Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 586
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. Nie pamiętam. Wellbutrin hamuje wychwyt zwrotny dopaminy - to inna rzecz niż agonizm dopaminy. Arypiprazol to neuroleptyk, ale działa jak częściowy agonista dopaminy. Czy się niwelują, to nie wiem tego już niestety. Lekarz ma większe w tym doświadczenie.
  2. Ojej, coś ci się poplątało. Nie potrafię pomóc. Zadzwoń do lekarza i się spytaj jeszcze raz. Ja bym tak zrobił.
  3. Lekarz nie powiedział? Proszę Cię, żebyś zawsze dopytywał swojego lekarza o takie rzeczy, bo nikt na forum nie poniesie odpowiedzialności za czyjeś samoleczenie. Wiesz perazyna to słaby neuroleptyk i może troszeczkę tłumić działanie bupropionu. Skoro stopniowo to musisz sobie to rozłożyć co parę dni dawka mniejsza powiedzmy o połowę. Bupropion i tak pewnie od razu nie zadziała. Łączyć pewnie można.
  4. Witaj! Słuchaj ja brałem Fevarin z Ketileptem i bardzo fajnie te leki się u mnie zgrywały, ale musiałem niestety zrezygnować z Fevarinu, bo bardzo zaczął mi się psuć sen. No wiesz zwykle sam antydepresant nie wystarcza do tłumienia tak intensywnych myśli samobójczych. Ketilept powinien je ładnie tłumić. Tylko też nie wiem jak długo bierzesz ten Ketilept i w jakiej dawce. Ketilept w pełni zaczyna działać po 3-4 tygodniach, a czasem nawet troszkę dłużej. Ketilept działa przeciwdepresyjnie w dawkach 150-450mg. Lamitrin zaś z tego, co mówi moja doktor, nie ma jakiegoś specyficznego działania na myśli samobójcze. Można by jeszcze próbować innych stabilizatorów nastroju, lit ma chyba najlepiej udokumentowane działanie zapobiegające samobójstwom. Jeśli te myśli samobójcze utrudniają ci logiczne myślenie, nie możesz spokojnie pójść na spacer czy zrobić nawet zakupów, to koniecznie zgłoś się z tym do swojego lekarza lub ewentualnie na izbę. Tylko wiesz, nie rozczaruj się w razie co, bo mi się zdarzyło na przykład, że nawet na izbie nie są w stanie za wiele poradzić, bo szpitale psychiatryczne bywają przepełnione. Ja ze swojej strony proponuję byś w miarę możliwości załatwił sobie coś dobrego ambulatoryjnie. Też nie wiem jak można inaczej te myśli przytłumić np. benzodiazepinami, małą dawką Ketrelu. Ale one i tak lubią później wracać. Trzeba próbować zwalczać przyczynę, czy psychogenna czy endogenna, nie wiem.
  5. Już myślałem, że tylko ja tak miałem na wenli. Miałem tak samo jak ty. Na żadnym innym leku nie czułem takiego zamulenia i dołka, aż nie mogłem się skupić na psychoterapii, okropnie się czułem, a to był okres wakacyjny na dodatek. Próbowałem nawet konsultacji z innym lekarzem w tym czasie, to był akurat specjalista od zaburzeń snu, bo wenlafaksyna bardzo mi sen pogarszała, sny tak dziwne i tak żywe, że po dłuuuuugo po wybudzeniu, prawie cały dzień nie mogłem wrócić do siebie i świata. Ten lekarz mi na to, że "wenlafaksyna to superlekarstwo i proszę z niego jeszcze nie rezygnować i wytrzymać do 3 miesięcy", tak tą wenlafaksynę wychwalał. No to stwierdziłem, nie ma wyjścia, wracam do swojej doktor i albo zmienia mi lek, albo odstawia wenlę i radzę sobie sam z tym wszystkim bez lekarstw. Jednak z racji, że miałem wtedy nawet myśli samobójcze, to skierowała mnie do szpitala psychiatrycznego, gdzie lekarka mnie prowadząca chciała mi tą wenlę (o zgrozo!) jeszcze zwiększać do 300mg, ale to tylko pogarszało sprawę, w końcu stwierdziła, że nic innego nie wymyśli i musiał się mną inny lekarz zająć. Niektórzy lekarze mają jakąś dziwną obsesję na punkcie tego leku, sam nie wiem. Przez te akcje spędziłem cały sierpień w tym szpitalu, w izolacji, nic fajnego. I tak musiałem później to leczenie jeszcze zmieniać. W końcu trafiłem na lek, który działa na mnie najlepiej czyli moklobemid. Oczywiście brałem 5 innych przed nim. Pozdrawiam!
