Skocz do zawartości
Nerwica.com

eleniq

Znachor
  • Postów

    2 583
  • Dołączył

Treść opublikowana przez eleniq

  1. eleniq

    Renta

    Nie wiem z jakiego jesteś miasta, ale pierwsze co musisz zrobić to wejść na stronę Miejskiego Zespołu Orzekania o Niepełnosprawności w twoim mieście i wydrukować z jego strony internetowej druki zaświadczenia lekarskiego i wniosku o wydanie orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Najpierw idziesz do psychiatry z wydrukowanym zaświadczeniem lekarskim, by ci je wypełnił. Pamiętaj, że zaświadczenie lekarskie jest ważne do 30 dni od czasu jego wypełnienia. Potem sam wypełniasz druk wniosku o wydanie orzeczenia o stopniu niepełnosprawności. Idziesz z wypełnionymi dokumentami do Miejskiego Zespołu Orzekania o Niepełnosprawności, składasz dokumenty i czekasz do 1 miesiąca na rozpatrzenie od czasu jego złożenia. Choć wyjątkowo okres ten może być wydłużony do 2 miesięcy, jeśli twój przypadek okaże się bardziej skomplikowany. Po tym czasie czekasz na informację o terminie stawienia się na komisji zespołu orzekającego, na której zostaniesz zbadany pod kątem niepełnosprawności. Potem czekasz jakiś czas (nie pamiętam ile, ale też pewnie koło 1-2 miesięcy) na wydanie orzeczenia, które mogą ci też przysłać pocztą.
  2. Pamiętaj, że raczej nie będziesz tych leków brać do końca życia (chyba, że twój lekarz uważa inaczej). Leki psychiatryczne bierze się choćby po to, by wyrównać zaburzoną biochemię mózgu, która wywołała jakąś chorobę. Zwykle bierze je się minimum 6 miesięcy, albo średnio od kilku do kilkunastu lat - antydepresanty średnio 2-6 lat, neuroleptyki i stabilizatory nastroju średnio 10-15 lat, jednak w przypadku tych ostatnich można je brać nawet dożywotnio. Zależy to też od rozpoznania i celu zaleconej farmakoterapii. Przyjmuje się też, że leki psychiatryczne przy długoterminowym i regularnym podawaniu zapobiegają dalszym nawrotom choroby. Uważam, że może warto się troszkę przemęczyć i przy okazji spróbować porozmawiać z lekarzem o tych skutkach ubocznych, aby był w stanie zmodyfikować ci tak leczenie, by te skutki uboczne były jak najmniej dotkliwe. Tylko lekarz ma wiedzę i doświadczenie, by móc to robić. Nie wiem czy "wrócenie do punktu startu" to dobry pomysł. Lek, który przyjmujesz, pewnie już zdążył się na tyle oswoić z twoim mózgiem, że jego odstawienie mogło by wywołać nawrót choroby, i to w gorszej postaci. Niestety też nie podałeś ile go dokładnie brałeś, ale jeśli ponad 3 miesiące to już na pewno dał radę się wkręcić. Niestety escitalopram i Brintellix są lekami zaburzającymi libido, przy czym ten pierwszy bardziej. Jednak są leki przeciwdepresyjne o dużo mniejszym potencjale wywoływania takich skutków ubocznych. Przyjmuje się, że najmniejszym ryzykiem wywoływania zaburzeń seksualnych obarczone są leki: bupropion i moklobemid (dzięki zwiększaniu dopaminy), mirtazapina (dzięki blokowaniu receptorów alfa-2 adrenergicznych), wortioksetyna (tu mechanizm nie jest mi znany) i fluwoksamina (prawdopodobnie dzięki agonistycznemu działaniu wobec receptorów sigma-1).
  3. Właśnie ja też miałem wątpliwości do tego, co mówili mi lekarze. W ulotce jest informacja, że czasem może być konieczne jej zwiększenie nawet do 500mg/d.
