
eleniq
Znachor-
Postów
2 597 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
Lęk przed prowadzeniem samochodu niszczy mi życie
eleniq odpowiedział(a) na Gacek temat w Nerwica lękowa
@acherontia styx Znaczy ja też przez stres bywam troszkę zdezorientowany i jazda samochodem nie jest dla mnie chyba xD. No masz rację, różnie z tym bywa. Choć mnie Ketrel wcale nie zamula jakoś mocno... -
Lęk przed prowadzeniem samochodu niszczy mi życie
eleniq odpowiedział(a) na Gacek temat w Nerwica lękowa
Mi lekarz absolutnie odradza robienia prawa jazdy czy prowadzenia samochodu w trakcie brania leków o działaniu sedatywnym. W moim wypadku jest to Ketrel 400mg, bo działa silnie antyhistaminowo i antyadrenergicznie, stąd może powodować zamulenie i senność. Tak samo jest z hydroksyzyną i innymi podobnymi lekami. -
Inicjowanie kontaktu. Od czego zależy?
eleniq odpowiedział(a) na madmax6 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Rozumiem, że masz na myśli kontakty na zasadzie na "ty", czyli te luźniejsze. U mnie jest tak, że w pierwszej kolejności dużo zależy od zainteresowania znajomością drugą osobą. Im bardziej chce się kontaktu z kimś, tym łatwiej jest go nawiązać, łatwiej jest wzbudzić czyjeś zainteresowanie. Też składają się na to takie nasze wewnętrzne przekonania odnośnie zaufania do innych ludzi, lęku przed samotnością albo odrzuceniem. Im silniejszy lęk, tym trudniej mi jest nawiązywać luźniejsze znajomości. Mnie hamuje też ta skrytość, lęk przed ujawnieniem, konfrontacją, boję się, kiedy ktoś pozna mnie bardziej, to się zniechęci do mnie. Mam tyle bólu psychicznego w sobie, boję się odsłaniać pewnie dlatego też. Oczywiście wiem, że wcale nie chodzi o to, żeby tak od zaraz komuś wyjawiać wszystkie swoje tajemnice, ale po prostu jest we mnie takie przeświadczenie, że i tak coś ktoś we mnie wyczuje, że ja się czegoś boję, że coś kryję dziwnego itd. To jest bardzo hamujące. Jestem bardzo spięty i nerwowy, dlatego ciężko mi aż czasami po prostu zebrać myśli, myśleć logicznie, chaos mam okropny w głowie, a racjonalne myślenie jest przynajmniej dla mnie bardzo ważne w zdrowych relacjach z innymi ludźmi. -
No to w obie strony działa, jak facet to i kobieta coś musi. W patriarchacie kobieta musi np. mężczyźnie koszule pracować, gotować itd., a facet musi zarabiać, utrzymywać dom. Takie rozdzielanie ról. Potem z takiego toku myślenia wychodzi np. że mężczyzna nie poradzi sobie sam np. z wychowywaniem dzieci.
-
Przepraszam, bo chciałem napisać jednak "powinna być niezależna". Z resztą kolega wyżej napisał "musi", więc może tym się zasugerowałem. No właśnie, czy aby na pewno "musi"
-
Czy jesteś szczęśliwy? Czy jesteś szczęśliwa?
eleniq odpowiedział(a) na zabijaka temat w Kroki do wolności
Ja nigdy nie byłem chyba szczęśliwy. Szczególnie w ciągu ostatnich 2 lat powydarzało się trochę złego w moim życiu. Życie w ciągłym lęku i napięciu to wcale nie jest życie a przetrwanie takie. Staram się jednak nie poddawać, wychodzić z domu, do ludzi czy znajomych. Ale szczerze to i tak wątpię w to, żeby po kilku traumach udało się zyskać jeszcze to upragnione szczęście. Poczucie szczęścia może też być kwestią indywidualną, zależeć od osobowości albo wychowania. Tylko nie wiem, czy da radę nauczyć się bardziej odczuwać szczęście niż powiedzmy smutek albo gniew. Podobno niektórzy ludzie są po prostu bardziej wyczuleni na te negatywne emocje, taki typ osobowości albo może zaburzenie osobowości, bo to może powodować cierpienie. -
Ataki (jak wyglądają, jak sobie radzimy)
eleniq odpowiedział(a) na cicha woda temat w Nerwica lękowa
Ja w momencie ataków dostaję strasznego lęku o przyszłość, przed samotnością i oczywiście nieszczęsne, bardzo intensywne myśli samobójcze. Uspokaja mnie hydroksyzyna 25mg doraźnie, wycisza. -
Rodzeństwo - wsparcie czy utrapienie?
