-
Postów
7 465 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Purpurowy
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 291
-
Za co jesteś dzisiaj wdzięczny/wdzięczna?
Purpurowy odpowiedział(a) na Lord Cappuccino temat w Kroki do wolności
Jestem wdzięczny pewnej debilce (delikatniej nie da się tego określić) za poprawę humoru. -
Czy praca ważniejsza? Konieczna. Robię na czarno, więc w razie czego zrzekam się jakiegokolwiek dochodu na trzy miesiące. Ani grosza na opłaty, jedzenie, dojazdy. Na nic.
-
Rozkminiałem dzisiaj co ze sobą zrobić, w kwestii ostatniego pogorszenia. Brałem pod uwagę sugestię niedawnego terapeuty, żeby pójść na dzienny. Co prawda wcześniej takie coś niezbyt mi pomogło, no ale to było kiedyś. Można by spróbować. Tylko że zostałbym trzy miesiące bez żadnego dochodu (robię na czarno)
-
Po ubiegłej nocy mam wątpliwości czy będzie miał tyle czasu, żeby się przestawić.
-
Chyba po nowych lekach miałem taką odcinę, ale nie dam sobie głowy uciąć. Nic nie piłem, nic nie ćpałem.
-
Masakra... O tym co wczoraj naodwalałem, wiem tylko ze zdjęć i po śladach w przyczepie. Tak to luka w pamięci...
-
Zwyzywałem już pół Lublina, a jeszcze nawet stąd nie wyjechałem. A później jeszcze Warszawa... będzie się działo...
-
Były. A że samochód "roboczy" nawet jego marka - "bolid młodego wieśniaka" na to wskazuje, to się nie przejmuję obornikiem w nim. Wszystko w nim wożę. Nawet warchlaki się trafiły. Na moje standardy to jeszcze nic. Dobrze że nie wbiłem jeszcze w bokserkach z przypiętymi szelkami.
-
Dzisiaj prosto z pola wbiłem do samochodu i pojechałem do Warszawy do szpitala. Dopiero pod szpitalem zorientowałem się że pojechałem w gumofilcach... I dylemat, czy mniejszy wstyd popylać w gumiorach, czy...
-
Jakie połączenie... Teraz mi podchodzi najbardziej death, black i pośrednie, oraz połączenia tych dwóch stylów.
-
Leki tanio mi wyszły. Dwa za darmo, jeden za 30%. Czy jakoś tak.
-
Dawaj na browara. Gwarantuję, przy mnie poczujesz się jak olbrzym
-
Dzisiaj wyjątkowo nie w Warszawie. Zajechałem do tej wiochy, gdzie zmarnowałem 30 lat. Byłem u głowologa (codziennie mi się zmieniało czy do niego iść, czy olać to wszystko) Zmienił dwa leki, jeden zwiększył.
-
Gówniara w końcu poszła do budy i jest chociaż trochę spokoju
-
Ewentualnie w śmigło
-
Raczej myślałem o ograniczeniu do jednego samolotu, ale za to jakiego! Enola Gey!
-
Brat (nie ten w szpitalu, wiem że może się mylić, bo mam ich sześciu i do tego jeszcze dwie siostry) podrzucił mi pomysł na nowy tatuaż. Powiedział że moje czoło wygląda jak lotniskowiec, więc wyląduje na nim samolot.
-
Dziękuję, miło z Twojej strony, ale osobiście raczej wolę pokładać nadzieje w lekarzach i sile organizmu. Tak się tą sprawą z bratem zająłem, że zapomniałem o własnym ślubie... Coraz bliżej, a jeszcze elegancki dres nie kupiony...
-
O wiele lepiej. Codziennie do niego do Warszawy jeżdżę. Młody jest, to organizm szybko się regeneruje. No i geny ma takie jak ja, czyli twarda głowa.
-
Dzisiaj znowu wyjazd do Warszawy. Jadę ekspresówką, no mniejsza o to ile, no w każdym razie szybko. Wyprzedzam wszystkich po kolei, a w lusterku widzę audi na warszawskich tablicach, poganiające mnie długimi. Musiało mieć prędkość podchodzącą pod 300, skoro tak szybko się zbliżało. Wcześniej gówniarę po drodze wywaliłem, bo już mnie wkurzała. Na powrocie ją zgarnąłem, to już nie była taka harda. Coś tam w Warszawie o tych strefach czystego transportu pierniczą, ale ja to mam gdzieś. Wyjeżdżam sobie czym chcę i ile razy chcę, i tak nie zapłacę.
-
Ta zasrana gówniara małolata rozwydrzona
-
Bez zmian. Organizm nie wytrzymał braku snu przez kilka dni i diety złożonej z samej kawy i się zbuntował. Chyba się starzeję...
-
Standardowo. Ósma kawa dzisiaj.
-
Nic więcej do dodania.
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 291