-
Postów
1 800 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Fobic
-
@Lusesita Dolores Trochę wstyd mi pytać, ale czy taka sytuacja faktycznie miała miejsce? Czy było to urojenie prześladowcze? Był jakiś tego finał? Bo jak patrzę na sygnaturę i zestaw leków po których można by mnie zapakować do trumny i zakopać pod ziemią, rodzą się pytania. A i dzień dobry z kawką w ręku
-
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
Fobic odpowiedział(a) na Badziak temat w Stymulanty
Przyznam ze wstydem, że zdarzało mi się czasem brać tramadol w dawkach 1200 mg, takich jak to ćpuny robią. Jednak na podkładzie przeciwpadaczkowego klonazepamu i nie biorąc żadnych antydepresantów. Nic złego się nie działo, pomijając silne opioidowe odurzenie. Brałem go również przeciwbólowo przez 2 miesiące w dawce 225 mg i nie uzależniłem się fizycznie, a po nagłym odstawieniu nie doświadczyłem tzw. skręta. To, co piszesz o kodeinie jedynie potwierdza, że jesteś w błędzie i niepotrzebnie nakręcasz się tym wypompowaniem z neuroprzekaźników. Gdyby tak było, nie byłabyś w stanie funkcjonować i leżałabyś w zakładzie psychiatrycznym. Tramadol poza wychwytem zwrotnym nie powoduje wyrzutu serotoniny do przestrzeni synaptycznej, hamuje jedynie dodatkowo wychwyt noradrenaliny w mniejszym stopniu. Żeby wypłukać cię z serotoniny niemalże do zera, musiałabyś zażyć naprawdę dużą dawkę MDMA (metylenodioxymetamfetaminy), nielegalnego, ulicznego narkotyku nazywanego również "ekstazy" i gwarantuję, że wtedy poczułabyś co oznacza potężny wyrzut serotoniny. Ten neuroprzekaźnik regeneruje się najdłużej, bo do 3 miesięcy, ale na ogół regeneracja ich wszystkich jest względnie krótka i nie powinnaś mieć absolutnie żadnych obaw pod tym względem. Dużo dłużej trwa np. stabilizacja układu GABA po wieloletnim używaniu leków benzodiazepinowych, bo 1-2 lata, albo i dłużej. -
To może ja zamiast jechać do Wronek na kawkę, skrobnę coś tutaj. Rano padał śnieg, budzę się a tu wszędzie biało. Aktualnie jest ok. 3 stopni ciepła, wieje a mi przy otwartym oknie jest gorąco i muszę się rozbierać nie do naga oczywiście, aż tak źle ze mną nie jest.
-
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
Fobic odpowiedział(a) na Badziak temat w Stymulanty
Mam na ogół bardzo złą opinię na temat większości lekarzy zwłaszcza rodzinnych, choć i specjaliści w danych dziedzinach zdarzają się niczym dzieci w piaskownicy z przyczepionymi orderami na piersiach. Nie będą używał brzydkich słów, ale tramadol znany jest z tego, że obniża próg drgawkowy przez co u części osób może doprowadzić do drgawek i objawów, jakie opisałaś. Na dodatek jako skutek uboczny hamuje wychwyt zwrotny serotoniny doprowadzając do jej zwiększonego stężenia i w przypadkach, gdy ktoś przyjmuje silne leki przeciwdepresyjne istnieje duże ryzyko śmierci na skutek powstania zespołu serotoninowego. Przepisują go jednak bo podobno najmniej uzależnia i jest najsłabszy z opioidów. Jest DHC Continus (60, 90 mg) o przedłużonym uwalnianiu, który moim zdaniem powinien dawno temu zastąpić ten zas*any tramadol. -
Pierwszy tydzień w nowej pracy - phenibut
Fobic odpowiedział(a) na Engineer1234 temat w Nerwica lękowa