eleniq odpowiedział(a) na eleniq temat w Problemy w związkach i w rodzinie
No w tym wieku to wiadomo, że nie Jakoś tak mnie wzięło... -
Rodzeństwo - wsparcie czy utrapienie?
eleniq opublikował(a) temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Witajcie! Ostatnio dużo myślę na temat tego, jak to jest mieć rodzeństwo. Mam 23 lata i sam tego rodzeństwa nie mam i powiem wam, że jednak uważam, że w moim przypadku fajnie było by je mieć... Gdybym miał młodsze to miałbym z kim się bawić, robić komu kanapki, odbierać kogo z przedszkola czy szkoły, pomagać komu w lekcjach no takie małe rzeczy, ale tak by mnie cieszyły teraz... Z kolei starsze rodzeństwo ponoć bywa trudniejsze, bo może się troszkę "znęcać" swego czasu (z tego, co mówią mi niektórzy), ale jednak z czasem pewnie może ci zacząć pomagać... Jak wy to widzicie? Macie rodzeństwo? Chcielibyście mieć czy raczej na odwrót? Itp... -
@PaniJa Ja biorę teraz już 400mg i nie jestem ani senny, ani zamulony. Muszę brać taką dawkę, bo mam ciężką depresję z lękiem. Bo nawet na 200mg cały czas jeszcze miałem jakieś jazdy. Ketrel mnie wycisza, znosi to straszne napięcie i pomaga też pozbierać myśli, co jest dla mnie ważne, by móc logicznie myśleć podczas psychoterapii choćby i ogólnie w życiu. Te 25mg nic ze mną by chyba nie zrobiło, bo mam tyle napięcia w sobie ostatnio. Na szczęście jest już lepiej...
-
Zniesie, ale bardziej będzie to odczuwalne przy bardzo silnym lęku. Brałem je przez okres 2 lat, wyjadłem może ze 2 paczki w sumie. Znoszą niepokój ale chwilowo i na początku. Potem coraz słabiej jest to odczuwalne. To takie troszeczkę placebo czasami. Cóż nie lubię ich z wielu powodów, długo by pisać...
-
SSRI i arytmia? Ciekawe. Podobno SSRI są najbezpieczniejsze jeśli chodzi o takie kardiologiczne rzeczy. Ja na malutkiej daweczce arypiprazolu to miałem dopiero arytmię, że nie wiedziałem co się dzieje ze mną, nogi się uginały, masakra. @Alux Jeśli już czujesz, że musisz brać benzo na ataki lęku, to bierz jak najmniej i jak najkrócej. Najbezpieczniejszy i zarazem skuteczny zazwyczaj bywa Xanax w dawce jednorazowej co najmniej 0,5mg, ale żeby nie przekraczać 1,5mg dziennie. Lorafen jest wg mojej lekarz mniej skuteczny. Ja nie biorę benzo, choć brałem swego czasu, ale to wg mnie uzależniające i psujące mózg ścierwo, teraz ratuję się hydroksyzyną 25mg jednorazowo, maksymalnie 100mg dziennie. Nie jestem po niej senny ani zamulony, tylko wyciszony. Zależy od organizmu też. Jeśli masz lęk uogólniony i ciągle czujesz napięcie to dobrze by było żebyś brała długotrwale coś przeciwlękowego w sensie nieuzależniającego np. kwetiapina w dawce co najmniej 100mg, mianseryna, trazodon, SSRI.
