
eleniq
Znachor-
Postów
2 586 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
To prawda. Rodzic, który nie ma sam ze sobą dobrej relacji i ma mnóstwo wewnętrznych, nierozwiązanych problemów to na dziecko takie problemy później przerzuci, czy dziecko tego chce czy nie. Niestety. Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci. Rodzic, który wciąż sam jest wewnątrz dzieckiem, bo nie umie radzić sobie ze swoimi problemami, to nie rodzic tylko dzieciorób. Jedyne co umie to tylko począć. To jest straszne. Jednak później skrywana nienawiść w sercu dziecka w końcu da o sobie znać...
-
Nagłe spadki ciśnienia po długotrwałym zażywaniu escitalopramu
eleniq odpowiedział(a) na Pellleryna temat w Leki
No tak, fluoksetyna faktycznie coś tam podnosi noradrenalinę i dopaminę, ale jedynie w większych dawkach i nieznacznie. No i też może zaburzać sen.- 33 odpowiedzi
-
- niskie cisnienie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Pytanie jak w temacie. Czy odkryliście już przyczynę swoich lęków. W jaki sposób staracie się ją odkryć? Czy ułożyło Wam po jej odkryciu? Jak zamierzacie nad nią pracować? W moim wypadku przyczyną lęków były tłumione latami emocje - szczególnie te negatywne. W moim domu nie było miejsca na szczere wyrażanie uczuć, tak myślę. Rodzice i ja nie rozmawialiśmy o uczuciach, wszyscy wszystko w sobie dusili. U mojego taty przekładało się to na pewną agresję i uległość, u mojej mamy zaś na niezadowolenie, niechęć i bierność. Jest to schemat wyniesiony z domu. Dochodzenie do tego trwało u mnie bardzo długo, bo blisko 10 lat. Tłumione emocje szukały ujścia poprzez stany lękowe i depresyjne. Lęk był też blokadą, ochroną przed konfrontacją, ponieważ nie umiałem i jeszcze do tej pory nie umiem wyrazić złości, smutku, sprzeciwu. Nie mam własnego zdania, ciężko podejmować decyzje. Bardzo ulegam, zawsze dawałem się wykorzystywać, choć myślałem, że to koleżeńskość. Dziwnie postrzegałem relacje, jakby ciągle miała panować zgoda, a żeby ją utrzymać czułem się za nią odpowiedzialny, by robić wszystko co ktoś inny sobie życzy. Niestety nawyk był I jest bardzo silny. Mało tego, zatrzymane emocje zaczęły powodować nadciśnienie i tachykardię. Obecnie przyjmuję leki stabilizujące pracę serca oraz przeciwdepresyjne, stabilizujące nastrój. Psychoterapia pomogła mi do tego dotrzeć, choć była bardzo trudna dla mnie i przestałem na nią chodzić, kiedy odkryłem przyczynę. Miałem też pewne niezgodności z tamtejszym psychoterapeutą. Muszę rozpocząć drugą psychoterapię ukierunkowaną na kontrolę uczuć. Pozdrawiam
-
Nagłe spadki ciśnienia po długotrwałym zażywaniu escitalopramu
eleniq odpowiedział(a) na Pellleryna temat w Leki
Wiesz leki SSRI zwiększają serotoninę, która to może hamować działanie noradrenaliny i dopaminy, a te z kolei regulują ciśnienie krwi. Dlatego skoro czujesz, że SSRI działają na ciebie źle, to jeszcze można wypróbować leki SNRI (wenlafaksyna, duloksetyna), które mogą to ciśnienie lekko podnieść gdzieś o 10-20 mmHg. Leki SNRI oprócz zwiększania serotoniny, zwiększają też trochę noradrenalinę i minimalnie dopaminę. A jakby SNRI też okazały by się nie dla ciebie, to jeszcze zostaje ci moklobemid. To inhibitor monoaminooksydazy, mocno zwiększa serotoninę, noradrenalinę i dopaminę.- 33 odpowiedzi
-
- niskie cisnienie
-
(i 3 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Ja mogę pogadać, zapraszam na priv
-
To dobrze
-
Ja wiem, że łatwo jest powiedzieć, a trudno zrobić. Ale spróbuj sobie wyobrazić lęk jako pędzący pociąg, albo chmury na niebie które obserwujesz. Coś jest i po chwili czegoś nie ma. Powiedz sobie "to tylko nerwy, to sobie pójdzie". Jak będziesz się dawać lękowi, to będzie tylko gorzej. Człowiek wtedy zaczyna sam sobie sprawiać problem. No, też wiem, że samemu nie jest łatwo, bo w samotności człowiek, a w zasadzie psychika człowieka szuka sobie dodatkowych bodźców, by zapełnić ciszę, wyostrzają się zmysły, nieraz człowiek zaczyna sam do siebie gadać, zmyślać sobie Bóg wie co. Dlatego ważne jest mieć kontakt ze światem, mieć zajęcie, ludzi wokół siebie, bo bez zaspokojenia tych podstawowych potrzeb człowiek popada w depresję. Życie sens traci, schematy się powtarzają. Naprawdę to nie jest tego warte. Trzeba sobie powiedzieć DOŚĆ i ruszyć zad za przeproszeniem. Przynajmniej ja tak uważam. Życzę ci, żebyś w końcu pokonał lęk i odzyskał swobodę!