  4. Potwierdzam. To bardzo delikatny lek. Mi lekarz ją dał w celu potencjalizacji działania przeciwdepresyjnego kwetiapiny i też na poprawę koncentracji. Tak na marginesie, znam osobę z ChAD, która bierze jedynie lamotryginę w dawce 200mg i czuje się dobrze, bo na neuroleptykach miała wszelkie nieznośne uboki.
  5. Mój lekarz mówi, że branie tych 400mg niczym się nie różni od brania 200mg, czyli strata pieniędzy. Choć powiem szczerze, że znam osobę, która bierze 400mg lamotryginy na ChAD, ale to z jeszcze innymi lekami. Ja biorę 200mg i inni lekarze mi to samo mówili, że nie ma sensu brać jej więcej, mimo tego, że miałem pewne pogorszenia, to zwiększali mi wtedy dawkę neuroleptyku.
  6. Mój lekarz mówi, że lamotrygina poniżej 100mg nic nie robi. Dopiero od 100mg w górę wykazuje jakieś działanie. Te 10 dni może być za krótko, może jeszcze potrzebować się rozkręcić, poczekaj tak do 4 tygodni max, czyli jeszcze z 18 dni powiedzmy. Jakby dalej było nie halo, to do lekarza, ale możesz i szybciej, skoro jesteś w gorszym stanie, ja tylko taką strategię proponuję.
  7. Tak samo kilka preparatów z tą samą substancją może mieć różną datę ważności. Ja akurat kupuję tylko najtańsze zamienniki, bo nie mam na nie refundacji. Setinin, Lamotrix, Arpixor, Hydroksyzyna Adamed to akurat te najtańsze jakie kupuję. Zaś nitrazepam to już kupuję oryginalny GSK, który jest nieco droższy od Nomefrenu.
  8. Czy to są te tzw. grupy dyspanseryjne? Trafna uwaga! Bo jeśli chodzi np. o IPiN to tutaj nie zdziwiłbym się w takim razie, gdyby nie chcieli mnie przyjąć ze skierowaniem od zwykłego lekarza internisty.
  9. No jeśli jest to zależne od oddziału, to rzeczywiście trzeba by się dopytywać bezpośrednio w oddziale Bo też ten nasz system funkcjonowania polskich PZP i szpitali psychiatrycznych bywa dosyć skomplikowany. Np. że do psychiatry NFZ nie jest wymagane skierowanie od internisty, ale do psychologa NFZ już tak.
  10. A myślicie, że od psychiatry NFZ takie skierowanie może być jakby bardziej honorowane niż od internisty?
  11. Witajcie Kochani! Mam takie małe pytanko, może trochę głupie, ale czy lekarz INTERNISTA NFZ może wystawić skierowanie do szpitala psychiatrycznego w trybie planowym, oparłszy się o poprzednie "przeterminowane" skierowanie? Chodzi mi o oddział diagnostyczno-terapeutyczny. Dzięki!
  12. Zastanawia mnie, na ile Twoja praca nie powoduje u ciebie takich natrętnych myśli. Może jest coś w tym temacie u ciebie nie halo i wypadało by się temu przyjrzeć? Psychika wysyła nam różne sygnały, kiedy stara się nam przekazać, że coś niedobrego się święci. Przepracowanie, chaos organizacyjny, zmiany rytmu dobowego mogą bardzo nadszarpnąć zdrowie po pewnym czasie. Każdy jest inny i ma inną wytrzymałość na pewne zjawiska. Myślę, że najodpowiedniejszą drogą dla ciebie będzie skonsultowanie problemu z psychologiem bądź nawet lekarzem psychiatrą. Z tym że uprzedzam, że branie leków psychiatrycznych to już wiąże się ze skutkami ubocznymi. Można spróbować też doraźnych leków, choć niektóre z nich mają potencjał uzależniający. Jednak uważam, że na dobry początek warto będzie skonsultować się z psychologiem Pozdrawiam ciepło i życzę wszystkiego dobrego!