-
Z tym, że kobieta musi być niezależna czyli np. mieć swój samochód ale przede wszystkim swoje zdanie to się zgadzam. Kobiety zwykle są bardziej takie otwarte uczuciowo, przez co łatwiej im uwolnić swoje emocje, mają bogatszy język emocji, łatwiej im te emocje rozpoznawać, odczuwać, nazywać. Widzę to na dziennej terapii grupowej, w której obecnie jestem jedynym chłopakiem. To jest terapia poznawczo-behawioralna, więc mocno skupiona na odszukiwaniu w sobie emocji między innymi. Jeśli chodzi o facetów, to rzeczywiście czasem raczej nie ma co za wiele wymagać w kwestii uczuć, są częściej niedojrzali emocjonalnie przez co prędzej użyją wulgaryzmów, agresji. Prędzej stłumią w sobie uczucia, dochodzi do ich narastania, łatwiej popadają w nałogi. Niestety u mnie w domu schemat był taki, że tata totalnie odcina się od uczuć, reaguje często agresją, ma słaby zasób słów, a mama niedojrzała emocjonalnie, niezrównoważona, niedostępna, popadła w nałogi, przez które wylądowała na cmentarzu. Także wiecie... później ich dzieci płacą za to depresją, nerwicą itd. Patologia rodzi patologię. Oczywiście proszę nie bierzcie tego za bardzo do siebie, bo nie mówię tu o wszystkich, też wielu facetów mogło zostać nauczonych w domu obchodzenia się z emocjami, a kobiety też bywają mniej delikatne.
-
Hey siemanko. Czy agomelatyna ułatwia zasypianie? Bo potrzebuję czegoś, co pomoże mi szybciej zasnąć. Biorę na noc Ketrel 400mg, po którym nie dość, że wolno zasypiam, to jeszcze czuję dziwny niepokój przed zaśnięciem. Brałem melatoninę 1mg przez jakieś parę tygodni, ale przestała działać. Też zwiększenie melatoniny do 3mg kończy się jakimiś niepokojącymi snami i rozdrażnieniem rano i w południe. Moja wątroba jest w dobrej kondycji, AST i ALT w normie mimo brania dużej ilości leków od dłuższego czasu, bo słyszałem, że agomelatyna podrażnia mocno wątrobę. Jak u was było/jest z agomelatyną? Pozdrawiam.
-
W niektórych przypadkach bez leków nie da rady funkcjonować, zebrać myśli w sobie, opanować napięcia. Jak ktoś ma mocne lęki, psychozę, ciężką depresję, myśli samobójcze to wręcz wskazane by brać leki, bo inaczej to się może nasilać. Ja się jedynie bałem brać benzodiazepiny, teraz pod żadnym pozorem ich nie biorę. Zawsze można dopytać lekarza o skutki uboczne leku, czego się najbardziej spodziewać, ile czekać na działanie. Jeśli chodzi o ciebie, to pamiętaj, że tłumienie w sobie lęku tylko go nasila. Nerwicę lękową leczy się psychoterapią, która może być wspierana farmakologią. Jednak jak masz silny, nawracający lęk to można próbować leków. Leki pomagają wtedy złagodzić objawy napięcia i pobudzenia, dzięki czemu łatwiej zebrać myśli, pracować itd. ale nie leczą przyczyny nerwicy.
- 12 odpowiedzi
-
- leki
- (i 2 więcej)
-
Samotność jest bardzo przykra i dołująca. Ja jestem samotny od blisko 10 lat, długo jak na młodą 23-letnią osobę, ale cóż, wiele czynników za to jest odpowiedzialnych. Najgorsze, że samotnych czasem postrzega się jako "chorych" czy "dziwnych", bo ktoś pomyśli "co jest z nim nie tak, że nie ma znajomych?!" i ogólnie jest narażenie na pytania typu "co ty tak ciągle sam?". Wiele ludzi tego nie rozumie, że ktoś np. może mieć za sobą traumy, które go tak zblokowały, że nie był w stanie już zaufać ludziom. Im dłużej człowiek żyje samotnie to też zaczyna łatwo ulegać lękom i natręctwom, źle śpi, ma niskie poczucie wartości, zaczyna działać na zasadzie schematów, stara się zawsze robić dobre wrażenie, by ktoś go nie odrzucił, nie wyzwał. A najgorsze, że zaczyna za mocno skupiać się na sobie, swojej przeszłości, zaczyna dramatyzować, momentami robi się roszczeniowy, zależny od innych. Jak człowiek nie ma się czym martwić, to martwi się sobą. No tak jest ze mną mniej więcej... A jak to u was wygląda?