@Illi Oj tam, oj tam nie każdy musi wszystko wiedzieć. Jesteś administratorką, więc możesz wszystko. Ale fenibut to jednak nie lek, a legalna używka potrafiąca okrutnie sponiewierać o szerokim spektrum działania, ale działająca również na receptor gaba(a) w wysokich dawkach, więc mogło być blisko. Nie mam tylko pewności czy zahacza receptory benzodiazepinowe, bo to jeszcze inna bajka. @Engineer1234 W każdym razie, jeżeli masz na recepcie wypisany baklofen to czemu miałbyś obawiać się policji? Możesz mieć tam równie dobrze 4 paki OxyContinu 80 mg i MST Continus 200 mg i nic nikomu do tego. Tylko jeśli chcesz poczuć agonizm gaba(b) baklofenu - 50 mg +. Tak po prostu działa ten związek. -
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
Fobic odpowiedział(a) na Badziak temat w Stymulanty
Jakby to powiedzieć... amfetamina jest matką metylofenidatu, częściowo bupropionu, metamfetaminy i paru innych związków. Jest w odróżnieniu do MPH silnym stymulantem OUN ze względu na swoje właściwości farmakodynamiczne, ale przez to może również okazać się o wiele skuteczniejsza. Ten wyrzut neuroprzekaźników, to tylko mechanizm działania tego związku czyniącego go silniejszym i skuteczniejszym w działaniu nie wypompuje cię nagle z całej dopaminy jaką masz w organizmie, bo.... nie będę tego opisywać, ponieważ nie jest to potrzebne. Dopamina do pełnej regeneracji potrzebuje zaledwie dwóch dni i to bez żadnych restrykcji żywieniowych, bez żadnych szczególnych zaleceń, a ilość jaka zostanie uwolniona przy zażytej dawce terapeutycznej może wynosić 5-10%? Nie jestem pewien, ale myślę, że nawet mniej. Gdyby było inaczej ten lek już dawno by nie istniał. Mamy 2023 rok. -
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
Fobic odpowiedział(a) na Badziak temat w Stymulanty
Farkamologiczne hobby (praktykowane wręcz maniakalnie przez ok. dekadę, włącznie z próbami na własnym organizmie), ja jestem posiadaczem uogólnionych zaburzeń lękowych z potencjalnymi napadami paniki, fobią społeczną i agorafobią. Kiedy zjemy syty posiłek, nasz poziom dopaminy zwiększa się na tyle, że mamy ochotę odpocząć. Być może na podobnej zasadzie działa metylofenidat, ale nie da się pominąć subtelnego, ale jednak intensywnego działania stymulującego OUN. Brałem kiedyś pochodne fenidatów, w różnych dawkach i są one całkowicie pozbawione tzw. działania rekreacyjnego, pomijają prawie całkowicie pobudzenie fizyczne, skupiając się mocno na psychice i ADHD - zespół nadpobudliwości ruchowej z deficytem uwagi i brakiem koncentracji, bardzo dobrze wpasowuje się w działanie tych związków, a właściwie związku, bo tylko metylofenidat jest zarejestrowany do użytku medycznego. Zwiększając stężenie głównie dopaminy, ale też noradrenaliny oraz poprzez unikalną charakterystykę tej grupy substancji powoduje nagły wzrost skupienia, koncentracji, zaangażowania w jakąś czynność co można odebrać paradoksalnie jako uspokojenie, bo już nie jesteśmy rozkojarzeni i nasze myśli są skoncentrowane. Osoby cierpiące na deficyt uwagi powinny odczuć znaczącą poprawę po rozpoczęciu leczenia tym lekiem. Dlatego, że metylofenidat jest środkiem głównie psychostymulującym w przeciwieństwie do wykorzystywanych za oceanem soli amfetamin, które powodują nagły wyrzut neuroprzekaźników, a następnie zatrzymują ich wychwyt zwrotny, co powoduje o wiele intensywniejsze skutki. Dawki dla osób szukających mocnych wrażeń dawki sięgają 60-100 mg, ale osobiście odradzam takich działań, bo nie da to żadnych pozytywnych odczuć (jak wspomniałem wszystkie fenidaty pozbawione są działania rekreacyjnego), a wtedy już wymienione wyżej skutki uboczne jak najbardziej się pojawią. Jest to w końcu stymulant. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
