
eleniq
Znachor-
Postów
2 635 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
Powiedzcie mi, czy ktoś ma z was tak, że jak nachodzą myśli samobójcze to ma ochotę przed samobójstwem wykrzyczeć, wylać wszystko z siebie przed całym światem np. publikując post na facebooku o tym jak przebiegało życie i ostrzec ludzi, żeby nie popełnili tych błędów co ja? Bo czasem nachodzi mnie taka myśl, żeby właśnie coś takiego zrobić... mam przeczucie jakby to była jakaś chęć zwrócenia na siebie uwagi przed śmiercią. Szczerze, nie wiem dlaczego to się pojawia w mojej głowie, ale to wygląda nie tylko na zwrócenie na siebie uwagi, ale też jakiś tam altruizm, żeby przestrzec ludzi do jakiej tragedii mogą doprowadzić niektóre nasze czyny. Mam wrażenie, że jest we mnie mocno niezaspokojona potrzeba akceptacji i zrozumienia. I niby mam zamiar oczekiwać tego po śmierci. Z tym brakiem akceptacji i zrozumienia mam na myśli brak akceptacji rówieśniczej za czasu bycia nastolatkiem, a zrozumienia no to tutaj nie wiem co jeszcze jest niedopełnione. Ale to jest chore mieć cały czas poczucie braku akceptacji i zrozumienia, bo ile można, to irytuje innych ludzi to takie moje ciągłe dramatyzowanie... Jestem od paru tygodni bez psychoterapii i faktycznie czuję pewną bezradność wobec siebie momentami, zostaję ze wszystkim sam i wracają stany obniżonego nastroju i myśli S. Nie przyjęto mnie także na terapię dzienną, bo terapeuci obawiali się mnie ze względu na rozpoznanie zespołu Aspergera. Kurde niby nic się nie stało, ale gdzieś tam głęboko czuję jakieś takie niezrozumienie ciągle... Prześladują mnie do tego jakieś takie katastroficzne wizje, że nikt mi nie pomoże, że skończę w domu opieki, przeraża mnie to jako osobę młodą. Tak samo jak byłem w szpitalu psychiatrycznym to stwierdzono, że za bardzo dramatyzuję oraz, że jestem roszczeniowy poprzez domaganie się od pani psycholog częstszych rozmów, czyli wg niej specjalnego traktowania. No właśnie... ta moja roszczeniowa postawa świadczy o jakimś niedopełnieniu... Wiem, że muszę się wziąć w garść, ale samemu momentami nie daję rady, mimo że się staram jak mogę budować na nowo wszystko... Tak naprawdę wiem, że nie jestem z tym sam, ale psychika mi ciągle podpowiada, że to za mało... sam już nie wiem...
-
No przez te upały nawet śpiąc bez kołdry pocę się na szyi, poduszka zalana potem i mokra blee... My Polacy, żyjąc w klimacie umiarkowanym chłodnym, nie jesteśmy przystosowani za mocno do tak wysokich temperatur powyżej 25 stopni i przez to różnie reagujemy na upały - poty nocne, krwawienia z nosa, wysychanie skóry i śluzówek, bóle głowy, bezsenność, gorączka, przyspieszone tętno. To wszystko mogą być objawy właśnie reakcji na upał, więc nie przejmujcie się za bardzo jak macie takie objawy, one powinny przechodzić... Ja ze swojej strony polecam brać witaminę C oraz A i E przez cały rok. A w razie bólu głowy czy gorączki to klasycznie ibuprofen albo paracetamol. Przy bezsenności to już jakieś ziółka z apteki farmaceuta poleci. Na takie rzeczy, co wypisałem są metody bez biegania do lekarzy, chyba że serio jest poważnie. Pozdro psychomordki I starajcie się w razie czego nie dramatyzować za bardzo, bo to też zmora naszych umysłów nie raz...