-
Mi też wenlafaksyna totalnie nie podchodziła i też brałem duloksetynę. Niestety duloksetyna również źle na mnie działała, podrażniała mi wątrobę, miałem luźne stolce cały czas, trzeba było szybko odstawić. Ale racja, to są dwa bardzo podobne do siebie leki, z tym, że duloksetyna podobno mocniej działa na noradrenalinę i dopaminę już w niskich dawkach. I duloksetynę wystarczy dawkować raz dziennie rano, bo wenlafaksynę trzeba już dawkować rano i popołudniu.
-
Eh, pogubiłem się już chyba... No nic, nie ciągnijmy tego tutaj. Pozdrawiam
-
Nie wiem, jaka jest przyczyna takich zaburzeń, też mnie to zastanawiało. Chyba nie wiadomo do końca wciąż jak to leczyć. Dlatego ZA to nie choroba, a jedno z CZR.
-
@johnn Niestety nie ma jak dotąd takich leków, które by pomagały na objawy osiowe zespołu Aspergera. Można jedynie próbować leczyć objawy zespołu Aspergera np. objawy lękowo-depresyjne i natręctwa najczęściej za pomocą SSRI, albo objawy chwiejności emocjonalnej, poważnej drażliwości czy agresywności za pomocą niektórych neuroleptyków atypowych. Jednak z racji, że interesuję się farmakologią to słyszałem o badaniach nad donosową oksytocyną, która ma pomagać jakby w zwiększeniu zainteresowania światem zewnętrznym i kontaktami z ludźmi, bo oksytocynę organizm wydziela między innymi w momencie zbliżenia. Też próbuje się czasem suplementacji. Zaleca się głównie melatoninę, duże dawki magnezu i witaminy B6, witaminę D3, kwasy omega-3.
-
W moim wypadku szpital psychiatryczny niewiele dał, a wręcz pogorszył sprawę. Musiałem później to wszystko co mi wsadzili i tak zmieniać ze swoją prywatną lekarz jeszcze długi czas. Choć są takie leki, które wymagają wprowadzania w takich warunkach ciągłego nadzoru szpitalnego, bo trzeba robić badania krwi czy EKG np. klozapina, amitryptylina, lit. Mimo wszystko szpital nie jest dobrym miejscem szczególnie dla osób znerwicowanych. Ze swojej strony nie polecam tego pomysłu, chyba że już naprawdę nic nie można innego zrobić ambulatoryjnie.
-
@johnn No jak był zbyt śpiący lub zbyt spokojny na tych lekach, to znaczy, że były za mocne pewnie. U mnie to było tak, że albo nie działały i bardziej było czuć uboki, albo za bardzo nasilały lęki i zaburzały sen, w sensie koszmary itd. Choć wtedy, kiedy jeszcze nie miałem lęków, to potrafiły powodować senność, ale taką przejściową. Bez tych leków, co teraz biorę, to bym chyba samobója popełnił, bo strasznie dużo napięcia ostatnio miałem. No a Twojemu bratu życzę zdrówka
-
Łooo kurde, 12 leków w ciągu jednego roku to serio niezła huśtawka musiała być. Myślałem, że to ja miałem więcej zmian, bo mi z kolei zmieniano leki 5 razy, przy czym czasem dorzucano mi różne dodatkowe. Ale ja obecnie jestem już na dobrze dobranych lekach. Ale ile się namęczyłem, by na nie trafić, aż musiałem przerwać studia, bo tak się źle czułem, miesiące wycięte z życia, no ale cóż, oby teraz było coraz lepiej...