Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 240
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Wiesz, to co opisujesz to z jednej strony wygląda na zaburzenia depresyjne, a z drugiej na poważne zaburzenie osobowości. Obwiniasz siebie o najmniejsze błędy, nie panujesz nad emocjami, musisz koniecznie coś z tym zrobić, bo jesteś młoda i z wiekiem to może postępować... Psychoterapia jakaś na pewno bardzo ci pomoże, tylko ty musisz chcieć się zmienić najpierw. Możesz też iść do lekarza psychiatry na konsultację, on też może cię pokierować dalej i zdecydować czy potrzebujesz leków, czy psychoterapii bardziej. Nie bój się tego, to naprawdę nie jest żaden wstyd iść do psychiatry! Pozdrawiam i zdrówka!!!
  2. Nie no PRZEWAŻNIE działają sedatywnie, niektóre rzeczywiście bardziej aktywizują, to zależy od ich mechanizmu działania. No takich "pobudzających" jest mało, ale co to za pobudzenie??? Takie sztuczne, ciągła gotowość do wszystkiego itd... ja bym tego nie próbował - w DEPRESJI. Neuroleptyki nie są na depresję, chyba że ostatecznie w przebiegu schizy albo dwubiegunówki/jednobiegunówki. Neuroleptyki mają dużo uboków, metabolizm spowalniają, na serce działają, układ pozamiramidowy... serio, nie ma co truć organizmu na siłę wg mnie, ale kto co woli - tak na przyszłość mówię. Tu z Wikipedii jeszcze wrzucam małe info o neuroleptykach Działanie sedatywne leków przeciwpsychotycznych: bardzo silne: klozapina, lewomepromazyna, chloropromazyna, butaperazyna, tioproperazyna silne: tiorydazyna, chlorprotiksen, haloperydol, olanzapina, perfenazyna, zuklopentiksol, klopentiksol słabe: flufenazyna, trifluoperazyna, tiotiksen bardzo słabe: kwetiapina, zyprazydon, pimozyd brak: sulpiryd, amisulpryd, rysperydon, flupentyksol
  3. Ja nie lubiłem jeździć na rowerze jako dziecko, jak miałem 7/8 lat nie umiałem jeździć na rowerze, ale w wieku 11/12 lat śmigałem jak szalony uhhh... wiesz tu trzeba mieć wyczucie równowagi, wg mnie jak się tego nie ma to już niestety wiesz... Sam nie wiem, ale pasjonuje mnie medycyna, no ale lekarski to odrobinkę za wysoko heh, aptekarzem raczej niezbyt chciałbym być, myślę jeszcze coś tam o budownictwie bo to mnie lekko kręci, na maturze zdawałem biologię rozszerzoną i chemię ale ją mam bardzo słabo napisaną... dam znać potem No w końcu byłeś dzieckiem i nie rozumiałeś tego... nic dziwnego, przecież dziecko samo sobie z takimi problemami nie poradzi, to może być naprawdę bolesne przeżycie, ten brak akceptacji rówieśniczej i tu trzeba pomóc takiemu dziecku, rozmawiać z nim, wspierać go ciepłym słowem... po prostu w wychowaniu dziecka społecznie duży udział mają rodzice, równowaga psychiczna w rodzinie, dobre relacje między członkami rodziny, dziecko to widzi i podświadomość to przetwarza... Wiesz, chciałem cię tylko ostrzec, że takie stany zapaści psychicznej mogą nawracać i trzeba koniecznie to rozpracować, wyjaśnić sobie pewne rzeczy, żebyś w przyszłości sam dla siebie był terapeutą też...
  4. Brałem fluwoksaminę w czasach licealnych i trochę jeszcze jak studiowałem. Faktycznie działa w miarę dobrze na depresję, ale na lęki czy obsesje to w ogóle, a wręcz je nasila!!! Znaczy ja jak zacząłem ją brać to miałem gdzieś 16/17 lat, a we wskazaniach rejestracyjnych w leczeniu depresji u młodzieży są zarejestrowane tylko sertralina i fluwoksamina (oba SSRI) innych nie można dzieciom podawać. No cóż, mimo wszystko coś tam pomagał, ale i tak potem rozwinęła się u mnie depresja jednobiegunowa, która w porównaniu do takiej dużej depresji czyli takiej ciągłej bardziej bez okresów znacznych remisji jest znacznie poważniejsza, dlatego dostałem kwetiapinę i teraz biorę wenlafaksynę (SNRI) i czuję się dużo lepiej, poprawiła mi się płynność mowy, pewność siebie, samoocena itd chodzę też na psychoterapię co mnie wspomaga w leczeniu. Ogółem nie polecam brać zbyt długo SSRI, mimo że są dobrze tolerowane to mają takie "głupie" objawy uboczne jak zamulenie, nietypowe i wyraziste sny, niepokój, rozdrażnienie, apatia, pobudzenie psychoruchowe, zaburzenia hormonalne. Jeśli ktoś z Was bierze SSRI ponad 2 lata i nie czuje się tak jakby chciał się czuć, czyli w miarę dobrze, to powiedzcie koniecznie lekarzowi, że czas na zmianę leku - jako II rzutu często dostaje się np. wenlafaksynę, duloksetynę, mirtazapinę, wortioksetynę, trazodon, potem w III rzucie może być jeszcze trójpierścieniowy lek: klomipramina, amitryptylina, no i w IV albo czasem III rzucie jeszcze moklobemid. Tak w skrócie . Pozdro mordki, zdrówka!!!
