon mają dawkowanie zaczynające się od 50-75 mg, ponieważ w tym zakresie zaczyna rozwijać się działanie przeciwlękowe, które może być wystarczające aby w jakiś sposób "zamaskować" ewentualny, negatywny wpływ mCPP. Tak pół żartem, pół serio, zainteresowały mnie właściwości anorektyczne tej piperazyny (kwetiapina strasznie tuczy), myślałem już nawet nad metylofenidatem w tym celu, ale wydaje się to działaniem trochę na wyrost. Czas półtrwania mCPP pokrywa się z czasem trazodonu, więc nawet w dłuższej perspektywie nie powinien zmieniać działania leku. Obecność tego metabolitu zapewne odpowiada również za część skutków ubocznych leczenia. Jednak korzyści płynące z działania trazodonu, zdają się znacznie przewyższać ewentualny wpływ jego niepożądanego metabolitu, gdyby było inaczej, już dawno zostałby wycofany z rynku. Warto może przypomnieć, że trazodon był jednym z pierwszych, jeśli nie pierwszym lekiem przeciwdepresyjnym z poza grupy trójpierścieniowych LPD, inhibitorów MAO oraz jedynym lekiem z grupy SARI, który przetrwał do dziś i jest skutecznie stosowany w leczeniu. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki przeciwdepresyjne
@Ilus Jeśli chcesz uzyskać najlepszy efekt, radziłbym jak najszybciej zwiększyć dawkę do 150 mg. Działanie trazodonu, jeżeli chodzi o objawy depresji, czy zaburzeń lękowych zaczyna przynosić korzyści pomiędzy pierwszym a drugim tygodniem od rozpoczęcia stosowania odpowiedniej dawki. Może ono także rozwijać się nawet do sześciu tygodni, jeśli więc po tygodniu stosowania zauważysz jakąkolwiek poprawę, wiedz, że to dobry znak. Powinien natomiast działać za każdym razem podobnie pod względem nasennym. W porównaniu do leków z grupy SSRI/SNRI, trazodon wypada pod tym względem znacznie lepiej, aczkolwiek w przypadku występowania myśli samobójczych, należy również zachować ostrożność. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki - Indeks leków
Przy dawce 25 mg jest to jak najbardziej możliwe. Jeśli masz zaburzenie depresyjne z objawami nerwicy, zwiększ dawkę co najmniej do 75 mg. Jeśli wciąż będzie źle, zwiększ do 150 - jest to typowa dawka działająca przeciwdepresyjnie i przeciwlękowo z dodatkiem działania nasennego. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Yup. Jak przy wszystkich substancjach psychoaktywnych w nadmiarze. Miałem na myśli to, że wyszłaś poza grupę benzodiazepin, określając spożycie wszystkich substancji psychoaktywnych w nadmiarze, jako prowadzące do wystąpienia padaczki. Ja wiem, że osoba wyjątkowo podatna, nawet po wypiciu kawy dostanie napadu drgawkowego, ale jednak benzodiazepiny stanowią poziom zagrożenia nieporównywalny z niczym innym innym, więc zrównanie ich z wszystkim co tylko się da, zwróciło po prostu moją uwagę. Mi po nadużyciu pregabaliny zdarzyło się dostać silnych drgawek i jakby całkowitej utraty kontroli nad napięciem mięśniowym, przez co nie mogłem ustać na nogach przez jakiś czas, więc na pewno jest prawda w tym co napisałaś. Jednak rozgraniczyłbym poziom zagrożenia, pośród psychotropów. BENZODIAZEPINY/BARBITURANY STYMULANTY/OPIOIDY I WIELE INNYCH Kiedyś, kiedy przestałem całkowicie reagować na... równoważnik 6 mg klonazepamu, na rok odstawiłem wszelkie modulatory GABA i po tym czasie byłem w stanie odczuć np. 20 mg diazepamu, więc jestem dobrej myśli. Jeśli jednak tak już miałoby zostać, to kaplica -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki - Indeks leków