-
To prawda. Przezwyciężaj lęk, nie daj mu się, bo popadniesz w paranoję, a fachowo mówiąc w nerwicę i/lub depresję
-
Ja Wam powiem, że biorę antydepresant i Ketrel 200mg i to powinno mnie wystarczająco uspokajać. Pewnego dnia poszedłem na rozmowę o pracę, ogółem bardzo fajna firma, dużo młodych i luźnych osób. Przyszedłem normalnie bez stracha powiedziałem, że przyszedłem na rozmowę o pracę, więc mówią "spoko, zaraz poproszę kierownika", no widzicie luz blues. Siadam sobie, gadam z kierownikiem, wydaje mi się, że wszystko ok i nagle kierownik pyta "stresuje się pan chyba", a ja takie "nie nie", a kierownik na to "mhm może mylne wrażenie". A to nie była moja pierwsza rozmowa o pracę, wiedziałem jak to się odbywa itd a tu masz taką wpadkę. Nie lubię kiedy ktoś mi zwraca uwagę typu "nie denerwuj się". Choć niektórzy ludzie mi mówią, że jestem nazbyt spokojny. Miałem taki okres w życiu, że trzeba było łykać te pieprzone benzodiazepiny, coraz to inne. Na szczęście nie mam już napadów lęku od dłuższego czasu, pozostaje mi jedynie taki lęk uogólniony. Jedno wam powiem, lęk paniczny trzeba tłumić ale lęku uogólnionego nie da rady tak całkowicie stłumić, można go jedynie złagodzić, jego trzeba pokonać, poznać jego przyczynę, bo lęk uogólniony to bardziej bariera psychologiczna niż dysfunkcja mózgu. Jeśli sami go nie pokonacie, to nie rozwiążecie tych życiowych problemów. Lęk to tylko taka iluzja, to po prostu psychika po prostu za mocno reaguje na coś, tak naprawdę to nie jest aż tak straszne jakie się wydaje. Lęk to wytwór psychiki. Przejmowanie się tym wszystkim, pozwalanie sobie na to całe dramatyzowanie naprawdę nie jest tego warte. Co by to nie było. Oczywiście wiem, że przez lęk trudno jest racjonalnie myśleć, akurat leki mogą pomóc zebrać siły na przezwyciężanie swoich trudności, ale najwięcej wy musicie zrobić. Najważniejsza jest przyczyna, to co zaczęło ten lęk wywoływać i tym się trzeba najbardziej zająć. W moim wypadku był to zły schemat przejęty po rodzicach - tłumienie w sobie emocji, nieokazywanie uczuć i niestawianie granic. Teraz tym się muszę zająć i zbieram siły na drugą psychoterapię. Powodzenia wam wszystkim życzę z całego serca!