  5. No może się to zdarzać, ale to jeszcze nie jest takie niebezpieczne. Rzeczywiście u mnie też bywały koszmary, niepokój, akatyzja ale ten lek i tak robi więcej dobrego niż złego. Nasze podejście do choroby i leczenia też ma tu znaczenie. Trzeba być cierpliwym, nawroty mogą się zdarzać, szczególnie jak się zmienia leki albo zmniejsza, zwiększa dawkę takie efekty z odbicia też mogą być. To trzeba brać latami, żeby zapobiegać nawrotom. Z resztą jest wiele innych neuroleptyków do wyboru jak coś, trzeba z lekarzem o tym gadać Znaczy nie tyle koszmarne były te sny, co takie bardzo nielogiczne, niespójne, dziwaczne, dużo się w nich działo. No ale przy koszmarach może być pomocna też psychoterapia. Na samych lekach to trochę takie piąte przez dziesiąte takie leczenie... Wiesz idę też 2 lipca do specjalisty od zaburzeń snu, dam znać co i jak, jaki jest mechanizm, jeśli cię to interesuje... Trzymaj, się zdrówka!
  6. Wrzucam, przydatne info na temat kwetiapiny. Żebyście się nie straszyli, że to na schizę, bo nie tylko jak widać. Jej działanie na depresję i lęki jest udowodnione klinicznie
  7. @PiotrekLondon Jak mówiłem Ketrel to najdelikatniejszy neuroleptyk. Przypominam ci jeszcze ziomuś, że na pełne działanie neuroleptyków (szczególnie tych słabszych jak np. właśnie kwetiapina czy amisulpryd) trzeba poczekać 3-6 miesięcy, nieraz nawet jeszcze dłużej, więc tu jest wymagana cierpliwość. Wiesz neuroleptyki na samym początku leczenia nie zwalczają jeszcze objawów, tylko powodują sedację (uspokojenie, senność), dopiero potem się bardziej ukierunkowują na twoje receptory... więc nie dziw się, że zamułka, zmęczenie itd no bo to w końcu neuroleptyki. U mnie kweta zwalcza myśli samobójcze, potrzebowałem naprawdę silnego leku, bo żadne uspokajające nie pomagały mi na nie (w tym benzo). Naprawdę było mi ciężko, ale kweta dobrze se z tym radzi, nie mam już takich gwałtownych nawrotów, są coraz słabsze. Chociaż jak odstawiałem Fevarin i przechodziłem na Velaxin miałem 3 tygodnie niezłej męki, bo nie miałem antydepresanta jakby przez ten czas bo Velaxin jeszcze nie działał i myślałem, że zejdę, ale na szczęście poradziłem sobie, uniknąłem szpitala.
  8. No to taka dawka już na chorobę jednobiegunową, taka optymalnie stabilizująca... ja też już suchości w ustach nie mam, bo kiedyś przez nią miałem... to i tak jest bardzo delikatny neuroleptyk, nie to co np. klozapina czy olanzapina które są mocarzami, a są jednocześnie bardzo blisko spokrewnione z kwetą, też działają na wiele receptorów... dzięki za odp, zdrówka!
