Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 503
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. Może i "zwykłą" depresję da się zaleczyć na dłużej, ale na pewno nie zaburzenia osobowości. Leki maskują ich objawy niekiedy bardzo skutecznie, od lat jestem innym człowiekiem niż kiedyś byłem, kompletnie zakręconym i nie nadającym się do niczego dziwadłem. Także z leków nie zrezygnuję nigdy, będę jedynie robił przetasowania w zestawie.
  2. U mnie potliwość po duloksetynie nie występuje, podobnie jak wenlafaksyna która też może ja powodować. Mam na odwrót, bez leków pociłem się jak świnia pod wpływem stresu, teraz jest o niebo lepiej.
  3. U mnie leci tydzień bez alkoholu i czuję wyraźnie że duloksetyna i reszta zaczęły już działać jak należy. Znowu jestem otwarty na ludzi, minął mi foch na pannę, jutro jedziemy na wycieczkę którą już chciałem odwoływać. Gdybym tylko mógł spać dłużej. Pewnie wystarczyło by wziąć olanzapinę czy inną kwetiapinę ale wiem jak rozwalony byłbym następnego dnia.
  4. Jadłem etizolam w Irlandii, w Azji jest w aptekach a gdzieniegdzie bez recepty. Brałem normalne dawki przez jakiś miesiąc i uzależniłem się niestety i było strasznie. Na szczęście dali inną benzodiazepinę i rozpiskę jak ją brać i stopniowo odstawić. Natychmiast objawy minęły. Plus oczywiście etizolam latał jako dopalaczowe benzo i nie stroniłem od niego w potężnych ilościach, jednak nie uzależniłem się. Ogólnie to taki alprazolam dla biednych;)
  5. Niedawno przez spory obsuw nastroju spowodowany ciężkim przemęczeniem i sytuacją z jedną piękną panią, wróciłem do alprazolamu. Muszę przyznać że 0,5 mg znowu działa jak trzeba, bardzo wzrosła mi pewność siebie i poszło w górę samopoczucie. Jakiś czas temu ograniczyłem benzodiazepiny dla bezpieczeństwa oraz ich niewłaściwe działanie (więcej złości i agresja). Zapewne dlatego teraz znowu jest dobrze. Mam w domu kilka innych benzodiazepin ale jednak alprazolam jest najlepszy jeśli chodzi o nastrój i pewność siebie. Clonazepam i lorazepam trochę mnie zawiodły, natomiast taki oksazepam jest może i delikatny ale zaskakująco skuteczny. Dodam że mam te leki przepisane przez lekarza, a mam ich tyle dlatego że biorę ich mało i uzbierało się, stąd duży zapas.
  6. @Lucy32 u mnie na szczęście jest inaczej, wszyscy moi znajomi wiedzą że mam problemy nie tylko z alkoholem ale i z odpałami po nim, wielokrotnie byli świadkami. Także z ich strony mam zero presji. Tylko okazyjnie dołączam do nich na jakichś grubszych imprezach, bo na co dzień biorę disulfiram i dopiero parę dni po odstawieniu mogę cokolwiek wypić na szczęście bo nie ma mowy o spontanicznym piciu. Jeśli coś się kroi odstawiam go, idę gdzieś na wódkę, a następnego dnia biorę znowu. Po takim jednodniowym wyskoku nie ma na ogół konsekwencji. Inna rzecz, że duloksetyna jest wyjątkowo szkodliwa dla wątroby z alkoholem dlatego nie przepisuje się jej alkoholikom, podobnie jak agomelatyny i paru innych leków.
  7. Też uważam że warto poczekać, u mnie za drugim razem duloksetyna wczytywała się co najmniej 6 tygodni ale w końcu zaskoczyła. Nie było i nie jest tak dobrze jak za pierwszym razem ale jest co najmniej ok. Tak apropos duloksetyny i leków w ogóle, u osób spożywających alkohol w umiarkowanych ilościach uważam że nie dochodzi do znacznego osłabienia ich działania. Natomiast u ewidentnych alkoholików jak ja jest to bardzo wyraźne i szybkie, a potem długo dochodzi się do siebie. Ostatnimi czasy za często odstawiałem disulfiram I piłem już rano, narobiłem problemów w pracy, a nastrój szybko zrobił się fatalny. Stanowczo odradzam wszystkim picie dużych ilości alkoholu, a już szczególnie alkoholikom bo wtedy kuracja idzie się j**ać.
  8. @Hopeless75 antydepresanty rzeczywiście potrafią kastrować, na szczęście nie wszystkich to dotyczy, jedne leki częściej i mocniej, drugie rzadziej. Często jest to przejściowe, a zdarza się i tak że trudniej osiągnąć orgazm co z kolei powinno sposobach się partnerce. I na koniec, zawsze można wspomóc się sildenafilem, w moim przypadku sprawdzał się bardzo dobrze.
  9. Zacząłem brać 250 mg trazodonu i rano jestem trochę bez formy na razie, zmęczony i mam zawroty głowy, ale pamiętam że kiedy zaczynałem brać 150 mg też tak było. Teraz to mija zanim wyjdę do pracy czyli nie jest źle. W ciągu dnia jestem nieco bardziej spokojny przy ludziach, ale tylko kiedy z nimi rozmawiam zachowuję się grzecznie, bo na widok kolejnego klienta w głowie strasznie przeklinam i cholera mnie bierze.
  10. Brałem nieduże dawki etizolamu, takiego azjatyckiego alprazolamu od którego dziwnie szybko uzależniłem się i był dramat, ale chlordiazepoksyd bardzo szybko mi pomógł.