-
No mi się śnią troszkę mroczne sny z mojego podwórka. Szczerze mało mi się podobają te sny i też trochę mnie niepokoją. Może to jakaś trauma z dzieciństwa, coś się na podwórku działo... co prawda, mam jakieś tam urywki złych wspomnień jak się bawiłem na podwórku z dziećmi ale kurde zaczynają mnie już lekko męczyć... ale to już taki psychologiczny problem na psychoterapię się nadaje. Jednak kiedyś jak miałem źle dobrane leki to te sny potrafiły być naprawdę przerażające do tego stopnia, że miałem lęki, panikę i myśli samobójcze uhhh. Szczęśliwie teraz jest już lepiej pod tym względem, ale wciąż jest to do przepracowania. Będę teraz miał innego terapeutę, bardziej skoncentrowanego na stresach pourazowych Myślę, że w końcu uda mi się to poukładać ładnie...
-
WĘGLAN LITU (Lithium Carbonicum)
eleniq odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Stabilizatory nastroju
Czy lit pomaga na agresję? -
Aaa ok, bo myślałem że jeszcze ją bierzesz... Nie no znam parę osób, którym amitryptylina jednak pomogła. Każdy inaczej reaguje na leki dlatego jest duża możliwość wyboru leku.
-
Amitryptylina to mocny lek. Może powodować wysychanie błon śluzowych w tym oka no i wzrost ciśnienia śródgałkowego. Może to prowadzić do stanów zapalnych oka. Zgłosiłeś to już swojemu lekarzowi prowadzącemu? Pewnie wypisał, bo inne nie działały, nie wiem jak wygląda historia twojego leczenia. Są inne antydepresanty niepowodujące takich działań niepożądanych
-
Ja pisałem o życiu wylaczbie dla samego siebie, czyli bez znajomych czy nawet partnera. Trzeba mieć jakieś relacje. Trzeba umieć żyć zarówno dla siebie jak i innych o! Nic nie pisałem o ciągłym opieraniu się o drugą osobę, tego właśnie bym się bał, bo miałem taką osobę w rodzinie. Ciągłe opieranie się nie jest zdrowe.
-
Chodzi mi o życie w zupełnej samotności ze swoimi problemami, ciągłe usprawiedliwianie samego siebie za krzywdy, brak wsparcia i zrozumienia. Czy życie w takim ciągłym użalaniu się nad sobą i skupieniu na sobie ma sens? Wiadomo, że ludzie nie są na stałe i są i odchodzą... Jednak uważam, że żyć powinno się chociaż dla tej jednej jedynej osoby, mieć kogoś kto cię wysłucha i wesprze, partnera... Normalny człowiek w samotności popadł by w obłęd. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę do czego może doprowadzić samotność, jest ona bardzo niebezpieczna. Ona mnie już przeraża, od jakichś 10 lat w niej dryfuję.
-
Kurde znowu mi wracają myśli samobójcze. Jak na razie tylko leki mi zostają, są dobrze dopasowane mam wrażenie ale jeszcze będę potrzebował konsultacji z lekarzem czy nie zwiększyć jednego leku, a wizytę mam dopiero na początku września, byle wytrwać. Co do psychoterapii to wiem, że jest mi wciąż potrzebna, choć po ostatnich przejściach jest mi ciężko się do niej przekonać... Teraz przez kilkanaście tygodni mnie na niej nie było, bo byłem w tak kiepskim stanie, że nie dałem rady chwilowo pracować nad sobą... po prostu pewne rzeczy pootwierane w mojej głowie mnie zaczęły przerastać i mało nie doprowadziły do najgorszego... Tak na marginesie, to aż się dziwię, że ja tyle jeszcze wytrzymuję, ale niewątpliwie moja psychika strasznie jest nadwyrężona już przez te wahania nastroju. Mam 22 lata, a czuję się momentami jakbym miał z 50, tyle problemów się nawarstwiło... Też przyznam, że zostaję z tymi problemami sam, mój tata w ogóle nie traktuje tego poważnie, czuję się skazany sam na siebie. Ale chciałbym tylko oznajmić, że NIE MAM ZAMIARU ŻYĆ WYŁĄCZNIE DLA SAMEGO SIEBIE!!! Po moim trupie, DOSŁOWNIE SIĘ WYRAŻAM!!! Trupie... powtarzam! Zamierzam też iść niedługo do pracy, pierwszej w moim życiu, żeby w końcu coś ze sobą robić, a nie leżeć jajami do góry i patrzeć się w sufit jak jakaś mumia... Oby to coś zmieniło, poprawiło mi samopoczucie.
