Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 597
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. eleniq

    Czekam na...

    Na to, żeby w końcu znaleźć sobie dobrych znajomych
  2. Duloksetyna ze wszystkich leków antydepresyjnych ma najmniejszą selektywność względem serotoniny i noradrenaliny. Wenlafaksyna jest słabsza noradrenergicznie od duloksetyny.
  3. O ile dobrze zrozumiałem to masz poczucie, że rzeczywistość jaka cię otacza jest inna niż ta widziana przez normalnych ludzi, tak? Piszesz, że masz wysokie IQ ale mimo to, nie czułeś się ani mądrzejszy, ani zdolniejszy... Wiesz każdy ma w sobie inne zdolności, inny potencjał, inne możliwości, po prostu ludzie się między sobą różnią - jedni są głupsi, drudzy mądrzejsi i tak samo jedni dostrzegają więcej niuansów w otaczającej nas rzeczywistości, a inni bardziej kierują swoją uwagę do wewnątrz, zamykając się na ten zewnętrzny świat. Wiesz wymieniłeś dużo zaburzeń - zaburzenia lękowe, bpd, psychozy, paranoje... mi się wydaje, że to za dużo jak na jedną osobę. Słyszałem, że choroba afektywna dwubiegunowa często łączy się zaburzeniami osobowości typu borderline. Pozostałe rzeczy czyli lęki, stany psychotyczne czy paranoje mogą występować u ludzi z borderline przemijająco, mogą też być wynikiem choroby afektywnej dwubiegunowej. Obsesje to też bardzo częsty objaw wielu różnych zaburzeń psychicznych. Skoro po 22 latach zauważyłeś problem to i tak dobrze, ale nie wiem ile teraz masz lat... Jeśli masz teraz 22 lata, to wiesz, jako dziecko miałeś prawo nie widzieć problemu, bo jeszcze nie byłeś na tyle dojrzały by tak opisywać swoje myśli. Zwykle kiedy wchodzimy w okres dojrzewania 11-13 lat, to wtedy zwykle człowiek zaczyna już coś tam wyłapywać, bo zaczyna się rozwój osobowości. Proponowałbym ci zrobić sobie diagnozę, porozmawiać z kimś kto nakierował by cię na to, co ci faktycznie dolega i zaproponował leczenie. Jednak skoro podejrzewasz u siebie chorobę dwubiegunową to konieczna może być wizyta u psychiatry, bo to już jest choroba psychiczna, więc poważna sprawa. Tu na forum możemy jedynie doradzić co robić w danej sytuacji, gdzie się udać itd ale nikt cię tu nie zdiagnozuje profesjonalnie. Więc złap kontakt z jakimś dobrym psychologiem i ewentualnie psychiatrą byś mógł dokonać pożądanych zmian Powodzenia!
  4. No chyba tak zrobię, że zgłoszę się do swojego lekarza, bo izba to niewiele zdziała, jeszcze bez żadnego skierowania. Dopiero co zwiększyłem Ketrel do 400mg, może zacznie działać niedługo...
  5. Hey. Czy miał ktoś z was coś takiego, że niby w głowie i na zewnątrz wszystko ok, żadnego lęku czy czegoś od czego chciało by się uciec, to mimo tego plątają się po głowie myśli o śmierci i samobójstwie. Nie wiem dlaczego, tak naprawdę czuję, że coś się układa, nie ma lęków, no może leciutka depresja, ale naprawdę leciutka i cały czas "coś" chce, żebym wybrał się na drugi świat. Może leki to powodują? Bo przysięgam na Boga, że nastrój mam raczej wyrównany. Jakby te myśli rodziły się z niczego... Przeczekać czy udać się na izbę?
