Skocz do zawartości
Nerwica.com

Purpurowy

Użytkownik
  • Postów

    7 465
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Purpurowy

  1. W sumie racja. Dopiero skojarzyłem że od jakiegoś czasu na łóżku były dziwne plamy. Myślałem że może coś jadłem i uświniłem, ale teraz skojarzyłem co to...
  2. U mnie tysiąc. Raczej nie dopatrywał bym się błędu chirurga. Tym bardziej że to było robione dwa miesiące temu, po dwóch tygodniach pielęgniarka zdjęła szwy i wszystko było ok. Bardziej bym przypuszczał że mam uczulenie na disulfiram i mój organizm odrzucił to jako ciało obce.
  3. Na to nie mogę sobie finansowo pozwolić. Bardziej chodzi mi o ropiejącą ranę, przez którą to wypadło
  4. Słuchajcie, jest temat. Nie żartuję sobie. Patrzę na łóżko, a tam leży tabletka. Nie podobna do żadnych które biorę. Olśniło mnie, szybko lecę do łazienki do lustra. I tak jak myślałem... wszywka z dupy leci... Robiona dwa miesiące temu. Po dwóch tygodniach od zaszycia, pielęgniarka zdjęła mi szwy i nie stwierdziła żeby coś było nie tak. A teraz po dwóch miesiącach taki numer... Co robić?
  5. Zrobiłem sobie urlop. Pierwszy od nie pamiętam ilu już lat. I to nie taki "urlop" w sensie kolejny pobyt w psychiatryku, czy na innym detoksie, tylko taki normalny. Co prawda moje możliwości finansowe na wiele nie pozwalają, ale dobry i hotel robotniczy...
  6. Udało się zejść z wagą poniżej 70kg
  7. Nie zbudowałem. Moja pewność siebie i samoocena "od zawsze" leżą i kwiczą. Po prostu przy ludziach udaję pewność siebie i to działa. Wiem o tym. Gdyby były głównym problemem, to nigdy bym nikogo nie znalazł. A znalazłem.
  8. 168cm wzrostu, metr w obwodzie (pomimo braku nadwagi) wykształcenie średnie bez matury, praca na czarno, brak jakiegokolwiek hobby, pasji, czy zainteresowań, alkoholik z borderem, ryj niewyjściowy... a jakoś sobie kogoś znalazłem. Fakt, jest trudno, przy takim zestawie cech, ale nie jest to niemożliwe.
  9. No tutaj relacja była baaaaaaaaaaaaaaaardzo bliska. To ona odcinała sznur, to ona wyciągała mnie nawalonego z rowu, nawet nie wiem ile razy. To u niej nocowałem też nie wiem ile razy, żeby mogła mieć mnie na oku, kiedy znowu się pochlastałem i poprzypalałem. To ona, podając się za moją siostrę, zapisała mnie do psychiatry po baaaaaaaaaaaaaaaardzo długiej przerwie. To ona pogoniła mnie na psychoterapię, też po baaaaaaaaaaaaaaaardzo długiej przerwie. To ona zmotywowała mnie, żebym poszedł na detoks. To jej siostra była osobą, którą osaczyłem, którą szantażowałem emocjonalnie. To była bardzo bliska relacja...
  10. Nie wiedziała, bo i skąd miała wiedzieć? Dla mnie jej podejście jest normalne i zrozumiałe. Po prostu mnie rozpierdziela, że ze wszystkich terapeutów w okolicy, musiałem trafić akurat do tego, do którego chodzi P. Niby zbieg okoliczności, ale ujowy.
  11. Miło było, ale się skończyło. Terapeutka powiedziała że muszę poszukać innego terapeuty. Czekam dzisiaj u niej w poczekalni, aż wyjdzie poprzednia osoba. I wyszła... obiekt mojej obsesji, odpowiedzialna za to że w ogóle żyję. Osoba którą mimo to bardzo źle potraktowałem i moje wyrzuty sumienia wobec niej są jednym z tematów terapii... Nie miałem pojęcia że chodzi do tej samej terapeutki. I terapeutka stwierdziła że nie może przyjmować nas obojga. Jako że ona chodziła dłużej, to ja musiałem odpaść. Z resztą niezależnie od tego i tak bym jej ustąpił. Jestem jej to winny.
  12. W dniu dzisiejszym byłem na terapii. Niestety ostatni raz u tej terapeutki i muszę zmienić...
  13. Do pupy. Najchętniej położyłbym się na torach i zakończył swoją marną egzystencję. Nie śpię po nocach, nie jem, zerwałem kontakt z kim tylko się dało. I dalej te zasrane wahania nastroju...
  14. Wkurza mnie jutrzejsza terapia i wizyta u psychiatry. Że też muszę do nich chodzić...
  15. Witam. Zacząłem dzisiaj streamować na Twichu. Na ten moment będą to streamy z ujowych gier, później się zobaczy. Jak ktoś to będzie oglądał, to fajnie, a jak nie, to trudno. Przynajmniej rozruszam dwie ostatnie szare komórki (a czasem nawet trzecią, awaryjną) Tutaj mój kanał https://www.twitch.tv/guziec1994 Tutaj link do nagranie z pierwszego streama - na rozkładzie gra Maluch Racer 3 https://www.twitch.tv/videos/2298613852
  16. Depracha w uj. Do tego wyrzuty sumienia na temat pięknej relacji, którą zniszczyłem swoją obsesją na temat tej osoby, osaczaniem jej, i emocjonalnym szantażowaniem. Tak się bałem że mnie opuści, że aż sam doprowadziłem do tego, że mnie pogoniła... Codziennie czaję się pod jej domem, żeby przynajmniej ją zobaczyć... Do tego mój ujowy stan pogłębia kolejna relacja, w której to ja jestem obiektem obsesji, jestem osaczany i szantażowany emocjonalnie. Wkurza mnie patrzenie na to, jak ktoś popełnia moje błędy z tak niedawna...
  17. Mam taką nadzieję. Nawet terapeutka mi dzisiaj powiedziała, że coś by się przydało.
  18. Też jestem ciekaw. Na ten moment mam nastrój typu "dajcie mi tory i pociąg". Nie mam siły wstać z łóżka. Wizytę u głowologa mam dopiero we wtorek. Jak nic nie odpierdzielę, to może doczekam. Nie wiem czy mi zwiększy dawkę, czy dołoży jakiegoś antydepresanta. W sumie to w dupie to mam.
  19. Purpurowy