-
ESCITALOPRAM(Aciprex, ApoExcitaxin ORO, Betesda, Depralin, Depralin ODT, Elicea, Elicea Q-Tab, Escipram, Escitalopram Actavis/ Aurovitas/ Bluefish/ Genoptim, Escitil, Lexapro, Mozarin, Mozarin Swift, Nexpram, Oroes, Pralex, Pramatis, Symescital)
eleniq odpowiedział(a) na Martka temat w Leki przeciwdepresyjne
Poczekaj jeszcze 1 miesiąc co najmniej. Jak po tych w sumie 3 miesiącach będzie klops, to zmień lek. Przepraszam, zamiast "zmień lek" powinienem napisać skonsultuj się z lekarzem -
Jeśli chodzi o mianserynę to radzę stosować jak najmniejszą dawkę, bo ona działa uspokajająco i nasennie, takie 10mg, maksimum 30mg, jakby 10mg cię nie usypiało. Wiesz jeśli chodzi o dawkowanie to lepiej ustalać to z lekarzem. Dawki escitalopramu stosowane w depresji to przedział 10-20mg, zaczyna się od 5mg. Przeciwlękowe i przeciwnatrętne działanie escitalopramu ujawnia się jednak w dawkach wyższych 15-20mg. Z tym, że im większa dawka SSRI tym większa senność i zamulenie - tak mówi moja doktor. Więc dołączając mianserynę, która sama w sobie działa wyciszająco, to rzeczywiście można by się zastanawiać nad zmniejszeniem esci. Ale uzgodnij proszę to z lekarzem Najlepiej tak sobie regulować, żebyś spał odpowiednio długo 7-8h i nie był zamulony za dnia. Bo słyszałem też niektórzy ludzie biorący leki SSRI potrafią spać nawet 12-16h! Tak więc najlepiej jak najmniejsze dawki obu leków Wszystko już rozjaśnione?
-
Mianseryna bardzo ładnie komponuje się z escitalopramem i innymi lekami SSRI. Może poprawiać apetyt, sen i libido, które czasem może escitalopram zaburzać Życzę zdrowia.
-
Oczywiście biorę leki i pomagają mi nawet. No wiem, trzeba to dobrze przemyśleć, zrobić sobie przerwę, życie jeszcze może się różnie poukładać. I fakt, jestem w chaosie emocjonalnym i podejrzewam, że jest to wina moich ostatnich spotkań z psychologami, bo raz nie chciano mnie przyjąć do oddziału dziennego i nawet nie chcieli powiedzieć czemu, dwa że zakończyłem ostatnią 2,5-letnią psychoterapię i byłem po tym strasznie zmieszany i trzy, że przez ostatnie dwa tygodnie miałem straszny nawrót depresji z myślami samobójczymi. Teraz jest trochę lepiej uff minął mi właśnie już setny epizod tak na 2 tygodnie mnie dopada zły nastrój. Psychoterapia pogorszyła u mnie te depresję. Faktycznie muszę sobie dać spokój z psychoterapią bo mi troszkę szkodziła. Nawet tata mi zabrania wracać na psychoterapię, bo miałem takie złe stany, w ogóle gadałem tak dużo o samobójstwie, śmierci, ostrzegałem tatę, że jakbym umarł to żeby siebie nie obwiniał że jak tata mnie musiał uspokajać to mało co musiałby mnie wieźć do szpitala. Więc widzisz...