  6. No wiem. Ja akurat mam pomieszaną nerwicę z depresją. Ostatnio jednak poranki i tak mam lepsze niż kiedyś, wieczory zawsze miałem najlepsze. Brałem sobie Pramolan 100mg wieczorem na wyrównanie tego nastroju o poranku i faktycznie trochę pomogło. Jednak teraz Pramolan mi się kończy i przejdę sobie na 25mg Trittico. Do tego jeszcze biorę 400mg Ketrelu na noc. Też zdaję sobie sprawę, że lęki i zły nastrój o poranku mają przyczynę psychologiczną, pochodzą z naszej podświadomości i wymaga to przepracowania na psychoterapii, przełamania utrwalonych złych schematów i barier. Lęki mają swoje źródło we wczesnych traumach, rodzą się one z naszych zahamowanych wcześniej emocji, nieodreagowanych urazów, które chowają się głęboko w podświadomości, by uchronić rozwijającą się osobowość przed rozpadem. Kiedy jednak wszystko zostanie w końcu rozgrzebane, wyciągnięte z otchłani podświadomości, może zacząć dochodzić do pewnych "wybuchów", by móc je przeżyć na nowo w bezpiecznych warunkach i potem pozaklejać, podomykać dawne urazy. Wymaga to jednak ogromnej cierpliwości i zaangażowania mimo pojawiających się tymczasowo pewnych wahnięć... Ale te wahania potrafią czasem wykończyć, mogą doprowadzać do frustracji, jednak ważna jest ciągłość i stabilność całego procesu terapeutycznego. Łatwo nie jest, cała taka terapia to mocna, długa i wyczerpująca praca w kamieniołomach. Tylko trzeba być na nią gotowym.
  7. Pozazdrościć. Ja wolałbym właśnie mieć ranki spokojne, a wieczory gorsze. Bo jak rano jestem nie do życia to strasznie się mi wszystkiego odechciewa, muszę się zmuszać do zjedzenia śniadania, pójścia na zakupy itd bo nic mi z tego, że wieczory lepsze, bo nagle chce się o 22 wszystko robić, bez sensu tak przed spaniem... To może wskazywać na depresję. Przy depresji właśnie poranki są najgorsze, zaś wieczory najlepsze. Ospałość i brak koncentracji też jest bardzo typowy w depresji. A śpisz dobrze w nocy, przebudzasz się często, masz kłopoty z zaśnięciem? Bo tego nie napisałaś. Wiesz, bo czasem jest tak, że zaledwie niedobór snu powoduje "depresję". Spróbuj może melatoniny, to jest hormon regulujący rytm dobowy, a także melatonina jest mocno powiązana z serotoniną - hormonem szczęścia. Zacznij od 1mg. Jakby to nie pomogło to spróbuj udać się z tym do psychiatry. Powinien przepisać ci jakiś antydepresant, jednak chcę ci też powiedzieć, że leki to już lepiej stosować wtedy, kiedy nic innego nie pomogło, bo one też mają sporo skutków ubocznych, zaburzają czasem libido, apetyt. Jednak lekarz najlepiej dopasuje lek do ciebie, poinformuje cię jak brać i jakich skutków ubocznych możesz się spodziewać. Pamiętaj, że z takich rzeczy da się wyjść! Powodzenia!
  8. eleniq