  6. @animal Mogą to być bóle psychogenne. Wtedy zazwyczaj bolą mięśnie i stawy. Ale może to też być niedobór wapnia, magnezu, czy witaminy D3. Osobom z zaburzeniami depresyjno-lękowymi często brakuje tych składników w organizmie. Może spróbuj zmianę diety - spożywaj więcej kefirów, jogurtów naturalnych, mleka odtłuszczonego, soku pomidorowego. Dobrze jest też suplementować sobie witaminę D3 najlepiej taką 2000 zwłaszcza że mamy teraz okres jesienno-zimowy i takie zmęczenie może się też pojawiać, a witamina D3 pomaga mu w pewien sposób zapobiegać. Jedz też dużo drobiu i ryb morskich, u mnie jest to łosoś. A jak nie znosisz ryb to spróbuj suplementację omegą-3. Polewaj sałatki oliwą z oliwek albo olejem lnianym, posypuj słonecznikiem Jednak jeśli zmiana diety i stylu życia nic nie wskóra to spróbuj psychoterapii. Długotrwały stres ponoć sprzyja zmianom zwyrodnieniowym stawów. Możesz też próbować suplementy na stawy np. glukozamina, kolagen czy kwas hialuronowy. Tu podpytaj Pani w aptece. Życzę ci zdrowia! Pozdrawiam!
  7. Może cię to pocieszy, ale ja w wieku 23 lat straciłem zupełnie chęci do rozmowy czy spędzania czasu z rodzicami. Obudziła się we mnie taka prawdziwa dorosłość może... Wydaje mi się, że każdy człowiek potrzebuje w końcu tej niezależności, to naturalna rzecz w tym świecie. Oczywiście też mogę rozumieć, że możesz być z rodzicami mocno, emocjonalnie związana, ale też nie można się od nich tak uzależniać. Rodzice niech mają swoje problemy, są dorośli, wychowali cię, ty potrzebujesz niezależności, prawdziwej miłości, drugiej połówki, własnych znajomych, ogółem mówiąc własnego życia. Żyj sobą, nie przejmuj się tak rodzicami, realizuj siebie, na tym polega młodość Życzę ci wszystkiego najlepszego!
  8. @marcinzen Jakby Twój stan nie ustabilizował się po 2-3 miesiącach stosowania tej tranylcyprominy, to zgłoś się do lekarza. Pamiętaj, nie ma co się męczyć. Zapomniałem dodać, że mimo że biorę moklobemid 450mg i Ketrel 200mg to ciągle mam myśli samobójcze. Cieszę się jednak, że nie mam już tych przerażających lęków, koszmarów, nie mam tak silnej apatii, jestem w stanie się ogolić, umyć, uczesać nawet, ubrać schludnie i zwlec się z łóżka spokojnie bez takiego dziwnego uczucia rozdrażnienia jakbym dostał kamieniem w łeb. I tak jest 100 razy lepiej niż było, tylko te myśli samobójcze niby osłabione, ale ciągle aktywne. Życzę ci zdrowia!
  9. @marcinzen Na moklobemidzie miałem większą tendencję do odczuwania lęku somatycznego np. tachykardia, drżenie rąk i nóg albo zmęczenie. Bo z kolei biorąc SSRI, SNRI czy TLPD to już lęk psychiczny i niepokój były bardziej nasilone. Właśnie IMAO przepisuje się zwykle wtedy, kiedy pozostałe leki zawodzą, nie są to leki pierwszego rzutu. Są dobre przy depresji atypowej, a w niej bardzo typowym objawem jest wrażliwość na odrzucenie i też widzę w tym zakresie poprawę. Nie przejmuję się tak bardzo tym, jak ktoś nakrzyczy czy po prostu nie będzie dla mnie miły, bo byłem zawsze strasznie na takie rzeczy czuły. Tak mi się wydaje. No skoro brałeś nieselektywny i nieodwracalny IMAO to chyba musiałeś go chyba zza granicy sprowadzać? Takich IMAO nie ma w Polsce. Przy nich też dieta obowiązkowa, bo jest groźna interakcja z tyraminą. Przy selektywnych i odwracalnych IMAO jak moklobemid to już nie ma takich ograniczeń na szczęście.
