
eleniq
Znachor-
Postów
2 583 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
Czy ktoś miał robione elektrowstrząsy przy zaburzeniach lękowo-depresyjnych mieszanych? Bo wiem, że elektrowstrząsy są raczej na lekooporną depresję, ale czy na lęki z depresją to już nie wiem, więc pytam
-
Heh racja nie no w kota to nie, z tym kotem to ja sobie zdaję sprawę że to brutalne, nie wolno!!! No trzeba na przedmiotach próbować
-
LSD czyli jak wyszedłem z nerwicy i stanów depresyjnych.
eleniq odpowiedział(a) na piekar44 temat w Nerwica lękowa
LSD to psychodelik, który powoduje takie halucynacje, które da się odróżnić od rzeczywistości. Podobno może być użyteczne w leczeniu lekoopornych stanów depresyjno-lękowych niereagujących na długotrwałą psychoterapię. Ale czy to pomoże to nie wiem, bo LSD podobno może powodować w przyszłości retrospekcje. Zaś MDMA to też psychodelik. Może ułatwić wgląd w siebie, redukując strach wynikający traumatycznych doświadczeń, przez co też może być przydatne w psychoterapii, gdy ta nie przynosi poprawy. Akurat MDMA też coś majstruje przy serotoninie mocno. -
Witajcie Chciałbym się wam wyżalić, bo już naprawdę nie wiem do czego psychoterapia mnie doprowadza, czy ona ma sens? Chodzę na psychoterapię już 2,5 roku. Niby jest to psychoterapia psychodynamiczna. Na początku coś tam szło dobrze, byłem bardzo zdeterminowany na początku. Opowiadałem swoje przykrości, złości, niepowodzenia. NIestety od jakichś paru miesięcy zauważyłem rozchodzenie się toków myślenia na psychoterapii. Zauważyłem, że moja psychoterapeutka próbuje mi wmówić, że ja się do niczego nie nadaję. W trakcie psychoterapii zaczęły dochodzić stopniowo napady paniki, stany lękowe się nasiliły, musiałem brać coraz to inne leki, które niestety też mi trochę szkodziły. 4 razy zmieniałem kierunki studiów, bo w końcu w pewnym momencie byłem tak wykończony, nie mogłem wypocząć i zaniedbywałem, wycofywałem się... Podobno jak na psychoterapii jest coraz gorzej, to tak naprawdę jest coraz lepiej. Ostatnio zaczął się mój nastrój bardzo gwałtownie, mimowolnie wahać. Nieraz jestem tak pobudzony i mam takie agresywne, samobójcze myśli, że piszę czasami już listy pożegnalne, ale chyba moim hamulcem samobójstwa jest to, że nie chcę zawieść niektórych ludzi, bo jeszcze pewnych drobnych rzeczy nie dopiąłem, żeby móc tak po prostu sobie odejść z tego świata jakby to powiedzieć... Zacząłem się też od miesiąca bardziej otwierać, to uwolniła się agresja, którą tłumiłem od lat, bo byłem człowiekiem, który cały czas dawał się źle traktować, nie bronił siebie, po prostu opierał się o innych i był bardzo niepewny i zagubiony. Ta terapia rozgrzebuje moją przeszłość mocno, po prostu jak mi ta terapeutka mówi rzeczy typu: - "Niech Pan sobie odpuści te studia lepiej" - "Terapia może nie przynieść skutków nawet po 10 latach" - "Pan nie nadaje się do pracy z ludźmi" - "Pan się musi nauczyć z tym żyć" - jeszcze nie wiem z czym - "Pan czuje się źle momentami, to nie może pan robić tego tamtego" - a dlaczego to niby? Fakt, czuję się źle jak każdy człowiek, choć ostatnio krańcowe emocje mnie biorą - "Pan jest wrażliwy, pan jest za delikatny, jeszcze ludzie Panu coś tam zrobią" - nawet jeżeli, to mam się zamknąć w czterech ścianach i izolować się przed światem, bo jest zbyt niebezpieczny dla mnie??? No cóż życie takie jest, ludzie są różni, ale ja chcę jednak coś ukończyć, pracować, a nie być na zasiłkach i w psychiatrykach siedzieć... Już mi nawet ktoś powiedział, że do domu opieki pójdę... Też mam sporo niezaspokojnych potrzeb, moja mama była alkoholiczką, była nadopiekuńcza, przez nią brzydzę się kobiet chyba, w ogóle mam też diagnozę ZA, ale psychotraumatolog mi powiedziała, że ZA jest często błędnie diagnozowany u osób, które doświadczyły traumy relacyjnej. Nawet mam myśli, po co na tą terapię przychodziłem, przed terapią jeszcze jakoś się trzymałem, nawet lepiej, nie miałem aż takich wahań nastroju... czy to dlatego, że dojrzewam? Mam 22 lata teraz. Tak wiem, może i wyolbrzymiam pewne rzeczy, choć już nie wiem czy to ja źle interpretuję, bo wychodzi na to, że ja po prostu potrafię do końca korzystać z psychoterapii. Czy takie coś ma sens? Na razie myślę, żeby jednak ciągnąć, tylko muszę ochłonąć... Może nurt ewentualnie zmienić. Przepraszam za chaos, albo jeśli mój wątek jest dziwnie napisany ale się gubię strasznie w sobie... Znalazłem też ostatnio takiego psychotraumatologa, który ma większe doświadczenie w terapii traum i bardziej życiowo podszedł do mnie, nie pierdzielił smutków, że terapia to różnie bywa itd tylko powiedział, że rozumie moje cierpienie, że jeszcze mogę wiele zrobić, że terapia może przynieść spektakularne efekty, nawet nieświadomie, poradziła mi nawet pójść na siłownię czy boks żeby rozładowywać tą tłumioną agresję, bo psychoterapia to nie wszystko. Może do niej się udać, ale wtedy muszę przerwać tą... Jak myślicie???