    Pytania TAK lub NIE

    Nie Byłeś/byłaś kiedyś w Rosji?
  9. eleniq

    NOWE państwa - miasta

    Figa marka samochodu na literę S
  10. To prawda. Niestety im dłużej dajemy wciągać się w ten wir przykrych emocji wywołanych dawnymi traumami, tym bardziej człowiek czuje się bezradny, osamotniony z problemem i może nawet nie umieć znaleźć pomocy, zniechęca się, przestaje w siebie wierzyć. Właśnie bardzo ważne jest, żeby się usamodzielnić jak najwcześniej, zająć się bardziej swoim życiem. Jednak ciężej już jest wtedy, kiedy ktoś trwający w takiej emocjonalnej rozsypce zostaje w końcu z tym wszystkim sam, bez znajomych, bliskich... Nikt nie jest samowystarczalny. Ja niestety miałem taką sytuację, że moja mama siedziała 4 lata w domu z powodu udaru, tata jej ciągle musiał pomagać, ona nie chciała się leczyć, nie dbała o siebie, nie wychodziła na spacery, bo po udarze trzeba dbać o układ krwionośny, serce itd co prawda dawała radę zająć się jeszcze domem, bo też miała mojego tatę u boku, ale wiedziała, że bez niego kompletnie sobie by nie poradziła. Żałuję, że miałem tak beznadziejną matkę, co nie potrafiła sama o siebie zadbać, przeszło to na mnie, rodzice nie nauczyli mnie stawiać granic, zawsze się każdemu dawałem, nie umiałem się obronić, bardzo się to odbiło na moich relacjach, w ogóle całym funkcjonowaniu... Teraz żyję z tymi wszystkimi traumami, plączą się po głowie od 10 lat, dopiero ostatnio odkryłem, że to wszystko przez to, że tłumiłem w sobie emocje, rodzice nie nauczyli mnie wyrażać emocji, a przecież dzięki temu buduje się relacje z innymi ludźmi. Żaden psycholog ani psychiatra mnie na to nie nakierowali, tylko stwierdzali, że mam zaburzenia rozwojowe, jakby wszystko była moja wina, bo to ja mam coś nie tak z głową, patrzę na świat nie tak jak powinienem... Mam wrażenie, że nikt mnie nie rozumie, ja zostaję ze wszystkim sam...
  11. Straciłem zaufanie do ludzi, radość i swobodę życia, motywację, stabilne poczucie wartości, ogółem równowagę psychiczną oraz zdrowie fizyczne - mam nadciśnienie i stan przedcukrzycowy. Jestem po badaniach i muszę trzymać dietę, wychodzić codziennie na spacery i brać wiele leków. Mam teraz 23 lata i mimo dość dobrych leków i prawie 3-letniej psychoterapii, do której zacząłem się ostatnio mocno zrażać przez niepowodzenia i niemożność zmiany pewnych rzeczy, czuję się taki wypalony, nie mam siły już samemu z tym żyć... Mam wrażenie, że nikt u mnie nie widzi problemu, wszyscy mi mówią, że przesadzam, nawet niektórzy zarzucają mi, że ja się tak dziwnie zachowuję, bo jestem po prostu zazdrosny, że inni mają lepiej... Choć faktycznie to prawda, że za dużo czasem od siebie wymagam i przesadzam, ale to nie znaczy, że muszę z tym zostawać sam. Nie mam i nigdy nie miałem jakiegoś większego wsparcia, też nie potrafię chyba nawet o wsparcie zawalczyć... Z najbliższej rodziny został mi tylko tata, któremu niestety wszystko wydaje się takie zbyt proste, nie czuję się rozumiany, akceptowany, ciągle tylko słyszę np. "ciesz się, że ktoś cię utrzymuje" o takie ogólniki. Beznadzieja. Podchodziłem do studiów 4 razy, niestety wypisywałem się z tych studiów po roku czasu, nie potrafię nawet sam sobą pokierować, nie znam swoich możliwości... Wszystko muszę w sobie budować od nowa, ale samemu jest bardzo ciężko. Mam wrażenie, że moi rodzice nie zaspokoili mnie w pewnych aspektach, czegoś nie zauważali, co zaburzało mój rozwój, moja mama poważnie nadszarpnęła mi psychikę jak byłem mały, miałem ochotę ją nawet zadźgać przez to, jednak umarła, bo nie leczyła się na serce, wszystko miała w dupie, chlała i paliła papierosy, nie wychodziła z domu przez 4 lata i trzeba było ją utrzymywać... Próbowałem naprawić relacje z mamą przez pewien czas, jednak ją bardziej interesował komputer i telewizor, nie słuchała mnie, komunikowałem jej, że mam fatalny nastrój, żebyśmy porozmawiali, a ona swoje pieprzyła... Niestety moja mama nie była zbyt normalna, brała antydepresanty, ale była po nich odcięta od świata... Teraz ja mam ochotę umrzeć, bo nie wytrzymuję tej kipiącej od lat nienawiści w mojej głowie... To jest straszne. Nie wiem ile ja jeszcze wytrzymam... Przepraszam, że tak się rozpisałem, ale po prostu musiałem to z siebie wywalić...
  12. Przy nadmiernej potliwości zaleca się dietę - ograniczyć mocną kawę, herbatę, używki, tłuszcze zwierzęce, ostre potrawy, cebulę, czosnek. Nadmierna potliwość zdarza się też przy wahaniach poziomu cukru we krwi. Warto spytać lekarza, czy nie wdrożyć bardziej specjalistycznej diety...
  13. eleniq

    Wkurza mnie:

    Mój totalny brak zdecydowania, zniechęcenie i lenistwo
  14. @zburzony Leków o działaniu przeciwhistaminowym czyli np. mianseryna, mirtazapina, trazodon nie powinno się brać, kiedy obsługuje się maszyny, bo te leki powodują senność i problemy z koncentracją. Jednak z czasem to działanie uspokajające tych leków słabnie, bo receptory histaminowe ulegają down-regulacji. Spróbuj brać najmniejszą skuteczną dawkę czyli 5 albo 10mg tej mianseryny. Pogadaj o tym z lekarzem. W liceum ja brałem Fevarin w dawce 100mg i na pewien okres miałem dołączoną mianserynę 5mg czyli połowę tej małej tableteczki, bo 10mg była za mocna, nie mogłem się skoncentrować w szkole, usypiałem na lekcjach, nie miałem siły przepisywać do zeszytu. Nie brałem jej cały czas, tylko jakieś parę miesięcy czy coś, na czas matury w ogóle ją odstawiłem, bo było by słabo... sam rozumiesz.
  15. Rozumiem. Ja tylko pisałem o nadwrażliwości w odniesieniu do poczucia własnej wartości. Przy wysokim poczuciu własnej wartości człowiek zdecydowanie lepiej się czuje sam ze sobą, jest w stanie stawiać granice, nie przejmuje się aż tak mocno wszystkim dookoła, bo ma wyrobione zdanie na swój temat i innych. Choć niestety osoby nadwrażliwe raczej częściej mają to poczucie wartości obniżone, ponieważ częściej czują się niedopasowane do społeczeństwa. Jeśli zaś chodzi o twój problem jaki opisałaś, to myślę, że masz po prostu pewne problemy z emocjami. Nie jesteś z nimi kontakcie, nie potrafisz pewnie ich przez to wyrażać, nazywać, odpowiednio przeżywać. Zachęcam cię do obejrzenia filmiku
  16. Wg mnie to bardziej serotonina może nasilać lęk, bo pobudza receptory 5-HT2, które odpowiadają za lęk, szczególnie ten paniczny. Im więcej serotoniny tym zwiększony poziom lęku. A zwiększony lęk podnosi poniekąd ryzyko popełnienia samobójstwa, jednak serotonina działa także troszkę spowalniająco, nie zwiększa ona napędu tak jak noradrenalina i dlatego u osób z depresją zwiększa się bardziej serotoninę niż noradrenalinę, by zapobiec samobójstwu. Akurat serotonina jest mimo wszystko bardziej tłumiąca. Jednak blokowanie receptorów serotoninowych 5-HT2 powoduje też pośrednio zwiększone pobudzenie receptorów 5-HT1, co skutkuje znaczącym podniesieniem nastroju, zwiększeniem napędu, popędu płciowego, uczuciowości, towarzyskości i przynosi znaczącą poprawę funkcji poznawczych. Dlatego biorąc długo SSRI obserwuje się spłycenie emocjonalne i dysfunkcje seksualne, bo w końcu za dużo serotoniny ostrzeliwuje receptory 5-HT2. Przy zaburzeniach lękowych dochodzi do nieprawidłowej regulacji noradrenergicznej, przez co w celu wyrównania działania noradrenaliny stosuje się leki hamujące wychwyt zwrotny noradrenaliny. Noradrenalina bardziej nasila niepokój, agresję, złość i powoduje, że człowiekowi jest łatwiej coś zrobić nagle i z rozmachem, bo przyśpiesza myślenie, poprawia się decyzyjność, pobudza do działania, znosi też odczuwanie bólu, czasem powoduje nadwrażliwość na hałas. Więc noradrenalina jest zdecydowanie mocno pobudzająca, choć podobno na niektórych pacjentów może działać tłumiąco np. na pacjentów z ADHD. Jednak blokada receptorów alfa-1 adrenergicznych powoduje uspokojenie i sedację. Działanie noradrenaliny powinno też być równoważone blokadą receptorów H1, żeby właśnie dać większe uspokojenie przy zwiększonej noradrenalinie.
  17. eleniq