To nie ma absolutnie nic do rzeczy. To tak jakby poszła pani do tego samego lekarza np. wyleczyć grypę. Poza tym obowiązuje coś takiego jak tajemnica lekarska. Gdyby każdy miał obawy takie jak pani, to lekarzy by nie wystarczyło Jeżeli po tak długim okresie brania alprazolamu, czuje się pani świetnie to bardzo dobrze. W takim razie chyba nie ma po co wracać do benzodiazepin. Objawy odstawienne ustępują stopniowo i nie mają tendencji nawrotowych, można więc uznać że jest pani wolna od Afobamu. Szczerze, aż trochę mnie to dziwi bo w innym wątku jest pan, który nie mógł odstawić 0,125 mg klonazepamu (lek o identecznej sile jak alprazolam) bo czuł, że dosłownie umiera. Jak widać każdy organizm potrafi reagować inaczej na daną substancję. Ciekawi mnie tylko w jakim celu brała pani Afobam. Zolpidem jest bardzo skutecznym lekiem nasennym, ale niestety potrafi mocno uzależnić fizycznie. Są inne alternatywy, mniej skuteczne, ale również nie uzależniające. Jeżeli nie śpi pani w ogóle, lub prawie wcale w ciągu nocy zalecam udać się do lekarza pierwszego kontaktu i zapytać o Ketrel. Jeśli nie jest tak źle, być może ze 2 tyg. lekarz przepisze pani to samo, hydroksyzynę, lub jakiś lek przeciwdepresyjny o właściwościach uspokajających. -
Ja oddaję głos na mirtazapinę, tylko nie wiem jaki ona ma wpływ na nerki. Na pewno będzie dużo skuteczniejsza w leczeniu depresji i nerwicy.
-
Może i na nerki nie szkodzi, ale amitryptylina (kiedyś ją brałem nasennie - nic nie dawała) jest trójpierścieniowym lekiem przeciwdepresyjnym o najsilniejszym działaniu cholinolitycznym i kardiotoksycznym. Niektóre ważniejsze działania niepożądane: hipotonia ortostatyczna niedociśnienie tachykardia niedokrwienie mięśnia sercowego zaburzenia rytmu serca i przewodzenia ze strony układu nerwowego: nadmierna senność, splątanie, dezorientacja, halucynacje, zaburzenia koncentracji, niepokój, pobudzenie, bezsenność, koszmary senne, stan maniakalny, ataksja, drżenie mięśniowe, uogólnione napady drgawkowe, śpiączka, ruchy mimowolne, dyskinezy, drętwienie i parestezje kończyn, neuropatia obwodowa zaburzenia widzenia (wtórne do zaburzeń akomodacji), szumy uszne, zaburzenia mowy, zawroty głowy, bóle głowy, uczucie zmęczenia i osłabienia zaburzenia akomodacji zaburzenia oddawania moczu (najczęściej zatrzymanie) odczyny alergiczne supresja szpiku kostnego nudności, wymioty, zaburzenia łaknienia, bóle brzucha suchość jamy ustnej, czarny język zaparcia zaburzenia ze strony gruczołów wydzielania wewnętrznego Niektóre efekty działania cholinolitycznego: rozszerzenie źrenic rozszerzenie oskrzeli spowolnienie perystaltyki jelit wstrzymanie czynności gruczołów wydzielania zewnętrznego (czego efektem jest, między innymi, suchość w ustach) pobudzenie ośrodkowego układu nerwowego powodujące halucynacje, pobudzenie psychomotoryczne o typie majaczenia podnoszenie temperatury ciała rozkurcz mięśni gładkich Moim zdaniem jest to bardzo słaby wybór, pomijając toksyczność wątpię że wykaże jakąkolwiek skuteczność. Prędzej postawiłbym na mirtazapinę, lub mianserynę, ale nie wiem z kolei jak one wpływają na nerki. Trzeba by to ustalić z lekarzem.