  13. No też tak myślę, nawet w ulotce nie ma ani słowa o jakichkolwiek zaburzeniach seksualnych przy arypiprazolu. Biorę kwetiapinę 300mg i lamotryginę 200mg do arypiprazolu 5mg. Nie wiem, może jeszcze się nie rozkręcił ten arypiprazol. Ogólnie czuję się psychicznie po nim nieco lepiej, mam na pewno większą motywację, chęci do życia, poza tymi problemami seksualnymi. Nie wiem, który z tych leków może to powodować, ale wiem, że przed braniem arypiprazolu nie miałem takich problemów seksualnych. Szkoda było by mi go odstawiać, bo i tak nie miałbym już na co inne zamienić, a jak na razie nie mam wyjścia, bo neuroleptyk jest mi potrzebny, a kwetiapiny lekarz mi już nie może zwiększyć z pewnego powodu. Nawet poprosiłem swojego internistę, by zlecił mi badanie prolaktyny, które wykonam sobie za tydzień, by zobaczyć, czy przypadkiem w niej czegoś nie miesza, bo z tym najczęściej te problemy seksualne się wiąże. Pozostaje czekać na wyniki i konsultację psychiatry, bo samemu nic nie zdziałam w tym temacie. Dzięki za odzew!
  14. Czy ktoś z Was miał przy arypiprazolu całkowity brak orgazmu i pożądania na początku leczenia? Czy to minie? Biorę arypiprazol już równo 2 tygodnie. Bo ten brak orgazmu i pożądania jest trochę nietypowy jak na arypiprazol.
  15. Mnie każdy antydepresant pobudzał, nakręcał, zaburzał sen. Mi nie wolno ich podawać, bo zaczęły wpędzać mnie w psychozy. Znam parę osób, co brały leki stricte noradrenergiczne i wejścia na nie, nie były dla nich łatwe. Także mogę tylko uprzedzić, że wejście na taki specyficzny lek może być ciężkie i zająć trochę czasu.
  16. Lek był swego czasu wycofany - prawdopodobnie z powodu często pojawiających się uporczywych działań niepożądanych. Sam brałem ten lek blisko pół roku i niestety nic mi nie pomógł, a pokładałem w niego naprawdę dużą wiarę. Działał na mnie też bardzo pobudzająco. Wrócił do polskich aptek dopiero pod koniec roku 2020 r. i stąd prawdopodobnie jego ograniczona dostępność.
  17. Objawy, które wymieniłeś są wręcz książkowe przy odstawianiu SSRI (zawroty głowy, drażliwość, biegunka, nudności, zawroty głowy, niepokój), trzeba je po prostu przetrwać, dopóki Brintellix się całkowicie wkręci, a 7 dni to zdecydowanie za krótko na to, musisz poczekać jeszcze z jeden do kilku tygodni, może nawet kilkunastu. Niestety nie mam doświadczenia z tym lekiem i nie wiem jak długo się rozkręca, no ale wiadome, że i tak trzeba troszkę poczekać. Mi lekarz odradziła branie jakichkolwiek ziół przy farmakoterapii lekami psychiatrycznymi. Choć ja biorę neuroleptyki i stabilizatory. Nie wiem, jak to się ma do antydepresantów, ja bym na twoim miejscu nie brał tej mieszanki, bo sporo w niej ziół, które mogą gdzieś tam wpływać na funkcje psychiczne, ale dobrze radzę - skonsultuj to z lekarzem. A no i alkohol jest u mnie zabroniony! A jak już to 1-2 lampki wina okazjonalnie. Moja lekarz mi tak napisała: Nie łączyć leków z ziołami m.in. zielem dziurawca zwyczajnego, korzeniem żeń-szenia, różeńcem górskim, pieprzem metystynowym, miłorząbem japońskim, ostropestem. PS Ten ścisk w gardle to może być objaw nerwicowy związany ze stresem przy odstawianiu leku, choć jakby się nasilał, skontaktuj się z lekarzem.
  18. Czyli wtedy to zmęczenie przeszło całkowicie? Bo właśnie gadałem z lekarz, to mi mówiła, żeby tylko na rano brać, aż do ustąpienia objawów, po prostu muszę to wytrzymać. Bo jest to lek pobudzający, a to zmęczenie to tylko skutek uboczny, więc trzeba czekać aż minie i tyle... Dzięki, że zechciałeś się podzielić swoimi doświadczeniami. Teraz mam większą pewność, że to przejściowy objaw. Ja biorę arypiprazol już 9 dni.
×