  9. @PiotrekLondon No SSRI nie są skuteczne na ciężką depresję, ja brałem Fevarin, bardzo słabo pomagał. Dlatego dołączono mi Ketrel, potem zmieniłem Fevarin na Velaxin bo po Fevarinie strasznie źle mi się spało - koszmary, wyraziste sny itd... No ten Abilify (arypiprazol) to też neuroleptyk więc też pewnie mocno reguluje nastrój. Mi Ketrel wystarcza i nie będę go zmieniał (mam nadzieję heh). Trittico to antydepresant, jego nie przerabiałem, nie wiem czy działa przeciwlękowo, bo ja potrzebuję silnych leków na lęki, depresji już za bardzo nie mam, chociaż jak nawraca mi depresja to jest taka głęboka, że mówię ci... masakra!!! Lęki to już pozostały mi w postaci nawracających napadów paniki, które też trzeba zwalczyć, u mnie już ten lęk się nie przeciąga permanentnie, nastrój też w miarę ok, ale jeszcze trzeba dobić tym antydepresantem - albo 225mg Velaxinu potrzebuję jeszcze albo zmiany na inny, chociaż mam nadzieję, że Velaxin 225mg wystarczy mi już na dłuższy czas, bo nie chcę ciągle zmieniać leków, żeby organizm się nie stresował...
  10. No siemka Ja kwetę dalej łykam, bo bardzo pomaga. Biorę 200mg przed snem. Wiesz ona muli na początku, może za wysoką dawkę brałeś... a ile jej brałeś i na co? Jaki masz zestaw? Ja mam obecnie taki zestaw: Velaxin ER 150mg 0-0-1 Ketrel 200mg 0-0-1 Velaxin będę musiał prawdopodobnie zwiększyć do 225 mg bo jeszcze trochę lęku czuję gdzieś tam z tyłu głowy.
  11. Dziena za odpowiedź, stary! No bo wenla jakby nie było jest bardzo chwalonym lekiem, duloksetyna już tak niekoniecznie. Jakby nie zadziałała wenla to jeszcze może być wortioksetyna, ale też słyszałem, że słaba dość na lęki paniczne więc będę musiał chyba zwiększyć wenlę do 225 bo teraz biorę 150 i jeszcze gdzieś tam te lęki są...
  12. Troszkę dziwnie, a ile bierzesz tej kwetiapiny i w jakich porach dnia? Bo kwetiapina silnie blokuje receptory histaminowe H1 i suchość w ustach zdarza się prawie u każdego.
  13. Oj, jesteś bardzo zaplątany, nie wiesz nawet od czego zacząć, czym się kierować, ale to ty musisz też to wiedzieć, kurde no jesteś dorosły... naprawdę, postaraj się poskładać, nie chcę cię straszyć, ale za parę lat może być jeszcze gorzej...
  14. To może podchodzić pod lekką depresję, ale taką naprawdę lekką. Każdy w pewnym momencie może się tak poczuć... Ja zaś miałem depresję jednobiegunową z bardzo ciężkimi epizodami depresyjnymi - tu już miałem silne uczucie pustki, gonitwę myśli, bardzo intensywne myśli samobójcze, nic nie mogłem robić, PRAWIE TYLKO LEŻAŁEM, nie mogłem przestać myśleć o śmierci, widać było to po mnie na twarzy bardzo wyraźne, wyraz twarzy bardzo smutny, rozpłakany, jakbym miał zaraz umrzeć, nie mogłem funkcjonować, uczyć się (zawaliłem już 3-ci z kolei kierunek studiów przez to ) bo nie mogłem też przyjmować pokarmów, chodzić do sklepu, myć się, do szpitala miałem jechać, ale jeszcze się wzbraniałem, bo nie wiedziałem co mnie tam spotka! Tragedia, bo to naprawdę poważna choroba, ale na szczęście biorę jeden z najsilniejszych leków na takie stany, trochę drogi, ale pomaga bardzo... Nieraz otarłem się o śmierć, nie miałem prób samobójczych, ale mało co!!! To są właśnie OBJAWY PSYCHIATRYCZNE. Chodzę też na psychoterapię, tu już się pojawiały koszmary senne momentami, więc naprawdę było ciężko ostatnio, ale walczymy dalej. Gdyby nie ten lek, to już rok temu bym se zarżnął gardło i wykrwawił na śmierć, tak chciałem umrzeć... miałem takie zamiary nieraz, jeszcze te koszmary senne i lęki pewnie to indukowały w jakiś sposób. Teraz jeszcze się modlę, żeby te 4-te podejście do studiów albo szkołę policealną tym razem wybiorę, jeszcze nie wiem, rekrutacje ruszają od lipca i będę myślał. Cześć!!!
  15. Powiedzcie mi, czy wortioksetyna wpływa na sen. W sensie czy śpicie odpowiednio długo na niej, czy nie macie wyrazistych, przekoloryzowanych snów albo koszmarów? Czy normalnie się wybudzacie?
