eleniq
Znachor-
Postów
2 679 -
Dołączył
Treść opublikowana przez eleniq
-
Uczucia a skuteczność terapii
eleniq odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
Tak naprawdę nie znamy cię prywatnie, więc ciężko ocenić to tak jednoznacznie. Czasem łatwiej jest pisać niż mówić. Ja mam tak, że jak piszę dłuższą wypowiedź (choćby tu na forum), to zawsze czytam ją od początku do końca, by poprawić ją stylistycznie. Zaś kiedy piszę krócej, to już aż takiej uwagi do tego nie przywiązuję. Szczerze to jest mi momentami trudno rozmawiać na żywo, ale też bardzo lubię rozmawiać z innymi ludźmi, czytać ich wypowiedzi, bo poznaję lepiej swój język. No i angielski na tej samej zasadzie. Teraz będę się uczył mocno angielskiego, bo myślę o związku partnerskim z czarnoskórą kobietą (nie wiem, czy się chwaliłem, hehe). Myślę, że u ciebie jest problem z jasnym i zwięzłym formułowaniem wypowiedzi. Jak piszesz coś dłużej to takie troszkę "masło maślane" albo "makaron z kluskami" wtedy tworzysz, albo jest to takie "pomieszane z poplątanym" też czasem. Ale jak już mówisz coś zwięźle, to jest to takie bardzo suche. Hmm... A jakbyś ocenił moje wypowiedzi? Jestem ciekaw ^^ -
Całkiem dobrze
-
Uczucia a skuteczność terapii
eleniq odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
@johnn Jeszcze wrócę do tego co mówiłem o pójściu do lekarza i farmakoterapii. Faktycznie, wiele ludzi postrzega leczenie farmakologiczne jako "zwykłe tłumienie objawów" czy też "oszukiwanie swojego umysłu". Ja powiedziałbym, że to jest łagodzenie objawów, zmniejszanie ich nasilenia i przez to ułatwianie pacjentowi podejmowania pewnych działań, jakie były przykrywane przez jakieś zaburzenie. Pamiętaj, że zaburzenie/choroba psychiczna bardzo ogranicza samorozwój i nieraz jest tak, że farmakoterapia potrafi bardzo to wesprzeć czy wręcz wyleczyć, w zależności z czym mamy do czynienia. Też na ich działanie trzeba poczekać, przeżyć pierwsze tygodnie adaptacji i potem można odczuć pożądane wyrównanie nastroju i myslenia. Mi leki pomagają w sferze emocji, ostatnio jestem po nich spokojniejszy wewnątrz i mam więcej energii na uwalnianie emocji z siebie, emocje wychodzą, to mnie cieszy. Tak jak mówię, spróbuj farmakoterapii może, chociaż na jakiś czas (minimum jakieś 6-24 miesiące). Oczywiście nie musisz, ale mi leki z kolei BARDZO pomagają. -
Uczucia a skuteczność terapii
eleniq odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
@IlliZgadzam się z Tobą. Idziesz dobrym tropem. Skoro już przyszło nam żyć z czymś co niestety utrudnia nam to życie w jakichś tam ważnych aspektach, nie mając w sobie tych jakby naturalnych odruchów jakie mają osoby neurotypowe (czyli bez CZR) i jest dla nas urągające bycie "innym", to można próbować się dostosowywać do społeczeństwa. Choć na początku może to być troszkę sztuczne i trudne na swój sposób, to jest to do wyuczenia, wiem to po części po sobie. Trzeba nabrać tutaj pewnej wprawy, na spokojnie Jednak dalej nie rozumiem, jakie sa dokladnie Twoje