-
No mi pregabalinę zalecono w dawkach podzielonych 75-0-75, no nie wiem jak to będzie przy 150 trzeba po prostu spróbować... myślę, że nie będzie problemu jak weźmiesz 150mg rano. No jeśli chodzi o aktywizujące leki to może wenlafaksyna? Tego jeszcze nie próbowałeś. Wenlafaksyna też podobno lekko działa na dopaminę w dawkach od 300mg. Z tym, że wenlafaksynę należy brać rano i popołudniu, bo ona krótko działa tylko 5-6h - tak z mojego doświadczenia. Jeszcze moklobemid można by rozważać, ale on też krótko działa, też rano i popołudniu się go dawkuje. Benzodiazepiny nie są raczej na napięcie wewnętrzne raczej tylko na ataki paniki albo przy abstynencji alkoholowej, bezsenności się je podaje. Lepiej ich unikać jednak. One trochę "zżerają mózg", niepamięć powodują... wg mnie. Ja ich nie lubię.
-
Możesz spróbować połączenia dwóch leków - tego chyba jeszcze nie próbowałeś, bo z tego co czytam to brałeś kilka leków solo z różnych grup chemicznych. Skoro sertralina była dobra na OCD to można do niej dorzucić np. jakiś trazodon albo mirtazapinę na noc? Może być też kwetiapina ona też stabilizuje nastrój fajnie. Czasem nawet do sertraliny dorzuca się arypiprazol ale to w ostateczności. Z tym, że musisz być cierpliwy i czekać 2-3 tygodnie na rozkręcenie się leków. Ja bym na twoim miejscu wrócił do sertraliny i połączył ją właśnie np. z mirtazapiną albo trazodonem albo kwetiapiną (fajnie się łączy z SSRI i stablizuje nastrój, też pomaga zasnąć) albo nawet arypiprazolem (tylko arypiprazol nie jest zalecany przy depresji i nerwicy, bardziej przy impulsywności, to już raczej eksperymentalnie) Co do dopaminy to sam mówisz, że leki typowo dopaminergiczne pobudzają cię, pogarszają lęki więc nie wiem czy warto się pchać na dopaminę... to już lekarz ci powie. Ale to wszystko tylko takie gdybanie moje, obgadaj to z lekarzem...
-
Arypiprazol podobno jest aktywizujący tylko wtedy kiedy w mózgu ktoś ma za mało dopaminy - tak mówią artykuły w necie. Jak masz normalny poziom dopaminy to nie wiem jak to działa wtedy... ale ja się nie znam, w każdym razie neuroleptyki raczej służą w celu wyciszenia, opanowania złych zachowań podobno... w ogóle też zależy na co się leczysz... Z resztą ja też jestem trochę niepewny tego arypiprazolu, będę go brać w połączeniu z lekiem noradrenalinowym
-
Słuchajcie dostałem od lekarza arypiprazol 10mg, ale mam zacząć od 5mg. Szczerze trochę się go boję, bo on coś na dopaminę działa nietypowo, że kiedy dopaminy jest za mało to ją podwyższa, a jak dopaminy jest za dużo to ją obniża - taki regulator dopaminy podobno to jest, tak przynajmniej mówią artykuły naukowe w necie... Bo najbardziej boję się jakiegoś dziwnego pobudzenia, ogółem to dostałem arypiprazol na opanowanie agresji i niepokoju, która zaczęła się ujawniać przez uwolnienie traumatycznych wspomnień na psychoterapii... Jak uważacie? Mam się czego bać?