  10. Wszystko prawda! Jeszcze zapomniałem wspomnieć, że choruję na nadciśnienie i tachykardię i moklobemid może troszkę na takie rzeczy wpływać. Też nie polecam brać moklobemidu na wieczór, najpóźniej gdzieś około godziny 16 trzeba go wziąć, bo bywało, że nie mogłem szybko zasnąć mimo brania kwetiapiny. No libido poprawia, momentami aż za dobrze, bo chce się ciągle robić no wiecie co xD nie wiem w jakim mechanizmie to się dzieje, ale jakieś sprzężenie z dopaminą chyba jest grane.
  11. Wiesz hydroksyzyna raczej nie nadaje się do leczenia silnych stanów lękowych. Na mnie nie działa hydroksyzyna, bo jest za słaba. Brałem też Pramolan, pregabalinę i Spamilan i wszystko było do dupy. Też zależy jakie się ma lęki, u mnie jest to bardzo silny lęk pourazowy, mam do tego kołatania serca i nadciśnienie, także wiesz... Znaczy nie wiem czy w tym wątku powinienem ci pisać o kwetiapinie, ale najwyżej admin przekieruje gdzie indziej Kwetiapina to lek, który działa na mnie przeciwlękowo, nasennie oraz stabilizuje mój nastrój. Biorę ją w dawce 200mg. Kwetiapinę trzeba zwiększać w miarę powoli, bo to neuroleptyk i może na samym początku strasznie otumaniać i powodować senność, a nawet apatię. Jej działanie zwykle stabilizuje się gdzieś po 1-3 miesiącach, więc cierpliwości jakby coś. Po prostu receptory muszą się do niej chyba przyzwyczaić. W przypadku zaburzeń lękowych zwykle wystarczają dawki 25-150mg brane na noc. W przypadku depresji potrzeba już większych dawek 150-450mg, bo wtedy kwetiapina zaczyna już jakby aktywizować. Oczywiście ona tak działa dopiero wtedy, kiedy się ją połączy z antydepresantem, w Twoim wypadku z moklobemidem, a tu można ją bezpiecznie łączyć. W dawkach wyższych niż 450mg kwetiapina zaczyna działać na objawy schizofrenii, bo od tej dawki mocno blokuje receptory dopaminergiczne, ale to nas nie dotyczy, tak tylko mówię. Są też dwie wersje kwetiapiny. Ja akurat biorę kwetiapinę o zwykłym uwalnianiu, choć jest też wersja o przedłużonym uwalnianiu XR, z tym że ta druga wersja nie ma działania usypiającego i pogłębiającego sen. U niektórych kwetiapina powoduje koszmary czy dziwne sny, tak było ze mną, gdy łączyłem ją z lekami SSRI i SNRI. Z moklobemidem akurat ładnie się zgrywa. Biorę też dodatkowo melatoninę 1mg, która chyba też mi pomaga. Jak coś kwetiapina raczej nie zaburza libido.
  12. eleniq

    dubel

    Agomelatyny nie znam. Spamilan brałem, bardzo słabo działał u mnie na lęki, właściwie chyba w ogóle. Ogółem u mnie przeciwlękowo, to najlepiej sprawdza się kwetiapina chyba. Biorę też melatoninę 1mg, która chyba mi pomaga.
  13. Agomelatyny nie znam. Spamilan brałem, bardzo słabo działał u mnie na lęki, właściwie chyba w ogóle. Ogółem u mnie przeciwlękowo, to najlepiej sprawdza się kwetiapina chyba. Biorę też melatoninę 1mg, która chyba mi pomaga.
  14. Też to samo miałem. Budziłem się z myślami samobójczymi, rozdrażnieniem. W badaniach krwi okazywało się, że mam nieco podwyższony cukier na czczo. Podobno może to być spowodowane przez gwałtowny wyrzut jakichś tam hormonów, w tym też kortyzolu czyli hormonu stresu, tzw. efekt brzasku, ale wiesz, nie znam twojego leczenia. Też nie wiem czy ten efekt brzasku to prawda. Ja też nie mogłem sobie z tym poradzić, bo to u mnie było wręcz nie do opanowania, mijało gdzieś koło godziny 12-13 dopiero. Nie wiem jakie leki bierzesz na rano i wieczór, ale one może to powodują, od kiedy tak masz? Pogadaj o tym z lekarzem, może przepisze ci coś doraźnego w razie takich ataków. Ja mam na takie coś Ketrel 25mg. U mnie jak na razie to się uspokoiło. Chyba mam już dobrze dobrane leki. Oby to już nie wróciło Życzę ci dużo zdrowia! Pozdrawiam!