    Co teraz robisz?

    Siedzę i myślę, czy kiedyś nastąpi dzień, w którym nie będę miał ochoty wskoczyć pod pociąg. Albo kiedy w końcu wskoczę...
  20. Dzisiejszy dzień znowu pod znakiem obsesji i nienawiści do samego siebie, jak mogłem zrobić tej osobie i sobie samemu, coś takiego...
  21. No nie jestem do tego przekonany do końca... Sam jako border, dałem mocno (za mocno) w kość drugiemu borderowi. Wytrzymał ze mną dwa tygodnie. Wina była całkowicie po mojej stronie. Od jego siostry usłyszałem że nie jestem w stanie zbudować żadnej zdrowej relacji.
  22. Niecały miesiąc temu zacząłem psychoterapię (pierwszą od bodajże 11 lat) Pierwszą z własnej woli. Terapia u psychoterapeuty, psychotraumatologa i terapeuty uzależnień, czyli full pakiet tego czego potrzebuję. Jak to ja - podczas każdej sesji mam po kilka razy chęć wyjść. Straszne grzebanie w gunwie. Z resztą tak samo jak 11 lat temu. Zraziłem się wtedy porządnie do psychoterapii. Ale ciul - chyba dobrze że znowu zacząłem.
  23. Rozwalił mnie mój młodszy brat, który zeszczał się ze śmiechu, jak pierdziachnąłem się paralizatorem...
×