Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 345
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. Właściwie to piszę o duloksetynie, ale wiem że to wortioksetyna po zwiększeniu do 10 mg tak mnie wykręciła, dzisiejsze 60 mg duloksetyny mogło tylko trochę pogorszyć sprawę jedynie. Kiedy wcześniej ją brałem ani przez chwilę nie dawała lęku a wręcz przeciwnie, dlatego ufałem i dalej ufam jej że pomoże mi przejść przez trudne jak cholera początki z wortioksetyną. Przy 5 mg nie było najgorzej, ale te 10 mnie zniszczyło, gdybym nie miał benzo, odstawiłbym już parę dni temu, tak mi to ku*estwo zohydza życie. A i tak 0,5 mg alprazolamu nie do końca daje radę mnie wyciszyć i zastanawiam się czy chcę jeszcze próbować ten lek w ogóle brać, no dramat.
  2. Ja z lękiem długo nie wytrzymam, w domu to jeszcze, ale między ludźmi to jest dramat, jestem jak bezbronne dziecko i strasznie boję się kompromitacji, ataku paniki też chociaż nigdy nie miałem. Naprawdę, bez benzodiazepiny w tym momencie bym mógł nawet uciec do domu z pracy. Tylko ile na benzo można ciągnąć k*rwa? W niedzielę mam wolne, nie wychodzę z domu i spróbuję nic nie brać na lęk, może to przeczekam. Podziwiam ludzi którzy męczą się z tym całymi tygodniami i to bez żadnych benzodiazepin. Raz taki lęk skończył się próbą samobójczą dlatego więcej nie zaryzykuję...
  3. @Lucy32, tak, nic o niej nie wiedział, czytał przy mnie o niej:) Przy okazji, miałaś zwiększony lęk wchodząc z 30 na 60 mg duloksetyny? Ja dzisiaj mam lęk jak już dawno nie miałem, gdybym nie miał benzo to byłaby tragedia w pracy, naprawdę. Ogólnie wortioksetyna powoduje u mnie lęk, ale dziś po pierwszej dawce 60 duloksetyny jest po prostu strasznie. Czuję że to głównie przez wortio ale i tak jestem cholernie zaskoczony.
  4. @Happyandsad tak, ja na pewno po duloksetynie zrobiłem się bardziej otwarty, odczułem to w pracy zwłaszcza. Początkowo było to dziwne, bo przy ludziach odczuwałem pewne napięcie w środku, znane mi z fobii społecznej, ale jednak kiedy odzywałem się, o dziwo potrafiłem mówić bardzo spokojnie, bez stresu, niskim głosem. Ciężko to trochę opisać, ale byłem też jakby jednocześnie pobudzony i spokojniejszy, jak by to dziwnie nie brzmiało. @Lucy32 dr podniósł mi dulo do 60 i kazał odstawić arypiprazol. Jednocześnie nie miał nic przeciwko temu, że na własną rękę zacząłem brać wortioksetynę. To jest starszy facet ale bardzo otwarty. Nie znał w ogóle tego leku, przy mnie o nim czytał dopiero. Kazał brać dalej i przyjść za miesiąc i zdać relację
  5. @Lucy32 tak, chwilę brałem 60 mg ale postanowiłem spróbować coś wysunąć z 30tki jeszcze, jednak nie udało się i trzeba wskoczyć na to 60 z powrotem. Mam nadzieję że pomoże, bo biorę też wortioksetynę i ona trochę dziwnie na mnie działa, i dobrze i źle, bo właśnie ten zasrany lęk powoduje. Zaraz mam lekarza to będę gadał z nim o tym.
  6. Hmm, niedługo mam dr'a i będę jednak prosił o zwiększenie do 60 mg, dość długo było ok ale jednak objawy fobii społecznej wciąż są, raz mniejsze raz większe. Kiedyś dulo niszczyła lęki, ale nie tym razem. Mam nadzieję że to kwestia dawki, jeśli nie wypali (bo generalnie nie jest na niej jak wcześniej) to z piąty już raz wrócę do wenlafaksyny.
  7. Na escitalopramie samym było raczej słabo, ale ten cholerny lęk pojawił się dopiero po zwiększeniu wortioksetyny z 5 do 10 mg, wcześniej było ok. Dokładnie to jest lęk uogólniony z wewnętrznym napięciem, poddenerwowaniem. Ale nic, biorę dalej jak trzeba wezmę benzo, może minie.
  8. @Happyandsad jak najbardziej, brałem wenlafaksynę również ale duloksetyna (za pierwszym razem) bardzo silnie mnie pobudziła, momentami aż za bardzo. Długo byłem niesamowicie nakręcony, a do tego świetny nastrój, motywacja, prawie brak objawów fobii społecznej.
  9. @arkk dzięki, a czy zauważyłeś żeby lęk albo objawy fobii społecznej pogorszyły się? Ja mam takie wrażenie niestety, dzisiaj wziąłem oksazepam żeby się ogarnąć w pracy, jeśli to nie minie nie ma szans żebym dłużej brał ten lek niestety.