-
METYLOFENIDAT (Concerta, Medikinet, Medikinet CR)
Fobic odpowiedział(a) na Badziak temat w Leki - Indeks leków
@Dominik999 Metylofenidat jest środkiem stymulującym ośrodkowy układ nerwowy oraz inhibitorem wychwytu zwrotnego dopaminy i noradrenaliny, więc teoretycznie nie ma prawa usypiać. Sama noradrenalina wyzwala w człowieku reakcję "walcz lub uciekaj". Grupa fenidatów nie posiada jednak tak rekreacyjnych właściwości jak np. stosowane za oceanem w medycynie sole amfetaminy (Adderall), które są zarówno środkami uwalniającymi neuroprzekaźniki i jednocześnie hamującymi ich wychwyt zwrotny. Posiada typowe dla większości stymulantów skutki uboczne: tachykardia, bóle głowy, bezsenność, stany lękowe, utrata wagi, suchość w ustach, czy nudności. Metylofenidat tak samo jak Adderall stosowany jest do leczenia ADHD, narkolepsji, czy wybudzania z narkozy. Jego skuteczność jako środka poprawiającego wyniki sportowe, wzmacniającego funkcje poznawcze, afrodyzjaku i środka euforyzującego jest w pewnym stopniu poparta badaniami. Fenidaty nie działają tak stymulująco fizycznie jak sole amfetaminy (w USA są to leki), lecz działają bardziej na psychikę, poprawiając funkcje poznawcze, koncentrację, skupienie i zaangażowanie w daną czynność. Jednak działanie konsekwentnie zwiększające poziom dopaminy i noradrenaliny musi zrobić swoje. Jak to ktoś, kiedyś powiedział "dawka czyni truciznę". Osobiście jednak odpuściłbym zabawy z tym lekiem. -
Powinni cię faszerować przynajmniej kwasem walproinowym i pregabaliną, a nie trazodon i neuroleptyki kto tam pracuje? Tynkarze/akrobaci? Dla nich neuroleptyk = uspokojenie i problem z głowy, niektórzy nie mają pojęcia choćby o czymś takim jak GABA. Najlepiej zalać pacjenta haloperidolem, żeby zesztywniał w bezruchu i święty spokój. Byłem świadkiem podobnej sytuacji. Tylko, że ja sam byłem przywiązany pasami przez 5 dni w jednej sali z jakimś nadpobudliwym chłopakiem, albo była to psychoza po metamfetaminie, albo sam nie wiem, ale dzień i noc z krótkimi przerwami próbował wyrwać się z tych pasów, tak że całe łóżko skakało i bez przerwy wyzywał i groził pielęgniarkom krzycząc z całych sił. To chyba nie jest ADHD. Czasem podjeżdżali pod niego jakimś sprzętem, nie wiem co to było może jakieś elektrowstrząsy czy coś, ale na kilka godzin spał. Inaczej chłopina by się zamęczył. Na twoim miejscu nie demonizowałbym tak klonazepamu, bo to jest tylko narzędzie, które może uratować życie ale równie dobrze zabić, choć o to jest dużo trudniej. Zauważyłem, że niektórzy są bardzo podatni na fizyczne uzależnienie od benzodiazepin, a ja np. w ostatnim czasie biorąc raz na tydzień 20 mg klonazepamu bo mniej już nie działało, przerzuciłem się nagle na 4 mg estazolamu nasennie i nie miałem żadnych objawów odstawiennych. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Powiedziałbym raczej tak: sięgajcie po benzodiazepiny w ostateczności, kiedy wszystkie inne środki zawiodły i nie rzucajcie się od razu na alprazolam, czy klonazepam, tylko diazepam, klorazepan, bromazepam, bo są to bardzo skuteczne leki, ale korzystanie z nich ma swoją cenę.