-
Złożyłem parę CV do kilku firm. Szukam pracy. Na razie interesują mnie magazyny farmaceutyczne, pakowanie leków, kompletacja. Jedyne czego się boję to nauki obsługi skanera Ale podobno to proste jak budowa cepa...
-
No właśnie nie powinna to być teleporada w takich sytuacjach... Z resztą i tak lekarz będzie musiał się temu poprzyglądać przez kilka wizyt, po jednej wizycie nie da rady nic stwierdzić... Diagnoza trwa.
-
Oj napisałaś bardzo malutko... nikt nie zdiagnozuje cię przez Internet, żaden lekarz, psycholog ani tym bardziej zwykły człowiek. Ale udaj się proszę do lekarza czym prędzej, skoro cię to niepokoi Lekarz widząc ciebie całego/całą, lepiej oceni twoje objawy.
-
Amitryptylina może powodować zaburzenia rytmu serca, szczególnie na początku leczenia, przy zwiększaniu dawek. Rozumiem twój niepokój, ale staraj się mimo wszystko nie skupiać tak bardzo na tych kołataniach serca. Mierzyłaś sobie może ciśnienie/tętno? Porób sobie może pomiary przez kilka dni i w razie jakby coś było nie tak, zgłoś się z tym do swojego lekarza psychiatry albo internisty. Amitryptylina działa także przeciwlękowo, jednak jej działanie przeciwlękowe może ujawnić się z opóźnieniem, nawet po paru miesiącach. Cierpliwości. Ataki paniki powinny się osłabiać i może nawet znikać... Sam biorę podobny lek do amitryptyliny i musiałem czekać do 4-5 miesięcy, żeby ataki paniki minęły. Jednak ja biorę jeszcze beta-bloker i lek stabilizujący nastrój. Co do zawału czy wylewu nic nie mogę powiedzieć, nie jestem lekarzem. Ale jak będziesz o tym dużo myślała, to wtedy sobie to niepotrzebnie wmówisz. Ale skoro masz wątpliwości to udaj się do internisty i się przebadaj... Benzodiazepin unikaj. One tłumią działanie leków przeciwdepresyjnych. Powodują też uzależnienie. Stosuj je tylko i wyłącznie w ostateczności! Choć nie wiem jak ci lekarz powiedział...
-
Cześć. Mam problem i nie wiem jak sobie z tym poradzić.
eleniq odpowiedział(a) na Haloalo320 temat w Witam
To co opisujesz może wskazywać na zaburzenia lękowe. Natrętne myśli, często niechciane i sprzeczne z naszym tokiem rozumowania są charakterystyczne dla nerwicy. Mało tego wspominasz o problemach sercowych - podwyższone ciśnienie i tachykardia mogą być somatycznym przejawem pobudzenia emocjonalnego. Akurat beta-blokery niestety mogą zaburzać erekcję. Ja też biorę beta-bloker, który nie zaburza mi erekcji, to nowej generacji lek, nebiwolol. Ty jaki bierzesz? Wiesz nerwica jest zaburzeniem mocno powiązanym z naszą osobowością. Każdy ma inny próg frustracji, tolerancji stresu, przez co różnie go znosimy i różnie reagujemy. W toku rozwoju osobowości może jednak dojść poprzez różne czynniki (wychowanie, geny, osobiste przeżycia) do wykształcenia się nieadaptacyjnych cech osobowości, takich jak egocentryzm, lękliwość, unikanie, życie przeszłością, silna potrzeba kontroli, perfekcjonizm. Dobrze by było się przyjrzeć sobie, swoim cechom i spróbować je przekształcić na bardziej adaptacyjne. Trzeba bardziej siebie poznać. Od tego jest psychoterapia do której bym Cię zachęcał jeżeli jednak terapia okaże się momentami zbyt trudna warto pomyśleć o lekach. Od leków zaś jest lekarz psychiatra. Dobrze jest też w między czasie i o niego czasem zahaczyć... psychiatra powinien coś polecić leki albo i psychoterapię indywidualną bądź grupową. Jest wiele możliwości, pozostaje wybrać właściwe dla siebie. Pozdrawiam -