  10. U mnie z libido i możliwościami wszystko było ok kiedy zaczynałem brać wenlę (150 mg), możliwe że byłem nawet bardziej pobudzony i miałem większą ochotę, bo pamiętam wtedy takie lekkie pobudzenie i drżenie w środku. Mogłem też dłużej a orgazmy były normalne.
  11. @arkk możesz rozwinąć to co napisałeś o świeżości umysłu i pamięci? Po jakim czasie to zaobserwowałeś? Była to wyraźną poprawa? Co do wenlafaksyny to hmmm, ogólnie śledzę to forum od 20 lat około, kiedyś miałem tu kilkaset postów pod innym nickiem, trochę złapałem obsesję na punkcie leków, czytałem o wszystkich i tutaj, i na wikipedii, i zagranicznych stronach. No i wypytywałem lekarza o wszystkie po kolei. Aż cud że tyle lat brałem tylko jeden lek, wenlafaksynę parę lat, to samo paroksetynę, dopiero kilka lat temu zaczęły się mixy, najpierw ze wskazania dr'a, później jeszcze na własną rękę. Także z wenlafaksyny zrezygnowałem bo chciałem czegoś innego spróbować, na zasadzie a nuż będzie lepiej. I tak to trwa do dziś. Kiedy brałem 150 mg libido było całkiem normalne, byłem wtedy z panną i co noc to robiliśmy, mogłem też dłużej dzięki temu a orgazm nie był gorszy.
  12. @arkk dzisiaj trochę pogrzebałem i znalazłem info że wortioksetyna ma jakieś działanie prokognitywne, może wspomagać pamięć i oddziaływuje na sen, poprawia jego jakość między innymi. No cóż, ile w tym prawdy nie mam pojęcia ale takie rzeczy zawsze trochę mnie motywują żeby dać danemu lekowi czas i nic nie mieszać. Na wenlafaksynie czułem się bardzo dobrze, na dawce 150 mg nie byłem zbyt pobudzony czy nakręcony, trochę owszem ale tylko w pozytywnym znaczeniu. Przede wszystkim świetnie zadziałał na lęk i fobię społeczną, już po tygodniu czułem poprawę. Przez kilka dni czułem lekkie poddenerwowanie, jakby napięcie wewnątrz, ale nie było to jakoś bardzo uciążliwe, raczej dawało mi poczucie że "coś się dzieje" czyli lek zaczyna działać. Trochę miałem zaburzony sen, spałem krócej ale rano byłem rześki, nie brakowało mi energii w dzień. Początkowo miałem mniejszy apetyt, może nawet lekki jadłowstręt ale to nie trwało długo. Dla mnie osobiście wenlafaksyna to świetny lek, brałem go trzykrotnie i zapewne jeszcze wrócę, kiedy poczuję taką potrzebę. To był też lek jeden z tych które brałem bardzo długo, najpierw 2 lata, później rok, i wtedy brałem tylko wenlę, nie zacząłem jeszcze swoich eksperymentów z lekami.
  13. Próbował ktoś brać wortioksetynę w połączeniu z jakimś SSRI? Gdzieś czytałem że efektywność wortioksetyny branej solo jest tylko trochę wyższa od placebo, ale sprawdza się jako dodatek do kuracji SSRI/SNRI, albo próbuje się jej kiedy co najmniej dwa "typowe" antydepresanty nie przyniosły poprawy. Sam biorę 5 mg wortioksetyny od tygodnia razem z 15 mg escitalopramu i póki co nie zauważyłem jakiejś zmiany, prawdę mówiąc nastrój przez ostatnie parę dni jest gorszy, ale wydaje mi się że wiem co jest tego przyczyną i nie ma nic wspólnego z lekami.
  14. @Fobicwłaśnie o to chodzi, alprazolam brałem nie raz, działa świetnie, ale ani go nie dostanę, ani nie chcę. Chcę zaproponować mu też jakieś lekkie benzo, bromazepam kiedyś mi przepisano i był spoko ok. Także spróbuję.
  15. @Fobic dzięki, zapytam Rozumiem, spoko.
  16. Biorę od paru dni tą wortiiksetynę i niestety są silne mdłości, przejdzie to z czasem? Wydaje mi się że jestem odrobinę spokojniejszy, ale to pewnie efekt placebo, prawie zawsze tak mam z nowymi lekami, może dlatego że przed ich spróbowaniem jestem podekscytowany a potem to puszcza. Ogólnie teraz to nie brałem przez te 20 lat "leczenia" z antydepresantów tylko moklobemidu i komipraminy chyba. O moklo rozmawiałem niedawno z dr'em, nie był jakoś przeciwny temu lekowi, ale uznał że w tym momencie nie powinienem go brać, bo mógłby mnie za bardzo podkręcić, co nie jest za bardzo wskazane przy załamaniu nerwowym i nastroju samobójczym. No cóż, może kiedyś. Póki co zobaczymy co ma do zaoferowania wortioksetyna...