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
@Motylek80 Tylko proszę nie rabować aptek w celu pozyskania wymienionych przeze mnie wyżej leków, ani nie szukać ich na czarnym rynku, ponieważ będzie to przestępstwo. Proszę nie leczyć się na własną rękę, tylko zawsze postępować zgodnie z zaleceniami lekarza. Choćby miała pani przeżywać koszmar, jak już to miało miejsce - lekarz podobno zawsze ma rację i ponosi odpowiedzialność za swoje działania (nie zawsze). Tak poważnie zalecam udać się prywatnie do lekarza psychiatry z doświadczeniem, opowiedzieć swoją historię oraz to co napisałem powyżej i sytuacja szybko się wyjaśni. -
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
Fobic odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
4 lata brania Afobamu i 6 lat Nasenu codziennie bez dwóch zdań uzależniło panią fizycznie. Te leki są do użytku doraźnego, lub jeśli jest taka potrzeba nie dłużej niż przez 4 tygodnie. Asertin (sertralina) to nie jest żadne rozwiązanie, bo nie łagodzi w żaden sposób objawów odstawiennych dwóch poprzednich leków. Ten antydepresant można by ewentualnie przepisać po uprzednim uporaniu się z odstawieniem Afobamu i Nasenu. Lekarz najwidoczniej nie był świadomy, że jest pani uzależniona od tych dwóch leków. Zapytałbym lekarza o Relanium (są tańsze zamienniki, np. Diazepam Genoptim 5 mg z podziałką), jest to również benzodiazepina, tak jak Afobam (alprazolam), tylko ok. 20x słabsza i dłużej działająca. 0,5 mg Afobamu jest równe ok. 10 mg diazepamu, który działa dłużej i zostawia po sobie aktywne metabolity zapobiegające wszelkim objawom odstawiennym na 2-5 dni. Mogłaby pani brać 5 mg przed snem, po jakimś czasie zmniejszyć dawkę do 2,5 mg. Dodatkowo ewentualnie pregabalinę rano i wieczorem, lub tylko wieczorem, razem z diazepamem. Po jakimś czasie wszystko powinno się ustabilizować. -
Jeśli depresja jest potwierdzona, zacząłbym od mirtazapiny 30-45 mg (uspokajający, przeciwlękowy antydepresant), bo SSRI/SNRI to ostatnia deska ratunku, podobno. W razie nasilenia się objawów nerwicy, do użytku doraźnego jakąś słabą benzodiazepinę, jak diazepam, a nie 20x silniejszy alprazolam jak niektórzy to robią. Oczywiście gdybym był lekarzem, a ty moją pacjentką. Co lekarz to też inne podejście, bo ja w pewnym momencie byłem leczony amitryptyliną i kwetiapiną, a tych leków nie poleciłbym nikomu.
-
Zaznaczę na wstępie, że moim zdaniem taki implant to nic innego jak rozszerzenie smartfonów, z którymi dzisiaj już praktycznie się nie rozstajemy. Smartfon i tak daje sporo możliwości inwigilacji, jak przeglądanie pamięci urządzenia, wiadomości, rozmów telefonicznych (potencjalnie za zgodą operatora, jeśli ktoś w to wierzy), uruchamianie bez naszej wiedzy mikrofonu i kamer. Kto zresztą wie czy to wszystko nie jest rejestrowane na bieżąco i gromadzone gdzieś w ogromnych, ukrytych bazach danych, w celu późniejszego wykorzystania? Dla gigantycznych korporacji nie jest to żaden wydatek, a takie rzeczy, jak to co przeglądamy w internecie, co wpisujemy w wyszukiwarkę, nawet to ile czasu patrzymy na dany fragment strony, co oznacza że coś przyciąga naszą uwagę, takie rzeczy są gromadzone i sprzedawane innym korporacjom. Nikt tego nie przegląda na bieżąco, bo jest to fizycznie niemożliwe, ale są superkomputery, sztuczna inteligencja rozwijająca się w zastraszającym tempie, co raz bardziej zaawansowane algorytmy. Smartfon jednak można odłożyć i gdzieś sobie pójść, implant będzie zawsze w nas. Daje to więcej możliwości. Potrafi monitorować nasze funkcje życiowe, a ze względu na wygodę płatności stopniowo przestaniemy używać gotówki, w końcu przechodząc na walutę cyfrową, do której dostęp będzie można odciąć np. wyłączając implant jeśli czymś, komuś podpadniemy i nagle zostaniemy na bruku. Tutaj może trochę popłynę, ale to nie moje słowa - zdolność do mierzenia ilości neuroprzekaźników, lub substancji (w tym psychoaktywnych) krążących we krwi. Wysłanie do implantu odpowiednio silnego impulsu elektromagnetycznego, aby spowodować zawał serca. Żadnych śladów. Zmierza to w złym kierunku.
-
Miałeś na myśli dżety, to fakt. Poruszają się one szybciej niż światło, choć wg praw fizyki jest to niemożliwe. Jest taki polski fizyk teoretyk Andrzej Dragan, który pracuje nad tym jakie byłyby konsekwencje gdyby do ogólnej teorii względności Einsteina dopuścić obserwatorów nadświetlnych. Działyby się cuda wianki, poruszaliby się wstecz w czasie, skutek byłby przed przyczyną, a sama przestrzeń zamieniłaby się miejscami z czasem. Takie cząstki mogłyby podróżować w czasie, tak jak my w przestrzeni, w różnych kierunkach. W fizyce cząstek elementarnych jest miejsce na takie cząstki, nazywane są tachionami, tylko nie zostały jak dotąd zaobserwowane. Sam fakt, że cała materia, którą jesteśmy w stanie zaobserwować składa się w 99,9999% z pustej przestrzeni dla mnie jest czymś niezwykłym. To co widzimy to jakby ekstremalnie cienka powłoka, niczym warstwa farby. W samym środku są jądra - protony i neutrony ściśnięte ze sobą tak mocno, że gdy doprowadzimy do rozerwania tego wiązania, uwalniana jest ogromna ilość energii. Tak powstaje wybuch atomowy.