Duloksetyna jest niestety wyjątkowo szkodliwa dla wątroby (hepatotoksyczna). Mało tego zwiększa też ryzyko krwawienia. Łączenie jej z NLPZ może nasilać ryzyko krwawień. Niestety dla mnie duloksetyna była hepatotoksyczna bo miałem kłucie pod prawym żebrem, jasne stolce i biegunki... Więcej możesz przeczytać w ulotce, w internecie albo dopytaj się najlepiej lekarza. Też skoro duloksetyna coś robi z wątrobą, bo w wątrobie są wytwarzane czynniki krzepnięcia krwi też... ehh, dopytaj lekarza
-
Na ratunek mam Ketrel 25mg. Spokojnie, teraz na Ketrelu 200mg lepiej mi się myśli, już nie mam takich głupich myśli, nastrój mam wyrównany, myślę bardziej optymistycznie, wszystko w porządku. Na izbę nie chcę iść, nie dam rady, raz była taka niemiła pani doktor, boję się izby. Telefon zaufania też odpada. W razie czego mam znajomych, do których piszę jak mi się coś dzieje... mam osoby do których mogę się zwrócić. Wiesz w razie co mam telefony do pewnych osób, z którymi mogę porozmawiać szczerze. Telefony do lekarzy czy jakichś zaufanych telefonów nie wchodzą w grę. Bo z doświadczenia wiem, że czasem rozmowy z takimi "specjalistami" lekarzami czy psychologami potrafią bardziej zaszkodzić niż pomóc. Jednej psycholog raz opowiedziałem o myślach samobójczych, to nawrzucała mi że dramatyzuję za bardzo o swoim życiu takie tam, naprawdę mam dosyć ostatnio tych "specjalistów". Okazuje się, że tak naprawdę to osoby znajome, bliższe, niebędące "specjalistami" potrafią lepiej doradzić niż lekarze czy psycholodzy. Co do oddziału dziennego, nie zostałem do niego wpuszczony, bo stwierdziliśmy razem z psycholog, że to nie będzie zbyt dobra rzecz dla mnie skoro mam takie wahania nastroju. Przy zaburzeniach afektywnych nie powinno się wchodzić na takie terapie. Teraz będę szukał pracy. Powiedziała mi psycholog, że lepszym rozwiązaniem dla mnie będzie terapia w takich miejscach jak szkoła czy praca. To też są pewne oddziaływania terapeutyczne. Ale też dziękuję Tobie za troskę
-
Mam tak samo. U mnie też lęk generuje myśli samobójcze, które narastają wraz z objawami wegetatywnymi np. kołatania serca, utrata apetytu, dziwne wrażenia zmysłowe typu zapach krwi. Okropieństwo! Szczęśliwie u mnie działają dobrze teraz leki. Biorę Ludiomil 75mg i Ketrel 200mg, które zbijają moje myśli "S", regulują mój nastrój. Akurat jeśli chodzi o wahania nastroju, to bez leków się nie obejdzie, a jeśli chodzi o lęki to psychoterapia ale też leki w moim przypadku. Ostatnio parę dni temu połknąłem 1 gram aspiryny żeby rozrzedzić krew i potem się wykrwawić żyletką. Wszystko miałem przygotowane, dokonałem pierwszego kroku, jedyne czego mi brakowało to odwagi do pocięcia sobie żył. Lęk próbował napędzić u mnie tą odwagę, przychodziły mi straszne myśli, że moje życie nie ma sensu itd, serce mi waliło, ale na szczęście samo później jakoś przeszło. Jeszcze trochę i by mnie nie było... przychodziły mi do głowy myśli, czy napisać list pożegnalny itd. Musiałem wtedy zwiększyć Ketrel ze 100mg do 200mg i pomaga jak na razie... Biorę jeszcze beta-bloker na te kołatania serca i również mi pomaga, serce wali znacznie mniej nawet w momencie ataku lęku...
-
MOKLOBEMID (Aurorix,Mobemid,Moklar)
eleniq odpowiedział(a) na mała_ja temat w Leki przeciwdepresyjne
Czy moklobemid wzmagał u kogoś z was lęki, niepokój? Czy ciężko się na niego wchodzi? Jak ze snem na nim? -
Ja biorę Pramolan już 2 tygodnie 100mg na wieczór i jeszcze wraca trochę lek a nawet depresja... akurat Pramolan mnie nie usypia i muszę do niego stosować Ketrel. Mam nadzieję, że Ketrel nie zagłusza działania Pramolanu... jak myślisz? Ale twoje słowa mnie w każdym razie upewniły, że jeszcze może trzeba czasu Mam całe 2 opakowania na równo 2 miesiące.