    Państwa - Miasta

    paracetamol państwo na T
  18. Ja myślę, że bardzo dużą rolę odgrywa nie tylko stopień wrażliwości emocjonalnej ale też poczucie naszej wartości. Człowiek, który zawsze się obraża, wyolbrzymia, narzeka może mieć nie tylko wysoką wrażliwość ale też bardzo niskie poczucie własnej wartości. Takie osoby też mają trudności z wyrobieniem zdania na swój temat i innych, często mają wahania, wszystko muszą przemyśleć, a przez to, że za dużo czasem myślą to z trudem przychodzi im podjęcie decyzji, mogą być impulsywne, przez co później żałują swoich wyborów i mogą pogrążyć się bardzo łatwo w depresji. Często też szybko się zniechęcają do pewnych aktywności, bywają lękliwe i bierne, bo zbyt ogólnikowo postrzegają pewne rzeczy, wszędzie widzą wyłącznie skrajności, przesadzają. Np. ktoś na mnie nakrzyczał, tzn. że już mnie w ogóle nienawidzi, albo ktoś był dla mnie miły tzn. że mnie bardzo lubi, albo nawet wyznał miłość. Niestety takie osoby mają bardzo ciężko w życiu dorosłym, jeśli w dzieciństwie nie zdążyły podbudować swojego poczucia wartości, bo mogły czuć się niezaspokojone, nielubiane. I potem trzeba to poczucie wartości odbudowywać, co trwa latami... Po prostu trzeba zmienić swoje przekonania, spojrzeć nieco szerzej na pewne rzeczy, zauważać te pośrodkowe rzeczy, nie tylko skrajności, że np. jak jedna rzecz nie wyjdzie to już myślisz, że nic ci nie wychodzi... po prostu trzeba sobie powiedzieć - ok, nie udało się tym razem, to znaczy, że muszę spróbować drugi raz.
  19. Klomipramina to staroć, powoduje straszne uboki, trzęsą się ręce itd Co do tego napięcia w odcinku lędźwiowym no cóż, ciężko powiedzieć co to może być... Akurat klomipramina blokuje też receptory dopaminergiczne i to może powodować większe napięcie mięśni w pewnych miejscach podobno, ale tego nie wiem na 100, tak tylko sobie myślę
  20. Leki psychotropowe zwykle bierze się jakiś czas. Najmniej to 6 miesięcy w przypadku antydepresantów. Przy zaburzeniach afektywnych najmniejszy czas to już 2 lata, a w przypadku schizofrenii to z kolei co najmniej 10 lat. Po ustąpieniu objawów leczenie się kontynuuje, żeby podtrzymać ozdrowieńczy stan od 6 miesięcy do 2 lat. Skoro masz nawroty depresji to musisz co najmniej 2 lata po ustąpieniu objawów brać leki, podobno taki jest schemat. Lekarze uczą się na studiach takich schematów farmakologicznych. To jest oczywiście tylko taka teoria. Całe leczenie powinno się prowadzić pod okiem lekarza. Nigdy nie należy samemu odstawiać!
  21. Jak lekarz tak przepisał, to znaczy, że wie co robi i jest bezpieczny Mianseryna nie wchodzi w interakcje z sertraliną.
  22. eleniq

    NOWE X czy Y

    Gruszka Miasto czy wieś?
  23. Lęk przed odrzuceniem powoduje straszne wycofanie społeczne i niechęć do kontaktów, bo nie da rady się z kimś związać, ciągle czując lęk przed tą relacją i wyobrażając sobie, że ktoś nas odrzuci. Też jest tak, że obawiamy się odrzucenia, kiedy pokażemy komuś swoją złość albo niezadowolenie. Ale właśnie chodzi o to, żeby umieć w relacjach okazywać swoje emocje, bo ciągłe tłumienie uczuć w końcu spowoduje, że nie będziemy umieli odreagowywać pewnych sytuacji tu i teraz. Przez to będziemy potem ciągle wszystkiego żałować, popadniemy w stany depresyjne, lękowe i w efekcie zaczniemy odsuwać się od ludzi. Myślę, że lęk przed odrzuceniem rodzi się poniekąd właśnie z takiego ciągłego tłumienia negatywnych emocji i chęci bycia jak najlepszym dla kogoś. Trzeba mieć po prostu pewien dystans do siebie i innych ludzi, bo takie ciągłe życie pod maską, udawanie kogoś kim się nie jest w końcu doprowadza do kryzysów i nie daj Boże depresji, nerwicy. Człowiek będzie w stanie być sobą jeśli wzrośnie jego poczucie wartości. Myślę, że od tego trzeba zacząć No i tutaj wymagane jest wsparcie psychologiczne.
×