Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 635
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Biorę MagneB6 MAX przed spaniem i nie wiele mi to pomaga czy to na sen, czy na zmęczenie następnego dnia, powiedziałbym, że jest wręcz ODWROTNIE!!! Ale może trzeba czasu, bo biorę ten suplement dopiero tydzień. Wiem, że poleca się magnez i omega-3 pomocniczo w depresji.
  2. Miejmy tylko nadzieję, że w tym dobrym sensie cię "trzepnie". Pierwszy raz się spotykam z czymś takim, żeby łączyć 3 tlpd. Ja bym się szczerze nie zgodził na taki miks z obawy na te dość ciężkie uboki przy TLPD.
  3. Chodzi o jej siłę działania. Nie tylko działa mocno na SERT i NET, ale też wali w receptory całkiem mocno. Po prostu ma baaaardzo dużo uboków, chyba najwięcej i w ogóle bardzo rzadko przepisywana nawet w ciężkich depresjach w dużych dawkach. Najczęściej przepisuje się ją w małych dawkach na tzw. "spokojny sen" albo ataki migreny albo inne somaty związane z lękami, jest też przeciwwymiotna mocno - jeśli wenla i dulo nie pomagały przeciwbólowo i przeciwlękowo. No z uwagi na jej wielokierunkowość działania może mieć wiele zastosowań, ale też skutków ubocznych.
  4. No jak brzuch wydęty to oznaka, że coś się nagromadziło prawdopodobnie zaparcia, oj uważaj bo ja na Anafranilu miałem dość mocne te zaparcia, a co dopiero na amitryptylinie, która jest królową wszystkich TLPD, to chyba dopiero potrafi narobić bajzlu w jelitach uhhhh... w razie czego polecam Xennę Extra 1 tabletka na wieczór działa mocną ulgę następnego dnia, czasem lekka biegunka może złapać, ale nie przejmuj się tym przy Xennie, tylko nie stosuj jej ciągiem przez kilka dni, a raz na jakiś czas
  5. Ja schodziłem z fluwoksaminy na wenlafaksynę bez żadnego benzo. Fakt, jest to mega nieprzyjemne i zjazd może być dość ostry - nawrót depresji i lęków... ale jakoś przeżyłem, do tego jeszcze samiutki w domu uhhhh... Lepiej nie zajadać się benzo co dzień, one nie mają dobrego wpływu na OUN, to są w końcu depresanty i w dużych dawkach mogą spowodować, że będzie jeszcze gorzej i potem jeszcze mogą spotkać te objawy z odbicia. Masakra. Uważaj z benzo i używaj ich TYLKO WTEDY, KIEDY NAPRAWDĘ MUSISZ!
  6. Słuchajcie, biorę duloksetynę już blisko ponad miesiąc. Działa bardzo fajnie przeciwlękowo, niestety dużo słabiej przeciwdepresyjnie, ale dodaje napędu czasem, który niestety chwilami może być taki dysforyczny, gniewny itd. Jednak mimo tego, że duloksetyna u mnie działa całkiem nieźle, to niestety będę musiał ją odstawić, ponieważ duloksetyna niestety uszkadza mi wątrobę. Przez okres jej brania zaczęły mi dokuczać tępe bóle głowy, nudności, biegunki, luźne i jasne stolce, czasem też bardzo mocne kłucie po prawej stronie pod żebrami jakby, nie wiem czy to pęcherzyk czy wątroba. Byłem z tym u internisty zlecił badania krwi i powiedział, że jak wyjdą źle, żeby psychiatra zmienił lek, bo duloksetyna podobno jest HEPATOTOKSYCZNA!!! Biorę lecytynę sojową teraz na poprawę funkcji wątroby, niewiele to daje, bo cały czas mam podwyższony ALAT. Ogółem chcę stwierdzić, że duloksetyna jest DOBRYM lekiem, lecz niestety bywa (jak niestety w moim przypadku) HEPATOTOKSYCZNA. Osoby, które mają wrażliwą wątrobę niech uważają - taka przestroga ode mnie. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------ Tak na marginesie nie mogę brać już SSRI (zaburzają mi bardzo sen), wenlafaksyny (która na mnie w ogóle nie działała), duloksetyny (hepatotoksyczność), klomipraminy również (miałem przy niej straszne zaparcia i byłem jakiś taki otumaniony i ciężki). Nie wiem już co mi zostaje, wizytę mam pod koniec lutego, już jestem ciekaw co lekarz na to poradzi. Myślę o moklobemidzie...