-
Powiedzcie mi, w czym ta paroksetyna jest taka mocna przeciwlękowo. Powoduje senność, wyraziste sny albo zamulenie, bo tak się podobno dzieje, kiedy ta transmisja serotoninergiczna jest wzmagana. Z ciekawości pytam, bo tak piszecie o niej, że to chyba jest królowa SSRI. Bo @Petek np. coś pisał, że na escitalopramie miał koszmary (czego wolałbym uniknąć), a jak przestawił się na paroksetynę było lepiej pod tym kątem. Powiem tak, niech będzie to zamulenie czy senność, ale żeby nie powodowała tych popieprzonych horrorów w nocy.
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
eleniq odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
No tak pytam, bo lamotrygina to przeciwpadaczkowy lek i może spowalniać trochę pracę tych komórek nerwowych, żeby się tak nie elektryzowały mocno... więc tego się obawiam, takiego spowolnienia jak na pregabalinie bleee -
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
eleniq odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Mordki powiedzcie czy lamotrygina była by fajnym rozwiązaniem przy wahaniach nastroju przy zaburzeniach lękowo-depresyjnych mieszanych? Czy lamotrygina wyzwala agresję? Bo ostatnio trochę wybucham agresją i z koncentracją słabo... Biorę Cloranxen doraźnie ale on, o zgrozo, jeszcze bardziej nasila niepokój... Bo szukam czegoś na agresywne, samobójcze myśli tylko nie chcę żeby to był jakiś neuroleptyczny shit -
Akurat to nie moja terapeutka tak powiedziała, tylko diagnosta psycholog... no wiem na pewno że głęboka trauma niestety wciąż nie wiem jaka, bo jak byłem mały to moja mama była niezwykle nadopiekuńcza i prawdopodobnie mnie za mocno tuliła i całowała, wręcz lizała po twarzy całej (jakieś takie lekkie molestowanie), ale wciąż nie wiem co się przełożyło na całkowite zahamowanie agresji i bycie dobrym wszędzie i dla wszystkich... z resztą mam już wiele diagnoz, w tym podejrzenie ZA na przykład, z czym nie do końca się zgadzam eh Ale niestety mimo terapii (wielu terapii), bo wysyłano mnie na rozmaite - rodzinną, dla osób z autyzmem, grupową, teraz jest psychodynamiczna i ma mnie czekać grupowa w klinice nerwic - to mimo wielu terapii coraz gorzej jest, takie mam wrażenie, wciąż mam wiele bardzo sztywnych schematów myślenia i zachowania się, staram się jak mogę, ale to i tak wraca... na początku udało mi się trochę pozbyć natręctw, ale niestety nieświadomy byłem to one były cały czas, wydawało mi się, że je pokonałem... Wiem, że przede mną dużo pracy, ale naprawdę tracę siły, choćbym nawet poczuł się lepiej i wszczepiał sobie potem to pozytywne, logiczne myślenie potem pewnego dnia wstaję i wszystko jest powalone dosłownie... Jestem też brany za osobę histeryczną, dramatyczną, ekscentryczną, egocentryczną, chłodną (mimo prawdopodobnie olbrzymiej wrażliwości) hmm... Przepraszam za chaos jak coś
-
Witam! Czy ktoś z was ma zdiagnozowane coś takiego? Chodzi o to, że mam objawy PTSD, derealizację-depersonalizację, nerwicę i prawdopodobnie zaburzenia osobowości (w trakcie diagnozy). Od zawsze byłem dla wszystkich dobrym człowiekiem, byłem bardzo łagodny, NIGDY nie okazywałem agresji, wszystko w sobie tłumiłem, bo bałem się to uzewnętrznić. Niestety ostatnio podczas psychoterapii zaczęła ze mnie ta agresja bardzo mocno wychodzić, ale nie wiadomo czy to nie są napady lęku panicznego... Bo strasznie krzyczę (najgłośniej jak potrafię), trzaskam drzwiami, rzucam talerzami, mam ochotę nawet zabić swojego kota, bo człowieka mi żal... Psycholog mi tłumaczyła, że tłumiona agresja w końcu musi wyjść i nawet zaleciła mi boks albo siłownię. Chodziłem na siłownię i faktycznie byłem spokojniejszy, a teraz w domu mi się nie chce ćwiczyć... nawet mi psycholog powiedziała, żebym kupił sobie 20 talerzy po złotówce i rozwalał je... W ogóle psycholog mi powiedziała, że w przypadku osób uległych mechanizmy obronne są dwa: fragmentacja lub całkowita bezradność. Tu macie co to jest: https://pl.wikipedia.org/wiki/Fragmentacja_ja
-
Potwierdzam, trzeba z wenlą uważać bo ona naprawdę mocno pobudza, z tym że jednych pobudza właśnie tak wewnętrznie lękowo, a drugich aktywizuje. Do tego u niektórych może mocno zaburzyć sen. Ale ogółem wenla uchodzi za bardzo dobry lek (niektórzy mówią, że najlepszy), choć ma trochę gorsze uboki od SSRI.
