-
Postów
7 465 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Purpurowy
-
Dzisiaj od rana co chwilę siedem podpaleń. Później przerwa i na wieczór kolejne cztery, na raz, blisko siebie i w pobliżu zabudowań.
-
Od rana robota, ale niezbyt dużo. Rynek zbytu jest tu o wiele mniejszy niż tam gdzie zmarnowałem 30 lat. A później znowu pilnowanie czy mi się nie zahajcuje przyczepa, bo sezon na wypalanie łąk.
-
Huśtawka nastrojów jak na karuzeli. Codziennie myśli wiadomo jakie i codziennie jakiś głupi, lub niebezpieczny odpał. Leki mi się dzisiaj skończyły, chciałem skombinować receptę, ale do rodzinnego nie pójdę, bo nie jestem ubezpieczony. Mogę co prawda praktycznie każdy lek ogarnąć na lewo, ale z drugiej strony po co kombinować, skoro one i tak nic nie dają. Jest tylko gorzej.
-
Kolejny kolczyk
-
Kilku moich przodków (pochodzili z BSRR) tam leży.
-
-
Fizycznie roz... wychodzi ze mnie to co naodwalałem w ubiegłym tygodniu
-
Nie wiem jak. Ostatnie kilka dni nie pamiętam co robiłem, nie pamiętam czy coś brałem i piłem, ale zapewne tak, zważywszy na zanik pamięci.
-
No i git. Się czaić w rodzinie będziemy. Ma być luz i tyle. Sami swoi.
-
Coraz gorzej
-
A w to już nie wnikam. Ja tam wychowywać nikogo nie będę, mnie wychowali tak jak wychowali i tyle.
-
Nie chwalę, tylko cieszę się jej swobodą wobec mnie i tym że potrafi mnie zmotywować jak nikt. Taki mamy swobodny styl wypowiedzi w rodzinie. Nie wiem jak jest w innych rodzinach, ja miałem tak a nie inaczej i mnie to nie rusza.
-
-
Słuchaj... Ja sam nie nadążam. Jak patrzę w lustro to aż sam się boję, bo codziennie widzę kogoś innego i nie wiem co mu w głowie siedzi.
-
Zdecydowanie za wcześnie, ale z drugiej strony, niech ma kobieta te profity płynące z tej decyzji, skoro jej na tym zależy.
-
Rano robota, pozniej zaklepałem termin ślubu w USC, a wieczorem wyjazd pod Parczew.
-
Ludziska dzisiaj chodzą i opowiadają że niby jakieś święto jest... Co ich wszystkich tak wzięło na obchodzenie rocznicy wodowania "Bismarcka"?
-
Ogarniam bilet na pociąg. Kierunek Parczew. Tam jeszcze za mało przypału narobiłem.
-
Niezbyt. Pokłóciłem się z siostrą, żeby w końcu pousuwała konta z portali randkowym, na których posługuje się moimi danymi i przestała w końcu szargać mój i tak wątpliwy wizerunek.
-
Chce mi się płakać i śmiać jednocześnie. Myślę o głupotach, które odwaliłem i dalej odwalam. Na drugie powinienem mieć "Przypał" a nie Seba... Dzisiaj pani listonoszka hojnie obdarowała mnie listami. Jeden z sądu rejonowego w Łukowie, wydział karny, a drugi prokuratura w Siedlcach. U glowologa dzisiaj byłem, ale spierniczyłem wizytę. Godzinę wcześniej coś tak mnie wkurzyło, że praktycznie z nim nie gadałem, tylko coś warczałem na odczepnego.
-
Kwestia gustu. Kiedyś pewnie coś innego wstawię.
-
Śmiesznie wyszło. Ktoś mi je nałożył na głowę żeby mnie rozweselić, kiedy miałem zły humor. Przy czym zupełnie nie spojrzał, że centralnie pomiędzy nimi wypada ten portret. Rogi od przebrania mojej młodszej siostry, z jakiegoś tam balu, czy coś. Była przebrana za czarownicę.