Skocz do zawartości
Nerwica.com

zburzony

Użytkownik
  • Postów

    1 388
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez zburzony

  1. Możliwe całkiem, ale myślę że to też wpływu na adrenalinę (na noradrenalinę reaguję dobrze). W każdym razie musi być w jej działaniu coś u mnie akurat niezawodnie powoduje bardzo ciężki lęk. Ale jako idiota chętnie spróbuję 4 raz xd
  2. @acherontia styx a, to rozumiem, też tak mam z niektórymi lekami:)
  3. @acherontia styxto ciekawe bo większość ludzi nawet ściąć z nóg potrafi. Mnie usypiała nawet w czasach brania stymulantów. Wkurza mnie to że straszny lęk powoduje, czemu na mnie musiało trafić hehe. Tyle o niej dobrego czytałem. Teraz biorę duloksetynę, może będzie inaczej. Postaram się dostać dwie paczki 30 mg i jedną wykupić dwie po 15. Jeśli 30 znowu będzie mnie składać będę brał tylko te 15 mg.
  4. @Lucy32masz rację, ale mi zawsze mirtazapina na dłuższą metę szkodziła, czy to sama czy z innymi lekami, nie wiem dlaczego ale szczególnie mi nie leży. Kiedyś 45 mg świetnie działało na początku ale z czasem wszedł muł a zaraz potem silny lęk. Wcześniej dali mi 30 mg z paroksetyną i było strasznie z lękiem. Dlatego teraz myślę tylko o 15 , kiedyś brałem już taką dawkę nasennie i nie było problemów. Chociaż, z powodu iż jestem nienormalny, wezmę pod uwagę 30 mg. Chociaż wezmę chyba po prostu tyle ile wymyśli Dr. Przepisuje mi już trazodon i nie da mi pewnie większej dawki
  5. Zamierzam poprosić dr'a o mirtazapinę 15 mg, ogólnie ona mi szkodzi ale w tak małej dawce nie powinna. Chodzi mi przede wszystkim o sen, muszę spać chociaż tą godzinę dłużej. Myślicie że w tej dawce jest w ogóle szansa na poprawę samopoczucia też?
  6. Ja jeszcze jedną ciekawą rzecz zauważyłem w tym leku - niweluje efekty palenia zioła, nie było takiej ilości którą bym poczuł w stopniu większym niż 10% i to tylko przez chwilę:)
  7. Chętnie wróciłbym do karbamazepiny tylko ona ma mnóstwo interakcji z innymi lekami które biorę. Dobrze ja wspominam, szybko mnie wyciszyła i w jakiś sposób dodała pewności siebie, może przez mniejszy natłok myśli w głowie co ułatwiało stanowczą reakcję i brak lęku przed konsekwencjami. Kiedyś jeszcze zaryzykuję i zmienię lamotryginę na karbamazepinę, bo te interakcje głównie polegają na zwiększeniu stężenia innych leków co nie musi być zle.
  8. Biorę już parę lat lamotryginę i nie zauważyłem spektakularnych efektów. Wachania nastroju są może i mniejsze ale wciąż cyklicznie zaliczam dołki, niekiedy konkretne. Różnica chyba jest taka że w tych okresach nie odczuwam już zupełnej beznadziei I bezsensu każdego aspektu życia, nie mam myśli samobójczych. Raczej nie mam ochoty z nikim gadać, mam kiepski nastrój i izoluję się od ludzi, bywam wkurwiony bez powodu. Także jakąś różnica jest, a i nie mam wachnięć w ciągu jednego dnia jak kiedyś. Myślałem że lamotrygina sprawi że zupełnie uniknę dołów ale to chyba po prostu niemożliwe, choćby ze względu na różne sytuacje życiowe które ciągną w dół. Wtedy pomocne są benzodiazepiny.
  9. Gratuluję wytrwałości, myślę że te mniej dobre efekty uboczne miną z czasem zwłaszcza somaty. Też miałem wyraźnie zmnienione myślenie na swój temat, wzrost samooceny i pewność siebie. A to jakby większe napięcie wewnętrzne minęło z czasem ale nawet kiedy jeszcze było, dziwnie spokojnie zachowywałem się przy ludziach, zupełnie na odwrót niż po stymulantach.
  10. Widzisz, co człowiek to opinia, dla mnie etizolam był słaby w normalnych dawkach, nie powodował euforii jak dawno temu alprazolam u mnie. Wspomniałeś tetrazepam, pamiętam go kiedy jeszcze był u nas, to też było świetne benzo i szkoda że je wywalili. Jeszcze temazepam robił dobre wrażenie, trochę mniej bromazepam. PS Gdybym nie chciał podpaść moderacji nie pisałbym że w czasach research chemicals brałem etizolamu ogromne ilości, do tego w combo z silnymi stymulantami w jednej strzykawce. Czego oczywiście nie polecam, jak już od dawna wszelkich nielegalnych używek.
  11. Może i "zwykłą" depresję da się zaleczyć na dłużej, ale na pewno nie zaburzenia osobowości. Leki maskują ich objawy niekiedy bardzo skutecznie, od lat jestem innym człowiekiem niż kiedyś byłem, kompletnie zakręconym i nie nadającym się do niczego dziwadłem. Także z leków nie zrezygnuję nigdy, będę jedynie robił przetasowania w zestawie.
  12. U mnie potliwość po duloksetynie nie występuje, podobnie jak wenlafaksyna która też może ja powodować. Mam na odwrót, bez leków pociłem się jak świnia pod wpływem stresu, teraz jest o niebo lepiej.