  15. Stosuję moklobemid 450mg na dzień - 300mg rano i 150mg popołudniu. Chciałbym się wypowiedzieć na temat działania. Ogółem lek oceniam bardzo na plus. W porównaniu do pozostałych leków jakie brałem SSRI, SNRI i TLPD działa chyba najlepiej. Nie zaburza snu. Podnosi libido. W moim odczuciu jest to lek pobudzający, z początku może nasilać natręctwa i lęki, dlatego osoby skłonne do takich stanów powinny go zażywać z czymś przeciwlękowym, u mnie jest to kwetiapina 200mg. Pomaga wyrównać obniżony, dysforyczny nastrój, dodaje energii, nie powoduje zamulenia, odcięcia od emocji i świata. Też zauważyłem, że na tym leku znacznie łatwiej rozmawia mi się o cięższych sprawach, ogółem łatwiej się rozmawia z ludźmi, nie czuje się takiego napięcia. To dowodzi, że jednak może być dobry w leczeniu fobii społecznej, jak napisano w ulotce, choć ja takiej typowej fobii akurat nie mam. Zaczyna działać dość szybko, bo pierwsze efekty pojawiają się już po 4-5 dniach, potem jednak mogą być wahania, ale to się raczej stabilizuje z czasem. Może to być dobry lek na czas psychoterapii, bo dodaje odwagi i chęci do pracy, motywację.
  16. eleniq

    Hejeczka ;)

    Witaj! Miło nam cię poznać Ja mam 23 lata, a moja diagnoza to zaburzenia lękowo-depresyjne mieszane
  17. Parę dni temu miałem z nią porozmawiać na priv. Pierwsza napisała do mnie "hej", ja jej odpowiedziałem później "no cześć" i potem już się nie odezwała do tej pory.
  18. Wiesz ciężko mi to stwierdzić, ale takie ciągłe odczuwanie napięcia to może być tzw. lęk uogólniony. Lęk paniczny z kolei ma to do siebie, że jest to napad bardzo intensywnego lęku, niepokoju, pobudzenia często z przynajmniej jednym objawem somatycznym np. kołatania serca, drżenia, zaburzenia widzenia, zawroty głowy oj cała masa jest takich objawów... Nie wiem na ile ci to napięcie zakłóca bycie "wolną", czy obniża ci się przez to nastrój, na ile jest to poważne ale może zanim pójdziesz z tym do psychiatry i zaczniesz ładować w siebie psychotropy, to spróbuj na początek ziół uspokajających wspomagających walkę z nerwicą np. Ashwagandha, zacznij od 300mg na wieczór, potem możesz zwiększyć sobie dawkę o 300mg na rano. Dobrze jest takie coś połączyć z psychoterapią, bo żadne leki czy zioła nie rozwiążą przyczyny Twojego problemu, a jedynie złagodzą objawy napięcia i lęku. Ja miałem napady paniki przez jakieś 2 lata bodajże, do tego poważne problemy ze snem. Napadów paniki już nie mam, bo mam dopasowane w miarę leki. Jednak to, co teraz mi pozostało to bardzo intensywne myśli samobójcze, ale wiem skąd się to wszystko brało, znam przyczynę problemu po długotrwałej psychoterapii. Napady paniki szczęśliwie zwykle są przejściowe. Ale też później zauważyłem jeszcze to ciągłe, utrzymujące się napięcie, też takie słabsze niż przy panice, ale mimo wszystko nieprzyjemne. Ostatnio odkryłem, że mam nadciśnienie i tachykardię 150/100, tętno 120. Jeszcze nie wszystko do końca wyrównane. Mam też problemy z cholesterolem i coś zaczyna być z cukrem nie tak. To też skutki długotrwałego stresu.
  19. @zabijaka Dzięki za odp A brałeś może różeniec górski? Podobno różeniec działa bardziej pobudzająco od Ashwagandhy. Ja oprócz skłonności do nerwicy mam też skłonność do wysokiego ciśnienia i cholesterolu.
  20. Właśnie słyszałem, że Ashwagandha jest najlepszym takim suplementem, który brany po odstawieniu leków antydepresyjnych łagodzi ich objawy odstawienne i pomaga w razie czego wyrównać troszkę zmieniony nastrój i sen przez długotrwałe branie psychotropów. Bo podobno nie zaleca się brania Ashwagandhy razem z psychotropami. Nawet pytałem się Pani Doktor, czy mógłbym połączyć sobie Ashwagandhę z moimi antydepresantami, to powiedziała że tego nie wiem, bo nie kojarzy by Ashwagandha była pod tym kątem badana. Więc jednak lepiej brać albo same psychotropy albo samą Ashwagandhę, łączyć chyba tego wręcz nie wolno. Bierzesz tylko na wieczór? A jeśli mogę spytać, jaka dawka i jakiej firmy?
×