-
Szacuneczek
-
To może być działanie antycholinergiczne, co prawda paroksetyna ma je takie raczej umiarkowane, zaś mirtazapina znikome. Ja np. na Ketrelu prawie zawsze budziłem się z przekrwionym i wysuszonym nosem - lekarz mi mówił, że to na stówę jest działanie antycholinergiczne, ale być może i coś innego jak wspomniałaś alergia - przebadaj się. Mimo, że Ketrel to słabo działa antycholinergicznie, niektórzy są bardziej wrażliwi na te działanie niepożądane po prostu... Nierówna praca serca (arytmia, tachykardia) to akurat być może mirtazapina, bo kiedyś czytałem tu na forum o mirtazapinie i niektórzy mieli coś z tętnem podobno tak poważne, że musieli niektórzy odstawić mirtę...
-
FENELZYNA (Nardil, Nardelzine) !Niedostępny w PL!
eleniq odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Leki przeciwdepresyjne
A na tym Ludiomilu jak się czujesz? Nie masz może wahań nastroju, apetytu albo nadciśnienia jak ja? Bo ja mimo wszystko zamierzam zostać na Ludiomilu, już wolę nadciśnienie niż jakieś pojebane sny jak na SSRI albo wenli blee No fenelzyna to inhibitor MAO do tego nieselektywny i nieodwracalny, mało tego fenelzyna hamuje podobno enzym wątrobowy ALT przez co możesz mieć problemy z wątrobą, ale to lekarza spytaj, bo tak w netach piszą... -
Masz rację Ketrel to się nadaje nie powiem gdzie heh... Przy natręctwach najlepsze są podobno SSRI. No Fevarin to nie jest mocny SSRI, sam go brałem, lęki dalej były. Na natręctwa i PTSD spróbuj może jeszcze sertraliny, paroksetyny, albo ewentualnie escitalopramu - to jedne z lepszych SSRI. Pogadaj o tym ze swoim lekarzem... Anafranil, który brałaś jest uznawany za najskuteczniejszy lek przeciwnatrętny podobno, ale on ma strasznie dużo uboków...
-
Jeśli mówisz o PTSD to tu konieczna jest psychoterapia. Ja też mam to samo co ty, ale mam też inne objawy uhh... Fevarin brałem niestety lęki były, potem wenlafaksynę było jeszcze gorzej, Anafranil też brałem był średni. Brałem Dulsevię ale po niej były biegunki mocne. Brałem też Ketrel i olanzapinę, ale neuroleptyki to wg mnie niezbyt dobry pomysł przy nerwicach... Obecnie jestem na Ludiomilu i jak narazie jest dobrze. Ja mam derealizację/depersonalizację, koszmary senne (obecnie dużo słabsze na Ludiomilu), dziwne i przerażające myśli, dezorientację, wahania nastroju, momentami apatię i napady lęku.
-
Czy ktoś zna się bardziej na mechanizmach działania leków i może mi wyjaśnić, jak to jest możliwe że po wzięciu kwetiapiny przed spaniem pojawia się dość mocny niepokój i lęk oraz zwiększone łaknienie, w nocy potem śnią się dziwne rzeczy, a następnego dnia jesteś cały ustabilizowany, zero lęków itd jakby nic się nie stało... hmm? Czy to chodzi o receptory serotoninowe przypadkiem może, albo histaminowe?
-
Nie no Pronoran to na dopaminę, to ostry lek, odradzam... najpierw zapytaj lekarza zanim zaczniesz cokolwiek miksować. A tianeptyna to podobno słabiutki lek, nie powinien zaszkodzić, ale proszę cię, nie rób niczego samemu... Jak przeczytałem przy Pronoranie o omamach to zmroziło mnie... więc wiesz Przeczytaj sobie moje odczucia po Ludiomilu, o których pisałem w wątku o Paroksetynie... nie było zbyt wesoło, noradrenalina podniesiona, nadciśnienie mam teraz, ale nastrój mimo wszystko w miarę ustabilizowany, śpię normalnie. Noradrenalina też idzie w parze z dopaminą, to prawie to samo.
-
A poprawia u ciebie u funkcje poznawcze? Lepsza pamięć, motywacja, koncentracja?