Czy wziąłem sobie do serca? Niekoniecznie. Rozumiem ich decyzję, zgadzam się z nią, ale nie powiem żebym się nią jakoś szczególnie przejął.
Nie powiem, wiem że wzorce społeczne wyniesione z domu (dążyć po trupach do celu, nie zważając na nikogo, używając wszelkich możliwych środków) nie są niczym dobrym, ale tak sobie je przyswoiłem, że nie potrafię się od nich opędzić.