-
Witajcie ludzi W toku poszukiwań treningu umiejętności społecznych spotkałem się z takim przesłaniem od jednej pani psycholog, że podstawą, zaznaczam tak jak ona, PODSTAWĄ leczenia jest psychoterapia INDYWIDUALNA, czyli taka bardziej analityczna podchodząca wręcz pod psychoanalizę. Wg niej terapia grupowa jest jedynie uzupełnieniem. Na ile się z tym zgadzacie? Wypowiedzcie się Rozmawiałem dziś z psycholog z ośrodka prowadzącego trening umiejętności społecznych dla dorosłych i rozmawiając ze mną, stwierdziła, że ta terapia nie będzie dobra ani dla mnie, ani dla innych członków tej grupy, bo byłem wg niej bardzo rozmowny, nawet pochwaliła mnie, że sam zdołałem zadzwonić i się dowiedzieć... bo okazało się, że grupę jaką teraz ta psycholog prowadzi to jest grupa młodych mężczyzn w wieku 21-23 lata, no więc kurde w sam raz dla mnie, bo ja też mężczyzna 22 lata było by git, jednak ta grupa jest bardzo milcząca i kiedy by doszedł ktoś bardziej rozmowny do takiej grupy, to pozostali członkowie mogli by się poczuć urażeni... ale psycholog tamta też mi powiedziała, że od września będzie starała się uruchomić taką właśnie bardziej rozmowną grupę terapeutyczną, dla młodych dorosłych na początku września, więc wtedy mogę się dowiadywać Bo u mnie problemem w relacjach są rozmowy takie bardziej na luzie niż takie formalne. Bo przy załatwianiu formalności typu pójście na pocztę nie mam kłopotów, no jedynie trochę przerażają mnie banki i urzędy, bo szczerze nie znam się na finansach itd, jeszcze mi coś wcisną i potem będę musiał pociągać za to odpowiedzialność... A czasami wg tamtej psycholog wystarczy głębiej poznać SAMEGO SIEBIE w toku właśnie psychoterapii indywidualnej, a potem ewentualnie uzupełnić leczenie oddziaływaniami grupowymi... jak myślicie
-
Słuchajcie mam 22 lata, jestem chłopakiem i nie gram w ogóle w gry... czy jestem dziwny?
-
Dzięki za wypowiedź No jeszcze jest troszkę czasu...
-
Oj długo by gadać... teraz tata mnie namawia na tą terapię, bo to w czasie wakacji i do tego za darmo... Myślałem też o treningu umiejętności społecznych bardziej. Fakt, moje funkcjonowanie społeczne mocno się pogorszyło przez te lęki, ale nie wiem czy dobrym pomysłem będzie chodzenie na tak intensywną terapię grupową... Jeszcze pomyślę, mam czas do 21 czerwca. Na grupową terapię otrzymałem jedynie taką propozycję od jakiegoś lekarza ze szpitala i tyle. Nic takiego.
-
No sertralina jest lekiem bardziej aktywizującym więc może dlatego to roztrzęsienie? Rozmawiałeś o tym z lekarzem? Powiedz mu. Wiesz antydepresanty mają różne profile działania, jedne są bardziej uspokajające drugie bardziej aktywizujące. Z tym, że trzeba się liczyć z tym, że leki uspokajające mogą powodować senność a leki aktywizujące mogą nasilać lęki. Jednak tutaj już tylko twój lekarz zna twoją historię i powinien w razie co zmienić ci lek bądź coś dodać... wszelkie wątpliwości kieruj najpierw do lekarza Pozdrawiam.
-
Jeszcze nie wiem, bo już mało czasu zostało do kwalifikacji, a dopiero co wydali mi opinię... tak sobie momentami myślę, czy rzeczywiście sobie nie odpuścić i wrócić na terapię indywidualną - bo moje problemy nie nadają się na grupę wg mnie...