-
Leczę się depresję i nerwicę już 6 lat lekami i różnymi psychoterapiami. Jednak ostatnio uzbierało się we mnie sporo złości i niezadowolenia do wszystkich psychologów i terapeutów, których spotkałem na swojej drodze. Chodzi o to, że żaden z nich nie potrafił zauważyć moich problemów emocjonalnych, nie mogli mnie nakierować na problem. Bowiem okazało się, że moim problemem było tłumienie emocji. To była ta najważniejsza przyczyna większości moich, często nieco dziwnych zachowań, nie będę wam opowiadać, bo nie mam do tego (jeszcze) odwagi. Dostawałem od nich bardziej jakieś takie "suche" wytłumaczenia typu: 1. Taką ma Pan osobowość 2. Pan za bardzo się wszystkim przejmuje 3. Pan za dużo wymaga 4. Pan ma Zespół Aspergera 5. Pan sam sobie sprawia problemy O coś takiego... Jak tylko sobie przypomnę swoje wzmagania w tych (przepraszam za słowo) pieprzonych ośrodkach, przychodniach, poradniach terapeutycznych i Bóg wie gdzie jeszcze, to łapie mnie taka złość, takie rozgoryczenie, że normalnie mam ochotę się pociąć czy nawet zabić... Wiem, nie panuję nad swoimi myślami, ale jak można chodzić od psychologa do psychologa, wypruwać sobie nerwy i zobaczyć przyczynę po tylu tych wszystkich przejściach, w tym miałem akcję ze szpitalem. Najbardziej mnie boli to, że wszędzie stwierdzają mi Zespół Aspergera, ale ja nie potrafię się z tym zgodzić... Nikt nie zwrócił u mnie uwagi na moje emocje, moje wnętrze. Nikt mnie nie rozumie, nikt mnie nie chciał słuchać, wszystko samemu, nikt mnie nie wspiera, za bardzo się sam na sobie skupiam... Po dotarciu do przyczyny i przeanalizowaniu swojego życia zauważam dużą spójność i logikę. Cieszę się, że poznałem przyczynę. Teraz wystarczy na jej podstawie nauczyć się reagować, wyrażać emocje, po prostu żyć ze sobą w zgodzie... Tylko teraz nie mam tego zaufania, tej gotowości, by podjąć jeszcze raz terapię. Boję się, że jak znowu usłyszę jakieś nietakie stwierdzenia, to wyjdę z siebie i uwolni się moja złość no i wiecie... niestety przez tłumioną agresję, bo jej też nie umiem wyrażać, nie umiem stawiać granic, to popełnię samobójstwo. Niestety takie są smutne skutki tłumienia tak silnych emocji ehh... To wszystko co chciało się przebić czyli lęki, napady lęku, koszmary senne, myśli samobójcze, dysocjacje, przygnębienie, natrętne myśli, problemy z koncentracją, nadciśnienie, to tłumione emocje chcą się dopuścić do głosu, chcą wyjść, szukają ujścia. Tylko teraz nauczyć się nimi zarządzać... Nie tłumcie w sobie emocji, przyglądajcie się im, nie spychajcie ich, bądźcie z nimi w kontakcie, pokazujcie je, wyznaczajcie granice, bo nagromadzone nie dadzą wam spokoju. Niestety tłumiona agresja, napięcie i chęć odwetu prędzej czy później dadzą o sobie znać...
-
Walentynki Fizyka czy chemia?
-
Muzyka poważna Kochasz swoich rodziców? Kogoś bardziej?
-
nie palę ulubiona pizza z jakimi dodatkami?
-
Trazodon jest tak słabym inhibitorem SERT, że można go bez najmniejszych obaw łączyć z wieloma innymi antydepresantami SSRI, SNRI, TLPD. Łączenie dwóch SSRI albo SSRI+SNRI inne takie "dziwne" kombinacje to już się stosuje przy ostrej lekooporności. PiotrekLondon np. łączył duloksetynę z escitalopramem i nic mu strasznego nie było. Ale to tylko lekarz jest w stanie określić jakie jest ryzyko na podstawie całej historii leczenia. Jest z resztą wiele innych bezpieczniejszych połączeń np. z mirtazapiną, mianseryną, atypowymi neuroleptykami, litem, metylofenidatem...
-
Wiesz z tego co słyszałem to raczej nie. Moja lekarka twierdzi, że on w ogóle nie działa przeciwlękowo. To jest bardzo nowy lek na depresję i ponoć jeszcze badają jego skuteczność w leczeniu lęku. Przepraszam, nie chciałem nastraszyć. Po prostu takie połączenie dość mocne, dużo serotoniny będzie, ale do zespołu serotoninowego nie musi dojść.
-
Mam nadzieję, że twój lekarz ma doświadczenie w łączeniu takich leków, bo ja bym się na to w ogóle nie zgodził, bo bałbym się zespołu serotoninowego. Myślę, że bardziej się ich wystrzegają niż zapominają o nich. I nie bez powodu. Dla mnie są to stare kardiotoksyczne i cholinolityczne śmiecie. Brałem Anafranil i nie dość, że mi nie pomagał, to jeszcze źle go tolerowałem - drżenie rąk, dziwne wahania rytmu serca, zaparcia, otępienie. U mnie to była masakra! Jednak słyszałem opinie, że niektórzy czują się po TLPD najlepiej jak mogli, ale to jest mały procent pacjentów.