trudności @johnn. Poruszasz ogrom wątków, mówisz czasem totalnie naokoło, zawoalasz dużo, odnosisz się do innych rozkładając wszystko na czynniki pierwsze. Przepraszam, ale nie mam na celu być tu natarczywym, tylko po prostu wciąż nie do końca rozumiem o co chodzi. Uczucia? Tu chyba niestety nie da rady inaczej, jak wyuczyć się języka uczuć (emocji) i uczyć się je wychwytywać, nazywać, przeżywać. To jest do zrobienia A z "tym" to chodziło mi o nadmierne myślenie. -
Czytałem jakiś artykuł, że w przypadkach kiedy arypiprazol lub SSRI nie działają na kogoś do końca dobrze, to można spróbować do arypiprazolu dorzucić małą dawkę SSRI (albo analogicznie małą dawkę arypiprazolu do SSRI), to wtedy ten arypiprazol, im jest więcej serotoniny, to podobno bardziej daje po receptorach serotoninowych, co może przełożyć się na lepszy efekt terapeutyczny. Takie połączenie SSRI + arypiprazol stosuje się podobno ze sporym powodzeniem w lekoopornej depresji, także tej psychotycznej. Można też arypiprazol łączyć z bezpiecznie z kwetiapiną jakby coś. Ja biorę arypiprazol już 9 tygodni i jeszcze troszkę zamulenia jest, ale trochę mniej niż na początku leczenia. Jak po 12 tygodniach dalej będą skutki uboczne to mam się skontaktować z lekarzem. Zobaczę, najwyżej zaproponuję mu dołączenie jakiejś małej dawki SSRI. Myślę o fluwoksaminie, bo ten lek swego czasu bardzo fajnie na mnie działał.
-
U mnie może to mieć charakter kompulsyjny, rytualny, bo mam też rytuały umysłowe dość silne. To co opisujesz, może być rytuałem ale takim już bardzo specyficznym. U mnie te rytuały są jakby bardziej realne, zgodne z tym co przeżywam wewnątrz typu coś wyliczam na palcach, drapię się po głowie, pokazuję coś rękoma, takie normalne gesty, bez jakichkolwiek udziwnień.
-
Witajcie! Od jakichś paru miesięcy zauważam u siebie manieryzmy ruchowe. Jestem przekonany, że wcześniej ich nie miałem. Być może pojawiły się u mnie jako forma odreagowywania napięcia, ale mimo tego, że coraz lepiej radzę sobie z emocjami, to one jeszcze są. Przy tym gadam do siebie cichutko na głos na zasadzie prowadzenia dialogu z samym sobą, ze swoimi myślami, przy tym pokazując coś np. rękoma. Też warto zwrócić uwagę, że robię to w miejscach publicznych chyba nawet nie do końca o tym wiedząc, dopiero w pewnym momencie to zauważam, to i tak ciężko mi nad tym zapanować. Nie ukrywam, że utrudnia mi to życie, powoduje że łatwiej ulegam natrętnym myślom, większe i żywsze dyskusje z nimi podejmuję jakby. Zamierzam czym prędzej iść z tym do doktora i na oddział dzienny nerwic, ale terminy mam dopiero czerwiec-lipiec, ale przeżyję... Wiem, że może nie jest to jakiś szczególnie niebezpieczny objaw jak np. omamy czy myśli samobójcze, ale u mnie jako 24-letniej pracującej i uczącej się osoby wzbudza on po prostu niepokój. Czy ktoś z was ma podobnie? Czy przy jakichś konkretnych zaburzeniach to występuje? Czy jeśli się nasila, to oznacza jakiś zwiastun czegoś? Będę wdzięczny za wszelkie odniesienia Pozdrawiam ciepło!
