-
Postów
7 466 -
Dołączył
Treść opublikowana przez Purpurowy
-
Rozwalił mnie mój młodszy brat, który zeszczał się ze śmiechu, jak pierdziachnąłem się paralizatorem...
-
"Gnębienie" braci i siostry...
-
Pardon. Byłem przekonany że nawet pisałaś o tym na forum.
-
Przeglądam Tindera. Nie wiem po co. Chociaż wiem. Będzie z tego dym...
-
Zaburzenia odżywiania (anoreksja, bulimia)
Purpurowy odpowiedział(a) na temat w Zaburzenia odżywiania
-
LAMOTRYGINA(Epitrigine, Lamilept, Lamitrin, Lamitrin S, Lamotrix, Symla)
Purpurowy odpowiedział(a) na turkawka temat w Stabilizatory nastroju
Ciekawe jak symla "współgra" z zielonym i haszem, bo lecę piąty dzień maratonu. Tak, wiem - idiotyzm... -
Miłość i związki a choroby i zaburzenia psychiczne ❤️👩❤️👨💊💉
Purpurowy odpowiedział(a) na Ilovewinter temat w Problemy w związkach i w rodzinie
W moim przypadku trudno cokolwiek ukryć. Ostatni raz kiedy się zakochałem (bez wzajemności niestety) osoba na której mi zależało, wytrzymała raptem dwa tygodnie obsesji i osaczania.- 67 odpowiedzi
-
- miłość
- (i 5 więcej)
-
Osobowość chwiejna emocjonalnie (typ BORDERLINE) cz.II
Purpurowy odpowiedział(a) na Naemo temat w Zaburzenia osobowości
Wpierniczyłem się w terapię, prywatnie, już ciul z kasą. Grzebanie w gunwie jak uj. -
Szósty dzień nic
-
Dłużej już nie pociągnę
-
Zagryzam się myślami
-
Znowu cały dzień huśtawka nastrojów. Aktualnie dołek w uj. Znowu stalkowanie osób które niedawno straciłem, czego nie mogę sobie wybaczyć. Przynajmniej dzisiaj bez autoagresji. Od biologicznej matki też się odwalę. Nie wiem co mi do lba strzeliło, żeby pchać się po trzech dekadach do jej życia. Już kiedyś jej spieprzyłem życie, drugi raz tego nie zrobię. Pozostanę sobie jak taki guz, którego najlepiej wyciąć i wypieprzyć.
-
Odnalazłem biologiczną matkę. Wymieniliśmy smsy, jutro mamy porozmawiać przez telefon. Teraz palę fajka. I to będzie mój pierwszy od dawna fajek, który nie zrobi żadnych śladów na moim ręku, kuźwa jego mać. I dzisiaj bez stalkowania.
-
Jepepepepej gó gó górka w uj Dawajcie kaftan
-
Dzisiaj pierwszy dzień od dawna, bez stalkowania. Nie miałem na to czasu, bo robiłem inne głupoty. Mówią że są rzeczy których nie powinno się robić na "życiowym zakręcie". A że ja to ja...
-
I bez alkoholu poszedłem na dno. Uwierz że chlanie to nie był mój największy problem. A wręcz jeden z mniejszych.
-
Cały czas myślę. O tym że ten cały detoks, wszywka, terapia uzależnień itp to moja najgorsza decyzja w życiu. Straciłem jedyną rzecz, którą mogłem się znieczulić. Teraz została mi tylko autoagresja.
-
Cały dzień huśtawki nastroju i myśli samobójcze. Nie mogę przestać myśleć o swoich ofiarach (tych niezamierzonych) Zwłaszcza nie mogę przestać myśleć o jednej, konkretnej osobie...
-
Zagryzam się myślami. Myślę o tym co odjaniepawlam, dlaczego pomimo naprawdę szczerych chęci nie potrafię tego zatrzymać i jak to zrobić?
-
Dzięki że pytasz. Niby jutro wychodzę. Problem tylko że tu są skoncentrowani tylko na uzależnieniach. Zero czegokolwiek w kwestii reszty moich zaburzeń... A huśtawki mam jak skur...czybyk. Wczoraj znowu naodpierdzielałem w kwestii samookaleczenia. Na szczęście nikt się nie dopatrzył.
-
Ale górkę złapałem...
-
Ale to wszystko nie jej wina, tylko moja.
-
Podobna sytuacja. Chciałem być jak najbliżej niej. Chciałem pomóc we wszystkim. Jakikolwiek problem który miała, a którego nie byłem w stanie pomóc jej rozwiązać, kończył się samookaleczeniem i upiciem (w ramach kary za to że nie byłem w stanie jej pomóc) Chciałem ją nosić na rękach, zrobić co tylko mogłem. Jak była chora, siedziałem całe noce na chodniku po drugiej stronie ulicy, żeby tylko w razie czego móc jak najszybciej pomóc. Wywalili mnie z roboty, bo po takich nocach nie byłem w stanie przychodzić do pracy. Chciałem jej tylko pomóc jak najlepiej mogłem, a to co odwaliłem... Tylko ją skrzywdziłem, kiedy naprawdę nie chciałem...
-
Byłem nie raz i nie dwa. Chodzi mi o to że nie mam stąd do czego wracać. Popaliłem za sobą wszystkie mosty, dla jednej osoby. Jedynej na której mi zależało. I wszystko się posypało. Teraz mam całkowity zakaz kontaktu z nią. Nie, nigdy jej nie uderzyłem, nie obraziłem, nawet nie krzyknąłem na nią.
-
Po detoksie chcą mnie wpierdzielić na zamknięty. I w dupie to mam. I tak nie mam do czego wracać.