  17. Swego czasu oksazepam sporo mi pomógł w trudnym czasie, teraz biorę go czasem przez kilka dni, trochę mnie uspokaja, ale zauważyłem że siada mi po nim nastrój i to konkretnie. Mieliście tak? Chcę dr'a na następnej wizycie poprosić o inną benzodiazepinę do brania doraźnego, co oprócz alprazolamu polecili byście?
  18. @skakunna biorę od paru lat, kiedyś brałem dwa lata. Żadnego zmęczenia na nim nie czuję, w ogóle nie pamiętam żadnych skutków ubocznych. Biorę ćwiartkę tabletki. Co jakiś czas odstawiam, trochę piję i potem wracam i tak w kółko. Czy warto? Dla mnie bardzo bo zupełnie nie planuję nad swoimi zachciankami i popędami, nie mam umiaru i samokontroli. Bez niego piłbym codziennie i robił c*ujowe rzeczy, wylatywał z roboty itd.
  19. Zawsze mogą wystąpić efekty uboczne, ale nie muszą. Za pierwszym razem efekty duloksetyny odczułem od razu. Teraz czekałem około 2 tygodnie. Nie miałem przy niej innych uboków niż zatwardzenie i zaburzony sen.
  20. Ja czekałem na efekty lekko trzy miesiące, biorąc 200 mg. Wtedy zauważyłem, jestem mniej labilny emocjonalnie, nastrój jest bardziej stabilny, mniej wahnięć. Z tym że nastrój nie stawał się lepszy, czy był dobry czy zły, był po prostu stabilniejszy. Ale jak pisałem, 300 mg zrobiło różnicę na plus i to dość szybko. Czytałem że lamotrygina może powodować złość i agresję, co w pewnym stopniu odczuwam, dlatego chcę kiedyś brać 400 mg, bo tego mi brakuje, jestem zbyt uległy.
  21. Ja miałem podobnie jak @acherontia styx, też poczułem różnicę między 200 a 300 mg. Dlatego też ciekawi mnie działanie jeszcze wyższych dawek, na razie tylko teoretycznie. Przy czym biorę ją jako stabilizator przy zaburzeniach osobowości. Zdaje się że jest tak, że jako stabilizator nie stosuje się na ogół więcej niż 200 mg ponieważ nie ma badań które potwierdzają ich skuteczność. Ale dużo wyższe dawki są na pewno wskazane w leczeniu padaczki.
  22. Jestem wielkim fanem duloksetyny i wenlafaksyny, do wenli przez lata wracałem już 4 razy. Kiedy pierwszy raz brałem duloksetynę byłem zachwycony tą stymulacją, mocno podkręconym nastrojem i zniszczoną fobią społeczną. Wydawała mi się (w moim przypadku) dużo lepszym lekiem niż wenlafaksyna, która aż takiej wyraźnej poprawy nie dawała mi, zwłaszcza jak chodzi o nastrój. Wenlę traktowałem raczej jako świetny lek przeciwlękowy, poza tym brałem ją najdłużej z wszystkich antydepresantów, bez przerwy przez 2-3 lata, dawka 225 mg była dla mnie optymalna. Ale mnie również podoba się jej szeroki zakres dawkowania, krótko brałem 300 mg, kiedyś chciałbym spróbować max dawki (nie w PL) czyli 450 mg ale to raczej gdyby była jedynym lekiem, a teraz biorę ich kilka. Ciekawi mnie też ten jej wpływ na receptory opioidowe o których wspomniał @Fobic, myślę że to ciekawy kierunek i powinno być więcej na rynku leków które działają w ten sposób, kiedyś czytałem o paru które miały "niedługo" trafić na rynek ale gówno z tego wyszło.
  23. Z tego co czytałem w paru miejscach, między innymi w materiale producenta leku, duloksetyna od najniższej dawki działa już na noradrenalinę, tym głównie różni się od wenlafaksyny. Z tym że działanie na noradrenalinę nie u każdego musi powodować stymulację, jest tu w wątku sporo takich relacji. Na mnie akurat za pierwszym razem działała cholernie stymulująco, zwłaszcza z kawą, chwilami nosiło mnie jak po amfetaminie. Brałem najdłużej 60 mg ale juz 30 dało podobne efekty. Kiedy działanie osłabło z czasem, próbowałem 90 mg ale nic to nie dało, najwyżej efekty uboczne.
  24. @Nowicjuszka u mnie wenlafaksyna tylko początkowo zmniejszyła apetyt, później jadłem normalnie. Takie zawiechy o których piszesz to ja mam od zawsze prawie, nie pamiętam już czy wenlafaksyna to pogorszyła na początku. Ale powiem ci że od kiedy biorę antydepresanty, generalnie pamięć i koncentracja poprawiły się u mnie, zwłaszcza w pracy to zauważyłem.
×