To by miało sens, bo z badań nad tym lekiem wyszło, że dawki 25-100 mg mają czysto nasenne działanie, natomiast od 150-600mg dochodzi działanie przeciwdepresyjne i przeciwlękowe. Słyszałem o tym efekcie, z którego powodu bywa zresztą dołączany do leków SSRI, aby choć częściowo zniwelować skutki obniżonego przez nie libido. Dobrze jednak, że nie jest to afrodyzjak, bo mogłoby to znacząco utrudniać funkcjonowanie Pokładam w tym leku pewne nadzieje i liczę na to, że w jakiejś dawce, będzie w stanie zastąpić 100 mg kwetiapiny, przynajmniej w jakimś stopniu. Zwiększę przy okazji dawkę mianseryny z 20 na 30 mg, ale to wszystko za jakiś czas. Zdam raport z tego procesu. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Po tym intensywnym okresie zażywania, odstawiłem go z dnia na dzień całkowicie i nie przechodziłem przez objawy uzależnienia fizycznego. Albo mogę być odrobinę w błędzie i był to ten przypadek, gdzie lekko coś zacząłem odczuwać, wziąłem wtedy 2 mg, objawy ustąpiły i już nic dalej się nie działo. Także, to i tak jest nic. Miałem już przed tym okresem styczność z klonazepamem, ale brałem go mniej i rzadziej, bo nie było takiej potrzeby, więc te 4 mg wynikało z posiadanej wcześniej przeze mnie tolerancji. Dziwne prawda? Po prostu mój organizm nadzwyczaj dobrze toleruje tę substancję. Ktoś inny po takim ciągu, prawdopodobnie odczuwałby cały pakiet objawów odstawiennych, w tym dolegliwości związane z obniżonym progiem drgawkowym, czyli drżenia mięśni, lub zaburzenia świadomości i mógłby nawet wymagać interwencji medycznej. Na dzień dzisiejszy mam tak wysoko podniesioną tolerancję, że 6 mg działa na granicy wyczuwalności. Mogłoby się więc wydawać, że jestem uzależniony fizycznie, ale prawie nie używam klonazepamu i nie odczuwam żadnych objawów związanych z uzależnieniem, a tolerancja mimo wszystko jakoś nie bardzo chce się obniżyć. Tego zjawiska za bardzo nie rozumiem, bo wcześniej myślałem, że jak rośnie tolerancja to jest równoznaczne z uzależnieniem fizycznym i objawami odstawiennymi, podczas których poziom tolerancji będzie wracał do poziomu bazowego, ale tak nie jest. To są całkowicie odrębne mechanizmy. Potrafię dość osobniczo reagować na różne benzodiazepiny i np. alprazolam czy bromazepam nie działały na mnie wcale, kiedy jeszcze nie miałem tolerancji. Dla odmiany natomiast, dwutygodniowe, codzienne stosowanie lorazepamu w dawce 5 mg, wywołało już u mnie konkretne objawy abstynencyjne. Mocna bezsenność, nasilone lęki, pocenie się, ogólnie złe samopoczucie, od razu wiedziałem co się dzieje. Moje reakcje na benzodiazepiny, są więc dalekie od przeciętnych i można je potraktować raczej jako ciekawostkę, bo nigdy nikomu bym nie powiedział, że np. klonazepam nie uzależnia czy coś podobnego. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Brałem klonazepam prze ponad dwa miesiące codziennie tylko, że w dawkach 4-6 mg i to z dużymi ilościami tramdadolu, bo byłem po kontuzji. Odstawiłem obydwa środki i nic specjalnego się nie działo, może poczułem na początku, jakąś lekką chemiczną pustkę, ale poza tym nic co by mnie siłą trzymało przy benzo. Z tramadolem było tyle łatwiej, że to nie były dawki narkotyczne, (przynajmniej dla mnie), bo do 400 mg, więc odstawiłem go również z dnia na dzień i nie poczułem żadnej zmiany, nawet przeciwbólowej, bo mówiłem lekarzowi, że nie działa ale