  16. Elo mordki! Powiedzcie mi, czy duloksetyna okazuje się być "lepsza" od wenlafaksyny? Czy działa na napady lęku panicznego też? Czy tłumi skutecznie lęki? No i czy powoduje jakieś problemy ze snem, typu jakieś wyraziste, przekoloryzowane sny czy też koszmary? Czy powoduje jakieś zmęcznie/senność w ciągu dnia, zamulenie jak po SSRI nieraz? No i czy w porównaniu z wenlafaksyną ma jakieś większe/mniejsze działania uboczne np. na ciśnienie krwi, apetyt?
  17. No to mi nie wolno tego typu leków brać. Ja miałem bardzo poważne problemy ze snem ostatnio, muszę iść do specjalisty od zaburzeń snów, jestem umówiony już. Ja potrzebuję leku, który nie będzie tak koloryzować i ożywiać snów. Dzięki za odpowiedź! Przydatna była niezmiernie... ściskam i zdrówka
  18. A mogę spytać na jaką chorobę się leczysz? Bo ten zestaw leków wydaje się dość mocny i chyba też osłabiający organizm. Jak długo to bierzesz?
  19. Leczę się na depresję jednobiegunową z objawami lęku. Miewałem bardzo ciężkie epizody depresyjne z myślami samobójczymi, odmawianiem posiłków, napadami lęku panicznego. Ketrel stabilizuje mój nastrój, zapobiega wahaniom i występowaniu myśli samobójczych, a Velaxin ER to na zwalczenie napadów lęku panicznego, bo nawet Xanax 0,5mg czy Ketrel 25mg nie zawsze dawał z nimi radę. Te napady lęku miałem bardzo poważne - z przyćmieniem świadomości, uczuciem rozdwajania się osobowości, krzykiem, myślami samobójczymi. Biorę 200mg Ketrelu na noc, to już taka dawka typowo na chorobę jednobiegunową, a Velaxinu narazie 150mg bo dopiero zacząłem nim leczenie, jeszcze nie wiem co będzie, bo lekarz powiedział, że jak znowu będą wahania czy coś to albo zwiększę Velaxin do 225mg, albo zmienię na duloksetynę.
  20. Czy ktoś z Was miewał podczas leczenia kwetiapiną problemy z połykaniem większych porcji jedzenia, uczucie ściskania w gardle, bólu krtani??? Nie piszcie mi, że z nerwicy, bo nie choruję na nią w ogóle, to od razu mówię... biorę kwetiapinę (Ketrel) w połączeniu z wenlafaksyną (Velaxin ER).
  21. Czy ktoś z Was miewał podczas leczenia wenlafaksyną problemy z połykaniem większych porcji jedzenia, uczucie ściskania w gardle, bólu krtani??? Nie piszcie mi, że z nerwicy, bo nie choruję na nią w ogóle, to od razu mówię... biorę wenlafaksynę (Velaxin ER) w połączeniu z kwetiapiną (Ketrel).
  22. Oj, czytając to wszystko widzę, że jesteś niesamowicie przejęty, reagujesz bardzo dużym krytycyzmem wobec siebie samego, analizujesz każde wypowiedziane zdanie, jesteś taki drobiazgowy i rozwlekły, trudno ci jest się z nami porozumieć tutaj, momentami aż zdezorientowany chyba przez to wszystko też jesteś... Tu jest wymagana już bardzo długa praca psychoterapeutyczna (u ciebie już wieloletnia napewno). Na terapię się zapisz, nie przejmuj się tym jak cię terapeuta odbiera, że siedzi nic nie mówi itd. - w terapii po prostu mów wszystko co ci siedzi w głowie, wolne skojarzenia dawaj... krótka piłka, o to chodzi!!! Na terapię chodzi się 1x w tygodniu i to jest proces ciągły - staraj się nie omijać spotkań, nie przekładać, zachowaj w tym stałą godzinę, stały dzień - to naprawdę ma duże znaczenie, ta regularność leczenia!!! Procesu psychoterapeutycznego nie można rwać. To takie najważniejsze zasady psychoterapii. I nie poddawaj się jak coś będzie się złego działo podczas terapii albo zaczniesz się czuć lepiej nie rezygnuj od razu - w psychoterapii też są wzloty i upadki jak coś. Terapia będzie czasem boleć i ma boleć. To właśnie terapia... Możesz też spróbować psychoanalizy, to taka dużo głębsza terapia, odbywa się już 3-4x w tygodniu i od tego już jest psychoanalityk, ale to też dość kosztowne. Na psychoanalizie leżysz na kozetce