-
Witajcie! Od jakichś paru miesięcy zauważam u siebie manieryzmy ruchowe. Jestem przekonany, że wcześniej ich nie miałem. Być może pojawiły się u mnie jako forma odreagowywania napięcia, ale mimo tego, że coraz lepiej radzę sobie z emocjami, to one jeszcze są. Przy tym gadam do siebie cichutko na głos na zasadzie prowadzenia dialogu z samym sobą, ze swoimi myślami, przy tym pokazując coś np. rękoma. Też warto zwrócić uwagę, że robię to w miejscach publicznych chyba nawet nie do końca o tym wiedząc, dopiero w pewnym momencie to zauważam, to i tak ciężko mi nad tym zapanować. Nie ukrywam, że utrudnia mi to życie, powoduje że łatwiej ulegam natrętnym myślom, większe i żywsze dyskusje z nimi podejmuję jakby. Zamierzam czym prędzej iść z tym do doktora i na oddział dzienny nerwic, ale terminy mam dopiero czerwiec-lipiec, ale przeżyję... Wiem, że może nie jest to jakiś szczególnie niebezpieczny objaw jak np. omamy czy myśli samobójcze, ale u mnie jako 24-letniej pracującej i uczącej się osoby wzbudza on po prostu niepokój. Czy ktoś z was ma podobnie? Czy przy jakichś konkretnych zaburzeniach to występuje? Czy jeśli się nasila, to oznacza jakiś zwiastun czegoś? Będę wdzięczny za wszelkie odniesienia Pozdrawiam ciepło!
-
Witajcie! Od jakichś paru miesięcy zauważam u siebie manieryzmy ruchowe. Jestem przekonany, że wcześniej ich nie miałem. Być może pojawiły się u mnie jako forma odreagowywania napięcia, ale mimo tego, że coraz lepiej radzę sobie z emocjami, to one jeszcze są. Przy tym gadam do siebie cichutko na głos na zasadzie prowadzenia dialogu z samym sobą, ze swoimi myślami, przy tym pokazując coś np. rękoma. Też warto zwrócić uwagę, że robię to w miejscach publicznych chyba nawet nie do końca o tym wiedząc, dopiero w pewnym momencie to zauważam, to i tak ciężko mi nad tym zapanować. Nie ukrywam, że utrudnia mi to życie, powoduje że łatwiej ulegam natrętnym myślom, większe i żywsze dyskusje z nimi podejmuję jakby. Zamierzam czym prędzej iść z tym do doktora i na oddział dzienny nerwic, ale terminy mam dopiero czerwiec-lipiec, ale przeżyję... Wiem, że może nie jest to jakiś szczególnie niebezpieczny objaw jak np. omamy czy myśli samobójcze, ale u mnie jako 24-letniej pracującej i uczącej się osoby wzbudza on po prostu niepokój. Czy ktoś z was ma podobnie? Czy przy jakichś konkretnych zaburzeniach to występuje? Czy jeśli się nasila, to oznacza jakiś zwiastun czegoś? Będę wdzięczny za wszelkie odniesienia Pozdrawiam ciepło!
-
@zburzony Fluwoksamina ma też udowodnione działanie prokognitywne poprzez pobudzanie receptorów sigma-1. To też jedyny antydepresant, który można bezpiecznie stosować przy depresjach psychotycznych. A w takiej depresji występują już zwykle bardzo poważne zaburzenia poznawcze, gorsze niż w zwykłej depresji. Mówi o tym to badanie: https://annals-general-psychiatry.biomedcentral.com/articles/10.1186/1744-859X-9-23
-
Uczucia a skuteczność terapii
eleniq odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