  13. U mnie leci tydzień bez alkoholu i czuję wyraźnie że duloksetyna i reszta zaczęły już działać jak należy. Znowu jestem otwarty na ludzi, minął mi foch na pannę, jutro jedziemy na wycieczkę którą już chciałem odwoływać. Gdybym tylko mógł spać dłużej. Pewnie wystarczyło by wziąć olanzapinę czy inną kwetiapinę ale wiem jak rozwalony byłbym następnego dnia.
  14. Jadłem etizolam w Irlandii, w Azji jest w aptekach a gdzieniegdzie bez recepty. Brałem normalne dawki przez jakiś miesiąc i uzależniłem się niestety i było strasznie. Na szczęście dali inną benzodiazepinę i rozpiskę jak ją brać i stopniowo odstawić. Natychmiast objawy minęły. Plus oczywiście etizolam latał jako dopalaczowe benzo i nie stroniłem od niego w potężnych ilościach, jednak nie uzależniłem się. Ogólnie to taki alprazolam dla biednych;)
  15. Niedawno przez spory obsuw nastroju spowodowany ciężkim przemęczeniem i sytuacją z jedną piękną panią, wróciłem do alprazolamu. Muszę przyznać że 0,5 mg znowu działa jak trzeba, bardzo wzrosła mi pewność siebie i poszło w górę samopoczucie. Jakiś czas temu ograniczyłem benzodiazepiny dla bezpieczeństwa oraz ich niewłaściwe działanie (więcej złości i agresja). Zapewne dlatego teraz znowu jest dobrze. Mam w domu kilka innych benzodiazepin ale jednak alprazolam jest najlepszy jeśli chodzi o nastrój i pewność siebie. Clonazepam i lorazepam trochę mnie zawiodły, natomiast taki oksazepam jest może i delikatny ale zaskakująco skuteczny. Dodam że mam te leki przepisane przez lekarza, a mam ich tyle dlatego że biorę ich mało i uzbierało się, stąd duży zapas.
  16. @Lucy32 u mnie na szczęście jest inaczej, wszyscy moi znajomi wiedzą że mam problemy nie tylko z alkoholem ale i z odpałami po nim, wielokrotnie byli świadkami. Także z ich strony mam zero presji. Tylko okazyjnie dołączam do nich na jakichś grubszych imprezach, bo na co dzień biorę disulfiram i dopiero parę dni po odstawieniu mogę cokolwiek wypić na szczęście bo nie ma mowy o spontanicznym piciu. Jeśli coś się kroi odstawiam go, idę gdzieś na wódkę, a następnego dnia biorę znowu. Po takim jednodniowym wyskoku nie ma na ogół konsekwencji. Inna rzecz, że duloksetyna jest wyjątkowo szkodliwa dla wątroby z alkoholem dlatego nie przepisuje się jej alkoholikom, podobnie jak agomelatyny i paru innych leków.
  17. Też uważam że warto poczekać, u mnie za drugim razem duloksetyna wczytywała się co najmniej 6 tygodni ale w końcu zaskoczyła. Nie było i nie jest tak dobrze jak za pierwszym razem ale jest co najmniej ok. Tak apropos duloksetyny i leków w ogóle, u osób spożywających alkohol w umiarkowanych ilościach uważam że nie dochodzi do znacznego osłabienia ich działania. Natomiast u ewidentnych alkoholików jak ja jest to bardzo wyraźne i szybkie, a potem długo dochodzi się do siebie. Ostatnimi czasy za często odstawiałem disulfiram I piłem już rano, narobiłem problemów w pracy, a nastrój szybko zrobił się fatalny. Stanowczo odradzam wszystkim picie dużych ilości alkoholu, a już szczególnie alkoholikom bo wtedy kuracja idzie się j**ać.
  18. @Hopeless75 antydepresanty rzeczywiście potrafią kastrować, na szczęście nie wszystkich to dotyczy, jedne leki częściej i mocniej, drugie rzadziej. Często jest to przejściowe, a zdarza się i tak że trudniej osiągnąć orgazm co z kolei powinno sposobach się partnerce. I na koniec, zawsze można wspomóc się sildenafilem, w moim przypadku sprawdzał się bardzo dobrze.
  19. Zacząłem brać 250 mg trazodonu i rano jestem trochę bez formy na razie, zmęczony i mam zawroty głowy, ale pamiętam że kiedy zaczynałem brać 150 mg też tak było. Teraz to mija zanim wyjdę do pracy czyli nie jest źle. W ciągu dnia jestem nieco bardziej spokojny przy ludziach, ale tylko kiedy z nimi rozmawiam zachowuję się grzecznie, bo na widok kolejnego klienta w głowie strasznie przeklinam i cholera mnie bierze.
  20. Brałem nieduże dawki etizolamu, takiego azjatyckiego alprazolamu od którego dziwnie szybko uzależniłem się i był dramat, ale chlordiazepoksyd bardzo szybko mi pomógł.
  21. Najdłużej działa z benzo chlordiazepoksyd, kiedy byłem uzależniony od benzo dawali mi go i bardzo szybko wróciłem do siebie.
  22. Zauważyłem że escitalopram poprawia mi libido i erekcję, nie pierwszy raz go biorę i jest tak samo. Nie jest to jakaś spektakularna różnica ale jednak jest,co mnie mocno dziwi. W końcu w teorii wszystkie bez wyjątku psychotropy psują libido i zaburzają erekcję, może poza paroma wyjątkami. Bo duloksetyna na przykład zaburza erekcję i powoduje że orgazm jest słabszy, a mam wrażenie że escitalopram trochę to poprawia.
×