lub ewentualnie siedzisz, a terapeuta siedzi za tobą, poza zasięgiem twojego wzroku i czasem coś tam podpowiada, tylko tutaj można czasem odlecieć, jak na hipnozie momentami, ale spokojnie... najpierw spróbuj normalnej psychoterapii. Dużo zależy od ciebie, podejście do choroby też ma znaczenie. Twój sposób myślenia i zachowania się (sądząc JEDYNIE po wypowiedziach na forum) faktycznie może wskazywać u ciebie na zaburzenia rozwojowe. Choćby ten specyficzny język, taki zbyt naukowy, poukładany i przez to monotonny bez barw jakby, czarno-białe wszystko takie co ty mówisz, trochę więcej emocji brakuje... wiesz aż się nie chce czytać (bardzo przepraszam). Zaburzeniom rozwojowym nieraz towarzyszą też objawy chorób psychicznych np. lęk, dziwne i przerażające myśli, uczucie beznadziejności itd... Ale widzę, że ty akurat jesteś trzeźwy na umyśle, nie masz objawów choroby psychicznej, nie biadolisz od rzeczy (tak mi się wydaje tylko). Przy czym pamiętaj, że zaburzenia rozwojowe to nie choroba, na to nie ma specyficznych lekarstw. Lekarstwa są tylko na choroby psychiczne, w których zaburzone są poziomy neuroprzekaźników, a tutaj to już jakby decydują geny, budowa mózgu pewnie też itd... więc kwestia dostosowania się według mnie zostaje. Zaburzenia rozwojowe to też baaaaaardzo szeroka gama symptomów, cech itd, więc diagnozą nie ma co się przejmować w tym wypadku. To nie wyrok. Trzeba pokonać trudności, rozwiązać problemy żeby wstać na nogi. PS. Nie ma już Aspergera, teraz są ZABURZENIA ROZWOJOWE jedna jednostka pozostała zgodnie z nową klasyfikacją Jeszcze parę do poczytania artykułów... https://zaburzeniaosobowosci.pl/unikajaca.html https://zaburzeniaosobowosci.pl/psychoterapia.html https://zaburzeniaosobowosci.pl/pustka.html https://zaburzeniaosobowosci.pl/depresja.html Trzymaj się, zdrówka!!! Bye...
  23. eleniq

    Fobia społeczna!

    Yyy ja tylko tak mówię sobie, zwracam uwagę... czytając te wypociny naprawdę idzie się pochlastać, sorry ale takie jest moje zdanie tylko... spokojnie Czasem dużo mówię, właśnie to jest ta umiejętność którą wyćwiczyłem sam w sobie, pokonując lęk - czyli takie mówienie z dodatkową narracją kiedyś zrozumiesz... może... ściskam!
  24. Powiedzcie mi proszę coś na temat działania antyhistaminowego mirtazapiny oraz jej wpływu na sen REM. Czy mocno wysusza nozdrza i gardło? Czy jakieś stany zapalne, krostki, swędziawki po nim są? Czy sny są w miarę normalne, ciche - nie takie wyraziste, mocne i przerażające jak po niektórych SSRI? Czy mirtazapina rzeczywiście tłumi lęki, zapobiega nawrotom lęku, zwiększa pewność siebie, pomaga w życiu jakoś?
  25. eleniq

    Fobia społeczna!

    Hey fobicy! Strasznie biadolicie o tych wszystkich lękach przy fobii społecznej, aż żal dupę ściska blee, ale ja wam powiem, że fobia społeczna jest tak naprawdę stosunkowo łatwym do wyleczenia i niegroźnym zaburzeniem, leki nie są przy niej aż tak konieczne, jednak konieczna jest PSYCHOTERAPIA!!!. Leki są konieczne jedynie przy chorobach psychicznych, czyli np. schizofrenii, psychozie, chorobie dwubiegunowej czy depresji bo tu są teorie neuroprzekaźnikowe i to trzeba po prostu powyrównywać, tu sama psychoterapia jest mało skuteczna. Natomiast u podstaw fobii społecznej leży lęk (czyli uczucie) i to już trzeba zrozumieć, poznać w procesie psychoterapii, odzyskać niewykorzystany wcześniej, zakryty potencjał przez jakieś tam urazy z przeszłości. Ja leczę się na depresję na tle rozwojowym, przez którą wtórnie dostawałem też lęków. Miewam też objawy stresu pourazowego, dlatego w moim przypadku konieczne są zarówno leki jak i farmakoterapia. Wszystko po prostu zależy od specyfiki choroby. Pozdro mordki!!!
×