@johnn Też rozumiem, że Twój umysł ma taką, a nie inną strukturę oraz że pewne rzeczy postrzegasz raz bardziej z bliska, raz bardziej z daleka niż ludzie bez Aspergera, ale odkąd cię znam na tym forum, to widzę, że to nadmierne myślenie jest u ciebie naprawdę bardzo nachalne, masz bardzo wyraźne kompulsje myślowe, które trzeba by odpowiednio zaleczyć, bo cię to delikatnie mówiąc wykończy psychicznie i/albo fizycznie. Widzę dla ciebie dwie opcje - albo terapia poznawczo-behawioralna z domieszką terapii schematu (najlepiej na oddziale nerwic) albo przynajmniej na jakiś czas wspierająca farmakoterapia. Bo samemu to na pewno sobie z tym nie poradzisz. Myślę, że większość się tutaj ze mną zgodzi. Najlepiej idź w pierwszej kolejności do lekarza psychiatry, który po wywiadzie doradzi ci profesjonalnie co z tym należy zrobić. To moje ostatnie słowo w tym wątku! Powodzenia -
Uczucia a skuteczność terapii
eleniq odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
@johnn To wymaga troszeczkę pracy. Tak jak Ci mówiłem... To nie przyjdzie od razu. Nie analizuj tego aż tak mocno tylko dawaj sobie odpocząć od tego rozmyślania. Ba! Wręcz, nie pozwalaj sobie na to przez pewien czas! Nie rób rozrachunku z tego wwszystkiego. Tak, wiem. Łatwo mi mówić, ale może spróbuj iść do lekarza z takim nadmiernym myśleniem. Proszę nie odbierz tego źle, też nie musisz się tutaj ze mną zgadzać, ale wg mnie jesteś tak mocno niezdrowo pochłonięty tym nadmiernym rozmyślaniem i zamartwianiem się, że utrudnia ci to nie tylko prowadzenie terapii ale i normalne życie. -
Próbowałaś może terapii grupowej na oddziale dziennym? Też zastanawia mnie jedna rzecz, skoro Twoje lęki są na tyle poważne, że utrudniają ci zdrowe i zadowalające funkcjonowanie, to czy może nie jest to jakaś depresja. Masz potwierdzoną tą fobię i nerwicę przez ilu dokładnie lekarzy? Wiesz, jest mi bardzo przykro i doskonale ciebie rozumiem apropo tych terapii zakończonych fiaskiem, bo to też nie do końca twoja wina, w żadnym wypadku. Może potrzebujesz najpierw jakiejś solidnej stabilizacji farmakoterapią zanim rozpoczniesz terapię. Bo chodzenie na terapię w trakcie poważnego kryzysu czy choroby to tylko strata czasu. Terapia wymaga dużej zdolności abstrakcyjnego myślenia, mentalizacji, symbolizowania, interpretowania. Psychodynamiczna to już ciężki kawałek chleba. To już bardzo długotrwała, głęboka i wymagająca terapia. Niestety nie znam osoby, która ją przeszła, ja miałem coś w jej rodzaju, początki były jako takie, ale koniec końców nic nie dała. Terapia poznawczo-behawioralna jest bardzo dobra na różnego rodzaju lęki i nawet lekkie stany depresyjne. Słyszałem, że stosuje się ją nawet u ChAD-owców czy schizofreników. Niestety nie wiem jakie jeszcze nurty sprawdzają się w takich zaburzeniach jak twoje. Ale pamiętaj, że zadaniem KAŻDEGO lekarza i psychologa-psychoterapeuty jest wskazanie ci innego, bardziej doświadczonego specjalistę z jego fachu, bo żaden specjalista, do którego się zgłaszasz, nie ma prawa zostawiać ciebie samej sobie z pewnym problemem na zasadzie "idź już sobie, ja ci nic na to nie poradzę...". Nie! Może podowiaduj się od lekarza czy psychologów w Twojej okolicy o oddziały dzienne albo nawet jakieś diagnostyczno-terapeutyczne? Może twój problem jest o wiele bardziej skomplikowany i wymagasz terapii łączonej albo kombinowanej? Na tą chwilę mogę tylko tyle ci doradzić. Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia!
