Skocz do zawartości
Nerwica.com

wTymTygodniu

Użytkownik
  • Postów

    465
  • Dołączył

Treść opublikowana przez wTymTygodniu

  1. Jestem prawie w Twoim wieku i mam bardzo podobnie, jeśli chodzi o koleżanki. Mam tylko znajome z pracy, ale z nimi nie utrzymuję kontaktów prywatnie. Jeździmy co najwyżej razem na wycieczki klubu zespołowego. Nie wiem w ogóle jak to się robi, jak się nawiązuje relacje. Wiem, że one mają się pododawane na facebooku, mają swoje numery telefonów, a ja nie umiem z nimi się nawet tym wymienić. Między mną a innymi kobietami jest jakaś niewidzialna szyba. :(
  2. Ona już zrobiła bardzo wiele z tego, co opisuje. Moim zdaniem od pewnego momentu jednostronnej walki jest już tylko szmacenie samego siebie niewarte świeczki, ale to moja własna opinia, której nikomu nie narzucam.
  3. Najpierw pozwalasz, by tobą poniewierał i chcesz jeszcze, by to on to zakończył? Myślę, że gdybyś to ty podjęła tę decyzję, to zyskałabyś w dłuższej perspektywie więcej korzyści dla swojej psychiki.
  4. To jest nieważne, czy wątek jest autentyczny czy nie, bo i tak może się przydać komuś, kto naprawdę będzie w takiej sytuacji
  5. Borderland, zrobiłeś/aś elaborat dokładnie o tym, co ja streściłam mocno ogolnikowo w jednym zdaniu... Bo mi o to właśnie chodziło - może system najogólniej mówiąc, w Polsce jest zaniedbany - co nie jest winą psychologii (szeroko pojętej dziedziny). Chodziło mi tylko o to, że psychologia ma wiele skutecznych narzędzi - w tym psychoterapeutycznych, to nie wina tej dziedziny, że jest w niewystarczającym stopniu u nas wykorzystana.
  6. Są różne rodzaje psychoterapii, a i jak już chyba kiedyś gdzieś tu wspominałam, sama psychoterapia nie jest jedyna formą pomocy psychologicznej. Są tez np. interwencje kryzysowe - tutaj najpierw zapewnia się bezpieczeństwo fizyczne osobie pokrzywdzonej, by w bezpiecznych warunkach mogła dojść do siebie, znaleźć potem pracę, mieszkanie itd. Oczywiście wiadomo, że można powiedzieć, że w Polsce wszystko kuleje i wszystkiego jest niedobór. Ale to nie wina psychologii jako takiej.
  7. Ona jest bardzo zaburzona, ty nie miej do siebie żadnych pretensji. Ty tu nie jesteś winny. Twoje reakcje są normalne, jak każdego uczuciowego człowieka. Mam nadzieję, że wytrwasz w postanowieniu braku kontaktu z nią ona może jest zaburzona z powodu rozwodu, może ciężko to przeżyła - nie wiadomo. Ale ty nie musisz ponosić odpowiedzialności za jej przeszłość. Ona może powinna zdecydować się na terapię... Ale to już nie twój problem.
  8. Jestem ciągle zmęczona. Dziś się wyspałam, mam już wszystko przygotowane w domu i mam akurat dużo czasu dla siebie, ale nie chce mi się wstawać. Chciałabym zacząć ćwiczyć, mam niby silną motywację - naczytałam się o miażdżycy i mam teraz obawy przed tym, a obok diety aktywność fizyczna jest bardzo ważna w profilaktyce miażdżycy, ale skąd tę energię na ćwiczenia brać
  9. To klasyczne objawy schizofrenii. Zwłaszcza urojenia prześladowcze i omamy. Ale pamiętaj, że na forum nikt nie da ci pewnej diagnozy. Jedynie psychiatra.
  10. Ja bym poczekała chociaż do osiemnastki z diagnozą, bo tutaj może być burza hormonów po prostu. Nie przejmuj się tym, pomyśl "a jak nawet będę homoseksualna, to co z tego?" Świat się nie zawali, a ty będziesz miała spokój, bo OCD karmi się naszym lękiem. Im silniej szamoczesz się chcąc odepchnąć jakąś prześladującą cię myśl, tym silniej ona do ciebie przylgnie. Dlatego lepiej starać się zaakceptować daną lękową myśl, niech sobie będzie i brzęczy nawet w tle, ale nie poświęcaj jej za dużo uwagi - to wtedy sama z czasem wygaśnie.
  11. Psychoterapia ma moim zdaniem dać konkretne narzędzia do zmiany sposobu myślenia na bardziej konstruktywny. Ale nikt nie ma dostępu do twojego sposobu myślenia, więc to ty sama musisz ich potem użyć. Terapeuta ci nie pogrzebie w głowie za ciebie, może tylko zasugerować te różne narzędzia, pokierować cię w tym procesie, doradzić, zasugerować coś. On nie pstryknie palcami, a ty nagle cudownie będziesz "naprawiona". TPB daje takie narzędzia i to nieprawda, że w tej terapii w ogóle pomija się przeszłość. W tej terapii też sięgam do przeszłości, by uświadomić sobie, skąd dane przekonanie się wzięło, by móc konstruktywnie pracować nad danym przekonaniem w kontekście tu i teraz. Tak więc tpb jest ukierunkowana bardziej na tu i teraz, ale to nie znaczy, że wątek przeszłości jest w niej nieobecny.
  12. wTymTygodniu

    Dość sporo o mnie

    Ja myślę, że fajny z ciebie chłopak myślę, że trzeba ci trochę wyrozumiałości dla siebie. Miałeś poważne problemy zdrowotne, zresztą nawet bez tego nigdy wszystko nie idzie w życiu idealnie.
  13. Nieważne, czy ma skłonności do "obsesji", czy też to zwykły tani manipulant, to kwestia kompletnie nieważna. Jest problem - ucinasz kontakt, zgłaszasz sprawę zwłaszcza, jeśli masz twarde dowody i tyle.
  14. On moze czuc sie pewnie, bo moze mysli, ze trafil na latwa do omamienia gaske. Moze juz z niejedną mu sie tak udalo.
  15. Jest tyle dewiantów w różnych branżach. A lekarze, którzy poświęcili wiele lat ciężkich studiów? Nie mają wiele do stracenia? A przeciez i wśrod nich zdarzaja sie wszelkie nadużycia...
  16. Aha... A myślałam, że powie, że powinniście przerwać terapię- bo tak zachowałby się kompetentny terapeuta... Jak już gdzieś pisałam, nawiązywanie relacji erotycznej i/lub romantycznej z pacjentem jest skrajnie nieetyczne, a ten bydlak nie dość, że jako terapeuta kompletnie łamie etykę swojego zawodu, to jeszcze jako tak po prostu człowiek robi takie świństwa chorej żonie.
  17. A bo ja wiem... Szczyt popędu miałam w wieku ok. 20 lat, 6 lat później ledwo pamiętam, co to znaczy podniecenie, seks, atrakcyjny mężczyzna. Może jednak jest szczypta prawdy w tym, że kobietom się zachciewa po trzydziestce i jeszcze mnie czeka rozkwit w tym zakresie
  18. I bardzo dobrze, że nie zwraca uwagi, bo to byłoby bardzo nieprofesjonalne. A to dlatego, że w takiej relacji nie ma symetrii. On wie zbyt wiele o pacjentce, pacjentka wie zbyt mało o terapeucie. To nieuczciwe emocjonalnie i intelektualnie na gruncie towarzyskim.
  19. Czytałam, że dokładnie to drugie. Czyli np. lęk przed zamordowaniem bliskich pojawia się nie dlatego, że ktoś jest potencjalnym mordercą, a przeciwnie: troska o bliskich jest czymś ważnym dla tej osoby i natręctwo uderza w najważniejszą sprawę dla tej osoby. Albo na przykład ktoś bardzo religijny może mieć natrętne myśli o bluźnierstwach - bo to dla niego bardzo ważna sprawa i natręctwo uderza w ten wrażliwy punkt.
  20. Tu nie wszyscy jesteśmy specjalistami, sami mamy swoje nierozwiązane problemy. Ale czytałeś może o ROCD? Może to ci pomoże
  21. Nie wszystkie takie są, niektóre do zakupow ubraniowych dodaja jeszcze kosmetyki
  22. Tak faktycznie jest - kiedy stwarzasz sobie wewnętrzną presję. Gdybyś pozbył się tych psychicznych blokad, przestał się skupiać na "przegrywie" i prawictwie to by sprawy zupełnie inaczej wyglądały. Kobiet nie odstrasza prawictwo, tylko schemat zachowań, w jakie popadają późni prawiczkowie, zupełnie niepotrzebnie. Wytwarza się w ten sposób błędne koło.
  23. @Wirginia Zachodnia A daj spokoj, mi to raz klient firmy powiedzial "moment, bo cos mi trzeszczy w telefonie... Aaaa, to pani tak charczy!" gdy miałam drobną chrypkę, ale bez przesady... Niektórzy nie mają za grosz taktu, ale cóż.
  24. Podobno mało kto lubi swoj glos odsłuchiwać, bo w momencie mówienia sami słyszymy większe bogactwo dźwięku, głos także rezonuje w tkankach, więc te niższe tony są lepiej doprowadzone bezpośrednio do naszego układu słuchowego, a już po opuszczeniu jamy ustnej dźwięk ów ubożeje o liczne jego składowe (a jeszcze mniej wychwytują narzędzia do rejestracji dźwięku), przez co w naszym osobistym odbiorze brzmi gorzej. Aaa, ale wy nie mówicie o odsłuchiwaniu nagranych czytanek, tylko słuchaniu na bieżąco? To po prostu może komuś się nie podoba jego głos mi mój głos jako taki też się sam z siebie nie za bardzo podoba (a na nagraniu to już całkiem masakra)
×