  7. Czy wortioksetyna zaburza sen? Czy powodowała u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po niej?
  8. Czy mirtazapina zaburza sen? Czy powodowała u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po niej?
  9. Czy reboksetyna zaburza sen? Czy powodowała u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po niej?
  10. Czy doksepina zaburza sen? Czy powodowała u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po niej?
  11. Czy sertralina zaburza sen? Czy powodowała u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po niej?
  12. Czy paroksetyna zaburza sen? Czy powodowała u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po niej?
  13. Czy citalopram zaburza sen? Czy powodował u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po nim?
  14. Czy Ludiomil zaburza sen? Czy powodował u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po nim?
  15. Czy fluoksetyna zaburza sen? Czy powodowała u kogoś z was żywe sny albo koszmary, nieprzyjemne marzenia senne??? Czy długo pamiętacie swoje sny po niej?
  16. Ja mam tak, że jak patrzę na niektóre ich mordy to od razu sobie przypominam te krzywe spojrzenia i serio boję się patrzeć im w oczy czasem na zdjęciach nawet, na żywo to już nie wiem, zależy jaki mam humor. W ogóle złość się zbiera jak jeden wali zeszytem po głowie, a nie potrafiłem mu oddać wtedy bo byłem za miękki, to jak najgorsze życzenia dla niego w głowie. Ja byłem też poniżany przez osoby nawet te "słabsze", był u mnie w gimnazjum taki dziwak co miał mutyzm wybiórczy i nie trawił mnie. W ogóle zastanawiałem się chyba z 5040842 razy, co ja takiego robię, w czym ja byłem taki dziwny i w ogóle... Rodzi to uczucie niedostosowania społecznego, lęku społecznego na wieeeeeele lat niestety. Na szczęście chodzę na psychoterapię i rozgrzebuję to, muszę jeszcze tyle przykrych emocji z siebie wyrzucić uhhh... Teraz mam 22 lata i lęki się u mnie nieraz tak nasilają, depresja nawraca, czasem jestem mega bliski samobójstwa, planuję to nawet za parę lat zrobić, ISTNY HORROR!!! Nie wiem czy będę w miarę sprawny żeby pracować, bo koncentracja mi się pogarsza, nie rozwijam się, siedzę w domu od lat itd... nie mogłem ukończyć studiów, poszedłem do policealnej, ale ostatnio mój stan trochę się poprawia bo 2 lata temu miałem straszny zjazd depresyjny... mało nie skończyłem ze sobą... mam bardzo mało energii jak na 20-parolatka Ale życzę im wszystkim, że póki jeszcze mają tyle energii jako młodzi ludzie i jak już ukończą studia i zostaną wielkimi magistrami, doktorami i poślubią swoje kochanice i zrodzą dzieci to żeby wtedy zobaczyli, że życie nie jest takie piękne... niech się pocieszą młodością jeszcze, bo jak będą starymi chujami i coś ich dopadnie to przynajmniej nikt się nimi specjalnie nie zainteresuje, może rzuci ich kochanek, bo się drugi kochanek spierdolił na ryj i będą musieli sami sobie z tym wszystkim radzić... niech zobaczą na własne ślepia, że wykształcenie czy ilość pieniędzy jaką się zarabia nie gwarantuje szczęścia... ot co!
  17. Potwierdzam. Ja byłem na samym Fevarinie jeszcze w liceum, a na psychoterapię zdecydowałem się dopiero w wieku 20 lat, no bo wtedy gdy zaburzenia depresyjne zaczęły mnie przewyższać, coraz bardziej się izolowałem, stwierdziłem nie chcę zakisić się w samotności w chorobie poszedłem na psychoterapię, z początku byłem bardzo dysforyczny i zagubiony, ale terapia pozwala odnaleźć się w świecie i znaleźć pewność siebie, którą zabiera choroba, bo żadne leki nie zmienią osobowości. Tu tylko psychoterapia. Chociaż w pewnym momencie psychoterapia stała się zbyt mocna i dostawałem napadów lęku po roku, bo zaczęły wychodzić coraz głębsze lęki i były mi potrzebne stabilizatory nastroju. Jak mówiłem leki są na objawy psychiatryczne typu lęk, problemy ze snem, łaknieniem, libido itp. ale leki nie zmienią myślenia, nie spowodują, że staniesz się normalny. Na zaburzenia adaptacyjne i fobię społeczną moim zdaniem nadrzędnie tylko psychoterapia. Jeśli chodzi o natłok myśli to jest to niewątpliwie zaburzenie pracy mózgu, ale to i tak bywa czasem silniejsze bo próbuje się przedostać z podświadomości. Psychika to bardzo skomplikowany twór i prawdopodobnie bardzo potężny, cóż. Też nie chcę martwić, ale jeśli ani leki ani psychoterapia nie pomaga to można pomyśleć jeszcze o elektrowstrząsach albo stymulacji magnetycznej, a jak lekarz stwierdzi inaczej, to nauczyć się z daną rzeczą żyć i tyle...