-
Za wysoki testosteron przyczyną depresji u mężczyzny
eleniq odpowiedział(a) na eleniq temat w Depresja i CHAD
Jeszcze będę się badał. Pod koniec maja po wynikach badań dam znać co dalej. Rzeczywiście to może być szczyt normy, ale te objawy o których wcześniej pisałem są raczej czym innym spowodowane. Sam wysoki testosteron może "nic" wielkiego nie robić, prócz nadmiernego owłosienia, silnego rozwoju mięśni i zwiększenia hemoglobiny i/lub erytrocytów w morfologii krwi. -
Za wysoki testosteron przyczyną depresji u mężczyzny
eleniq odpowiedział(a) na eleniq temat w Depresja i CHAD
Za pierwszym razem wyszło 1002, a za drugim po trzech tygodniach - 1096. -
Uczucia a skuteczność terapii
eleniq odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
No na pewno nie w całości Twoja wina. Ważne, aby nauczyć się wykorzystywać swoje zasoby. To one pomagają budować szczęśliwe życie. Powiem krótko - pacjent jest odpowiedzialny za swoje życie, zaś terapeuta - za jego zdrowe myślenie o życiu. To w takim bardzo dużym skrócie. Chodziło mi o to, że to ty decydujesz co powiesz terapeucie, z jakim odniesieniem się zgodzisz, z którym będziesz chciał podyskutować, podjąć refleksję. Zawsze można się go nauczyć. Też nie poznasz emocji, dopóki się z nimi nie zetkniesz. Możliwe, że długi czas spychałeś je w podświadomość. I one tam sobie błądzą i wywołują ten niepokój nie wiadomo skąd. -
Niedojrzałość emocjonalna rodziców zaciąży na dzieciach, czy tego chcą, czy nie. Oczywiście nie chcę powiedzieć, że dzieci to kopie rodziców (bo wg mnie to totalna bzdura), tylko że po prostu dziecko na drodze jakichś tam mechanizmów powiela i "wdrukowuje" w siebie (często nieświadomie) pewne zachowania rodziców. W psychologii to chyba nazywa się "imprinting", ale nie znam się. Nawet słyszałem, że podobno w ten sposób kształtuje się orientacja seksualna. Ale to już inny temat...
-
Wiesz, wg mnie to nie jest takie proste, jak to ująłeś. Zauważ, że dzieci nie mają tak dużego wglądu w czyjeś myśli i emocje, tak jak dorośli. Np. dziecko potrafi bez skrupułów oberwać pająkowi nóżki albo wytargać kota za ogon, bo jego mało będzie obchodzić to, że to kogoś może boleć albo doprowadzić do płaczu. Dzieci to poznają, kiedy będą za to karane klapsem. Fakt, że każdy ma inny poziom empatii, ale jednak przepychanki i bijatyki to pewnym sensie normalną rzecz na takim etapie rozwoju.
-
Witaj na Forum! W mojej historii życia wyśmiewanie to jeden z tematów przewodnich. Dość często mnie wyśmiewano, niestety nie tylko w szkole, ale i na podwórku. W szkole przyczepiały się do mnie pojedyncze osoby, w tym jedna non-stop komentowała złośliwie moje zachowanie, co rzecz jasna nie było normalne z jego strony. Ale ja to chowałem, wręcz bałem się o tym powiedzieć, udawałem, że sobie z tym radzę, co było olbrzymim błędem. To jest w tym najgorsze. Zaczepki zaczepkami byle umieć na nie odpowiednio reagować, bronić się, oddawać jeśli się umie samemu, pokazywać agresorowi, że nie jesteśmy szmatą do podłogi. Dzieci faktycznie potrafią być okrutne, ale to też nie do końca ich wina, tylko tego, że same nie umieją dostrzec co jest dobre, a co złe, bo tak się rozwijają.
-
To już dość poważne objawy. Mogły być spowodowane lekiem na nadciśnienie (zgaduję, że beta-blokerem i to chyba dość mocnym), pewnie propranololem czy metoprololem. Akurat wspomniane wcześniej inhibitory konwertazy angiotensyny nie powinny w ogóle czegoś takiego powodować, bo nie wpływają - tak jak niektóre beta-blokery - na układ adrenergiczny, którego rozregulowanie niesie ryzyko wystąpienia poważnych objawów.