  11. Najdłużej działa z benzo chlordiazepoksyd, kiedy byłem uzależniony od benzo dawali mi go i bardzo szybko wróciłem do siebie.
  12. Zauważyłem że escitalopram poprawia mi libido i erekcję, nie pierwszy raz go biorę i jest tak samo. Nie jest to jakaś spektakularna różnica ale jednak jest,co mnie mocno dziwi. W końcu w teorii wszystkie bez wyjątku psychotropy psują libido i zaburzają erekcję, może poza paroma wyjątkami. Bo duloksetyna na przykład zaburza erekcję i powoduje że orgazm jest słabszy, a mam wrażenie że escitalopram trochę to poprawia.
  13. Zrobiłem kilka dni przerwy od klona i benzo w ogóle, wczoraj się skusiłem i znów czułem złość. Dzisiaj spróbowałem 1 mg w pracy ale znów złość i do tego pogorszony nastrój. W domu dojałem jeszcze 1 mg i planowałem spać a jedynie leżałem zmęczony, wku*wiony, zmęczony i smutny. Teraz chcę długo, jak najdłużej nie brać benzo wcale.
  14. @marcinzen1obecnie biorę 3 mg, za pierwszym razem 1 mg i chwilę 2. Co ciekawe teraz tak wysoka dawka flupentiksolu jedynie subtelnie mnie aktywizuje a za pierwszym razem 2x 0,5 mg dawało mi mini akatyzję. Ale to któryś już raz u mnie że lęk brany kolejny raz nie działa jak wcześniej.
  15. Biorę duloksetynę 90 mg, lamotryginę 300 mg, trazodon 200 mg (i coś tam jeszcze ale to detale). Acha biorę też 3 mg flupentiksolu, o nim napiszę bo jest skuteczny na lęk i nastrój. Okazyjnie benzodiazepiny.
  16. Biorę trazodon już jakiś czas w dawce 200 mg czyli dość sporej, ale nie odczuwam tej złości co zawsze, na pewno nie w takim stopniu. Czuję się po nim dobrze, szybko zasypiam (chociaż nadal śpię bardzo krótko) i rano jestem w formie, o ile nie jestem totalnie wykończony pracą. Wyczuwam trochę podniesiony nastrój i więcej energii, wcześniej bywało że w każdej wolnej chwili miałem ochotę spać. Nie wiem ile w tym zasługi trazodonu, ale mam wyraźnie większe libido ostatnio i mniejsze problemy z erekcją.
  17. @Melodiaaale nie wynika z mojego postu że to nie lekarz zalecił mi zwiększenie dawki, albo że nie dał wolnej ręki to próbowania takich rzeczy. Tak się składa że chodzę do dr'a który mnie dobrze zna, ufa mi, wie że wiem o lekach dużo więcej niż większość jego pacjentów. I naprawdę pozwala mi zmieniać dawki leków jeśli czuję że może to być potrzebne. No i przecież ja nikogo nie zachęcam do żonglowania lekami i dawkami, owszem kiedyś tak było ale to dawno temu. Tak czy inaczej, pozdrawiam serdecznie i będę się bardziej pilnował.
  18. Acha, jeszcze dodam że niedawno znowu próbowałem dawki 90 mg duloksetyny i żadnych uboków nie było ale różnicy większej też nie stąd powrót do 60 mg. Jednak w przyszłości spróbuję dać tym 90 mg więcej czasu, a nuż jeszcze trochę poprawi objawy fobii społecznej których teraz nie ma za dużo, ale się zdarzają jednak. W tej chwili spotykam się z babką i nie chcę zrobić nic co mogłoby wpłynąć na jakość erekcji i libido.
  19. Nie zamierzam nigdy odstawić leków całkowicie, za dobrze pamiętam jak było kiedy ich nie brałem i nigdy nie chcę już tak się czuć. Na pewno kiedyś będzie trzeba zredukować ilość leków ale to dopiero kiedy w badaniach zacznie coś się psuć, póki co jest wzorcowo. Ale to też kwestia psychologiczna, będąc na lekach czuję się komfortowo i bezpiecznie, wiem że neuroprzekaźniki są na wyższym poziomie nawet kiedy jest tak sobie bo to zawsze lepiej niż kiedy jest fatalnie. Na tą chwilę biorę zestaw który dał mi dobre i stabilne samopoczucie i nie mieszam w nim, jeśli są chwilowe dołki biorę doraźnie benzodiazepiny I wracam do pionu. Nie widzę powodu żeby od tego odchodzić.
  20. Najpierw na 60 mg długo, potem chwilę na 90 mg ale nie widziałem nic poza większymi ubokami to wróciłem na 60. Teraz też tyle biorę.
  21. No to robię kolejne podejście do agomelatyny, lekarz mi przepisał na kiepski sen. Najdłużej brałem ją miesiąc, sam nie wiem czemu zawsze ją olewałem, teraz SPRÓBUJĘ brać ją kilka miesięcy. Wczoraj wziąłem i rano bylem cholernie rozkojarzony i niedorobiony ale nie wiem czy to nie po prostu zmęczenia. Śpię bardzo krótko i wierzę że z czasem ago trochę polepszy jakoś tego snu skoro jest go tak mało.
  22. Na razie jestem zbyt zmęczony ostatnio przez pracę, sytuacja jest taka że muszę od dwóch miesięcy zapierdzielać za dwóch i przez stres trochę znowu piję, ale od dzisiaj koniec z tym, poznałem super babkę i nie mogę tego spieprzyć:)
×