wolałem mimo wszystko brać. Po tygodniu, maksymalnie do dwóch, myślę, że powinieneś zacząć odczuwać słabnące działanie leku i takie skutki, tak jakbyś te dawki powoli zmniejszał, czyli złe samopoczucie itd. Możesz ten problem ukrócić odstawiając benzo całkowicie, lub stopniowo, ale jedno jest w 100% pewne - jeśli przy nim pozostaniesz, może to urosnąć do rozmiarów, o których nie jesteś w stanie sobie nawet wyobrazić i w końcu wylądujesz na toksykologii, ale nawet tam, oni po prostu z tego leku zdejmą cię jak najszybciej, utrzymując przy życiu i w miarę "normalnym" samopoczuciu, bo tam nie będą ci robić dobrze, lecz później ta pustka, im dłużej będziesz brał alprę, tym będzie bardziej odczuwalna, chociażby psychicznie. O flumazenilu chłopie nie myśl, bo tym środkiem ratuje się ludzi po ciężkim przedawkowaniu benzo. To całkowicie zrywa wiązania benzodiazepin z ich receptorami, więc jakbyś to teraz dostał to tak jak koleżanka wspomniała, w ciągu kilku sekund odczułbyś wszystkie możliwe najgorsze skutki swojej odstawki. Sam go dostałem ze cztery razy, ale tylko i wyłącznie będąc hospitalizowanym (nie wnikaj). Można, dlatego uzależnienie od benzodiazepin jest bardziej śmiertelne niż np. od heroiny. Uwierz, lub nie, ale kiedyś w ciągu jednego tygodnia uzależniłem się do tego stopnia, że po odstawieniu doznałem dwóch dużych napadów tzw. grand mal. Gdzie w pewnym momencie zaczynasz nieświadomie krzyczeć z całych sił, wychylając głowę do tyłu i napinając do granic możliwości mięśnie kończyn, palców, potem następuje szczękościsk, przy którym można odgryźć sobie język, a ja po takim "skrzywieniu" padałem jeszcze na ziemię i rzucało mną przez 2-3 minuty jakbym był rażony prądem. Jak to wszystkich? Odstawienie benzodiazepin (leków przeciwpadaczkowych) jako jedyne, dramatycznie i bez ograniczeń obniża próg drgawkowy, przodując w ewentualnym indukowaniu ataków epileptycznych i cała reszta jest daleko w tyle, jeśli mowa o substancjach psychoaktywnych. Łączenie np. amfetaminy, czy kokainy z lekami przeciwpsychotycznymi, stwarza warunki do powstania padaczki, bo obydwa środki obniżają próg drgawkowy, ale nie ma gwarancji, że to się wydarzy, a benzo, zawsze przy odpowiednio intensywnym uzależnieniu, poprzez ataki, może po prostu zabić. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Siedzenie nawet na tym 1 mg w ciągu doprowadzi cię do złego samopoczucia. Nie ciągnij tego, jak już czujesz, że będzie słabo. Uspokój myśli, zrób sobie ciepłej herbaty i tnij dawki. Nie jesteś nawet uzależniony fizycznie do takiego stopnia, żeby to był dla ciebie problem. A jak tak cię trzęsie z tego lęku, to albo kombinuj Relanium, Elenium i na nich sobie schódź, albo zgłoś się do szpitala, to cię zdejmą z tego w 2-3 dni. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki - Indeks leków
Chyba właśnie ta, wręcz "agresywność" w działaniu kwetiapiny, daje w moim przypadku lepszy efekt nasenny niż wiele innych leków. Zastanawia mnie kwestia dawkowania trazodonu, bo jak twierdzisz im mniej, tym mocniej usypia. Z takimi opiniami spotkałem się również np. w przypadku mirtazapiny. O ile jednak działanie nasilające się w zakresie 25-100 mg, mogę zrozumieć jako np. odpowiednie nasycenie receptorów odpowiedzialnych za sedację, podczas gdy wyższe dawki włączają jedynie dodatkowe mechanizmy przeciwdepresyjne/lękowe, tak o odwrotnym mechanizmie nie słyszałem, ale żeby