-
Pierwszy tydzień w nowej pracy - phenibut
Fobic odpowiedział(a) na Engineer1234 temat w Nerwica lękowa
Jeśli nie masz żadnego doświadczenia w zażywaniu benzodiazepin, zamieniłbym alprazolam na lorazepam, po którym nie widać, że coś brałeś, a najlepiej odpowiednie dawki diazepamu, lub bromazepamu, które tak szybko nie uzależniają, a są również stosowane w przypadku zaburzeń lękowych i mógłbyś korzystać z nich dłużej w razie potrzeby, bo taki lorazepam, czy alprazolam uzależniają bardzo mocno i szybko. Propranolol ogranicza skutki działania adrenaliny czy noradrenaliny, która jest wydzielana w sytuacjach stresowych i ogranicza związane z tym objawy somatyczne, takie jak tachykardia, potliwość, drżenie mięśni, ale języka np. nie rozwiąże i w trakcie rozmowy wyjdzie, że coś jest nie tak. Jednak jest to zawsze jakaś opcja. Nie prawda. Fenibut to złożona, nieczysta w działaniu i konkretna substancja, głównie pełny agonista gaba(b), w większych dawkach również gaba(a) gdzie znajdują się receptory benzodiazepinowe, jest to też bloker kanałów wapniowych (tak jak pregabalina) i można nim się srogo naćpać na wiele godzin. Fakt, eliminuje zaburzenia lękowe i wprowadza w stan letargu, euforii silniejszej od tej po spożyciu alkoholu, ale to jak szybko i mocno uzależnia nie jest warte stosowania go na co dzień, nawet w małych dawkach. Po jednorazowym spożyciu dużej dawki, kac jaki potrafi wystąpić następnego dnia jest bardzo bolesny. Nieporównywalny do tego alkoholowego. @Engineer1234 Jeśli fenibut pomaga ci przełamać fobię społeczną, zainteresuj się aptecznym baklofenem, który jest czystym agonistą gaba(b) tylko 100x silniejszym od fenibutu, dlatego stosowany w małych dawkach. Po 50-75 mg doświadczyłem aktywizacji, poprawy samopoczucia i zacząłem udzielać się społecznie bez żadnych oporów. Choć sam po sobie widziałem, że byłem delikatnie pod wpływem. To jest jednak na plus, bo po benzodiazepinach występuje coś takiego jak iluzja trzeźwości, która czasem bywa tragiczna w skutkach. -
@DEPERS Teoria strun nie odzwierciedla w żaden sposób rzeczywistości, została gruntownie przebadana i w gruncie rzeczy jest to wytwór wyobraźni, nieudana próba wytłumaczenia czegoś, a bozon higgsa po prostu z wyliczeń fizyków teoretycznych musiał tam istnieć i w końcu zaobserwowano jego obecność. Tak jak wiele stałych fizycznych, które nie wiadomo dlaczego są takie, a nie inne i gdyby miały wartość zmienioną chociaż o 1 kilkanaście miejsc po przecinku, świat w jakim żyjemy nie mógłby istnieć, atomy by się rozpadły i nie byłoby materii. Nikt nie potrafi tego wytłumaczyć. Są hipotezy, że żyjemy we wnętrzu takiej właśnie czarnej dziury tylko po drugiej stronie, która zassała tak ogromną ilość materii. Te wyrzuty cząstek kwantowych, nazywamy parowaniem czarnych dziur co oznacza, że one po bardzo, bardzo długim czasie również znikną, bo wytracą całą swoją energię, jest to proces strasznie powolny ale udokumentowany. Słyszałeś o koncepcji eonów? Następuje jakiegoś rodzaju kompresja energii, bardzo szybka jej ekspansja, potem formowanie się atomów, gwiazd, planet, galaktyk, ale to wszystko od siebie co raz szybciej się oddala, w końcu oddziaływanie grawitacyjne przestaje mieć znaczenie, gwiazdy się wypalają, planety zamarzają do zera absolutnego i powpadają ostatecznie do czarnych dziur, czarne dziury znikną i jedyne co pozostanie to promieniowanie, błąkające się gdzieś pojedyncze cząstki fotonów. Poruszają się one z prędkością światła, nie mają masy i z ich perspektywy istnieje tylko jeden wymiar i nie istnieje czas. Skoro nie ma cząstek masowych mogące odmierzać czas, następuje początek następnego tzw. "eonu" mylnie nazywany do niedawna wielkim wybuchem, to po prostu gigantycznie szybka ekspansja rozgrzanej do granic możliwości energii. Możemy żyć w cyklicznym wszechświecie.