  18. Może masz problem ze zbyt szybkim metabolizmem tych leków czy coś? Jak ani kweta, ani mirta, ani trazodon nie działa to chyba będziesz musiał wziąć jakiś cięższy kaliber typu chlorprotiksen, lewomepromazyna, olanzapina, doksepina, amitryptylina??? Jest jeszcze trochę takich uspokajająco-nasennych leków, jest w czym wybierać jeszcze... Oczywiście idź z tym do lekarza!!!
  19. Nie rozumiem, jak to nie widzi sensu kilka razy w miesiącu. Przecież taka typowa terapia odbywa się raz w tygodniu czyli 4-5 razy na tydzień. Jaka to miała być dokładnie terapia? Może jakiś inny nurt czy coś... On jest psychoterapeutą certyfikowanym? Bo jakiś dziwny ten terapeuta skoro takie rzeczy ci gada, powinien ci na spokojnie wytłumaczyć że psychoterapię trzeba po prostu ciągnąć regularnie i tyle... a to ile razy w miesiącu się będziecie widzieć to już twój wybór. Są i takie terapie, że chodzi się raz na dwa tygodnie (ale to najrzadziej), bo raz w miesiącu to już na pewno nie terapia... Sam choruję na ciężką depresję nawracającą, która ujawniła się podobnie jak u ciebie w wieku nastu lat i teraz mam 22 lata i różnie bywa ze mną. Skończyłem LO, studia rzuciłem ostatnio bo w ogóle nie szło ich ukończyć przy moim stanie zdrowia. Trafiłem do szpitala z powodu złych leków w zeszłym roku w wakacje. Masakra, te polskie szpitale totalnie bezduszne, psycholodzy w ogóle nie pomagają w takich szpitalach nic, tylko leki nic więcej... U mnie same leki nie działają, potrzebuję wsparcia psychologicznego co najmniej raz w tygodniu. Myślałem nawet nad jakąś głębszą terapią typu psychoanalityczna kilka razy w tygodniu chciałbym spróbować, może w przyszłości. Obecnie chodzę na indywidualną już blisko ponad 2,5 roku i coś czuję, że powolutku nasze drogi z psychoterapeutą się rozchodzą, choć jeszcze nie jestem w pełni zdrowy.
  20. Oj ziomuś wiem co przechodzisz, też miałem zawieruchę z lekami i w ogóle takie nawroty lęków, że masakra, zapraszam na priv jak będziesz chciał pogadać więcej , bo sam wiesz o lekach to dużo by gadać i gadać heh... Wiem, że człowiek nie czuje się pewny, kiedy ma źle dopasowane leczenie. Jeśli na tej sertralinie jak piszesz nie możesz się skoncentrować itd to koniecznie zmień lek... Wiesz może u ciebie jest jak u mnie, że SSRI raczej odpadają i cię po prostu za bardzo zamulają, odcinają od świata hmm? Wiesz jak chcesz być skoncentrowany to tutaj zdecydowanie leki aktywizujące by się przydały, bo te uspokajające to wiem z doświadczenia, że tłumią myśli i emocje więc o koncentracji możesz przy nich praktycznie zapomnieć. Może jakiś SNRI albo właśnie moklobemid. Podobno na moklobemidzie też fajnie się śpi... Wiesz psychoterapia też jest ważna. Tyle ci powiem na teraz. Naprawdę. Wiem, że są takie momenty słabości, ale może trzeba znaleźć odpowiedniego terapeutę? No pozdrawiam, zdrówka!