nie było, że się czepiam - wg ang. wikipedii: "Trazodone is used at low doses in the range of 25 to 150 mg/day for insomnia." - wg pierwszej lepszej ang. strony o tematyce medycznej: Trazodone Dosage for Sleep When prescribed for sleep, trazodone can be taken at several doses: The starting dose is usually 50 mg to 100 mg dose at bedtime. If needed, the dose can be increased to up to 200 mg at bedtime. Off-Label Trazodone Uses and Dosage Insomnia, at a dose of 25 mg to 100 mg before bedtime W ulotce Trittico także piszą o zakresie 75-150 mg, więc widocznie można trochę z tymi dawkami poszaleć w razie konieczności. Może być jednak też jak piszesz, że powyżej 50 mg działanie nie u każdego się nasila. Zrobię chyba w ten sposób, że zmniejszę kwetiapinę do 50 mg i włączę trazodon od 25 mg, stopniowo zwiększając dawkę w razie konieczności. Gdyby 25 mg załatwiło robotę byłbym w siódmym niebie. -
TRAZODON (Azoneurax, Trazodone Neuraxpharm, Trittico CR/XR)
Fobic odpowiedział(a) na jowita temat w Leki - Indeks leków
Mam pytanie do osób, mających doświadczenie zarówno z trazodonem jak i kwetiapiną w działaniu nasennym. Jestem właściwie zmuszony do zrezygnowania z kwetiapiny, po kilku latach jej stosowania z powodu postępujących zaburzeń neurologicznych, w postaci nasilających się objawów ze strony układu pozapiramidowego (parkinsonizm). Poza tym za bardzo po niej przytyłem, a w połączeniu z kardiotoksycznym działaniem kwetiapiny, nie rokuje to najlepiej. Pytanie brzmi, czy trazodon w maksymalnej dawce nasennej 100 mg, jak wskazują badania, bądź niższej, jak wskazują opinie użytkowników, jest w stanie, w miarę skutecznie zastąpić 100 mg kwetiapiny? Czy nawet nie ma sensu porównywać tych leków? -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Dziękuję za informację o fenobarbitalu, byłem niemal pewien, że to z jego winy i dopiero może się zacząć "zabawa". Jego czas półtrwania, to 2-5 dni, więc bardzo długo, ale mimo wszystko objawy odstawienne powinny pojawić się dużo wcześniej niż miesiąc od odstawki, w dodatku maksymalnie spowolnionej i rozłożonej w czasie. Nie pomyśl, że cię pouczam, absolutnie, ale dopalacze to są też narkotyki, czyli substancje psychoaktywne działające na układ nerwowy, tyle tylko, że inne od tych "klasycznych", których jest garstka. Największy problem, który wydaje mi się, że masz na myśli jest oczywiście w takich gotowych produktach o niewiadomym składzie, z nazwą własną, jak np. "Cząstka Boga", które mogą i najczęściej są mieszanką dwóch, trzech lub więcej NSP (Nowe Substancje Psychoaktywne), nie wiadomo jakich i w jakim stężeniu. To zjawisko jak najbardziej potępiam, bo takich ludzi często nie da się uratować, kiedy ktoś jest pod wpływem np. mieszanki mocnych stymulantów i dysocjantów jednocześnie czy nawet pojedynczego bardzo silnego kannabinoidu, to pacjent zwyczajnie umrze zanim znajdziecie sposób, czy w ogóle możliwość na uratowanie mu życia. To jest okrutne. Ja osobiście takie niespodzianki omijałem i to powyżej mogę śmiało nazwać również "najgorszym ścierwem". Natomiast jestem w stanie wymienić do 50 konkretnych substancji psychoaktywnych, których przynajmniej raz spróbowałem i które są powiązane, lub bezpośrednio nazywane dopalaczami, natomiast zostały odkryte dziesiątki lat temu, i w dodatku przebadane, tylko po prostu nie zostały zarejestrowane jako leki. Znane jest ich działanie na układ nerwowy, łącznie z siłą takiego działania, ogólny profil farmakologiczny, czas półtrwania, toksyczność, na tyle były szczegółowo badane te związki. Takich przypadków jest ponad sto. Weźmy taki klonazolam, który powstał mniej więcej wtedy co klonazepam, różni się tylko jednym elementem strukturalnym, bo jest to triazolowa wersja klonazepamu. Taki zabieg zwiększał aktywność cząsteczki, często kilkukrotnie, ale mógł też zmienić jej profil farmakologiczny, chociażby skracając znacznie jej czas działania. Klonazolam został normalnie odkryty przez tych samych ludzi, tylko był już w swej naturze na tyle silny i nieprzewidywalny, że w małych dawkach działał bardzo silnie i dobrze (klonazepam przy- zolamie to jest pusta, sztuczna zabawka), ale przy niewielkim zwiększeniu dawki powodował np. silną amnezję i po prostu przedział w dawkowaniu nie był wystarczająco bezpieczny, żeby to wprowadzić do lecznictwa. Zresztą praktycznie nie ma benzodiazepin takiego kalibru na receptę, z wyjątkiem triazolamu, którego u nas już nie ma. Też jest zresztą sławny z wywoływania amnezji, ale z jakiegoś powodu jednak go wprowadzono do użytku. Mogę też z pewnością stwierdzić, że nigdy, żadna odmiana marihuany na świecie nie dorówna pod względem działania "rekreacyjnego" niektórym syntetycznym kannabinoidom z początków tego zjawiska, kiedy zaczynały dopiero działać sklepy stacjonarne. Nie były też tak uzależniające i toksyczne jak można by się spodziewać. Co do ludzi trafiających na SOR po spożyciu dopalaczy, jeśli jak mówisz odp****ją jakieś szopki, to prawdopodobnie są po prostu w psychozie m. in. po alfapirolidynoketonach (mdpv, a-pvp, czyli "flakka" i pochodne, które bardzo szybko indukują silne stany schizofrenii parainoidalnej), więc przeciwpsychotyk + benzo, sedacja najogólniej. W świecie dopalaczy praktycznie nie funkcjonują opioidy, więc nalokson, czy naltrekson nic nie pomoże, nie traciłbym na to czasu. Najprędzej będą to silne, pochodne benzodiazepin, więc raczej flumazenil, ale sam raz dostałem nalokson i flumazenil jednocześnie, więc chyba tak też można. Dzisiaj dopalacze to bardzo często najogólniej środki stymulujące, więc spodziewałbym się postępowania podobnego jak przy przedawkowaniu kokainy, amfetaminy, metamfetaminy, czy ekstazy. Staram się jedynie pomóc. Nie liczę tylko przypadków po spożyciu "najgorszego ścierwa", bo to jest zawsze wielka niewiadoma. Chociaż mi również zdarzały się... wpadki. Bywałem intubowany. W tym roku spędziłem 5 dni skrępowany pasami od nóg po szyję na toksykologii, po mieszance benzodiazepin, barbituranów, opioidów, stymulantów i alkoholu. Oprócz stymulantu i alkoholu, reszta to leki apteczne. Wstyd mi jak cholera. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
Z góry przepraszam, że znowu, już chyba standardowo strzelę postem na pół strony (może akurat nikt nie czyta?). Podejrzewam, że jest to jakaś choroba, tylko jeszcze niezdiagnozowana. Najwyżej się na mnie jakoś wyżyjcie W ramach końcówki off-topu, odniosę się tylko do LPP. Moja mama bierze zolpidem ale dosłownie raz, może dwa w tygodniu, bo źle sypia prawdopodobnie z powodu nerwicy, więc kupowała ten lek, co najwyżej dwa razy w roku. Ta sama lekarka, (stare babsko) do której zawsze chodziła, nagle po kilku latach wlepiła jej ketrel. Myślałem, że w tamtej chwili tam pojadę i jej włosy ze łba powyrywam, zwyzywając przy okazji od szmat. Prędzej dałbym mamie 