Skocz do zawartości
Nerwica.com

Neurotica_Lostica

Użytkownik
  • Postów

    239
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Neurotica_Lostica

  1. Leki? Myślisz tylko i wyłącznie o lekach? A jakieś bardziej tak... hmm, naturalne metody? :) Wyciszenie, aktywność sportowa? Jakie masz nawyki przed snem?
  2. Przypomina mi to trochę mój problem związany ze zrozumieniem mojej choroby przez moich rodziców i otoczenie. Niby są tymi "bliskimi", a jednak wbijają nóż prosto w serce... moi-bliscy-uwa-aj-moj-chorob-za-wymys-i-fanaberi-t59369.html Recepta jak sobie z tym poradzić? Nie wiem. Dbać po prostu o siebie, nie dawać się tym kłamstwom. Myślę, że dobrym pomysłem byłoby wybranie się do psychologa i przepracowanie tych wszystkich negatywnych uczuć dot. Waszego obrazu świata na terapii.
  3. O, ciekawe. Sądziłam, że p. Pawlikowska napisała już wszystko co wie na ten temat, a tu taka ciekawostka. Rozumiem Twoje zniechęcenie i opinię, ale i tak pozwolę sobie książkę przejrzeć w wolnym czasie. Chwała bibliotekom!
  4. Spróbuj medytacji właśnie. Było już wiele badań naukowych, które potwierdziły faktyczne działanie teraupeutyczne na umysł i ciało. Przykłady: - badania z Johns Hopkins University: medytacja może być tak samo skuteczna jak leki przeciwdepresyjne w leczeniu depresji i lęków, ale nie wywołuje przy tym skutków ubocznych; - badania z Harvard's Mind/Body Clinic: medytacja podnosi poziom serotoniny w mózgu, czyli hormonów szczęścia. Zafascynowało mnie to tak bardzo, że sama zamierzam tego spróbować, choć mimowolnie mam uprzedzenia, czy faktycznie to działa!
  5. Neurotica_Lostica

    ot

    O ja, ten wątek brzmi w sumie jak kolejna g*wnoburza w internecie, która w sumie nic odkrywczego nie wnosi do życia, a powoduje tylko frustrację...
  6. Dlaczego postępów żadnych nie będzie? Co się stało?
  7. Szukaj kobiecości w swoim wnętrzu, nie w wyglądzie.
  8. Szkoda, że nie jest on kontynuowany...
  9. Świetny pomysł, baw się z nim dobrze! :)
  10. Możesz poszukać pomocy u terapeuty i po prostu szukać kolejnych prac. :)
  11. O ja, już dawno nie czytałam tutaj takiego postu... Wow.
  12. Lusesita dobrze mówi, nic dodać, nic ująć...
  13. Gorzej jakby się okazało, że nikt nie potrzebuje Twojej pomocy - co wtedy robić? Poza tym można wpaść w kolejną pułapkę i po prostu żyć życiem innych, zapominając całkowicie o sobie. Co zrobisz, jak osoba, której pomagasz, nagle umrze? Depresja wróci z powrotem? Możliwe, że to jest zbyt wyolbrzymione podejście, ale również jest to ciekawy temat to przemyślenia.
  14. Nie myśl o tym, że powinnaś się cieszyć. Pozwól, by Twoje emocje mogły po prostu sobie być, ale nie przejmuj się nimi za bardzo - może po prostu się stresujesz nową sytuacją i dlatego gorzej się czujesz? Zobaczysz, wszystko się ułoży! Daj sobie tylko czas...
  15. Nie myśl za dużo. Po prostu usiądź i poszukaj pracy, nawet jeśli to miałby być powrót do wcześniejszego miejsca pracy. Po prostu nie myśl za dużo, bo wpadasz w błędne kółko i tylko niepotrzebnie się zadręczasz. Weź kartkę i poszukaj rozwiązań, to wszystko. Napraw swój błąd.
  16. Przede wszystkim - MASZ PRAWO DO GODNEGO ŻYCIA. Masz prawo do szczęścia prywatnego, do radości - i nie ważne co Cię spotkało w życiu, nie daj sobie wmówić inaczej!!!
  17. Hey Rafał, może mój pomysł zabrzmi trochę dziwacznie, ale... jeśli to ma Ci pomóc, to czemu nie? Skoro uważasz, że coś nad Tobą ciąży... zrób coś, żeby zdjąć z siebie ten "urok". :) Stwórz sobie jakiś rytuał, amulet, cokolwiek co by Ci przypominało o tym, że jesteś w stanie wyjść z problemów finansowych! Nie chodzi tutaj o zabawę w magię, ale o przeprogramowanie Twojej podświadomości na lepsze - nie dasz rady wyrzucić z siebie negatywnie spełniającej się przepowiedni, ale za to możesz przekuć ją w pozytywną przepowiednię. :)
  18. Jeżeli macie bliskich, a wśród nich czujecie się osamotnieni - porozmawiajcie z nimi o tym! Pomimo tego, że mam cudownego chłopaka, świetnych przyjaciół i dobrych znajomych, czuję się tak, jakbym była sama w czarnej dziurze - i gdy tak się czuję, po prostu rozmawiam o tym z nimi. Pomagają mi się trochę wyrwać z tego dołka.
  19. Skoro tyle próbujesz i próbujesz i nie możesz znaleźć tego celu - to daj sobie z nim spokój i żyj bez celu. Ktoś Cię biczem smaga i oczekuje celu? Życie nie musi mieć jakiegoś celu, żeby było wartościowe i piękne. Cały bajer z życiem polega na tym, że życie jest celem samym w sobie i tyle.
  20. Skoro tak bardzo jej nie lubisz, to czemu nie zmienisz pracy? Czy ktoś Cię przywiązał łańcuchem do tego stanowiska? Ktoś Ci kazał tam siedzieć przez 6 lat? To tylko i wyłącznie Twoja decyzja. Albo będziesz się nadal katować w myślach, albo w końcu ruszysz swoją dupę i poszukasz czegoś innego.
  21. Jak się boisz iść do niego, to idź to innego psychiatry.
  22. Zaiście. Gorzej tylko, jak Twój problem ma już tak ogromne zębiska, że je widać bez mówienia. Poza tym... to moi własni rodzice - zupełnie inna kategoria. Stracona - Czytałam wątek o przyznawaniu się do choroby, tyle, że ja nic takiego im nie mówiłam. :) To... samo wyszło. Ja sama w życiu nigdy bym nie poszła do żadnego lekarza, rodzice zaprowadzili mnie siłą do psychiatry, a tam wyszła moja depresyjna diagnoza, z którą się pewnie lekarz pomylił. Ojciec najzwyczajniej w świecie ma mnie dosyć i mnie nienawidzi - nawet jeśli jest inaczej, to nawet nie chcę myśleć inaczej, bo wtedy wszystko boli podwójnie - a tak można się od toksycznej relacji choć trochę odciąć, nabrać dystansu... nie mieć tego mindfucka, że czemu mnie poniża i bije, skoro mnie kocha...? Staram się walczyć o siebie, ale chyba każdego by w końcu dopadły wątpliwości, słuchając w kółko tego samego, że choroba to ściema.
  23. Ja się na razie tego uczę sama z literatury, ale jak będę miała więcej praktyki w tym temacie, to na pewno się podzielę spostrzeżeniami.
×