-
Wydaje mi się, że za małolata miałem zdolność lewitacji. Tzn. nie do końca ale stojąc potrafiłem tak wychylić się do tyłu, że plecy miałem niemal poziomo. Wydaje mi się. Czasem też czułem jakbym odrywał się od ziemi. Bardziej zastanawia mnie fakt, że istniejemy w tak wąskim wycinku czasu istnienia wszechświata i mamy możliwość spojrzeć w dal, w głąb, porozumiewać teraz się ze sobą. Równie dobrze początek i koniec tego przedstawienia mógłby odbyć się bez nas.
-
Widzę, że nie tylko mi zdarzyło się zagalopować Pozwolę się wtrącić i udzielić odpowiedzi. Mi akurat podczas schodzenia z kwetiapiny (Ketrel), bardzo pomogła mirtazapina, pozwalając zmniejszyć dawkę kwetiapiny przy zachowaniu działania nasennego oraz redukując jej skutki uboczne (tachykardia, potliwość). W moim przypadku więc Ketrel (brałem tańszy Bonogren 200 mg) najlepiej sprawdził się z dodatkiem mirtazapiny (Mirtor, Remirta ORO 30 mg itd.), a próbowałem trazodonu, mianseryny, amitryptyliny, klomipraminy, doksepiny i wielu innych. Możesz skonsultować również z lekarzem podmianę kwetiaipny (Ketrel) na promazynę, która jest trochę silniejsza. Od dawna walczę z tym tematem i pytałem się czy inny lek z tą samą substancją czynną ma prawo działać inaczej. Według lekarzy rodzinnych, czy farmaceutek nie, bo to jest jedno i to samo. Kiedy biorąc 200-800 mg Ketrelu (eksperymentalnie, i tak już miałem tolerancję na ten lek) czułem po prostu zamulenie, opadnięcie z sił, spadki ciśnienia i senność, tak gdy zakupiłem tańszy zamiennik Bonogren i wziąłem standardowe wtedy 200 mg, z trudem doszedłem do łóżka i czułem, że jestem na granicy utraty przytomności. Dowiedziałem się prawdy dopiero od najbardziej ogarniętego lekarza jakiego znam (aż dziwne, że pracuje na takim zad*piu), że jak najbardziej takie różnice są możliwe i występują. Różnicę taką może spowodować jeden składnik otoczki, jeśli tabletka jest powlekana, albo jakość samej syntezy związku. Niektórzy producenci mają tańsze leki, bo upraszczają w jakiś sposób proces syntezy ze względu na koszt produkcji i w ten sposób wychodzi produkt o trochę innych właściwościach, a raczej ich braku.
-
Przeszedłem z dulo na wenlę, bo ta ma większy zakres dawkowania, a więc i mogłoby się wydawać również większy zakres efektów, jest jakby bardziej wyrafinowana. Przynajmniej tak myślałem. Przy wysokich dawkach wpływa też odrobinę na dopaminę. Ma też pośredni wpływ na receptory opioidowe. Ma bardziej złożony mechanizm działania. Dochodząc do 150 mg jej działanie było jednak nijakie, nie wiedziałem czy to mi coś daje czy nie. Ciężko jednoznacznie stwierdzić, który SNRI jest lepszy, bo jednemu pomoże wenlafaksyna, a drugiemu duloksetyna, która kopie jak wściekły byk.