1/4 klonazepamu niż ten niszczący mózg syf stworzony, dla schizofreników. Sam biorę ketrel od kilku już lat w trochę większych, niż 25 mg dawkach i mam parkinsona. Trudno mi go odstawić, bo wtedy nie śpię kilka dni pod rząd, jestem nadpobudliwy, podirytowany, serce wali jak młot, pocę się, prawie cały czas chodzę, biegam, leżąc w nocy jak kłoda z widokiem na sufit i turlając się jak naleśnik. Dostaję po prostu rodzaju psychozy tylko, że ona się nie kończy, najdłużej wytrzymałem 3 dni i nawet mając lorazepam do pomocy, nie spałem, nie mogłem się uspokoić. Biorę go, pomimo, że prawie na nim nie śpię, ale przynajmniej nie mam tych "objawów z odbicia" (dla mnie to fizyczne uzależnienie). Tej nocy dodatkowo, przed pójściem spać, nagle pojawił się parkinson (najczęściej i najsilniej występuje bezpośrednio po ketrelu, kiedy chociaż próbuję sformułować myśli) i w ogóle nie spałem, może trochę przez tą zupełnie bezcelową konfrontację. Jeśli masz na to jakiś wpływ to błagam, nie polecajcie, nie przepisujcie tego gówna jako niby bezpieczny lek, bo w porównianiu z doraźnym używaniem zolpidemu, czy nawet relanium albo i afobamu, to jest dopiero prawdziwa trucizna, w dodatku kardiotoksyczna, każda bez wyjątku. Sam kilkukrotnie straciłem po tym przytomność, to co dopiero starsze, schorowane osoby, z niewydolnością krążeniową. Waliłbym takim, nakrytym lekarzom obfite kary finansowe, ostatecznie pozbawiając prawa do wykonywania zawodu bo to jest chore. Świat powinien iść do przodu, a nie produkować kaleki i niepotrzebne zgony. Ty + 3 osoby, trafiłem w dziesiątkę. Więc proszę = trochę się zdziwiłem. Fajnie, że nadeszła odpowiedź, bo nie chcę nigdzie produkować sobie wrogów. Może mnie ktoś nie lubić (np. ty, droga acherontio, bo pewnie uważasz, że wypisuję bzdury), ale, żeby czuć do mnie nienawiść, potrzebny jest konkretny pretekst, Nie chcę nikomu takiego pretekstu dawać. @acherontia styx Mam nadzieję, że nie żywisz do mnie urazy, za wczoraj. Widzisz już chyba, że każdy miał trochę racji i ani ja nie byłem w błędzie, ani ty i było to po prostu niepotrzebne. Mogłaś równie dobrze mnie po prostu olać, ale wtedy chyba wpadłbym w depresję na dwa dni. I tak już mój nastrój podupadł wieczorem na tyle, że nie wiedziałem co zrobić , dobrze, że nic nie ćpam, ani nie piję, bo pewnie poleciałbym w ciąg. Nie ma tutaj raczej wątku o barbituranach, więc wypowiem się w tym temacie, a właściwie to zadam pytanie, chociaż dobrze znam odpowiedź, ale nie pracuję w służbie zdrowia, więc nie mam kompetencji i wolę się upewnić. Wiem też, że nikt mi raczej nie pomoże, bo to gruba sprawa. -> -> Mogę z pewnością stwierdzić, że mam romans z benzodiazepinami od jakiegoś czasu, które niestety zdradziłem. Romans ten trwa gdzieś ponad rok, ale jest, a przynajmniej jego inicjacja była uzasadniona. Od dawna walczę z zaburzeniami lękowymi, miałem nawet dwa napady, ogólnie jestem też fobikiem społecznym i czasami zwykłe codzienne czynności nawet potrafią sprawić mi pewną trudność. Może z tego powodu nie mam też przyjaciół, nie mówiąc już o partnerce, a być może po prostu jestem zwykłym ch*jem, tylko o tym nie wiem. W każdym razie ok. 3 lata temu w momencie nasilenia się wyżej wymienionych problemów, poszedłem do psychiatry na NFZ. Po tym okresie i przerobieniu ponad dwudziestu w sumie leków, w tym NaSSA, TLPD, SSRI, SNRI, kilku unikalnych wynalazków oraz różnej maści