  21. To znaczy jeśli skutki uboczne są bardzo uporczywe i nie mijają w ogóle to rzeczywiście lek trzeba odstawić. Ja miałem tak z fluwoksaminą, wenlafaksyną i Anafranilem. Fluwoksamina i wenlafaksyna bardzo zaburzały mi sen. Z kolei po Anafranilu miałem straszne zaparcia i zaburzenia koncentracji. U mnie wszystkie leki SSRI są przeciwwskazane, bo powodują u mnie koszmary senne, przez które mam ataki lęku potem. TLPD też odpadają bo nasilają u mnie zaparcia i pogarszają koncentrację. Bupropionu lekarka mi nie chciała przepisać, bo podobno bardziej pobudzający i nie działa przeciwlękowo. Obecnie jestem na duloksetynie i mam podrażnienie wątroby, co jakiś czas straszne bóle głowy na które żadne leki NLPZ nie pomagają, czasem nudności i biegunki. Do tego przez tą duloksetynę też mam jakieś problemy ze snem znowu!!! Po miesiącu mam zrobić badania i przyjść do psychiatry. Lekarz zwiększył mi Ketrel do 400mg teraz, ale dalej kicha. Zostaje mi już tylko moklobemid, który ponoć ma działanie przeciwlękowe i poprawia sen. Niestety u mnie jest akurat bardzo duży problem z lękiem i napędem. Niestety u mnie przeżywanie lęku odbiera mi siły i potem ledwo funkcjonuję i wracają mi myśli samobójcze. Chodzę też na psychoterapię od 2 lat, która bardzo mnie podbudowała, dała więcej siły do stawiania czoła swoim problemom. I tak jest dużo lepiej niż było, bo kiedyś na samych lekach to się męczyłem podobnie jak ty. Na psychoterapię też chodzisz?
  22. Walka bez leków jeśli chodzi o depresję jak najbardziej jest możliwa. Depresja jest chorobą, w której dominuje obniżony nastrój. Sam obniżony nastrój nie stanowi jednoznacznego kryterium do rozpoznania depresji. W depresji obecne są inne objawy takie jak zaburzenia napędu psychoruchowego, zaburzenia snu, zaburzenia łaknienia czy też zaburzenia lękowe, czy nie daj Boże - myśli samobójcze. Oczywiście te wszystkie zaburzenia, które wymieniłem są objawami psychiatrycznymi, które należy leczyć LEKAMI. Ponieważ takie objawy jak np. zbyt płytki sen, lęki, natręctwa, zaburzenia afektu - nikt sobie z tymi objawami sam nie poradzi. Wymagane są tutaj leki, żeby wyrównać do prawidłowego poziomu neuroprzekaźniki w mózgu. Akurat takie objawy wegetatywne typu różne bóle, czy zawroty głowy, drżenie rąk itd są najbardziej charakterystyczne dla depresji z lękiem. To wymaga leczenia farmakologicznego. Psychoterapia raczej nie złagodzi tego do końca, chociaż dobra jest na depresję z lękiem psychoterapia poznawczo-behawioralna na przykład. Tutaj jest problem w funkcjonowaniu organizmu. Akurat nastrój jest rzeczą względną. Na jego wpływ ma wiele czynników, różne życiowe sytuacje mogą powodować jego wahania. I nie powinno stanowić to powodów to niepokoju - o ile ten nastrój jest nieprzerwanie obniżony bardzo długo miesiącami czy nawet latami - to już jest tzw. duża depresja. Ale nie istnieje taki "magiczny lek" dzięki któremu będziesz uśmiechnięty od ucha do ucha dzień i noc. Żeby być szczęśliwym trzeba najpierw porozwiązywać swoje problemy, nauczyć się żyć z jakimś problemem, który się ma... Dlatego depresję leczy się nie tylko lekami, tylko również psychoterapią. Te napady o których piszesz, mogą świadczyć o jakichś zaburzeniach lękowych. Czasem jak człowiek zaczyna bardziej aktywnie żyć, więcej się wokół niego dzieje to twój mózg stara się zaadaptować do tych szybkich zmian. Wiesz człowiek jest tak zaprogramowany, że może źle reagować na ciągłe zmiany w otoczeniu. Niektórzy są bardziej lub mniej oporni na takie rzeczy... po prostu - osobowość, określona konstrukcja psychiczna. Ale lekarzem nie jestem ani psychoterapeutą i myślę, że u ciebie problem leży w psychice, głęboko we wnętrzu, nieuświadomione może coś chce się przedostać??? Zapisz się na psychoterapię. Pozdrawiam.
  23. To dobrze. Z terapeutą trzeba mieć prawidłowe relacje powodzenia!
×