-
Więc tak... Mozarin (escitalopram) jest metabolizowany przeważnie przez enzym CYP2C19 i w mniejszym stopniu CYP3A4 i CYP2D6. Przy czym metabolizm metabolitu escitalopramu S-DCT (demetylowany escytalopram) jest częściowo katalizowany przez enzym CYP2D6. Badania in vitro wykazały, że escytalopram może również wykazywać słabe działanie hamujące na izoenzym CYP2C19. Zaleca się zachowanie ostrożności podczas jednoczesnego stosowania z innymi produktami metabolizowanymi z udziałem CYP2C19. Hydrochlorotiazyd (jeden ze składników leku Co-Bespres) nie jest metabolizowany. Drugi ze składników tego leku - walsartan również nie podlega znaczącemu metabolizmowi. W związku z tym teoretycznie nie są możliwe jakiekolwiek interakcje farmakokinetyczne walsartanu, hydrochlorotiazydu i escitalopramu. Jeśli zaś chodzi o interakcje farmakodynamiczne, to escitalopram jako selektywny inhibitor wychwytu zwrotnego serotoniny nie osłabia ani nie nasila działania hydrochlorotiazydu jako diuretyku tiazydowego i działania walsartanu jako inhibitora konwertazy angiotensyny, bo wszystkie te leki działają w zupełnie odrębnych dla siebie mechanizmach. Jak widzisz, naukowo nic nie mogę tutaj ci tutaj podpowiedzieć. Nie wiem, ile czasu bierzesz ten escitalopram, ale jak piszesz, że od początku brania nastrój ci się wahał, to może być związane po prostu z adaptacją tego escitalopramu do twojego organizmu. Escitalopram jest lekiem, który nie działa od razu po podaniu, tylko potrzebuje czasu na "rozkręcenie" zwykle w czasie 3-12 tygodni. Musisz poczekać. Jeżeli po tym czasie nastrój dalej by ci się wahał, to skontaktuj się z lekarzem. Chyba że ten nastrój tak ci się waha, że wręcz żyć nie możesz, to skontaktuj się z lekarzem jak najszybciej.
-
Będzie znacznie prościej jeśli napiszesz o jakie dokładnie leki ci chodzi. Bo temat jaki zawarłaś w wątku jest strasznie rozległy. Leki przeciwnadciśnieniowe generalnie nie wchodzą w jakieś szczególnie niebezpieczne interakcje z lekami przeciwdepresyjnymi. Teoretycznie leki przeciwnadciśnieniowe mogą na początku leczenia imitować (powtarzam: IMITOWAĆ) pewne symptomy zaburzeń depresyjnych takie jak: zmęczenie, spowolnienie czy nawet bezsenność. Przy czym te objawy powinny być raczej korelowane ze stopniową adaptacją leku do organizmu aniżeli z nasileniem depresji czy nerwicy i powinny ustępować po upływie kilku tygodni. Jeżeli cię to szczególnie niepokoi to radziłbym prędzej skonsultować ten problem z twoim lekarzem psychiatrą ewentualnie z lekarzem kardiologiem bądź w ostateczności lekarzem internistą. Pozdrawiam.
-
Uczucia a skuteczność terapii
eleniq odpowiedział(a) na johnn temat w Odpowiedzi i pytania do psychologa
@johnn Wiesz, rozmowy z psychologami czy grupą terapeutyczną to jedno. Ale wdrożenie pewnych zmian w życie to już wyłącznie Twoje zadanie. To ty decydujesz, co wyniesiesz z terapii, co na niej powiesz, z czym się zgodzisz, a z czym nie. Psycholog to nie alfa i omega. Wybacz, ale wciąż nie mogę zrozumieć, do czego dążysz. Powiedz to jednym zdaniem. Odnoszę wrażenie, że za bardzo sztywno do tego podchodzisz. Wszystko wg ciebie musi być solidnie poukładane, mieć swój cel, swoje wytyczne... Oj, musi ci to bardzo utrudniać życie. Spotkania z ludźmi mi sprawiają przyjemność, pomagają wypełnić pustkę uczuciową, dzięki rozmowom zwiększam swój zasób słów, mogę się wyżalić, gadać o głupotach, podzielić się czymś. Bez spotkań z ludźmi to ja bym popadł w depresję - o czym zdążyłem się już przekonać nie raz.