neuroleptyków, które z perspektywy czasu, tylko mnie zwarzywiły, zwróciłem się do prywatnego lekarza rozwijając mu przed nosem cały magiczny zwój z farmaceutycznymi zaklęciami, które na mnie nie podziałały. Tutaj na chwilę przerwę... ... jest w tym dziale, temat o dopalaczach, więc nie będę tego ukrywał - miałem z tym tematem styczność już 11 lat temu. Czuję, że mógłbym, może tam komuś pomóc, chociaż jest to mało aktywny temat. Zaczęło się od suszu roślinnego nasączonego, roztworem z syntetycznych kannabinoidów. Były to gotowe produkty o zapadających w pamięć nazwach, jak np. Mocarz, Czeszący Grzebień, Wyrwidąb, czy Sztywny Misza. Nie wypada tutaj rozpisywać się o działaniu, bo wyjdzie na to, że gloryfikuję narkotyki. Byłem wtedy jeszcze młody, dość naiwny i głupi, ale przede wszystkim głodny odmiennych stanów świadomości po spożyciu trudnych do zliczenia substancji psychoaktywnych. Przez 5 lat paliłem syntetyki, dzięki nim nie popełniłem samobójstwa, co może wydawać się dziwne, ale tak w istocie było, w tamtym przypadku uchroniły mnie one przed całkowitą utratą zmysłów i zdrowego rozsądku (tak było, nie zmyślam). Następnie poznałem pobudzające, euforyzujące substancje i wpadłem z kolei w to uzależnienie. Było tego trochę, a grupy tych środków wymieniłem w którymś poście powyżej. W końcu poznałem benzodiazepiny czterokrotnie, ośmiokrotnie mocniejsze od najmocniejszego wtedy dostępnego na receptę klonazepamu. Były urwane filmy, trochę krzywych akcji, dwa poważne napady padaczkowe grand mal, jeden za drugim, także świętym mnie nazwać nie można, ale odkryłem wtedy przy okazji uspokajające, rozluźniające, nasenne i przede wszystkim przeciwlękowe właściwości tych substancji. Tutaj wracam do lekarza... ...Ponieważ wiedziałem już wtedy w jaką grupę leków celować, lekarz zaproponował Lorafen 2,5 mg. Lek, oczywiście po raz pierwszy od ponad trzech lat, okazał się skuteczny. Niwelował lęki, mogłem pozałatwiać różne zaległe sprawy, nie bałem się nigdzie wychodzić, chętnie rozmawiałem z ludźmi, pozwalało mi to swobodnie uczestniczyć również w terapii grupowej, byłem po prostu sobą. Zmieniłem lek na klonazepam, ponieważ działał dłużej i nie odczuwałem skutków jego fizycznego uzależnienia. Pomimo, że nie brałem tych leków na co dzień, to wciąż pozostawał problem rosnącej tolerancji. W międzyczasie były, prawie wszystkie inne benzo, ponieważ chciałem po prostu sprawdzić ich działanie i ta cholerna karbamazepina. Po ok. roku romansowania z benzodiazepinami, postanowiłem wypróbować fenobarbital, który okazał się zaskakująco skuteczny przeciwlękowo, a działał bardzo długo. W sumie brałem go, nieregularnie, co 2-3 dni, w dawkach 200-400 mg, przez okres ok. czterech miesięcy, nie biorąc jednocześnie benzodiazepin. Od ostatniej dawki, które odpowiednio wcześniej zmniejszałem i podawałem co raz rzadziej, minął ponad miesiąc. Żadnych objawów odstawiennych nie czuję, w dzień mogę normalnie funkcjonować, tylko zaczęła mi dokuczać nocna bezsenność. Jak myślicie, jest to związane z fenobarbitalem i jeśli tak, to jak długo może potrwać ta bezsenność? Normalnie stosuję 100 mg kwetiapiny, już tylko żebym nie zwariował bo nasennie to jest często loteria + 20 mg mianseryny, które prawie nic mi nie dają. Mam też klonazepam, lecz go nie używam, ponieważ... 6 mg nawet nie specjalnie działa, więc szkoda mi go marnować. Jak myślicie? Jestem już całkiem stracony?